🔥🔥🔥🔥👌 Kto pyta nie błądzi Kto silny ten rządzi Kto głupi ten pieprzy Kto pierwszy ten lepszy
“Nasz charakter jest wypadkową wszystkich doświadczeń i batów”
Życie jest po to byśmy byli… Daje nam szansę istnienia, rozwoju. A że jesteśmy wredni do innych? No przepraszam, to chyba nie życia wina. Ale jak wiadomo, życie jest to najgroźniejsza, zaraźliwa choroba przenoszona drogą płciową. Ale też nie można demonizować, ta choroba nie jest aż tak zła by jej się bać. Jej nie, ale ludzi którzy dodatkowo do tej choroby w prezencie dostali charakter wredny, zły, fałszywy.
Charakter jest wypadkową wszystkich doświadczeń nagradzanych i batów które nam fundują pobratymcy. Człowiek potrafi zabić w nas człowieczeństwo, wówczas wolimy towarzystwo zwierząt – nie są fałszywe. Oczywiście, każdy z nas życie przyjmuje inaczej. Ktoś z rodziny, gdzie była przemoc – szczególnie kobiety – powielają schemat, zachowanie swej matki żyjąc, egzystując w przekonaniu że muszą słuchać męża. Ale są osoby wychowane w rodzinie patologicznej, a wyjdą na osoby nie stosujące alkoholu w swym domu i tworzą kochającą rodzinę. Często słyszy się -ojciec mnie bił, to ja też biję. Dlatego też, nie można stereotypami się kierować. Ale też dobry człowiek, może zmienić się na gorszego jeśli jest prześladowany przez rówieśników. Szczególnie podatność na to jest w wieku przedszkolnym, szkolnym. Jeden popełni samobójstwo… a ktoś inny w szkole z bronią zaszaleje.
“Samobójstwo prześladowanego”
Piekło na ziemi mu stworzyli, w dokuczaniu swawolili Słabszy jest – żartami warto zgnieść jego cześć
Rozdziera go w duszy żal że wyśmiewany jest Łzy do oczu napływają – jest nieszczęśliwy
Żyletka dobra jest – po ciele kreska się rysuje Krew strumykiem płynie – purpura smutny los rysuje
Purpura jednemu życie odbiera Drugi wpadnie z z bronią palną do szkoły
Piekło na ziemi mu stworzyli, dokuczaniu swawolili Słabszy jest – żartami warto zgnieść jego cześć
Rozdziera go w duszy żal że wyśmiewany jest Łzy do oczu napływają – jest nieszczęśliwy
Karabin dobry jest – kulak za kulką po ciałach serwuje Znienawidzeni koledzy krwią plują
Nóż też dobra rzecz – o ciele kreska rysuje się Krew strumykiem płynie – purpura smutny los rysuje
Tak więc, to ludzie wpływają na to jacy jesteśmy, czy będziemy. W człowieku siedzi wiele osobowości, od niego zależy którą przedstawi światu, oraz od ludzi którzy sprowokują jaką ma okazać.
Nasz charakter jest wypadkową wszystkich doświadczeń i batów, które zafundowaliśmy sobie w procesie socjalizacji od przedszkola. Człowiek ma wolną wolę by z niej korzystać. Jeśli nie potrafi pomimo wielu negatywnych doświadczeń zmienić swojego postępowania i nadal krzywdzi, nie ma miejsca w mojej przestrzeni osobistej. Nauczyłam się odróżniać ludzi mi życzliwych od faryzeuszy.
Moja osobowość potrafi być chamska do niektórych, do innych delikatna. To moja osobowość jest i tylko moja. To moja osobowość która nie chce się zmienić, szczególnie pod cudze dyktando. Ciężko mnie zaakceptować taką jaka jestem, ponieważ jestem sobą i na czyjeś żądanie nie zmieniam się. Tylko człowiek o swym malutkim mniemaniu innych wirtualnie, czy też w realu próbuje zmieniać, na swą modłę ustawić. Czasem jestem chamska. Ale w każdym z nas to cholerstwo siedzi… Przecież jeśli ktoś o kimś pisze, mówi negatywnie nie znając go, też jest chamem. Chamsko się zachowuje nie pisząc, mówiąc prawdy. A obrażamy się na każdym kroku… Mamy stereotyp myślowy – jeśli nas ktoś obraża nazwiemy go chamem i się obrażamy, jeśli to my kogoś obrażamy… powiemy że jesteśmy „cięci w języku”, wygadani.
