🔥🔥🔥🔥👌 Kto pyta nie błądzi Kto silny ten rządzi Kto głupi ten pieprzy Kto pierwszy ten lepszy 💀
Spotykamy na swojej drodze różnych z charakteru ludzi. Jedni nam są przychylni drudzy nie koniecznie. Kiedy spotykamy bratnią duszę czy to połączy nas w miłości czy też w przyjaźni znajdzie się osoba zawistna naszemu szczęściu.
„Źli ludzie nadzieję odebrali mi”
Rozpaliłaś moje serce w przyjaźni Wystarczyły Twoje wpisy na różne tematy
Pisania ogień zgasł Źli ludzie wmieszali się między nas
Chciałaś mi pokazać lepszy świat Jak ślepiec za Tobą szłam
Dałaś nadzieję że świat nie jest zły Źli ludzie nadzieję odebrali mi
Czemu tacy są, że zazdroszczą szczęścia komuś innemu?
Zazdrość o to, że ktoś jest szczęśliwszy od niego niszczy jego psychikę. To cholerstwo, które psychikę niszczy i potrafi doprowadzić nawet do niecnych czynów tylko po to, aby ktoś nie był szczęśliwszy od nas… Wielu zrobi wszystko, nawet poniży się do najgorszego czynu aby komuś kto znalazł miłość, przyjaźń zniszczyć reputację, obedrzeć z godność i przedstawić jako człowieka niegodnego miłości, przyjaźni. Prawdziwa miłość czy też przyjaźń nie posłucha oszczerstw… Szkoda tylko że to jest rzadkie. Często wierzymy w to, co nikczemni ludzie szepczą. Czemu? Taka natura już nasza jest, że wierzymy w plotkarski chlew.
🔥🔥🔥🔥👌 Kto pyta nie błądzi Kto silny ten rządzi Kto głupi ten pieprzy Kto pierwszy ten lepszy
💀
Mamy różne upodobania. Czasem siebie się pytam czy moje zachowanie jest normalne? A cóż to znaczy normalność, kto mi to powie?
„Normalna w nienormalności swej”
Bądźmy nieraz nienormalni w normalności swej Bez tych urozmaiceń smutno by było
Ja jestem sobą Może dla innych nienormalna
Może dla mnie inni są nienormalni Oni dla siebie są normalni
Po co się zastanawiać nad normalnością On nienormalny, ona nienormalna
Czy życie normalne jest? Czy przyroda normalna jest?
Stworzyła gatunek ludzki na zgubę swą Jakby nie patrzeć przyroda toleruje nas
Dlatego kochajmy się, niech żyje normalność Niech żyje nienormalność
Bez tych urozmaiceń smutno by było Bądźmy nieraz nienormalni w normalności swej
A czy polityka normalna jest? Chyba nie. Człowiek uczciwy nie pcha się do polityki. A jeśli się już w niej znajdzie, to szybko uczciwość znika z duszy jego ustępując miejsce fałszywej moralności, łapówkarstwo. Dusza ich przejmuje charakter misiewiczów, macierewiczów, kaczyrewiczów, pawłowiczów, mazurkiewiczów, szydłowiczów, zielenkiewiczów i jeszcze wielu kombinatorów. A premie co sobie rozdają… to zwykłe łapownictwo dla tych, co marne wykształcenie mają ale stołki dostają za głosy dla „słusznej zmiany”. A ciemny naród (lepszy sort) – całe szczęście, że wielu nie daje się kupić – ochłapy dostając z pańskiego stołu i im oklaski dają, w dupę całują i się radują, że pracować nie muszą… są od tego uczciwi ludzie. Ludzie którzy podatki płacą, często w nędzy są, bo nieroby na ich plecach się bogacą. Uczciwi za miskę ryżu tyrają.
„Skończmy kłótnie między Polakami”
Pani Szydło jest w autokarze Zrobi wszystko co prezes każe
Ja jestem sobą ale dla innych nienormalna Może dla mnie inni są nienormalni Oni dla siebie są normalni
Po co się zastanawiać nad normalnością On nienormalny, ona nienormalna Czy życie normalne, przyroda normalna jest?
