Hej kochani, jak tam samopoczucie? Smutnawi jesteście, nie wiecie co ze sobą zrobić? Połóżcie się wygodnie, muzyczka niech cichutko płynie, a może i zapachowa świeczka się znajdzie, przymknijcie oczęta i dajcie unieść się marzeniom… Wyobraźcie sobie kogoś, kto was podnieca, i zacznijcie podróż po mapie ciała delikatnie dotykając, muskając dojdźcie do muszelki…
„Masturbacja”
Życie jest pokręcone, a może to my tak sobie utrudniamy, najprostsze drogi potrafimy tak wydłużyć, że nie mamy siły nimi iść, a w dodatku nikt nie umiera bez utraty dziewictwa, życie pieprzy nas wszystkich. Dobrze że natura dała nam orientację Bi, les. Może nigdy 70 % kobiet nie zaznałaby orgazmu, a co z trzydziestoma procentami? No cóż, część ma z pomocą partnera, część przez masturbację i to tak, aby on się nie dowiedział, że sobie sama dogadza a część nigdy nie zazna. Czemu tak jest? Te co mają orgazm same się zaspakajają, a te co nie mają i nie będą mieć tej przyjemności, to nie miały kontaktu z kobietą, lub nie umieją same sobie zrobić. A czemu nie potrafią? Oto jest pytanie. Częsta jest to skutkiem braku akceptacji własnego ciała, ale często, to wychowanie ogromną rolę w tym macza swoje łapska.
Wiele osób nie doznałoby orgazmu, gdyby nie masturbacja. A co w tym złego? Bo to grzech, Bóg patrzy i karę naśle? Tak najczęstszej straszone są dzieci, a to wpływa na nasze późniejsze zachowanie – no bo przecież to grzech i będziesz smażyć się w piekle. A swoją drogą, czy Bóg nie ma nic innego do roboty, tylko nas podglądać? Ponoć podglądanie to grzech…
Przy owulacji, menstruacji następuje naprężenie w wargach sromowych spowodowane silniejszym ukrwieniem. Czujesz wówczas naprężenie, szurasz nogami, nie możesz spać, picia jakby miała się „rozsadzić” …na pewno takie coś czułaś, czujesz a wiele pań nie rozumie co dzieje się z jej ciałem..
Masturbacja jest cudownym doznaniem, wszystko po tym wydaje się piękniejsze, jesteś rozluźniona. W czasie orgazmu przeszywa cię rozkosz nie do opisania. Jedni przechodzą to mocniej inni słabiej – ale jedna rada, nie rób tego pod wpływem alkoholu… alkohol zagłusza doznania.
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
Cóż wspanialszego dla kawosza z rana może być? Oczywiście kawka. A co dla osoby lubiącej seks? Oczywiście seks. A co łączy te dwie przyjemności? Najlepiej smakują z rana. No okej okej, nie będę kręcić, jak dla mnie to rano kawka ok, ale nie seks. To znaczy, że nie lubię seksu? Lubię wieczorem a później spać, spać, spać… a rano się obudzić i mieć podaną kawkę. Dla kawosza nie wypicie kawy z rana, to jak seks bez orgazmu.
Seks seksem, ale co po seksie jeśli wiele kobiet nie otrzymuje orgazmu od partnera. On swoją chuć zaspokoi, a ją ma tylko po to, aby mu dobrze robiła. A przecież kobieta potrzebuje też rozprężenia seksualnego.
“kobieta woli oralny”
kobieta myśli o swawoli wszystko naprężone, to ją boli
soczki nie zeszły, wszystko obrzmiałe mężczyzna w swej chwale rozprężony zasypia zuchwale nie interesuje się partnerką wcale
kobieta myśli -„czy moja wina rzem kobietą się urodziłam?”
jeśli nie mam z mym mężczyzną przyjemności ktoś inny zagości, będę uprawiać seks “nienormalny” nie chcę ciągle posuwistego zwrotnego chcę oralnego!
kobieta myśli o swawoli wszystko naprężone, to ją boli
————————-
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
Cośki o wirtualnym seksiku dam przemyślenie i jeśli się nie zgadzasz z moim tokiem myślenia napisz czemu, a jeśli się zgadzasz to też napisz, a co tam niech będzie 😉
Serwując po internecie, czytając rożne wypowiedzi na temat wirtualnego seksu, zadziwia mnie to, jak łatwo nam jest krytykować to co ktoś inny robi, bo sami tego nie uczynimy. Wielu twierdzi w swoich wypowiedziach że seks wirtualny to coś nienormalnego, chorego.
