Ta kategoria odnosi się do moich erotycznych opowiadanek, wierszowanek, rymowanki które powstały po 2005 roku. Zostały napisane na moich przeżyciach, oraz pań które mi w skrócie opowiedziały o sobie, a resztę moja wyobraźnia dopisała.
W każdym opowiadaniu, czy też wierszowance-rymowance jest z życia wzięte mojego oraz moich znajomych z rzeczywistego świata i wirtualnego. Fantazja zmieszana z rzeczywistością oraz z zdarzeniami z życia na faktach.
Dla każdego z nas, zapach do danej osoby jest indywidualną sprawą. Może odpychać pomimo że wzrok pragnie, a może przyciągać pomimo ze wzrok mówi… że ci się on/ona nie podoba. To jednak zaczniesz uprawiać seks szalony pod wpływem nie wzroku, a przyciągający zapach cię do obłędu doprowadzi. Są osoby które lubią uprawiać seks, jeśli czują nieumytą cipunię. Lubią spocone ciało. A są osoby, które tylko po wykąpaniu seks będą uprawiać. Jednakże te same osoby, jeśli najdzie “szał ciał” nie będą zwracały na to uwagę, ponieważ będzie się liczyło że tu i teraz bo jest ochota na spuszczenie się. Wulgarnie może to brzmi. Ale prawda jest taka, że i klecha seks uprawia pomimo celibatu. Dla wielu nie ważne jest, jakim sposobem seksualną potrzebę zaspakajają – nawet do morderstwa, gwałtu dochodzi – ważne aby z tego dzieci nie spłodzić.
Wielu z tych, co są za karaniem kobiet z gwałtu aby nie osunęło karać jak usuną i aborcję chcą, sami kochankom płacą za usunięcie dziecka.
Ale wracając do tematu. Zapach jest ważnym elementem, i może bardziej od innych zmysłów kluczowym elementem łączenia ludzi. A co za tym idzie… jeśli para mieszana to dzieci są, a jeśli ktoś woli swoją płeć to szczęście – jedno i drugie jest wartością której się nie kupi… nie kupi się prawdziwej miłości, wierności i przyjaźni.
W mojej historii życia, kobiety bardzo dużą rolę odegrały. W wielu się kochałam, z paroma był związek. Jednakże każda zapach miała inny…
Jedna np. pachniała jak poziomka i wówczas myślałam o kobietach pachnących jak poziomka. I tą wierszowankę każdy może zmienić, i np. zamiast poziomki wstawić czekoladę, truskawkę, konwalię, jagodę itd… a nawet powiedzmy „Domestos”
„Kobieta o zapachu poziomki”
myślę ciągle o kobietach, są o smaku poziomek przykucam i spijam ich soczki z mozołem wiją się i szepczą „mocniej, szybciej”
jesteś w moich ramionach kobieto o zapachu poziomki płomienie w kraterze tryskają, odetchnąć im nie daję
języczkiem sięgam środka, pościel mokra niech zostanie z deszczowych soczków kochanych
z piersi twojej jest niesiona prądem erupcji fala krzyku niech się tysiące doznań wspólnie naraz wzbudzi
czuję drżenie gorącego ciała, w ciszy idzie fala pojękiwania jesteś namiętnością rozgrzana
wolno uspakajasz się mając w sobie wilgoć uspokojona doznaniem namiętnym przytulasz się zasypiasz syta w moich ramionach
Tak sobie pomyślałam – jak zwykle, tu sobie oklaski daję, za myślenie – że tak na luzik cośki wstawię 😉
“Nie wiesz co Cię czeka”
Leżysz na tapczaniku, nie chce Ci się wstać Przeciągasz się, szczujesz wiedząc że to mnie rajcuje
Lekko przymrużasz oczy, zamykasz Lekki uśmieszek na Twych usteczkach się wynurza
Czujesz instynktownie że powolutku się zbliżam Twe ciało z podniecenia zadrżało
Dłonie moje Twe chwytają nadgarstki Zawiązuję ręce, ze strachem spojrzałaś…
Nigdy nie robiłam tego Tobie Apaszka uniemożliwia Ci swobodę