Przyroda stworzyła gatunek ludzki na zgubę swą Ale toleruje nas, dlatego kochajmy się Niech żyje normalność i niech żyje nienormalność
Kuszę Was abyście o seksie i o piwku myśleli Życie za jaja wzięli i czoło do góry wnosili Kark wyprostowali i przyjemność z seksu mieli
Życie jest zbytnio krótkie aby się zamartwiać Pijmy i bawmy się a smutki miejmy gdzieś Święta, Nowy Rok się zbliża… czas ucieka
Skończmy kłótnie między Polakami Nie dajmy się oszwabić Macierewiczom A też Misiewiczom
Szydło wyszła z worka, to z niej taka lalka Daje się prowadzić na sznurkach – dziwne czemu Toć i prostytutka się nawet stawia
Nie pozwala aby ją poniżano a dobrze płacono Chyba że alfonsa ma – cholera jego mać Co to znaczy?
Pani Szydło nie jest prostytutką ale politykiem Którą ktoś pociąga za sznurek I czyni co każe alfons to i jak prezes każe
Pani Szydło jest w autokarze Zrobi wszystko co prezes każe…
Czy obejdziemy się tak naprawdę bez zazdrości? A może mi się wydaje, że ja nie odczuwam. Może gdzieś w kąciku na dnie serca, przyczajona jest i czeka kiedy wyjść.
Ja nie czułam zazdrości – tak bynajmniej mi się zdaje – będąc w związkach. Nieraz próbowałam mnie ukłuć, ale nauczyłam się temu uczuciu drzwi nie otwierać… Znając swoją wartość, zazdrość z daleka mnie omijała.
Ale czy to dobrze?
Jeśli nie ma zazdrości, to czy mamy zaufanie do osoby kochanej, czy jest nam już obojętna? Czy jednak zazdrość powinna być?
Chyba każdy z nas, kiedyś poczuł w sercu igiełkę zazdrości. Zazdrościmy innym kariery, bogactwa, udanego związku, ogólnie mówiąc lepszego życia. Istnieje również zazdrość w miłości, która częściej rujnuje związki niż je buduje. Utarło się powiedzenie:
„Zazdrość o partnera jest przejawem miłości”
Jak myślicie… jeśli nie ma zazdrości, to czy mamy zaufanie do osoby kochanej, czy jest nam już obojętna. A może jeszcze coś innego?
Zazdrość, jest to ukłucie wokół serca, niepokój, ścisk w gardle gdy zbyt długo jej/jego nie ma. Gdy spotkał/a się z byłą/ym, poszedł/poszła na imprezę, a nawet spotkanie klasowe.
To nie jest jeszcze problem, można to uczucie zagłuszyć miłością i zaufaniem do partnera/ki. Problemem natomiast jest, gdy każde spojrzenia czy wymieniony uśmiech staje się powodem awantury, zaglądanie w telefon, czy szpiegowanie komunikatorami.
Czy zazdrość musi być, czy nie da się rady bez niej żyć? Ona nie tylko sferze miłości jest. Czy to nasza natura która pozwala, że zazdrość zawsze wlezie buciorami, nawet jak nie chcemy (a może nam się zdaje, że nie chcemy)?
“to złudna chwila”
spoglądasz z miłością w lustro poznałaś swą połówkę wreszcie
zakochana w innym człowieku jesteś myślisz że szczęście spotkałaś
o nie moja miła, to złudna chwila kiedy miłość się rodzi zazdrość na żer wychodzi
w sercu przez nią nienawiść się zrodzi nieszczęśliwy związek powoli się rodzi
zła myśl o zdradach zaczyna nachodzić miłość ze smutkiem odchodzi
Zazdrość jest i będzie, ale najgorsza jest tzw. chora zazdrość, która nie pozwala funkcjonować i rodzi awanturę za awanturą. Czy, jeśli nie odczuwa się zazdrości, to znaczy że się nie kocha? A może to zaufanie nie otwiera jej drzwi. Znamy swoją wartość. Znając swoją wartość, nie dopuścisz do serca zazdrości.
