Usunięte z FB przez FB – Wpis usunięty z fb przez fb
——————
1-
Przed wakacjami ksiądz pyta uczniów: -Które przykazanie jest najważniejsze? -Ósme – mówi Jaś… – Nie wystawiaj złego świadectwa bliźniemu swemu! 😉
——————
Usunięte z FB przez FB – Wpis usunięty z fb przez fb
——————
2-
Stoi Jasiu w czasie lekcji na korytarzu i powtarza:
-Gdzie sens, gdzie logika…?
Przechodzi Pan Dyrektor, a Jasiu swoje:
-Gdzie sens, gdzie logika…?
Pan Dyrektor pyta:
-Jasiu, skąd u ciebie takie filozoficzne rozważania?
A Jasiu na to:
-Bo wie pan: puściłem bąka w klasie, pani wyrzuciła mnie za drzwi, a oni wszyscy tam siedzą… 😉
—————————–
Usunięte z FB przez FB – Wpis usunięty z fb przez fb
3-
Mały Jasio pyta nauczycielkę: -Plose pani, cy dzieci mogą mieć dzieci? Nauczycielka odpowiada mu: -Ależ Jasiu, co ty mówisz ?! To zupełnie niemożliwe! Jaś odwraca głowę do Oli i mówi: – No i cego się bois, głupia… 😉
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
Bajka o pośle Piotrowiczu i krótka lekcja historii
Powracamy do normalności:
*pranie mózgu w TVP
*palowanie na ulicach
*zastraszanie protestujących
*szybka podwyżka zarobków – ceny są szybsze od podwyżek 😉
i będzie:
*stan wojenny
*kartki
*kolejki
…i dzięki komunistom będącym w PiS-ie… ;-(
“dwulicowcu”
zdumiewająco szybko przystosowujesz się do nowej sytuacji pragnąc osiągnąć jak największe dla siebie korzyści schlebiasz tym którym jesteś podwładny
można dokonać smutnej obserwacji dwulicowcu wchodzisz w dupę tym którzy według ciebie są najbardziej władni
często poniżasz, źle traktujesz tych co są tylko skromnym człowiekiem są tobie podwładnymi
lecz podlizujesz się tej samej osobie kiedy staje się twoim szefem to i w dupę wleziesz
czemu dwulicowy człek tak postępuje? bo jest wredny, fałszywy po trupach sięga swojego celu nawet przyjaciela chętnie posadzi w więzieniu
—
“Krzyczą: precz z komuną! Kto z polityków PiS był w PZPR?
Ścieżki polityków są tak kręte, że czasem rzucają ich w najdziwniejsze miejsca. Ci, którzy dziś są w partii odcinającej się od komuny, kiedyś robili kariery w PZPR… Przy Wiejskiej i w rządzie znajdzie się sporo takich, którzy dobrze pamiętają czasy słusznie minione.”
;-(
—–
1. Andrzej Kryże – Wiceminister Sprawiedliwości IV RP- członek PZPR do jej końca. Skazywał działaczy opozycji w stanie wojennym.
2. Wojciech Jasiński – Minister Skarbu IV RP, członek PZPR w latach 1976-1981, szef Wydziału Spraw Wewnętrznych w Płockim Urzędzie Miasta, przybudówki SB. Zasłynął umorzeniem milionowych długów PC, byłej partii Jarosława Kaczyńskiego.
3. Karol Karski (PiS) – działacz władz centralnych socjalistycznego ZSP na Wydziale Prawa i Administracji UW. Pod koniec lat 80 startował z poparcia PRON (organizacji utworzonej przez PZPR w stanie wojennym) w wyreżyserowanych i sfałszowanych przez komunistów wyborach do rad narodowych.
4. Andrzej Aumiller – Minister Budownictwa IV RP, zasłużony komunista, wieloletni członek PZPR.
5. Anna Kalata – Minister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Członek PZPR jak i SLD, a dalej w Samoobronie.
6. Zbigniew Graczyk – Wiceminister Gospodarki Morskiej IV RP – przez 20 lat należał do PZPR będąc między innymi członkiem jej Komitetu Wojewódzkiego w Szczecinie. Był również w kierownictwie nomenklaturowej spółki Interster, która była folwarkiem partyjnych dygnitarzy, m. in. Sekuły i Rakowskiego.