Nie wiesz co cię czeka, poddajesz się w trwodze Zawiązuję Ci oczy, moje ciało przylega do Twego
Słyszysz mój przyspieszony podniecony oddech Wiesz że coś za chwile się stanie
A ja figiel uczyniłam – odsunęłam się Stoję przy Tobie, niecierpliwisz się
Przywiązałam Cię tak byś nie mogła wstać Wychodzę, wróciłam, drżysz cała moja mała
Ja ci cichutko szepczę -uspokój się mała Przyniosłam szampana Będę cię polewać szampanem schłodzonym Spijać z twego kroczku nektar rozogniony Otwieram szampana, tyś jest rozgrzana, polewam Strużka do pępuszka wpływa, ku kroczku pomyka
Spijam, powolutku zlizuję, całuję Delikatnie wlewam Ci szampan do buzi, oblizujesz usteczka
Polewam Cię, nasze ciała mokre od szampana Zlizuję szampan ciałem ocieplony
Zahaczam o piersi, nie mogę im się oprzeć Wyglądają jak pączek w maśle
Dotykam delikatnie z czułością Aby nie zadać bólu masuję spodnią część piersiątek
Są milutkie, sterczące apetyczne Trochę przy nich zabawię
Całuję wokół sutków, czuję jak twardnieją Błagasz bym wzięła do ust – ja się nie spieszę Wiem że uwielbiasz kiedy są ssane, przygryzane Ja mam czas, droczę się z Tobą…
Ustami, stymuluję piersi, ręka powędrowała w dół Czuję pulsujący krater Twój Nie myśl maleńka że na tym zakończę ale powolutku Cię odwiążę Nie zdejmę opaski, nadal w niej będziesz miła ma
Od delikatnego dotyku zacznie się Twoja muszelka na samą myśl z podniecenia wrze
Ty nie wiesz co dalej będzie, ale domyślasz się Troszeczkę pipkę pogładzę
Delikatnie na brzuszek obrócę… i tak się zaczną harce W tabu utrzymane – będzie pupy lizanie
Platoniczna miłość, a cóż to takiego jest? W moim rozumieniu, to miłość która nie dąży do spełnienia fizycznego. Ot, po prostu ktoś jest koło Ciebie, dobrze się czujesz z tą osobą w towarzystwie, lubisz z nią przebywać… Ale jest lęk tz. ja go odczuwałam -lęk przed tym, że jak zaproponowałabym zbliżenie, coś ulotnego by uciekło… coś bym zniszczyła. Miłość platoniczną zwą „Philia”. Uważam że to z lekka błędna nazwa, ponieważ Philia (z greckiego Φιλια) oznacza przyjaźń. Dla mnie miłość platoniczna, jest czymś więcej niż przyjaźń. Pomimo że właściwości mają te same, to jednak jak dla mnie przyjaźń jest o jeden szczebel niżej. Miłość platoniczna, to jest kochanie kogoś bezgranicznie, a przyjaźń nie zawsze idzie w parze z kochaniem kogoś. Jeśli uważasz kogoś za przyjaciela i twierdzisz, że to jest miłość platoniczna spytaj siebie, co byś poświęciła dla tej miłości. Miłość platoniczna różni się tym od przyjaźni że nic w zamian nie oczekuje od drugiej strony. Przyjaźń jest oparta na dawaniu i oczekiwaniu coś w zamian, nawet jak się twierdzi że nie. Wiele przyjaźni rozpadało się tylko przez to, że jedna ze stron mniej miała do zaoferowania drugiej. Miłość platoniczna jest uczuciem w najczystszym wydaniu. Jest szlachetniejsza od miłości karmiącej się seksem.
Miłość wiążąca ludzi nie tylko duchowo, po zaniku pożądania umiera, jednocześnie potrafi być początkiem nienawiści. Na całe szczęście; trafiają się rodzynki. To co odczuwam do tej pory, do mojej pierwszej miłości od dwudziestu ponad lat, bez potrzeby uprawnia z nią seksu uważam za miłość platoniczną. Bez oczekiwania cokolwiek coś od niej, a jestem gotowa dla niej wszystko zrobić – no bez przesady, nie wyskoczę przez okno dla kaprysu.
Często przyjaźń zamienia się w miłość w raz pożądaniem cielesnym, a miłość cielesna w miłość platoniczną.