Uczucie zazdrości, wprowadza do związku niepotrzebne napięcia. Męczy osoby o które jesteśmy zazdrośni, a przede wszystkim męczy ciebie samego jeśli jesteś tym zazdrośnikiem. Nie wierzysz w bezinteresowne uczucia ze strony partnera/ki, i że ta miłość może być trwała. Pragniesz mieć partnera/kę tylko dla siebie, bo tylko wtedy czujesz, że jesteś tylko z nim/nią i dla niego dla niej. Boisz się wszelkiej konkurencji.
“zazdrość wychodzi na żer”
spoglądasz z miłością w lustro poznałaś swą połówkę wreszcie
zakochana w innym człowieku jesteś czy szczęście spotkałaś?
jesteś tego pewna niestety, pojawia się stwór!
moja miła to złudna chwila że szczęśliwy związek się tworzy
kiedy miłość się rodzi zazdrość na żer wychodzi
Dalszy mój wywód o zazdrości będę pisała pod kątem żeńskim… partnerka, aby nie pisać nim/nią itd…
Każde zabłąkane spojrzenie twojej partnerki, zagadkowy uśmiech, dziwny ton telefonicznej rozmowy rodzą podejrzenia. I wtedy zaczyna się problem. Zaczynasz śledzić ukochaną, podsłuchiwać rozmowy telefoniczne, a nawet posuwasz się do otwierania korespondencji adresowanej tyko do niej.
Obsypujesz partnerkę mnóstwem pytań… – co gdzie i kiedy… – na temat spędzonego czasu bez ciebie. A kiedy później wraca do domu, myślisz tylko o jednym -”na pewno mnie w tej chwili zdradza, jest z nią”. W ten sposób, nie tylko dręczysz ukochaną osobę, ale przede wszystkim siebie. Mówi się:
„ktoś jest chorobliwie zazdrosny”
Myślę, że zazdrość trafnie określono jako chorobę. Tylko czy jest ona uleczalna? Na pewno musisz się postarać, aby zapanować nad tym uczuciem. A to już mały krok w całkowitym pozbyciu się zazdrości – ok, troszkę niech jej zostanie… ale niech to będzie zdrowa zazdrość, które buduje związek a nie go niszczy.
A na koniec kilka rad, jak zmagać się z własną zazdrością. Na początek zajmij się w wolnym czasie czymś pożytecznym, zamiast myśleć co ona w tej chwili robi. Przyjrzyj się sobie w lustrze. Zadbaj o swój wygląd, a od razu poczujesz się bardziej atrakcyjny/a. Utwierdzisz się w przekonaniu, że twoja partnerka spojrzy na ciebie inaczej. Związki oparte na zaufaniu są trwalsze i szczęśliwsze. Spróbuj więc, pokonać własną zazdrość lub pomóż swojej partnerce uporać się z tym niszczącym uczuciem. Jeśli sobie z tym nie poradzicie, skończy się to rozstaniem, w najgorszym przypadku toksycznym związkiem. Nie będziecie przez zazdrość mogli żyć bez siebie, a także przez chorobliwą zazdrość partnera będziecie chcieli odejść lecz przyzwyczajenie, nawyki, wspólne zainteresowania nie pozwolą wam się rozstać, lęk przed samotnością, obawa że już nikt nami się nie zainteresuje.
Będziecie się wyzywać nawzajem, do rękoczynów dojdzie, będą ciche dni, może nawet któreś trzaśnie drzwiami i na kilka dni u znajomych będzie kimał, z nimi pił, przeklinał ciebie a może i ciebie obgadywał, lecz po paru dniach, tygodniach, miesiącach wrócicie do siebie, i przez parę dni sielanka będzie. Znowu w szał miłości wpadniecie, dopóty dopóki znowu o zazdrości sobie nie przypomnicie. I tak latka będą sobie płynęły, a wy będziecie od siebie odchodzić i powracać do siebie. Pytanie jednak nastanie… czy to uszczęśliwi ciebie? Może tak? Na swój sposób będziesz szczęśliwe, poprzez te dni kiedy powracaliście do siebie… Na starość tylko dobre chwile pozostaną, te złe wyparte przez umysły zostaną. Może to masochizm taki w człowieku już jest że woli cierpieć, niż samemu przy stole jeść?