7. Marek Grabowski – Wiceminister Zdrowia IV RP (członek PZPR i SLD) dzięki rekomendacji SLD był zastępcą głównego inspektora sanitarnego w rządach Leszka Millera i Marka Belki.
8. Ewa Sowińska – Rzecznik Praw Dziecka IV RP. W latach 1977-1980 należała do PZPR.
9. Krzysztof Zaręba – Wiceminister Środowiska IV RP, były członek PZPR, od 2005 roku w Samoobronie.
10. Bogdan Socha – Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej IV RP – był do samego końca członkiem PZPR.
11. Romuald Poliński – kolejny Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej IV RP. Przez wiele lat członek PZPR, a w rządach SLD doradca ministra Kołodki.
12. Maciej Łopiński – Rzecznik Prezydenta IV RP; w okresie 1975 – grudzień 1981 należał do PZPR.
13. Ryszard Siewierski – Zastępca Komendanta Głównego Policji IV RP – członek PZPR do końca (1990).
14. Stanisław Kostrzewski – od 25.02.2006 skarbnik i finansista PiS – był aktywnym członkiem PZPR do końca jej działalności.
15. Henryk Biegalski – nominowany na szefa Centralnego Zarządu Służby Więziennej IV RP, był członkiem PZPR od 1969 r. do końca lat 80.
16. Jerzy Bahr – 19.05.2006 mianowany ambasadorem RP w Moskwie. W latach 1976 – 1980 w randze I sekretarza pracował w Ambasadzie PRL w Bukareszcie. Do stanu wojennego był członkiem PZPR.
17. Krzysztof Czabański – mianowany 01.07.2006 na prezesa Polskiego Radia S.A. – były dziennikarz m.in. „Sztandaru Młodych” i „Zarzewia”. W latach 1967-1980 należał do PZPR.
18. Stanisław Podlewski – mianowany 17.07.2006 dyrektorem departamentu rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa – należał do PZPR do końca jej istnienia.
19. Marcin Wolski – 21.07.2006 mianowany został dyrektorem I programu PR – od 1975 roku do końca był w PZPR, będąc m.in. sekretarzem POP w PR. Od 11 lipca 2016 dyrektor TVP2 (przyp. red.)
20. Jan Sulmicki – kandydat na prezesa Narodowego Banku Polskiego, zgłoszony 11.12.2006 przez Kaczyńskiego – były aktywista PZPR w SGPiS (obecnie SGH), także w stanie wojennym.
21. Janusz Kaczmarek – szef MSWiA, prokurator krajowy z ramienia PiS – Członek PZPR od 1986 r.
22. Piotr Cybulski – poseł PiS. Były członek ZSMP i PZPR.
23. Aleksander Chłopek – poseł z Gliwic. Członek PZPR od roku 1978. W latach 80. był członkiem egzekutywy Komitetu Miejskiego PZPR.
24. Halina Molka – posłanka na Sejm RP V kadencji. Były członek PZPR. Od 23 sierpnia 2007 posłanka PiS.
25. Stanisław Piotrowicz – W 1978 rozpoczął pracę w Prokuraturze Rejonowej w Dębicy, następnie w 1980 został przeniesiony do Prokuratury Wojewódzkiej w Krośnie, na początku lat 80. przeniesiony do Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Od 1978 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był członkiem egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie.
26. Katarzyna Łaniewska– W czasie studiów należała do socjalistycznej organizacji młodzieżowej ZMP, donosiła na kolegów. Następnie należała do PZPR.
Siedzę przy piwku i rozmyślam nad zdaniem “Powiem kocham jak zasłużysz”. Jak zaczynam sobie przypominać rożne sytuacje (no cóż, tylko wspomnienia zostają, dobrze że jeśli jest co wspominać) zawsze wkurzały mnie pytania typu:
-”a, kochasz mnie?”
Naciskanie:
-”powiedz mi że mnie kochasz, dlaczego mi nie mówisz że mnie kochasz!”
Powiedzenie:
-„kocham”
…musi wyjść spontanicznie. Nie można prosić, wymagać by ktoś to powiedział.