W moim życiu było, jest parę kobiet do których czuję platoniczna miłość, jest też jedna osoba do której myślałam że to miłość platoniczna. W miłości platonicznej nie ma zmysłowości, chęci seksu z osobą do której czujemy tą miłość. Ja do Niej czułam, a jednocześnie obawiałam się coś utracić jeśli by to się stało… No i stało się, choć nie z mojej inicjatywy, sama bym nie zaczęła… To co się zdarzyło utwierdziło mnie w przekonaniu że warto marzyć…
Myślałam, że moja do niej miłość jest platoniczna, a jednak szlajała się w podświadomości chęć „przelecenia ją”… Zdarza się, że do kogoś coś czujemy, ale wiemy że ta osoba jest dla nas nieosiągalna czy to wychowawczyni, nauczycielka, aktorka, idolka nawet pielęgniarka ze szpitala. Zdarzało mi się od dzieciństwa podkochiwać – z wiadomych względów pozostawało mi tylko marzyć, fantazjować często z podtekstem seksualnym. Dlatego uważam że… ok, można czuć miłość do idola, nauczycielki, pielęgniarki… ale miłość do tych osób będzie platoniczna tylko wówczas, jeśli nie ma podtekstów seksualnych, pożądania. Platoniczna miłość trąca o mocną przyjaźń… Dla mnie miłość platoniczna, to coś więcej niż przyjaźń.
Mogę odpowiedzieć sobie na pytanie:
-„Czy tak naprawdę platoniczna miłość istnieje?”
Tak, istnieje… jeśli naprawdę kochało, kocha się nie tylko dlatego że się pożądało, pożąda ale i dlatego że kochało, kocha się wnętrze kochanej osoby i z miłości karmiącej się seksem powstaje miłość platoniczna co rzadko się zdarza. Niestety smutna prawda często po szalonej miłości najczęściej pozostaje smutek, niesmak… a szkoda.
Jak dla mnie, to odpowiedniejsza nazwa miłości platonicznej byłoby, nazwanie jej:
„Czysta miłość”
(ang. pure love, grec. αγνή αγάπη,)
„Platoniczna miłość”
Miłość platoniczna To więcej niż przyjaźń Jest piękna i wzniosła Na piękne uczucie wyrosła
To miłość w czystej postaci Nie ma ni krzty skazy Zarysowania i upodlenia
Nie daje zranienia Nie daje cierpienia Z miłosnych seks rozterek
Nic w zamian nie wymaga Nie jest egoistyczna Ani pesymistyczna Po prostu pure love
Właśnie, a co przez tyle lat czułam do Elizy? Teraz wiem… to nie miłość platoniczna była, lecz miłość dążąca do spełnienia.
”To nie była miłość platoniczna”
Eliza, Elizka… zawsze uważałam Ją za przyjaciółkę. Znamy się od piątej klasy, była, jest i będzie zawsze w mym sercu. Ceniłam głównie Jej wnętrze, nasze rozmowy, wspólne chwile na spacerach. Od samego początku kiedy ją poznałam, spodobała mi się. Marzenia o pieszczeniu dotykaniu jej, zawsze były w mych snach, ale nawet w nich nie miałam śmiałości dotykać Jej. Dzień który nadszedł, był ukoronowaniem mej przyjaźni, miłości do niej…
-Nie mamy przed sobą tajemnicy, a więc powinnam ci coś wreszcie powiedzieć – Jej głos, zawiesił się w powietrzu… -Czy coś się stało – spytałam niepewnie.
Eliza spojrzała na mnie pięknymi „czarnymi oczyma” -Wiem że pierwsza tego nie powiesz, ani pierwszego ruchu nie wykonasz – szepnęła -obserwuję cię i… – głos zawisł się w powietrzu… nagle zrobiło się cicho, niespokojnie cicho -pragnę byś przytuliła mnie, nie mogę już wytrzymać, siedząc obok ciebie – szepnęła -wyproś mnie jak najszybciej albo – zawiesiła głos…
Podeszłam, biło od niej ciepło aż motylki mi zawirowały w podbrzuszu. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Z opuszczonymi powiekami i twarzą w pląsach stała, nie śmiała spojrzeć mi w oczy. Moja dłoń przysunęła się, obejmując drobniutką figurkę… poczułam drżenie jej ciała. Wzięłam Ją za rękę, poszłyśmy do sypialni, ułożyłam delikatnie na łóżku. Powolutku zaczęłam rozbierać. Zadrżała mocniej, spojrzała głęboko mi w oczy… czekała. Moim oczom ukazała się koronkowa biała bielizna otulająca opalone, filigranowe ciałko z seksownymi krągłościami. Zaczęłam całować Jej szyję, uszy. Dużo uwagi poświęciłam na te miejsca, które są wrażliwe u każdego bez względu na płeć. Jest to dobry sposób, zapoczątkowania odpowiedniego odczucia dania przyjemności osobie z którą jesteś pierwszy raz.
Każdy z nas ma różne odczucia, ale są miejsca na ciele każdego z nas uniwersalne, jedynie mogą różnić się w intensywności odczuwania przyjemności. Widziałem Jej reakcję, reakcję która sprawiła że uderzenie gorąca jakie mnie ogarnęło, powaliło mnie na kolana. Mruczała delikatnie, co podnieciło mnie niesamowicie. Muskałam delikatnie szyję. Schodząc niżej zataczałam języczkiem kręgi wokół Jej cudownych jędrnych piersi.