Lubię doradzać, pocieszać wirtualnie. Kiedy serwuję po portalu poznając ludzi i ich zmartwienia, troski… wychyla się nieśmiało osobowość pragnąca pomóc. Przez kilka lat będąc w sieci, na portalach doskonale poznałam zasady rządzące się tym światem. Świat wirtualny jest jak dziewicza puszcza do końca nie poznany, ale i bardziej drapieżny. Tylko silniejsi w nim przetrwają – to złe stwierdzenie – przetrwają wredni, chamscy, podstępni… W realnym świecie są wampiry psychiczne, emocjonalne, energetyczne i mają swój odpowiednik wirtualnego wampira.
„Wampir energetyczny”
Do rozmowy sobie siadacie Miło, spokojnie rozmawiacie
Rozmowa kończy się – w głowie mąci się Siły ci opadają, mięśnie posłuszeństwa odmawiają
Mięśnie, głowa boli cię – źle czujesz się Myślisz że się strułeś
Mylna twa diagnoza jest Energowysysacz energię zabrał ci
Odszedł w dal, kogoś innego na oku ma Ty ze słabości odpływasz w dal
🔥🔥🔥🔥
Kto pyta nie błądzi
Kto silny ten rządzi
Kto głupi ten pieprzy
Kto pierwszy ten lepszy
Odpowiedzialność za czyjeś samobójstwo, agresję, doprowadzenie kogoś do ostateczności – sam się zabije lub kogoś.
Czy kiedykolwiek ktoś z prześladowców, który doprowadził inną osobę do takiego stanu… że ta targnęła się na życie lub pobiła prześladowcę, został ukarany? Często to prześladowanego karze się za to, że w końcu odwiną się i wziął sprawiedliwość w swoje ręce.
Gdyby mnie prawo nie nie dotyczyło, śmierć by nie miała nic do roboty. Ja bym sprawiedliwość wymierzyła i nie była ślepa, głucha, milcząca na cudzą krzywdę. Ale prawo jest głuche, ślepe i nie słucha skrzywdzonych… broni osób które krzywdzą innych – jestem bezsilna wobec zła tego świata.
Dobry człowiek, kiedy psychika mu wysiądzie może zmienić się w osobę agresywną, niedostępną, zamkniętą w sobie, ziejącą nienawiścią do każdego i noszącą zemstę w sercu jeśli jest prześladowany przez rówieśników – szczególnie podatność na to jest w wieku przedszkolnym, szkolnym… Z czasem, kiedy trafi na lepszych ludzi uraz zaniknie, schowa się głęboko w podświadomości i przy dobrych okolicznościach nigdy nie wypełznie by dać o sobie znać. A jeśli nie będzie miał tyle szczęścia, może stać się oprawcą, mordercą.
/ Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /
🔥🔥🔥🔥
“Samobójstwo prześladowanego”
Kiedy jesteśmy prześladowani, śmierć tylko czeka aby zabrać żniwo. Dla niej jest obojętne czy to będzie samobójca który był szkalowany, prześladowany, poniżany czy jego kaci, prześladowcy…
Są prześladowcy i ich ofiary… Czemu tak jest? Są osoby z małym ego, które chcą sobie zwiększyć je za pomocą udowodnienia swojemu mózgowi, że są lepsi od innych co całkowicie mija się z prawdą. Są to ludzie nic niewarci, nic nie wnoszący wartościowego w życie swoje i innych… a jedynie ból i cierpienie. Nie mogąc być lepszym od innych, agresje wykazują myśląc że tym swoje ego podbudują. Dokuczają innym kiedy ktoś słabszy od niego jest, a przed silniejszym spieprzają, miauczą o litość, srając w gacie. Żadnego honoru nie mają. Innym dokuczają tylko dlatego że ten ktoś słabszy jest, inaczej czy biedniej się ubierają, nie noszą markowców. Satysfakcje mają z dokuczania. Prześladują tylko dlatego że ktoś jest za gruby, za chudy, za wysoki, za niski… Uważają innych za nieudaczników, frajerów tylko dlatego że ci nie chcą kłótni, nie chcą wdawać się w bójkę, nie są agresywni, nie chcą się naćpać, nachlać, papierosów palić, marychy jarać, pieprzyć się byle z kim… byle gdzie… byle jak… byle tylko miano ich za kul, spoko ziomala. Depczą czyjąś godność tylko dlatego, że ktoś nie chce być zabajony, ziomczajs, cool i dostosować się do prześladowcy tylko po to aby usłyszeć pochwałę że jest okijkowy. Kiedy ktoś chce chodzić do szkoły, chce się uczyć i dobre stopnie zdobywać, nie chce chodzić na wagary… taką osobę poniżają, opluwają, szturchają wyzywając od lizusów, kujonów… uważają go za coś gorszego, zafajdasa… choć to oni właśnie są zafajdanymi gnojkami. W końcu psychika prześladowanego dziecka, nastolatka wysiada.