Nauczyłam się nie szastać tym słowem „KOCHAM”. Zbyt lekko wypowiadamy „kocham Cię”.
Ja, jeśli mam powiedzieć komuś „kocham Cię” muszę być pewna swoich uczuć.
Zbyt często szastamy tym pięknym słowem. Czy zawsze wiemy na sto procent czy to miłość, a może to tylko zauroczenie, zafascynowanie?
Po jednym dniu, miesiącu a nawet po roku ktoś może stwierdzić że nie kocha, ale po prostu dobrze jest mu z tą osobą.
Jeśli mam powiedzieć że kocham to sama z siebie, a nie wymuszone. Zresztą, ważniejsze są czyny. Nie każdy potrafi powiedzieć (ja wolę czynem pokazać że kocham) ale okazuje to na co dzień dbając o partnerkę, nie kłóci się (co to za miłość jak przykrość drugiej osobie kochanej robimy).
Są przysłowia które w Polsce się zaaklimatyzowały, a wymyśliła je osoba lubiąca się znęcać, poniżać i to jej satysfakcję sprawiało
-„kiedy baby się nie bije, to jej wątroba gnije”
-„kłótnia w związku musi być, bo jeśli się nie kłócą, to znaczy że się nie kochają”
-„w dzień dobrze się pokłócić, w nocy lepszy seks”
-„kłótnia denerwuje, w nocy seks zgodny”
Każdy ma swoje pojęcie o tym, kiedy związek jest udany. Ja osobiście jeśli była kłótnia już seks mi jakoś nie wychodził. Nie umiałam się godzić. Może nie kochałam tak mocno, aby po kłótni seks uprawiać. Jak do kłótni dochodziło, wolałam się rozejść. Dla mnie związek opierający się na kłótni to nie związek. Ale są związki, które dzięki kłótni utrzymują się. Ponieważ kłótnia ich nakręca i podnieca.
„Każdy ma taki związek, jaki sam stworzył”
Ktoś w związku będzie tkwił, i będzie bił lub będzie bity, a ktoś – tak jak ja np. – odejdzie od takiego związku. Czemu? Znam swoją wartość i nie pozwalałam, i nie pozwolę się poniżać.
Ale są różne charaktery, nawyki i ktoś lubi być poniżany, ktoś inny poniżać. Jeśli takie osoby się stukną, związek może być udany.
Wracając do tematu na temat mówienia że się kocha. Między mną a mą ex nieraz taki dialog był – nie lubię mówić że kocham, wolę czynem okazać –
ex -Kochasz mnie?
ja -Coś Ty, nie kocham Cię
ex -Wiem że mnie kochasz
Ale takie stwierdzenie:
-”kochasz mnie to udowodnij”
…rany, ręce opadają. Jak można udowodnić że się kogoś kocha? Że co? Przez okno wyskoczysz, że rękę w ogień wsadzisz. Ba, gdyby to tylko… ale jak powie:
-”jeśli mnie kochasz kup mi to czy tamto (o facetach nie wspomnę, wiadomo jakiego dowodu miłości wymagają)
…ręce opadają. Ale prawda jest taka, że w dowód miłości cnotę oddajemy, zadłużamy się by osobie na której nam zależy było dobrze i była zadowolona.
Słowo „kocham” zobowiązuje, To tak, jakbyś założyła pierścionek zaręczynowy.
„Wymuszone kocham”
Wypowiedzenie „kocham” jeśli nie było szczerze powiedziane tylko dla świętego spokoju, prowadzi do konsekwencji takich… że będziesz mieć to na każdym kroku wypominane:
-”przecież powiedziałaś że mnie kochasz, to co już nie?”
Nauczyłam się nie szastać tym słowem i nie szastam, ponieważ zdaję sobie sprawę że tym jednym słówkiem można zranić -”przecież ona mówiła że mnie kocha…”
Dlaczego zadajemy pytanie „kochasz mnie?” i oczekujemy potwierdzającej odpowiedzi? Czy pragniemy dowartościować się, podnieść na duchu, poczuć się lepiej, żeby było miło?
A może to nie ma nic wspólnego z tym, że nie wierzymy partnerowi w szczerość jego uczuć. Ot, tak… droczymy się.