“Całuję Twoje piersi”
Całuję Twoje piersi Muskam Twoje sutki
Będę Cię pieścić Całować, obejmować
Mam nadzieję Że z tego będą dobre skutki
Nagle przycisnęła mocno moją głowę do piersi, poczułam we włosach zaciskające się jej palce. Mruczała jak kotka, wzdychała. Gdy mnie puściła, powróciłam do pieszczenia piersi. Po chwili moje palce, zaczęły wędrować niżej na Jej łono. Przez majteczki poczułam ciepło. Zdałam sobie sprawę, że jest ogromnie podniecona. Klęcząc całowałam stópki…
„Klęknęłam u Twych stóp”
Klęknęłam u Twych stóp Przytuliłam Twą stopę do mych ust
Delikatnie głaszczę dłonią mą By przejść do okrężnego dotyku
Ruchami miękkimi dotykam Cię Włos gęsiej skórki najeżył się
Każdy paluszek z osobna dotykam Lekko jesteś płocha, drży Twa powłoka
Przechodzę do masowania diamenciku Twego Podniecenie rozpływa się po Twym ciele
Gorąc od Ciebie czuję Jęk podniecenia tego nie kryje
Blask świec okrywa Cię W Twoich oczach jest lęk…
Nie drżyj ma droga Pocałunkami pokryję ciało Twe
W świat rozkoszy zabiorę Cię… Poznajesz co to orgazmu jęk
Stłumiony krzyk, drży Twa powłoka Przyśpieszony rytm bicia naszych serc
Ciepło ogarnia całą mą dłoń… Wołasz -mało, mało, mało!
Twe ciało jak krzew gorejący Ogrzewa mnie, rozpaliłam Cię
Leżała z jedną ręką za głową, a drugą otulała piersi, nogi rozchylone ugięte w kolanach. Podniosłam do góry delikatnie Jej udo, wyprostowałam nogę. Zaczęłam pieścić od kolana po wewnętrznej stronie. Robiłam języczkiem ścieżkę do muszelki. Kiedy dotarłam na miejsce przeznaczenia, zaczęłam całować przez stringi oazę zapomnienia. Słysząc westchnienia, oraz to jak zaczyna się ruszać ściągnęłam ostatni bastion dostępu do cudowności.
“Dar mego poddaństwa”
Kreślę ślady na twym ciele Dar mego poddaństwa
Klęczę u twych stóp Przytulam twą stopę do mych ust
Moje serce, moja dusza pragnie Sprawić przyjemność ci
Każdy paluszek z osobna dotykam Całuję, lekko jesteś płocha
Gorąc od ciebie czuję twój zapach po moim mózgu pruje
Myśli płyną, serce mocno bije Rozbieram cię wzrokiem
Chcę ugasić twe pragnienie W żyłach krew paruje
Duszę twoją obudziłam Wszystkie zmysły dopieściłam
Cała we mnie się wtuliłaś O jeszcze poprosiłaś
Kreślę ślady na twym ciele Dar mego poddaństwa
Klęczę u twych stóp Przytulam twą stopę do mych ust
Ukazała się moim oczom, różowa perełka bez zarostu. Zaczęłam krążyć dokoła niej języczkiem, pieściłam wzgórek łonowy. Kiedy mój język stykał się z łechtaczką, wydawała z siebie coraz głośniejsze westchnienia. Rozchyliłam palcami płatki, poczułam soczki które łapczywie zaczęłam spijać. Lizałam, ssałam, podgryzałam namiętnie muszelkę. Zaczęła podnosić biodra w stronę moich ust. Gdy włożyłam język do Jej malutkiej, delikatnej dziureczki, chwyciła mnie za włosy przyciskając do siebie, do słodkiej muszelki. Jeszcze kilka ruchów, jeszcze kilka liźnięć i dojdzie… przerwałam, uniosłam głowę… Odwróciła się na brzuszek. Zrobiła to szybko, niezaspokojona i spragniona. Masowałam pośladki… pomiędzy pośladkami. Zaczęła szczytować, ściskała dłońmi poduszkę. Czułam skurcze pochwy, wilgoć, ciepło.