Jeśli lubimy wspólny onanizm i lubimy jak ktoś się przygląda? To super sprawa, wspólnie dochodzić do orgazmu tak blisko a jednak daleko. Można stwierdzić -”co to za seks nie czując ciała drugiej osoby?” Patrzymy w tym momencie pod swoim kątem, oceniamy kogoś według swoich odczuć. Niektórzy lubią wirtualny seks przez Skype, telefonicznie i to im wystarcza, to czemu nie mają go praktykować?
Mówimy o tolerancji, wymagamy jej dla siebie, a czemu wirtualny seks ma być chory, przecież nie tak dawno i homoseksualistów uważano za chorych. To, że nowe trendy zaczniemy uważać za chorobę w epoce świata internetowego to ja mam prawo uważać i mogę stwierdzić że to właśnie jest chore. Chore jest to, że nie potrafimy być tolerancyjni. Nie chcesz tego zaakceptować, to może to ty jesteś chora/y. Nie chcesz akceptować, tolerować czyiś zachowań, upodobań ok, to żyj sobie w swoim świecie nietolerancji, ale daj żyć innym w ich świecie. Ktoś lubi seks przez Skype, inni kupują sobie sztuczną lalkę i traktuje jak partnerkę. Są też osoby, które używają różnorodnych gadżetów, co rusz w nowszej wersji wymyślanych. Seks wirtualny to mały pikuś w stosunku do tego, co ludzie robią z rożnymi gadżetami w realu w czasie seksu. Nie można zaraz czyjeś upodobanie nazywać chorobą, czy też zboczeniem bo sami tego nie czynimy, nie stosujemy.
Wirtualny świat dla niekrytych jest jedynym, w którym czują się dobrze. Mogą być kim chcą. Ci co biegają ciągle do kościoła, modlą się do kogoś… czegoś czego nie widać, nie można dotknąć też można by powiedzieć, że żyją w jakimś chorym świecie. Religijny świat, śmiało można nazwać światem wirtualnym. Dlaczego? A jak nazwać świat którego nie ma, tylko jest w opowieściach, księgach. To tak, jak w grach komputerowych – coś istnieje, lecz tego nie ma. Zachowanie kogoś, kto modli się do czegoś lub kogoś, czego/kogo nie widać nie istnieje, a został/o stworzone w ludzkiej wyobraźni… ze strzępek historii czyjegoś życia, mamy prawo określić jako chore? A modlenie się do figurek, obrazów – „gadał dziad do obrazu a obraz do niego ani razu”, do zacieków na ścianach, całowanie kleru po rękach, z obcej ręki brać do ust kawałek płatka, klękać przed nim… to nie chore? Zaraz okrzyknięto by nas bluźniercami, heretykami, odszczepieńcami opętanymi przez szatana, sprawy sądowe za obrazę uczuć religijnych by się posypały. Czy jak oni siedzą ciągle w kościele, to można nazwać że to chore? Nie! To czemu tych, co siedzą przy komputerach, nazywa się osobami uzależnionymi… a jeśli w dodatku seks przez kompa uprawiają to całkowita demoralizacja… trzeba na terapie wysłać. To czemu nie wysyła się na terapie osoby które ciągle siedzą w kościele, dających kasę w amoku na kościół… przecież to też jest uzależnienie.