Moje życie lubi Pub. Czemu? Luźno się czuję – jedno, czy dwa piwka wypiję uciekając od problemów dnia codziennego, i myśli o śmierci.
KAZIK – Piwko [OFFICIAL AUDIO]
——————————
🍺
“Puby nie omijam”
Puby rzadko omijam Kiedy pragnienie mnie dobija
Wychylam cztery piweczka Wesoła moja główeczka
Piwko lubię pić Warto dla niego żyć 🍺
/ Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /🔥👌
„Śmierć”
Jak sobie wyobrażamy śmierć?
Każdy śmierć na swój sposób postrzega, interpretuje, wyobraża. Jak śmierć zachowuje się zabierając do siebie? Jest smutna? Czy rechocze z radości ha ha ha. Ja ją widzę rechoczącą, zbierająca duszyczki.
Śmierć stoi śmiejąc się ironicznie, nikt jej nie ucieknie, jedynie oddali czas nadejścia.
Ona jest, tym co określamy… wszystkim. Ma w sobie ból istnienia, radość kiedy odchodzimy, kiedy cierpimy, kończy się ból życia. Różne narody, rożnie ją wyobrażają. Najczęściej symbolem śmierci jest kościotrup w kapocie z kosą w ręku. Czemu? Któż to wie. Mnie kojarzy się z kosiarzem.
„Śmierć z serduszek życie kosi”
Kosiarz z kosą pole kosi żaden kłos się nie uchowa Zadowolony z plonów jest
Śmierć z serduszek życie kosi główki ścina, dusze liczy zwycięsko się uśmiecha
Śmierć – to ona decyduje kto na świat przychodzi, ona decyduje kto z niego duszą uchodzi. Kiedy to piszę jest godzina 09:24 Anno Domini 2012 dnia 1 listopad – Wszystkich Świętych dla katolików, ale w słowiańskich wierzeniach – a przecież Polacy wywodzą się z plemienia Słowian, chyba nie zapominają o swych korzeniach?
„Dziady” to starosłowiańskie święto zmarłych. Obchodzone jest dwa razy w roku: „Dziady Wiosenne” w pierwszy czwartek po Wielkanocy i „Dziady Jesienne” 2 listopada. „Święto Dziadów” miało na celu zjednanie sobie dusz zmarłych i pomóc im w uzyskaniu wiecznego odpoczynku w zaświatach (w prasłowiańskiej mitycznej krainie zmarłych – Nawii). „Dziady Jesienne”.
“Zaduszki”, “Święto zmarłych” to nic innego jak po słowiańsku – „Święto Dziadów”, czyli noc z 31 października na 1 listopada, była jednym z najważniejszych świąt słowiańskich.
Dziś „Dziady” kojarzą nam z dziadami spod kiosku z piwem, żebrakami, dziadostwem oraz z dramatem Mickiewicza „Dziady” – który poprowadzi nas przez ślad pogańskiej tradycji, której nie potrafiło pokonać przez tysiąc lat chrześcijaństwo.
A nie mogąc pokonać wchłonęło tradycje, wierzenia pogańskie. Ze świecą, czy może raczej ze zniczem szukać dziś kogoś, kto pamięta, czym jest święto Dziadów i czemu było tak ważne dla naszych przodków. A przecież „Jesienne Dziady” były jednym z głównych świąt słowiańskich. Człowiek od początku swego istnienia, nie znając przyczyny powstanie, nie rozumiejąc spraw które się ukazywały – pioruny, ogień , narodziny, śmierć – tworzył bóstwa, figurki bożków i oddawał im cześć. Jest to naturalny odruch przed czymś, czego nie rozumiemy, nie znamy. Coś co stworzyło wszechświat dla nas jest niezrozumiałe, niepojęte i nikt tak naprawdę tego czy religijnie, czy naukowo nie wyjaśni. Dlatego człowiek stworzył bogów, bożków, religię.