Nie widzimy u prześladowanego oznak depresji, stresu zwalając dziwne zachowanie młodego człowieka na zły humor, fochy. Nie słuchamy co próbuje nam powiedzieć, nie mamy czasu, jesteśmy zabiegani… A wychowawcy, opiekunowie? Często nie widzą problemu i głowy odwracają pomimo, że w szkole źle się dzieje. Boją się agresji podopiecznych… wolą głowę skierować w inną stronę niż mieć ją w koszu na śmieci. Kiedy problem agresji „zauważają” i interweniują? Kiedy sami kosz na głowie poczują, ale to już jest za późno dla tego którego prześladowano… żyletka, sznur, skok z czwartego piętra…
🔥👌“Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz chłopaczek” /🔥👌
Biseksualizm
“Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz chłopaczek”
Niektórzy myślą, że panie bi są zagubione w swej orientacji. Jeśli któraś z pań twierdzi że tak jest to ona może i jest, ale nie można uogólniać. Jeśli powie -szukam swego miejsca – to co innego. Ktoś może zapytać -jak działa”mechanizm” biseksualiści. Na pewno nie są zagubione (piszę o paniach, ale panów też to dotyczy). Nigdy nie uważałam się za biseksualną i nią nie byłam, ale myślę że biseksualne osoby doskonale wiedzą czego chcą, kogo pragną do związku. Dobrze orientują się we własnej seksualności.
Nawet jak kobieta bi jest w związku z les, nie oznacza to by zaraz przez to miała problem ze swą orientacją. Myślę, że nawet o tym nie myśli, po prostu jest ze swą kobietą. Może nawet mieszka z lesbijką. Ktoś powie -w takim razie jest lesbijką a nie Bi.
Otóż, różnica jest taka… kobieta biseksualna zna swą tożsamość i z nią się identyfikuje, wie że jest w stanie zakochać się i być z mężczyzną jak i z kobietą, tym bardziej jeśli już w takim związku była. I nie odrzuca bycia fizycznie i psychicznie ponownie być z mężczyzną chociaż w danym momencie jest z kobietą, a czy z nią będzie? – w życiu człowiek jest pewne tylko: śmierci i podatek!
Prawdopodobieństwo zakochania się w facecie jest takie samo, jak zakochanie się w innej kobiecie. Biseksualne osoby mają przewagę nad innymi orientacjami –
…zakochują się w człowieku a nie w płci i ma większą szansę, aby w weekend nie spędzać czasu samotnie.
“Żeby życie miało smaczek, raz dziewczyna, raz chłopaczek” >Juliusz Cezar<
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >
Incydent przed wystąpieniem Mateusza Morawieckiego
“Diabła chcemy wygonić”
30 czerwca 2020 przed przemówieniem premiera podczas wizyty w Puławach doszło do starcia zwolenniczek Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego. Ostra wymiana zdań między paniami spowodowała, że trzeba je było rozdzielić.
😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈
Przed wystąpieniem Morawieckiego doszło do starcia między dwiema kobietami. Jedna z nich, popierająca obóz rządzący, zaczęła krzyczeć do innej, która trzymała plakat z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego
– Po cholerę tu pani przyszła. Wy za złodziejami jesteście. Pani w Boga nie wierzy – mówiła
Następnie podczas wymiany zdań obu pań, padły słowa
-stara dewotka
-sklerotyczka
-bezczelna świnia
Kobieta popierająca Dudę zaczęła wymachiwać różańcem przed głową kobiety, która trzymała plakat Trzaskowskiego
– To różaniec świętego papieża. Diabła chcemy wygonić – mówiła.
😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈 😈
Było słychać krzyki
-“módlmy się za tych szatanów”
Kobieta z różańcem mówiła również do zgromadzonych, że…
Platoniczna miłość, a cóż to takiego jest? W moim rozumieniu, to miłość która nie dąży do spełnienia fizycznego. Ot, po prostu ktoś jest koło Ciebie, dobrze się czujesz z tą osobą w towarzystwie, lubisz z nią przebywać… Ale jest lęk tz. ja go odczuwałam -lęk przed tym, że jak zaproponowałabym zbliżenie, coś ulotnego by uciekło… coś bym zniszczyła. Miłość platoniczną zwą „Philia”. Uważam że to z lekka błędna nazwa, ponieważ Philia (z greckiego Φιλια) oznacza przyjaźń. Dla mnie miłość platoniczna, jest czymś więcej niż przyjaźń. Pomimo że właściwości mają te same, to jednak jak dla mnie przyjaźń jest o jeden szczebel niżej. Miłość platoniczna, to jest kochanie kogoś bezgranicznie, a przyjaźń nie zawsze idzie w parze z kochaniem kogoś. Jeśli uważasz kogoś za przyjaciela i twierdzisz, że to jest miłość platoniczna spytaj siebie, co byś poświęciła dla tej miłości. Miłość platoniczna różni się tym od przyjaźni że nic w zamian nie oczekuje od drugiej strony. Przyjaźń jest oparta na dawaniu i oczekiwaniu coś w zamian, nawet jak się twierdzi że nie. Wiele przyjaźni rozpadało się tylko przez to, że jedna ze stron mniej miała do zaoferowania drugiej. Miłość platoniczna jest uczuciem w najczystszym wydaniu. Jest szlachetniejsza od miłości karmiącej się seksem.
Miłość wiążąca ludzi nie tylko duchowo, po zaniku pożądania umiera, jednocześnie potrafi być początkiem nienawiści. Na całe szczęście; trafiają się rodzynki. To co odczuwam do tej pory, do mojej pierwszej miłości od dwudziestu ponad lat, bez potrzeby uprawnia z nią seksu uważam za miłość platoniczną. Bez oczekiwania cokolwiek coś od niej, a jestem gotowa dla niej wszystko zrobić – no bez przesady, nie wyskoczę przez okno dla kaprysu.
Często przyjaźń zamienia się w miłość w raz pożądaniem cielesnym, a miłość cielesna w miłość platoniczną.
W moim życiu było, jest parę kobiet do których czuję platoniczna miłość, jest też jedna osoba do której myślałam że to miłość platoniczna. W miłości platonicznej nie ma zmysłowości, chęci seksu z osobą do której czujemy tą miłość. Ja do Niej czułam, a jednocześnie obawiałam się coś utracić jeśli by to się stało… No i stało się, choć nie z mojej inicjatywy, sama bym nie zaczęła… To co się zdarzyło utwierdziło mnie w przekonaniu że warto marzyć…
Myślałam, że moja do niej miłość jest platoniczna, a jednak szlajała się w podświadomości chęć „przelecenia ją”… Zdarza się, że do kogoś coś czujemy, ale wiemy że ta osoba jest dla nas nieosiągalna czy to wychowawczyni, nauczycielka, aktorka, idolka nawet pielęgniarka ze szpitala. Zdarzało mi się od dzieciństwa podkochiwać – z wiadomych względów pozostawało mi tylko marzyć, fantazjować często z podtekstem seksualnym. Dlatego uważam że… ok, można czuć miłość do idola, nauczycielki, pielęgniarki… ale miłość do tych osób będzie platoniczna tylko wówczas, jeśli nie ma podtekstów seksualnych, pożądania. Platoniczna miłość trąca o mocną przyjaźń… Dla mnie miłość platoniczna, to coś więcej niż przyjaźń.
Mogę odpowiedzieć sobie na pytanie:
-„Czy tak naprawdę platoniczna miłość istnieje?”