Czemu seks wirtualny niektórzy uważają za chory, a pedofile uprawianą przez księży nie? Oczywiście, wszystko ma swoje granice. Siedząc w nawie całymi dniami czy przed kompem to jest uzależnienie. Ci co lubią w kościele przebywać, też by całymi dniami tam byli, ale kościół jest zamykany w określonych godzinach, więc nie mogą. A Ci co w klasztorach całe życie żyją, czy to naturalne ludzkie zachowanie? Przecież oni tak naprawdę w swoim wirtualnym świecie żyją, a nie nazwiemy ich chorymi. I nie uwierzę że seksu nie uprawiają, nawet sami z sobą. Przecież być antyseksualnym też można nazwać chorobą, jeśli tego nie robią. Ale tego tak nie nazwiemy. Tak jak aseksualność od niedawna uznawaną w części środowisk naukowych, za jedną z orientacji seksualnych, lub za brak orientacji seksualnej, też nie nazwiemy tego chorobą, to czemu tych co lubią ekshibicjonizm, czy masturbacje uważać za chorych? W świecie realnym, jeśli nie chce ci się seksu, mąż pogoni cię do seksuologa… Stwierdzi żeś chora, a w śród zakonu to normalne. Ludzie kochają Boga a jest wirtualny, to czemu człowiek człowieka nie może kochać wirtualnie mocno? Człowieka z krwi i kości przez internet. Ktoś może powiedzieć -”człowiek to człowiek i z czasem chce spotkać się z tym człowiekiem w którym zakochał się wirtualnie”. A przecież skąd możemy wiedzieć, czy te osoby co tak strasznie kochają Boga… nie marzą lub nie śnią, że seks z nim uprawiają? Na ziemi jeśli spotkamy kogoś w kim się zakochamy wirtualnie, jest zawsze możliwość spotkania z człowiekiem z krwi, kości i przytulenia w realu. A co z Bogiem, jeśli ktoś chce do niego się przytulić? Zostaje jeden sposób… zabić się lub poprzez ciało Bogu służą. Ale to już jest kontrowersyjny temat.
Uf… mam nadzieję że nie zagmatwałam toku myślenia 🙂
A co Wy myślicie o wirtualnym seksie?
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
Zagubiłam się w twych oczach, cudowne uczucie mam. Oczy twe wpatrzone we mnie, ukazują pragnienie czułości, iskrami lśnią. Widzę odbicie w nich moje, wskazują co w twej duszy jest… o czym myślisz… co pragniesz… co czujesz. Niczego nie ma, nic nie istnieje… tylko ty… tylko ja. Odpłynęłyśmy w świat snu wtulone, szczęśliwe… Płynę, płynę w śród obłoków, nagły zakręt… spadam, spadam we mgłę, ręce do mnie wyciągasz, uśmiechasz się…
Nie pragnę niczego więcej niż zagubić się w oczach twych, twego ciała dotykanie przyjemności ci dawanie – ta myśl mi przemknęła zanim usnęłam. Bardziej się przytuliłam do podusi – sen, sen pobiegł swym torem…
Spojrzałam, uśmiechasz się. To ty jesteś, ty kobieto w snach mych ujawniasz siebie, dajesz mi smak goryczy ból kolcem sprawiając. Nie odchodź w mgłę ciszy, już zaczynam za tobą tęsknić kobieto o smaku goryczy. Wróć, pragnę byś mnie dotknęła kolcem miłości, pragnę posmakować twojego smaku goryczy. Dziękuję ci, jesteś tu, smak goryczy twoich ust otumania mnie. Płynę w odmętach miłości ukłuta kolcem kobiecej piękności. Jesteś prawdziwa? Wiem, głupie pytanie zadaję. Jesteś tylko snem sprawiona a tak jednak jak w rzeczywistości byś była. Nie ważne, że to tylko sen, albowiem Tyś moja kobieta wymarzona o smaku goryczy w sercu będąca dzięki kolcowi. W odmęt miłości mgły odpływam, padam do twoich nóg, pocałunkami je okrywam. Na zawsze u stup zostanę, całować będę, smakować gorycz twoją.
“Kobieta ze snu o smaku goryczy”
W snach czuję gorycz, gorycz mi nieznaną W snach czuję ukłucie, ukłucie w moje serce Już wiem, to Ty jesteś
Ty kobieto w snach mych ujawniasz siebie Dajesz mi smak goryczy, ból kolcem sprawiając Zaczynam za Tobą tęsknić
Kobieto ze snu o smaku goryczy Pragnę byś mnie dotknęła kolcem miłości Pragnę posmakować Twego smaku goryczy
Jesteś prawdziwa? Czy snem sprawiona? Nie ważne, tyś ma kobieta wymarzona Kobieto ze snu o smaku goryczy
W sercu będąca dzięki kolcowi Na zawsze u stup zostanę, całować będę Kobietę ze snu o smaku goryczy
Kobieta potrafi ukłuć i nadać życiu smak goryczy. Ale jednak w tym to jest też coś pociągające.
