/ Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /
🔥🔥🔥🔥
“Samobójstwo prześladowanego”
Kiedy jesteśmy prześladowani, śmierć tylko czeka aby zabrać żniwo. Dla niej jest obojętne czy to będzie samobójca który był szkalowany, prześladowany, poniżany czy jego kaci, prześladowcy…
Są prześladowcy i ich ofiary… Czemu tak jest? Są osoby z małym ego, które chcą sobie zwiększyć je za pomocą udowodnienia swojemu mózgowi, że są lepsi od innych co całkowicie mija się z prawdą. Są to ludzie nic niewarci, nic nie wnoszący wartościowego w życie swoje i innych… a jedynie ból i cierpienie. Nie mogąc być lepszym od innych, agresje wykazują myśląc że tym swoje ego podbudują. Dokuczają innym kiedy ktoś słabszy od niego jest, a przed silniejszym spieprzają, miauczą o litość, srając w gacie. Żadnego honoru nie mają. Innym dokuczają tylko dlatego że ten ktoś słabszy jest, inaczej czy biedniej się ubierają, nie noszą markowców. Satysfakcje mają z dokuczania. Prześladują tylko dlatego że ktoś jest za gruby, za chudy, za wysoki, za niski… Uważają innych za nieudaczników, frajerów tylko dlatego że ci nie chcą kłótni, nie chcą wdawać się w bójkę, nie są agresywni, nie chcą się naćpać, nachlać, papierosów palić, marychy jarać, pieprzyć się byle z kim… byle gdzie… byle jak… byle tylko miano ich za kul, spoko ziomala. Depczą czyjąś godność tylko dlatego, że ktoś nie chce być zabajony, ziomczajs, cool i dostosować się do prześladowcy tylko po to aby usłyszeć pochwałę że jest okijkowy. Kiedy ktoś chce chodzić do szkoły, chce się uczyć i dobre stopnie zdobywać, nie chce chodzić na wagary… taką osobę poniżają, opluwają, szturchają wyzywając od lizusów, kujonów… uważają go za coś gorszego, zafajdasa… choć to oni właśnie są zafajdanymi gnojkami. W końcu psychika prześladowanego dziecka, nastolatka wysiada.
Nie widzimy u prześladowanego oznak depresji, stresu zwalając dziwne zachowanie młodego człowieka na zły humor, fochy. Nie słuchamy co próbuje nam powiedzieć, nie mamy czasu, jesteśmy zabiegani… A wychowawcy, opiekunowie? Często nie widzą problemu i głowy odwracają pomimo, że w szkole źle się dzieje. Boją się agresji podopiecznych… wolą głowę skierować w inną stronę niż mieć ją w koszu na śmieci. Kiedy problem agresji „zauważają” i interweniują? Kiedy sami kosz na głowie poczują, ale to już jest za późno dla tego którego prześladowano… żyletka, sznur, skok z czwartego piętra…