Ale trzeba wiedzieć że są osoby, które muszą wiedzieć że są kochane. Pragną to słyszeć jak najczęściej. Czy to obawa że ktoś przestanie ich kochać?
Nie zdają sobie sprawy że to dla drugiej strony może być męczące. Pytają, pytają, pytają… niby wiedzą o uczuciu, ale nie są pewni. Kiedy dwoje ludzi zakochuje się w sobie, wyznanie miłości staje się wodospadem Niagara… nie potrafią powstrzymać się od wyznań.
Jeśli Partner/ka słyszy często „kocham” (szczególnie na początku związku) a potem wyznanie stanie się rzadsze wstąpi niepokój w serce. Obudzi się lęk że uczucie wygasło.
Kto pragnie słyszeć potwierdzenia miłości? Kto obawia się że miłość gaśnie?
Są to osoby które przeżyły porzucenie, miały „złamane serce”, albo zostały zdradzone.
Niby to tylko dwa słowa: „KOCHAM CIĘ”…ale powodują w sercu ciepło. Muszą słyszeć „kocham Cię„ i to im starczy. Czują się bezpieczne. Ale nie zdają sobie sprawy, że właśnie ciągłym pytaniem, ciągłym domaganiem się potwierdzenia miłości niszczy ją.
Ktoś ma swoją walentynkę, ktoś miał i będzie mieć. A i do Walentynek niejeden związek rozpadnie się. Co tak naprawdę wiemy o miłości?
Co wiemy o miłości, uczuciu za którym wszyscy tęsknimy? Jak ja to uczucie widzę, czuję, odbieram jako ja i obserwując jak inni je odbierają? Jest wiele cytatów znanych lub mniej, wiele napisano o niej. Każdy odbiera ją na swój sposób. Ktoś jeszcze na nią czeka, ktoś w nią nie wierzy, ktoś już ją poznał, kogoś zraniła. Ale jest pewne – żadne uczucie jak miłości, nie jest takie mocne. Ktoś powie, że nienawiść też jest silnym uczuciem, a może mocniejszym i ma racje, lecz nienawiść często rodzi się z miłości. Czym mocniejsza miłość, tym większą nienawiść się rodzi. Przez miłość są wojny, zabójstwa, samobójstwa. Miłość – takie piękne uczucie, a ile nieszczęścia tworzy.
„Miłość jest piękna chociaż tak boli, róża jest piękna chociaż tak koli”
Prawda też jest taka, co wielu może się nie spodobać:
„Miłość polega na tym, że jedna osoba kocha i się stara, druga ma to wszystko w dupie”
Czy wszyscy, ją tak samo odbieramy? Nikt tak naprawdę nie może wiedzieć, co druga osoba czuje. Lecz często tak jest, że lepiej inni wiedzą o nas więcej niż my sami o sobie. Miłość, nienawiść, cierpienie, radość… te uczucia każdy z nas doświadczył, doświadcza, doświadczy lecz pomimo, że tak samo je każdy nazwie, każdy z nas inaczej je czuje. Miłość zraniona boli, ale ten ból jest dla każdego inny. Nienawiść też jest różna, nie mówiąc już o cierpieniu które potrafi do autoagresji doprowadzić. A radość? Radość duszy, serca to eliksir miłości, a co może dać nam radość? Chmmm o rany tu się zacięłam. Co daje radość? Szczęście… Szczęście jak i inne uczucia mają swoje różne oblicza.
„Miłość rozpościera szczęścia blask, zakochania objawy masz” – no i miałam. Pół roku byliśmy ze sobą, byłam gotowa iść z nim przez życie pomimo że już miał dziecko, dużo pił i nie stronił od kobiet, a czy to mnie interesowało? Nie! Byłam gotowa iść za nim w świat o bosych nogach. Dlatego do tej pory nie potrafię zrozumieć siebie, mojego zachowania kiedy idąc z przyjaciółką ulicą Mostową, zobaczyłam jak idzie z inną obejmując ją za szyję. Czy mnie to ruszyło? Tak, ale czemu nie bolało, nie wyrywałam włosów z głowy? Kiedy na drugi dzień spotkałam się z nim – a nie było to trudne, ponieważ razem ze sobą pracowaliśmy – przywitałam się z nim, jak ze zwykłym kolegą z pracy. Próbował podchodów, wytłumaczyć się a ja czułam się wolna. Dziwne zachowanie – na pewno mi to przyznacie. Po paru miesiącach powiesił się, pozostawiając list w którym żałował że mnie zawiódł. No cóż, każdego szkoda. Mam miłe wspomnienia po nim i to mi wystarczy. Żaden facet nie zagościł w moim sercu, tak jak on. Kolejni panowie to ot tak, po prostu byli.