Coś w piersi ścisnęło, ręka moja powolutku, delikatnie, z największą czułością dotyka twego policzka. Lekko przechyliłaś główkę. Patrzysz mi w oczy… oczy… twe oczy… Radość w nich jest że ciebie adoruję… Firanki rzęs do mnie trzepocą, iskierki miłości do mego serca łomocą. Twoje oczy kochane… jest to odczucie niesłychane. Jesteśmy jednością, zagubiłam się w nich. W oczach twoich widzę miłość, poddaństwo, uległość, łzy i coś czego nie mogę pojąć. Za piękne żeby w nie patrzeć, zbyt piękne by się nie zapatrzeć. W wpatrzona w nie, nie wiem co się dzieje. Uśmiech wkrada się na moje lico, serce zaczyna bić szalenie. Dłonie delikatnie drżą. Nie mogę oczu oderwać… Piękne, duże, rozpromienione oczy „hipnotyzują”… leżę nie mogąc się ruszyć. Pachnie konwalią.
„Kobieta o zapachu konwalii”
Wtulona jestem w marzeniach O kobiecie o aromacie konwalii
Zapach knowali tuli mnie do snu Kobieta o aromacie konwalii jest tu
Zmęczoną głowę kładę na twoje kolana Kobieto o aromacie konwalii
Odpływam w marzenia O kobiecie o aromacie konwalii
Jesteś moim kwiatem ja dla ciebie motylem Kobieto o aromacie konwalii
Kiedy kielich biały konwalii rozwija się Kobieta o aromacie konwalii przy mnie jest
Tulisz mnie swym jestestwem Kobieto o aromacie konwalii
Otumaniasz zapachem Kobieto o aromacie konwalii
Jesteś zjawiskiem w śród kwiatów Kobieto o aromacie konwalii
Delikatna dama w bieli doskonała Kobieta o aromacie konwalii
Piękno twoje delikatnie jest Kobieto o aromacie konwalii
O wschodzie słońca się rozwija Kobieta o aromacie konwalii
Porażasz mnie swą doskonałością Kobieto o aromacie konwalii
Twój kielich rosą się okrywa Kobieto o aromacie konwalii
Jesteś zjawiskową kobietą wśród kobiet Kobieto o aromacie konwalii
Oczy otwieram zanikasz Kobieto o zapachu konwalii
Wtulona jestem w marzeniach, aromat knowali tuli mnie do snu. Zmęczoną głowę kładę na kolanach kobiety o zapachu konwalii. Jesteś mą nadzieją, miłością moją się z tobą podzielę. Będę dla ciebie motylem, ty dla mnie kwiatem. Kiedy kielich biały konwalii rozwinie się, będę spijać nektar. Patrzysz mi w oczy, dłoń kładziesz na karku, otulasz mnie swym jestestwem, otumaniasz zapachem. Odpływam odwiedzić komnaty Hypnosa, mam nadzieję tam cię spotkać kobieto o zapachu konwalii. Nie chcę się obudzić, chcę ten zapach czuć, nie chcę tęsknić za kobietą o zapachu konwalii, chcę przy niej być.
Warto marzyć, wszyscy bez wyjątku marzą… ale ważne jest, aby to rozgraniczyć i nie żyć samymi marzeniami. Trzeba starać się dążyć do ich spełnienia – tych realnych oczywiście. Osobiście kiedyś miałam więcej marzeń, teraz im więcej mam doświadczeń za sobą, tym realniej patrzę na świat.