Czy to naprawdę ważne, kto w co wierzy? Tak naprawdę religie więcej szkodzą niż pomagają. Gdyby nie podziały ludzi na religie, ileż mniej zła by było. No, ale w końcu ktoś miał na celu skłócić ze sobą ludzkość. A i odłamy wierzeń powstały w zależności, kto w co wierzy. A silniejsza religia wchłania mniejszość, lub tak jak kościół postąpił… wchłonął pogańskie wierzenia.
Strategia która pozwala na to, aby opornych do siebie przekonać.
Religia wciska ciemnotę i z tego czerpie zyski, a i zło rozsiewa prowokując wojny, nienawiść.
Dzięki nauce wychodzimy z ciemnogrodu. Lecz religia zbyt mocno się zakorzeniła – jeszcze wiele ludzi a i zwierząt zostanie skrzywdzonych. Tak sobie myślę: -czy mi potrzebna jest wiara w boga, w boga przez kogoś narzucona? Wiara czyni cuda. Ale to nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek religią. Cudem nazywamy to, czego nie rozumiemy. Naszą niewiedzą wykorzystują cwaniacy.
Człowiek od początku swego istnienia, nie znając przyczyny powstanie, nie rozumiejąc spraw które się ukazywały – pioruny, ogień, narodziny, śmierć tworzył bóstwa, bożków i oddawał im cześć. Jest to naturalny odruch przed czymś, co nie rozumiemy, nie znamy, i nikt tak naprawdę tego czy religijnie, czy naukowo nie wyjaśni. Dlatego człowiek stworzył bogów, bożków, boga, religię. Jeśli chodzi o religię, to jest forma bardziej biznesowa – są cwaniacy i są naiwni.
W wiarę w boga to zrozumiem, ponieważ jest to jak amerykański wyimaginowany przyjaciel, który jest znany kiedy inni nas odtrącają, nie rozumieją, ale jest silniejszy bo cuda czyni. Ale jeśli chodzi o religię, którą stworzyli ludzie wykorzystując do tego celu Boga, to po prostu instytucja wykorzystująca wiarę ludzi do ich wykorzystywania, szczególnie materialnego. Znakomity przykład wykorzystywania Boga i wiarę ludzi w niego, jest kościół w Polsce, który za bezcen wykupuje grunty, buduje za pieniądze podatników swoje „pałace” – doskonałym przykładem tego jest Watykan, oraz Polski oligarcha z Torunia.
Według katolickiego wierzenia – podaje tak biblia – człowiek został stworzony po tygodniu ciężkiej pracy, a bóg porządnie się zmęczył. Jesteśmy niedoskonałą formą istnienia.
Jeśli Bóg nas stworzył według swojej podobizny to czy też jest słaby, ułomny? Pisząc to, pomyślałam sobie o różnych badaniach udoskonalenia istnienia człowieka – od prób klonowania po in vitro do starania się o to, by dzieci rodziły się bez wad genetycznych. Nieważne która wersja jest prawdziwa o powstaniu człowieka, z punktu widzenia nauki czy też religii. Jeśli potrafimy ulepszyć za pomocą nauki ten prototyp który stworzył Bóg, którego nawet ewolucja jeszcze nie udoskonaliła, stworzyć wspanialszy oryginał w miejsce tej nieudanej kopi – dlaczego piszę o nas „kopia”? Według religii jesteśmy stworzeni na podobieństwo boga, tak więc jesteśmy kopiami, mamy śmiertelną powłokę – to czemu nie udoskonalać nas, pomimo że kościół przeciwstawia się in vitro?
———————–
Swego czasu kluczową odpowiedzią Bosaka jest stwierdzenie z punktu nr 1:
“Można. Gdyby to było złe, to Bóg by inaczej świat stworzył”.