Tak, istnieje… jeśli naprawdę kochało, kocha się nie tylko dlatego że się pożądało, pożąda ale i dlatego że kochało, kocha się wnętrze kochanej osoby i z miłości karmiącej się seksem powstaje miłość platoniczna co rzadko się zdarza. Niestety smutna prawda często po szalonej miłości najczęściej pozostaje smutek, niesmak… a szkoda.
Jak dla mnie, to odpowiedniejsza nazwa miłości platonicznej byłoby, nazwanie jej:
„Czysta miłość”
(ang. pure love, grec. αγνή αγάπη,)
„Platoniczna miłość”
Miłość platoniczna To więcej niż przyjaźń Jest piękna i wzniosła Na piękne uczucie wyrosła
To miłość w czystej postaci Nie ma ni krzty skazy Zarysowania i upodlenia
Nie daje zranienia Nie daje cierpienia Z miłosnych seks rozterek
Nic w zamian nie wymaga Nie jest egoistyczna Ani pesymistyczna Po prostu pure love
Właśnie, a co przez tyle lat czułam do Elizy? Teraz wiem… to nie miłość platoniczna była, lecz miłość dążąca do spełnienia.
”To nie była miłość platoniczna”
Eliza, Elizka… zawsze uważałam Ją za przyjaciółkę. Znamy się od piątej klasy, była, jest i będzie zawsze w mym sercu. Ceniłam głównie Jej wnętrze, nasze rozmowy, wspólne chwile na spacerach. Od samego początku kiedy ją poznałam, spodobała mi się. Marzenia o pieszczeniu dotykaniu jej, zawsze były w mych snach, ale nawet w nich nie miałam śmiałości dotykać Jej. Dzień który nadszedł, był ukoronowaniem mej przyjaźni, miłości do niej…
-Nie mamy przed sobą tajemnicy, a więc powinnam ci coś wreszcie powiedzieć – Jej głos, zawiesił się w powietrzu… -Czy coś się stało – spytałam niepewnie.
Eliza spojrzała na mnie pięknymi „czarnymi oczyma” -Wiem że pierwsza tego nie powiesz, ani pierwszego ruchu nie wykonasz – szepnęła -obserwuję cię i… – głos zawisł się w powietrzu… nagle zrobiło się cicho, niespokojnie cicho -pragnę byś przytuliła mnie, nie mogę już wytrzymać, siedząc obok ciebie – szepnęła -wyproś mnie jak najszybciej albo – zawiesiła głos…
Podeszłam, biło od niej ciepło aż motylki mi zawirowały w podbrzuszu. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Z opuszczonymi powiekami i twarzą w pląsach stała, nie śmiała spojrzeć mi w oczy. Moja dłoń przysunęła się, obejmując drobniutką figurkę… poczułam drżenie jej ciała. Wzięłam Ją za rękę, poszłyśmy do sypialni, ułożyłam delikatnie na łóżku. Powolutku zaczęłam rozbierać. Zadrżała mocniej, spojrzała głęboko mi w oczy… czekała. Moim oczom ukazała się koronkowa biała bielizna otulająca opalone, filigranowe ciałko z seksownymi krągłościami. Zaczęłam całować Jej szyję, uszy. Dużo uwagi poświęciłam na te miejsca, które są wrażliwe u każdego bez względu na płeć. Jest to dobry sposób, zapoczątkowania odpowiedniego odczucia dania przyjemności osobie z którą jesteś pierwszy raz.
Każdy z nas ma różne odczucia, ale są miejsca na ciele każdego z nas uniwersalne, jedynie mogą różnić się w intensywności odczuwania przyjemności. Widziałem Jej reakcję, reakcję która sprawiła że uderzenie gorąca jakie mnie ogarnęło, powaliło mnie na kolana. Mruczała delikatnie, co podnieciło mnie niesamowicie. Muskałam delikatnie szyję. Schodząc niżej zataczałam języczkiem kręgi wokół Jej cudownych jędrnych piersi.