—————
“BIAŁE KONWALIE”
———————-
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
Płynę, płynę w śród obłoków, wśród płatków białych konwalii. Nagły zakręt… spadam. Spadam we mgłę, ręce do mnie wyciągasz, uśmiechasz się… Nie pragnę niczego więcej, niż zagubić się w oczach Twych. Pragnę Twego ciała dotykanie, przyjemności Ci dawanie. Powieki rozchylam, bardziej do poduszki się przytuliłam -sen. Sen pobiegł swym torem… Na samą myśl o kobiecie o zapachu konwalii podniecenie szarpie mym ciałem… w marzeniach się zatapia… – Dorwać, związać, penetrować, całować, masować, do rozkoszy doprowadzić, do omdlenia, do drgawek podniecenia. Krzyku jej dochodzącego gwiazd usłyszeć, błagalnego głosu bym nie przerywała. Poczuć dotyk wbijających paznokci w plecy. Ogarnia mnie pożądanie w najsilniejszym wydaniu, którego dawno nie odczuwałam. Pragnę poczuć smak Jej ciała, podniecenia. Uprawiać chcę z Nią sex mocno, ostro, bez zahamowań. Pragnę Ją posiąść bez zobowiązań, bez przyszłości, bez wyrzutów sumienia… dla Jej ciała zaspokojenia. Ciało mnie dreszczem przeszywa… serce przyspiesza, w gardle ucisk, uderzenie gorącego pożądania… Kładziesz mi rękę na karku, złożyłaś pocałunek… pocałunek rozkoszy. Muzyczka w nastrój wprowadza. Czuję Twą namiętność, ręce powędrowały na talie w rytm muzyki, zaczęły swój taniec… dłoń sięgnęła pomiędzy uda, poczułam żar doskonałości. Dotykam krągłości, język tańcuje w namiętności. Czuję… szczytowanie Twe następuje… w ciele Twym granie, wszystko w Tobie pulsuje.
“Miłosny taniec“
Taniec zmysłów żądzy Pożądania, opętania, miłości Nikt nas nie rozłączy
Dwa serca szalone Ciała złączone
Dwa ciała splecione Serca rozpalone
Muzyka cichutko gra Wolny taniec ma
Z ciał płomienny pali żar Zaczął się miłosny czar
Muzyka cichutko w tle Cichutko w uszach płynie
Dwa ciała rękami splecione Dwie pary oczu w siebie wpatrzone
Nie wiedzą co w koło się dzieje Dla nich zmieniają się dzieje W miłosnym uścisku wirują
Mam gęsią skórkę, serce w przyspieszonym rytmie zdaje się jakby chciało wyskoczyć. Jestem gorąca, rozpalona, zapach uwodzi mój zmysł. Ma ręka dotyka Twe uda, powoli przesuwając się w kierunku pośladków… sukienka lekko się uniosła. Zadrżałaś delikatnie, cichy jęk wyrywa się z Twego gardła. Oczy nasze spotkały się. Wspaniałe oczy Twe błyszczą jak gwiazdy na sklepieniu niebios. Poczułam rozchylające się uda, otwierające wejście w jamkę rozkoszy. Gorący oddech wzywa mą dłoń, jak kot czający się, by dopaść myszkę przy norce. Palce docierają w najczulsze miejsce muskając mięciutkie, delikatne coś… Oczami wyobraźni ujrzałam ogoloną myszkę z pasemkiem miluśkiego futerka. Maleńka… chcę słyszeć Twe jęki, krzyki. Chcę widzieć jak puszczają Ci hamulce. Sprawię że będziesz miauczeć jak gorąca kotka, piszczeć jak bezbronna myszka. Palce wbiły się w waginę… delikatnie penetruję wilgotną otchłań rozkoszy, namiętności… ciepły płyn pociekł po palcach. Rozkołysane biodra Twe, doprowadzają mnie do szału, czuję jak dreszcz podniecenia przebiega Ci po rozpalonym ciele. Uwielbiam to, uwielbiam czuć te drżenia z podniecenia, w takim stanie mogłabym iść przez życie, nie bacząc na smutki, troski i problemy. Nic nie istnieje, nikogo nie ma tylko My, tylko me palce i Twój ideał. Pod skórą mrowienie, motylki. Muskając ociekające rosą płatki róży, wchłaniam Twój zapach konwalii. Serce łomoce w piersi… dochodzi do mnie cichy szept -pragnę by moja wagina