To właśnie ten fragment podłapali internauci, którzy postanowili potraktować go, jako zawierający odpowiedź na wszelkie możliwe pytania – od tych bardzo głupich, absurdalnych, po kontrowersyjne, a także zahaczające o sprawy społeczne i polityczne.
#Panie Krzysztofie, a czy można wykonywać in vitro?
Odpowiedź Bosaka –
Można. Gdyby to było złe to Bóg by inaczej świat stworzył.
Krąży przypowiastka o Bogu, i czy jest wszechmocny…
„Paradoks omnipotencji (paradoks wszechmocy) – paradoks pojawiający się przy rozstrzyganiu, czy byt wszechmogący jest lub nie jest w stanie ograniczyć swoją własną wszechmoc. Jego najpopularniejsze sformułowanie to: czy byt wszechmogący mógłby stworzyć kamień tak ciężki, że nawet on sam nie mógłby go podnieść?”
<źródło – Wikipedia>
Tak się zastanawiam, czemu ludzie uciekają, chcą wyjść z kościoła… czynią apostazję? Przecież kościół to i też parafianie, a większość nie wychodzi z powodu parafian, ale z powodu kleru. To księża są tego winni, że wspólnota chrześcijańska, katolicka się rozpada…
Kiedy to wstawiam jest rok 2020 i zakaz wejścia na cmentarze…
Nie jest trudno być przyjacielem jeśli się chce. Problem pojawia się wtedy, jeśli Ty okazujesz przyjaźń, a ktoś inny to wykorzystuje. Wielu z Was nie wierzy w przyjaźń, czy macie rację, Ci co nie wierzycie? Ja wiem, że przyjaźń istnieje. Niestety, jednostronna przyjaźń częściej występuje i krzywdzi tych, co chcą być przyjacielem, ponieważ druga strona to wykorzystuje i pod nosem się podśmiechuje. Obustronna przyjaźń jest diamencikiem na pustyni. Z miłością tak samo jest. Tylko to już jest bardziej skomplikowane, inna bajka.
„Przyjaźń jednostronna”
Jednostronna przyjaźń istnieje Krzywdzi tych co chcą być przyjacielem
Nie jest trudno być przyjacielem, problem pojawia się… Jeśli jest to przyjaźń jednostronna serca wielkiego i nie skąpa
Ty okazujesz przyjaźń a ktoś inny to wykorzystuje Dobroć Twoją wykorzystuje i pod nosem się podśmiechuje
Jednostronna przyjaźń istnieje Krzywdzi tych co chcą być przyjacielem
Bardzo łatwo stracić przyjaciela, przyjaciółkę zarywając jego/jej partnera. Zastanówmy się czy warto, czy warto tracić prawdziwą przyjaźń dla chwili minuty rozkoszy. Czy prawdziwa przyjaciółka odbiłaby przyjaciółce mężczyznę, przespała się z jej mężem? Kto jest bardziej winny mężczyzna czy przyjaciółka – oczywiście, to pracuje w obydwóch kierunkach, przyjaciela przesypia się z dziewczyną przyjaciela. Dotyczy to każdego bez względu na orientację. Postaw się w swojej sytuacji jeśli jesteś lesbijką, czy prawdziwa przyjaciółka dobierałaby się do twojej kobiety? Trudno mi o tym się wypowiadać, nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji – bo to akurat nie były przyjaciółki tylko znajome – ale z obserwacji życia wiem, że są takie sytuacje, czy ty spotkałaś się z podobną sytuacją? Z sytuacją, że przyjaciółka/przyjaciel domu dobierał/a się do twojej partnerki czy też partnera… a może do ciebie?
Czy dla chwili przyjemności, uniesienia warto stracić przyjaciółkę, przyjaciela?