“Całuję Twoje piersi”
Całuję Twoje piersi Muskam Twoje sutki
Będę Cię pieścić Całować, obejmować
Mam nadzieję Że z tego będą dobre skutki
Nagle przycisnęła mocno moją głowę do piersi, poczułam we włosach zaciskające się jej palce. Mruczała jak kotka, wzdychała. Gdy mnie puściła, powróciłam do pieszczenia piersi. Po chwili moje palce, zaczęły wędrować niżej na Jej łono. Przez majteczki poczułam ciepło. Zdałam sobie sprawę, że jest ogromnie podniecona. Klęcząc całowałam stópki…
„Klęknęłam u Twych stóp”
Klęknęłam u Twych stóp Przytuliłam Twą stopę do mych ust
Delikatnie głaszczę dłonią mą By przejść do okrężnego dotyku
Ruchami miękkimi dotykam Cię Włos gęsiej skórki najeżył się
Każdy paluszek z osobna dotykam Lekko jesteś płocha, drży Twa powłoka
Przechodzę do masowania diamenciku Twego Podniecenie rozpływa się po Twym ciele
Gorąc od Ciebie czuję Jęk podniecenia tego nie kryje
Blask świec okrywa Cię W Twoich oczach jest lęk…
Nie drżyj ma droga Pocałunkami pokryję ciało Twe
W świat rozkoszy zabiorę Cię… Poznajesz co to orgazmu jęk
Stłumiony krzyk, drży Twa powłoka Przyśpieszony rytm bicia naszych serc
Ciepło ogarnia całą mą dłoń… Wołasz -mało, mało, mało!
Twe ciało jak krzew gorejący Ogrzewa mnie, rozpaliłam Cię
Leżała z jedną ręką za głową, a drugą otulała piersi, nogi rozchylone ugięte w kolanach. Podniosłam do góry delikatnie Jej udo, wyprostowałam nogę. Zaczęłam pieścić od kolana po wewnętrznej stronie. Robiłam języczkiem ścieżkę do muszelki. Kiedy dotarłam na miejsce przeznaczenia, zaczęłam całować przez stringi oazę zapomnienia. Słysząc westchnienia, oraz to jak zaczyna się ruszać ściągnęłam ostatni bastion dostępu do cudowności.
“Dar mego poddaństwa”
Kreślę ślady na twym ciele Dar mego poddaństwa
Klęczę u twych stóp Przytulam twą stopę do mych ust
Moje serce, moja dusza pragnie Sprawić przyjemność ci
Każdy paluszek z osobna dotykam Całuję, lekko jesteś płocha
Gorąc od ciebie czuję twój zapach po moim mózgu pruje
Myśli płyną, serce mocno bije Rozbieram cię wzrokiem
Chcę ugasić twe pragnienie W żyłach krew paruje
Duszę twoją obudziłam Wszystkie zmysły dopieściłam
Cała we mnie się wtuliłaś O jeszcze poprosiłaś
Kreślę ślady na twym ciele Dar mego poddaństwa
Klęczę u twych stóp Przytulam twą stopę do mych ust
Ukazała się moim oczom, różowa perełka bez zarostu. Zaczęłam krążyć dokoła niej języczkiem, pieściłam wzgórek łonowy. Kiedy mój język stykał się z łechtaczką, wydawała z siebie coraz głośniejsze westchnienia. Rozchyliłam palcami płatki, poczułam soczki które łapczywie zaczęłam spijać. Lizałam, ssałam, podgryzałam namiętnie muszelkę. Zaczęła podnosić biodra w stronę moich ust. Gdy włożyłam język do Jej malutkiej, delikatnej dziureczki, chwyciła mnie za włosy przyciskając do siebie, do słodkiej muszelki. Jeszcze kilka ruchów, jeszcze kilka liźnięć i dojdzie… przerwałam, uniosłam głowę… Odwróciła się na brzuszek. Zrobiła to szybko, niezaspokojona i spragniona. Masowałam pośladki… pomiędzy pośladkami. Zaczęła szczytować, ściskała dłońmi poduszkę. Czułam skurcze pochwy, wilgoć, ciepło.