spotkała twe wargi… twoje wilgotne, gorące wargi. Chcę być tobie posłuszna, pragnę byś nade mną dominowała. Oczęta błyszczą, nie do powstrzymania odruchu zbliżenia się. Płonie mi twarz, Twe ciało drży -spokojnie maleńka -czułym głos szepnęłam. Namiętnie musnęłam ustami płatek ucha. Objęłam delikatnie piersi nabrzmiałe z podniecenia, falują w rytm przyspieszonego oddechu… Rozpala mnie Twe drżące ciało w moim władaniu, burzy się krew w żyłach. Jesteś oszołomiona, pot oblewa nasze ciała… w skroni pulsuje… przyjemność rośnie w zawrotnym tempie… Nogi zaczynają Ci drżeć, mnie ciarki rozkoszy przechodzą, ucisk podniecenia powoduje stan nirwany. Nacisk na punkt G. Palec wpływa do czeluści sprawnie wibrując, napełniając Cię dodatkową porcją dreszczy i rozkoszy. Szalona chęć poczucia zapachu podniecenia rzuca mnie na klęczki. Ja klęcząca, zanurzona w oazie rozkoszy. Rozogniony palec zastąpiony zostaje świdrującym językiem, doprowadzając Cię na skraj szaleństwa. Ciało Twe rozdziera miliony impulsów. Czuję, że zaczynasz dochodzić, zapach Twego podniecenia rozchodzi się wokół. Przestajesz się kontrolować. Wydobywa się z Twego gardła krzyk wyzwolenia. Oczy zachodzą Cię mgłą, wilgotne wargi rozchylają się bezwiednie. Przeszywa Cię spazmatyczny skurcz, fala orgazmów przetacza się przez drżące ciało. Ręka ma spoczywa na Twym łonie, przytuliłaś się… czekam aż skurcze ustąpią… Drżysz, nogi odmawiają Ci posłuszeństwa. Jesteś rozpalona, rozdygotana. Jest przyjemnie… czuję się niesamowicie odprężona. Twe oczy we mnie wpatrzone błyszczą się podnieceniem. Jesteś niesamowita, emanujesz seksem, Twoje ciało pachnie orgazmem. Jesteś bogini seksu, bogini uległości, namiętności.
Każdego z nas życie składa się z prawdy, każdy ma swoją
Każdego z nas życie składa się z prawdy, każdy ma swoją… innych tezy, teorie są kłamstwem, jest zło i dobro. Obłuda która w wielu nas się gnieździ, doprowadzi niektórych do obłędu, potrafimy być silni kiedy chowamy się za nią. Prawda wielu przeraża, prawda obdziera obłudę z fałszu. Pozostaje nagi człowieczek, który wybierze drogę poprawienia swego postępowania lub taką… która zaprowadzi na szubienicę sumienia. Sumienia, które po wieloletnich krzywdach odezwie się na łożu śmierci, a pętla krzywd wyrządzony zaciskać będzie się bez przebaczenia. Musimy iść w kierunku rozwoju, ale czyż nie bardziej ważny jest rozwój duchowy niż materialny? Nic nie stoi na przeszkodzie aby rozwijać się w dwóch kierunkach… materialnie i duchowo. Dbajmy o to, aby w pogoni za materializmem nie zaprzepaścić tego co mamy w środku… nasze uczucia, odczucia umiejętności kochania, odczuwania radości z czyjegoś szczęścia. Dobro materialne nam w tym pomaga, lecz do pewnego stopnia… Pławiąc się w luksusach, czy bylibyście szczęśliwi? Nie, tak samo jak byście tkwili w nędzy. Człowieka nie uszczęśliwia to, że ma ale ile ma. Dla jednych wystarczy mała chatynka, inni muszą mieszkać w pałacu. Pytanie tylko… kto szczęśliwszy z tych dwojga? Łatwo przyzwyczaić się do bogactwa, do nędzy już nie jest takie proste. Nie generalizuję, ale z obserwacji życia stwierdzić mogę śmiało:
..ten co w biednej rodzinie się urodził, w każdej sytuacji będzie szczęśliwy, według zasady coś przybyło, coś ubyło i żyje się dalej. Ten co urodził się w bogatej, zawsze będzie mu ciągle wszystkiego mało, a popadając w biedę stoczy się. Oczywiście nie zawsze jest to regułą, ale w 90% sprawdza się.