„Pseudo przyjaciel”
Nie jest trudno być przyjacielem Problem pojawia się jeśli ty okazujesz przyjaźń Ktoś inny to wykorzystuje
Jednostronna przyjaźń istnieje Krzywdzi tych co chcą być przyjacielem Druga strona to wykorzystuje i pod nosem się podśmiechuje
Była u mnie przyjaciółka i tak sobie dyskusję prowadziliśmy o przyjaźni. Zastanawiałyśmy się na ile naszą przyjaźń można nazwać przyjaźnią, a może to tylko bliższe koleżeństwo. Otóż, przyjaciółeczka z lekką łezką w oku, (ech nie lubię jak kobieta płacze) spytała mnie co o tym myślę…
…łzy po policzku jej spływały, próbowałam ją uspokoić, w końcu wykrztusiła z siebie
-“zawsze ma czas do mnie przyjść jak potrzebuje pożyczyć, ale nie miała czasu przyjść by mi pomóc” – nie nie, to nie była kwestia pomocy względem finansowym, ale w to nie wnikałam, ona sama też mi nie powiedziała, przemilczała. Ja się nie dopytywałam, ponieważ ja nie uważam przyjaźni jako takiej, że jest tylko po to aby sobie wszystko mówić, wszystko ma swoje granice.
Denerwuje mnie powiedzenie „No co ty, ty mi nie powiesz, przecież jestem twoją najlepszą przyjaciółką. No powiedz, chyba że nie jestem twoją przyjaciółką. A ja cię uważałam za prawdziwa przyjaciółkę, a ty mi nie chcesz powiedzieć.”
No kwestia pieniędzy podobna w rozmowie jest „no co ty, ty mi nie pożyczysz, przecież jestem twoją najlepszą przyjaciółka. No pożycz, chyba że nie jestem twoja przyjaciółką. A ja cię uważałam za prawdziwą przyjaciółkę, a ty mi nie chcesz pożyczyć.”
Ale fakt, przyjaciółeczka zawsze gotowa jej była pomóc, szczególnie kiedy ta pożyczki potrzebowała, a często w potrzebie była. Kiedy przyjaciółka zwróciła się do niej o pomoc, do tej pory nie widzi zwrotu pożyczonych pieniędzy, na które już machnęła ręką i na tą “przyjaciółkę”. Znały się od szkolnych lat i jeśli moja przyjaciółka nazywała ją przyjaciółką, to coś na pewno było na rzeczy, ponieważ nie była skora każdą osobę tak nazywać.
A Wy, czy macie przyjaciela, przyjaciółkę o której możecie powiedzieć że jest prawdziwym przyjacielem, nie tylko jak pieniędzy potrzebuje ale ot tak, że wszystko zostawi jeśli Ty potrzebujesz pomocy i przybiegnie do Ciebie jak anioł zstępujący z niebios i nawet jeżeli nie może pomóc to chociaż przysiądzie i obetrze łzy i posiedzi w milczeniu. A ty lepiej się wówczas czujesz, wiedząc ze jednak sama nie jesteś.
Szczurki – hodowla – trzymanie szczurka pojedynczo – W błąd wprowadza ktoś Was…. – jeśli twierdzi że nie można mieć jednego szczurka!!!
masz PYTANKO… PYTAJ
…i jeszcze jedno..
Nieprawdą jest że szczurki mało jedzą, i są według siebie opiekuńcze…
Dużo jedzą i potrafią siebie nawzajem zagryźć… – ale też umierają z tęsknoty za przyjacielem… z którym się związały…
Cóż znaczy miłość? Jaką definicje można jej nadać? Miłość to nie tylko istnieje między Homo Sapiens… Miłość jest ponad podziałami bez względu na płeć, czy różnicę gatunkową. Miłość to coś pięknego co wielu nie docenia. Są zwierzęta które umierają za miłość bo tęsknią, a są ludzie zabijający z powodu miłości. Ja wolę miłość którą obdarzy mnie zwierzątko np. szczurek, piesek, kotek bo ich miłość jest stała… ludzka miłość jest zmienna i rzadko się zdarza że partner/ka umiera z tęsknoty. Rzadko, ale są takie sytuacje i ja je podziwiam.
Ale u zwierząt częściej się zdarza niż u ludzi, że nie tylko z miłości umierają ale też z tęsknoty – zwierzątko za człowiekiem.