“Orgazm nadchodzi”
Twe ciało szaleje Czuję Twój ciepły oddech na mym ciele
Szarpną Tobą dreszcz rozkoszy Drgawki wyczuwam w Twym łonie
Wtulasz się we mnie, jesteś szczęśliwa Nic nie mówisz, ciężko oddychasz
Przyjmuję Twe drżenia z rozkoszą Smak nektaru doprowadza mnie do szału
Ty odpływasz, krzyk odpływa ku dali Orgazm nadpływa z oddali
Bez słów, tak jak zawsze się rozumiałyśmy, leżałyśmy wtulone w objęciach namiętności. Na drugi dzień dowiedziałam się że wyjechała. Z listu pozostawionym dla mnie było Jej pożegnanie, a chwila ostatnia spędzona razem podziękowaniem za przyjaźń.
Tyle marzyłam o niej, zanim nastąpiło ostatnie spotkanie. Uwielbiałam momenty kiedy zatapiałam się w sen i tworzyłam jawę-sen, kiedy to mogłam sama marzeniami sennymi kierować. Marzenia mknęły, czułam Jej zapach, jak Ją dotykam, głaszczę, smerfuję czule… Taniec zmysłów mą duszę rozdzierał… W marzeniach każdy z rozkoszy odpływa z naszych rąk, taniec zmysłów, nerwy się uspakajają, odprężenie.
„Zaczął się miłosny czar”
Muzyka cichutko gra Muzyka wolny taniec ma Z ciał płomienny pali żar Zaczął się miłosny czar
W uścisku miłosnym dwóch ciał, jest coś co wznosi nas ponad całe nasze jestestwo…
„Dwa serca szalone”
Dwa serca rozpalone Dwa ciała splecione Dwa ciała złączone Dwa serca szalone
Więcej się nie spotkałyśmy, o niej pamięć na wieki w mym sercu pozostanie.
“Miłosny taniec”
Taniec zmysłów żądzy Taniec pożądania Taniec opętania Taniec miłości Nikt nas nie rozłączy
Dwa serca szalone Dwa ciała złączone Dwa ciała splecione Dwa serca rozpalone
Muzyka cichutko gra Muzyka wolny taniec ma Z ciał płomienny pali żar Zaczął się miłosny czar Muzyka cichutko w tle
Cichutko w uszach płynie Dwa ciała rękami splecione Dwie pary oczu w siebie wpatrzone Nie wiedzą co w koło się dzieje
Dla nich zmieniają się dzieje W tanecznym miłosnym uścisku wirują Dla nich zmieniają się dzieje
Nie wiedzą co w koło się dzieje Dwie pary oczu w siebie wpatrzone Dwa ciała rękami splecione Cichutko w uszach płynie
Muzyka cichutko w tle Zaczął się miłosny czar Z ciał płomienny pali żar Muzyka wolny taniec ma Muzyka cichutko gra
Dwa serca rozpalone Dwa ciała splecione Dwa ciała złączone Dwa serca szalone
Nikt nas nie rozłączy Taniec miłości Taniec opętania Taniec pożądania Taniec zmysłów żądzy
Kiedy piszę o dobrych sytuacjach w serduszku budzi się tęsknota. Niestety i złe chwile także były które każdego dopadają. Lepiej zapamiętywać te dobre, miłe wspomnienia pomimo że tęsknota boli.
„Tęsknota”
Tęsknota istnieje dla naszych dusz potępienie Jest tym, czym i czas się nie upora
Ona, władczyni naszego istnienia Spycha nasz ból duszy do podświadomości
Pamiętać będziesz we snach Że coś pięknego było choć się skończyło
Ale nie smuć się… choć się skończyło Na dnie serduszka się usadowiło
Kiedy smutek przybędzie Wspomnienie o miłych chwilach będzie
Niestety, prawda jest taka, że jestem tylko składacz słów, ani mnie nazwać poetą, wersy starannie dobieram, tyle myśli szkoda by odeszły. Mam w głowie mnóstwo swawoli, w mózgu wiele z dzieciństwa, młodzieńczej pamięci słówek wkręconych. Piszę co myślę, co czuję. Może niektóre słowa moje niektórych w serduszko zakują? Jestem składaczem słów, ja chcę tylko życie określać mymi myślami od dzieciństwa zasłyszanymi. Żyjąc w szarości świata, wiele do mózgu słów się wkrada. Kiedy na interne wskoczyłam moje zaspane myślenie obudziłam. Pragnę, by świat nabrał blasku tęczy, to mnie kręci. Lubię powiedzenie.:
“Po burzy tęcza jest”
“Żyj z całych sił” – Beata Mańkowska
——————————————————–
Nieraz warto ulewę przejść i piękną tęczę mieć, niż w monotonności, nijakości żyć i ciągle zamartwiać się o byle co. Często sami wyolbrzymiamy problemy na zasadzie.: „z igły widły”.