Pomimo że zawsze podobały mi się kobiety , to jednak zakochałam się w mężczyźnie – miłość nie rozróżnia płci… miłość kocha człowieka.
Kiedy jest się człowiekiem? Kiedy ma się serce. Jeśli potrafisz, kochać, cierpieć, czuć, pocieszać, wierzyć, szanować… Wtedy wychodzi na jaw kim jesteś. Człowiekiem jest się, gdy ma się w koło dobre i przyjazne Ci dusze. Jeśli pragniesz śmierci, to tylko oznaka jak bardzo samotna jest Twoja dusza. Nie umieraj, żyj. Ciesz się i miej wiarę i nadzieję, że będzie dobrze.
„Wiara, Nadzieja, Miłość”
Miłość mamy, kiedy się zakochamy Nadzieję mamy, że nas pokochają Wiarę mamy, że się spotkamy
Mam wiarę w miłość Wiara jest silna i mocna Dąży ku swym celom, pomaga istnieć Tworzyć, iść na przód, dojść do celu
W zależności kto co chce wiarą osiągnąć Może być zła, być dobra Tworzyć cuda, szczęście dać Ale jest ulotna
Kiedy jest słaba, niczego nie dokonasz Będziesz w bólu konać Wodzi często za nos, dostarcza nadzieję Po chwili pstryczek w nos daje
Nie tak szybko wiarą samą wygrasz Ale jeśli mocno wierzysz, dosięgasz celu Kosmos, gwiazdy twoje będą Mam wiarę, która z nadzieją podąża do celu
Nadzieja to matka głupców Tak powiadają, czy rację mają? Może to jest jak z wiarą, tworzy cuda ale jest ulotna Kiedy jej nie ma, stajesz się samotna
Zależy na co masz nadzieję Raz jest bezradna, innym razem Spełnia się to co pragnęłaś Jest na wyciągnięcie ręki
Bez wiary w nadzieję wszystko pryśnie Jak bańka mydlana Każda matka kocha swoje dzieci Jest światełkiem w tunelu
Ile bez nadziei warte byłoby życie? Ale nie tak szybko, samą nadzieją nie wygrasz Ale jeśli mocno wierzysz, dosięgasz celu To co zdawało się niemożliwe, spełnione zostanie
Mam nadzieję w wierze miłość istnieje Czy ona istnieje? Miłość, jak to pięknie brzmi Słowo piękne lecz płochliwe
Miłość, najpiękniejsze z uczuć Lecz zwodnicze jak róża piękna i zdradliwa Wiele wojen, cierpień przez nią było Każdy o niej marzy, tęskni w skrycie
Bez miłości smutne byłoby życie Ona Daje radość, szczęście Złym ludziom dobro w serca wkłada Kiedy nas ogarnie nic się nie liczy
Pragniemy by wiecznie była A co z życiem, czy lepiej ją doznać i cierpieć? Niż wcale tego uczucia nie zaznać W apatii robota zostać?
Dzięki niej samobójstw też jest wiele Istnieje na dusz potępienie Nieodwzajemniona w tragediach się rozpływa Śmierć kościstym palcem przyzywa
Miłość będzie wiecznie trwać Na zatracenie dusz cierpienie Koło niej jest zawsze nadzieja Że odwzajemniona będzie
Wiara na pomoc przybędzie Wesprze człowieka załamanego Obolałe serce nadzieją podeprze Przy nas przysiądzie, łezkę obetrze
Miłość szczęście daje Nadzieja na lepsze jutro Wiara że gorzej nie będzie
Z tyłu Cię zajdę, delikatnie do siebie przyciągnę na sianie kochanie Cię wezmę.
No i chyba do normy wracam, bo zaczynają zbereźna myśli po umyśle mym chadzać 😉