„Szczęśliwi ci, co zwierzątka mają”
Nieraz siadasz o zmroku i mokre oczka masz W sercu drży niepokój o dalszy losu smak
Wydaje ci się smutny, zły ten świat… nie martw się… Piesek, kotek, szczurek ogonkiem otrze ci łzy
Dusza twoja będzie mocna, a w sercu zawita wiosna Przez życie dalej pójdziesz radosna
W epoce internetowego świata, nie ma dzieciństwa takiego jakby chciałyby „dinozaury”. Jest świat internetu… wirtualny świat, świat maszyn. Wraz ze zmianą świata i cywilizacyjnego postępu priorytety dzieciństwa się zmienią. Teraz dziecku nie wystarczy klocek, kapsel aby zagrać na podwórko w kolarzy czy gra w „Chińczyku nie irytuj się”. Dorośli muszą być na to przygotowani. Ich dziadkowie mieli inny światłolecznictwa, rodzice swój a dzieci mają swój. Dzieciństwo które znali nasi dziadowie odchodzi w daleką przeszłość.
Przyjdzie czas, że będziemy z naszą świadomością przebywać poza biologiczną strukturą naszego ciała. To nic, że nie będziemy mieć naszych ciał, które by czuły ból. Po co ból? Ból jest potrzebny kiedy chorzy jesteśmy, kiedy się skaleczymy, chroni nas, ostrzega że zbliżyliśmy się do czegoś co może nam uszkodzić ciało – prąd, zimno, ogień.
„Ból jest potrzebny”
Ból potrzebny jest do życia Zadać ból to jego praca
Wiele twarzy on posiada, dużo męki nam zadaje Życiu cierpienie nadaje ale też ratuje życie
Kiedy wirus nam się w karda, ząbek się nam psuje Ból oznajmia i go czujesz
Przetniesz skórę – ból ostrzega i za plaster chwytasz Ból wyczuwasz w plecach
Ból potrzebny jest do życia Zadać ból to jego praca
Nie mając ciała, ból nam nic nie oznajmi. Oczywiście tylko dla wybrańców. Biedni będą egzystować, jak teraz bez możliwości przedłużenia sobie biletu na drogę życia…
Drogę życia która składa się z kłamstwa, cierpienia, wylanych łez smutku i radości. Życie dla jednych jest sielanką, dla drugich choć jeszcze dobrze nie postawi stopy na tym padole cierpieniem. Jesteśmy marionetkami stwórcy, jak ołowiane żołnierzyki w ręku chłopca bawiącego się w wojnę.
Życie wymaga poświęceń, nawet zatracenia swoich ideałów. Czy ja to czynię? Są sytuacje, kiedy trzeba ugryźć się w język. Czy jestem wówczas szczęśliwa?… nie. Lecz, nieraz lepiej milczeć, niż wazelinować. Są osoby noszący „płaszcz na dwóch ramionach” – dwulicowcy. Tam idą gdzie im chorągiewka wskaże kierunek, nawet kosztem utraty honoru – oni i tak honoru nie mają. Dobrym przykładem jest Piotrowicz Stanisław z PiS-u.
“dwulicowy”
zdumiewająco szybko przystosowuje się do nowej sytuacji
pragnąc osiągnąć jak największe dla siebie korzyści
sprzeda własną rodzinę – matkę, brata, siostrę
schlebia tym którym jest podwładny, wchodzisz w dupę tym
którzy według niego są najbardziej władni
często poniża, źle traktuje tego co jest tylko skromnym człowiekiem
lecz podlizuje się tej samej osobie kiedy staje się jego szefem
czemu dwulicowy człecze tak postępujesz?
liżesz dupę tym co wiesz że na piedestał cię podsunie
kark masz zwichnięty od lizustwa
całujesz po rękach, wazelinujesz, honoru nie masz
lecz to ci nie przeszkadza tak żyć
ja od takich faryzeuszów jestem z daleka
gdybym się z nimi zadała, moja dusza byłaby kaleka
niech są między swoimi i fałsz swój mają lecz wara ode mnie
mi takie znajomości są niepotrzebne