„Może nie jest tak źle”
Są w życiu dni gdy nic ci nie wychodzi Nie roń łzy, po burzy zawsze tęcza wchodzi A w sercu radość gości…
Obudź marzenia… Ciemne chmury ich nigdy nie dotkną Życie wyda ci się pogodną wiosną
🙉 🙉🙉 🙉🙉 🙉 Kto pyta nie błądzi Kto silny ten rządzi Kto głupi ten pieprzy Kto pierwszy ten lepszy
🐍🐍🐍🐍🐍🐍🐍🐍
„Moje pisanie – czyli jestem tylko składaczem słów”
„Jestem tylko składacz słów”
Jestem tylko składacz słów, i ani mnie nazwać poetą Ja chcę tylko móc chwilę życia określać słów paletą
Wersy starannie dobieram By lekko, łatwo, przyjemnie je czytać
Żyjąc w szarości świata, mając zwykłości po prostu dość Pragnę jak malarz aby świat nabrał basku
Marzę by każdy kto czyta moje pisanie zadowolony był W wir tańca rzucił się, szczęśliwy był
Aby jego świat w kolorach tęczy istniał Tyle myśli, szkoda aby odeszły
Z tym pisaniem jest rożnie, zależy jak Wenka krąży. Moja przygoda z pisaniem w internecie zaczęła się rok po wypadku… od roku 2006. Zaczęłam pisać moje myśli, odczucia, przemyślenia te bolesne związane ze stratą mamy która zginęła w nim, oraz z moją ciernistą drogą związaną z “uszkodzoną” nogą, kłamstwem lekarza Orzecznika PZU, odmawianie przez prokuraturę dochodzenia w tej sprawie co trwa do tej pory… – a mamy rok 2020 – walczę, nie odpuszczam.
Pisanie pomogło mi odchodzić w zapomnienie trosk, szczególnie kiedy pisałam wspominałam o mych paniach, przyjaciółkach… O tym co przeżyłam i czego nie żałuję… Wypadek odebrał mi to co kochałam – mamę i to co ceniłam, co uwielbiałam robić w przysłowiowym powiedzeniu “piwo, kobiety i śpiew”.
“Rymy polubiłam”
Rymy polubiłam Gdy do Internetu wskoczyłam Nigdy nie wiedziałam że taki talent dostałam
Pisanie, przelanie na papier łatwiej mi wychodzi niż przemowa, mowa i takie tam słowne dyrdymały… To jest tak, jak ktoś w myślach nuci piosenkę i myśli że ją zaśpiewa, niestety w chwili otwarcia ust wylewa się żabi rechot…
Nieraz to człowiecza potrzeba, szczególnie kiedy ma czas na myślenie, przemyślenia o życiu… napisać, wyrzucić z siebie co gnębi, boli, cieszy… Potrzeba podzielenia się nie tyle co troskami, ale też doradzeniu jeśli ktoś ma problem, dylemat.. Lubię to czynić, a doświadczenie życiowe pomaga mi wybrać najlepszą opcję.
“Noszę w sercu uczucia”
Noszę w sercu uczucia Które przelewam na papier, jak? Zamieniam słowa w pismo…
A te dzięki formie Z powrotem zmieniają się w uczucia Wasze odczucia
Kiedy czuję przymus pisania, jest taka moja potrzeba… wówczas siadam i… zabieram się do roboty, smutki za płoty wywalam. Zaczynam pisać dla tych co lubią kawkę, herbatkę z rana pić i me pierdołki czytać.
“Smutki moje oddalam”
Smutki moje oddalam Do diabełka zsyłam I pisanie zaczynam
Mając nadzieję że… Każdy kto czyta moje swawole Polepsza sobie dzionek
Wiem, nie wszystkim dogodzę… w realu też tak bywa hi hi hi, no ale każdy zna przysłowie:
“Jeszcze się nikt nie narodził, co by wszystkim dogodził”
Hahaha… z seksem też nie każdemu się dogodzi. Samo życie.