“Orgazm nadchodzi”
Twe ciało szaleje Czuję Twój ciepły oddech na mym ciele
Szarpną Tobą dreszcz rozkoszy Drgawki wyczuwam w Twym łonie
Wtulasz się we mnie, jesteś szczęśliwa Nic nie mówisz, ciężko oddychasz
Przyjmuję Twe drżenia z rozkoszą Smak nektaru doprowadza mnie do szału
Ty odpływasz, krzyk odpływa ku dali Orgazm nadpływa z oddali
Bez słów, tak jak zawsze się rozumiałyśmy, leżałyśmy wtulone w objęciach namiętności. Na drugi dzień dowiedziałam się że wyjechała. Z listu pozostawionym dla mnie było Jej pożegnanie, a chwila ostatnia spędzona razem podziękowaniem za przyjaźń.
Tyle marzyłam o niej, zanim nastąpiło ostatnie spotkanie. Uwielbiałam momenty kiedy zatapiałam się w sen i tworzyłam jawę-sen, kiedy to mogłam sama marzeniami sennymi kierować. Marzenia mknęły, czułam Jej zapach, jak Ją dotykam, głaszczę, smerfuję czule… Taniec zmysłów mą duszę rozdzierał… W marzeniach każdy z rozkoszy odpływa z naszych rąk, taniec zmysłów, nerwy się uspakajają, odprężenie.
„Zaczął się miłosny czar”
Muzyka cichutko gra Muzyka wolny taniec ma Z ciał płomienny pali żar Zaczął się miłosny czar
W uścisku miłosnym dwóch ciał, jest coś co wznosi nas ponad całe nasze jestestwo…
„Dwa serca szalone”
Dwa serca rozpalone Dwa ciała splecione Dwa ciała złączone Dwa serca szalone
Więcej się nie spotkałyśmy, o niej pamięć na wieki w mym sercu pozostanie.
“Miłosny taniec”
Taniec zmysłów żądzy Taniec pożądania Taniec opętania Taniec miłości Nikt nas nie rozłączy
Dwa serca szalone Dwa ciała złączone Dwa ciała splecione Dwa serca rozpalone
Muzyka cichutko gra Muzyka wolny taniec ma Z ciał płomienny pali żar Zaczął się miłosny czar Muzyka cichutko w tle
Cichutko w uszach płynie Dwa ciała rękami splecione Dwie pary oczu w siebie wpatrzone Nie wiedzą co w koło się dzieje
Dla nich zmieniają się dzieje W tanecznym miłosnym uścisku wirują Dla nich zmieniają się dzieje
Nie wiedzą co w koło się dzieje Dwie pary oczu w siebie wpatrzone Dwa ciała rękami splecione Cichutko w uszach płynie
Muzyka cichutko w tle Zaczął się miłosny czar Z ciał płomienny pali żar Muzyka wolny taniec ma Muzyka cichutko gra
Dwa serca rozpalone Dwa ciała splecione Dwa ciała złączone Dwa serca szalone
Nikt nas nie rozłączy Taniec miłości Taniec opętania Taniec pożądania Taniec zmysłów żądzy
Odpływam, myśli falują… W obłokach pływam, motyl nad kwiatem skrzydełkami macha, siadł mi na kolano. Przyglądam się bliżej, w motylku Cię rozpoznaję…
Objęłaś mą głowę ramionami… przytuliłaś do swoich piersi, dłońmi delikatnie masujesz mój kark. Głaszczesz po włosach, coś w Tobie się zmienia… Nie motylek, a kobieta przy mnie jest. Delikatnie pazurkami drapiesz moją szyję. Całujesz czoło, oczka, policzki, usta. Pozwalasz mi na silne przytulenie, chowam głowę głębiej w Twoje złotka. Czuję chęć wypłakania się -płacz ja jestem przy tobie – szepczesz. Chętnie bym to uczyniła, lecz Twoja rozpalona skóra moje ciało do granic możliwości rozpaliła. Łzy w końcu trysły, lecz nie z moich oczu… Szczęśliwa jesteś że ja jestem, ja szczęśliwa jestem że Ty jesteś. Żar w naszych ciałach się rozpalił, drapiesz mnie z namiętności. Moja głowa w Twej czarze ognia gości… spijam nektar z pomiędzy Twoich ud. Zasypiamy w wielkiej szczęścia sytości, szczęśliwa jestem, że doznaję od Ciebie tyle miłości.
Jeśli jesteś w związku z kobietą, to zapamiętaj te słowa pisane –
Odpływam, myśli falują… W obłokach pływam, motyl nad kwiatem skrzydełkami macha, siadł mi na kolano. Przyglądam się bliżej, w motylku Cię rozpoznaję…
Objęłaś mą głowę ramionami… przytuliłaś do swoich piersi, dłońmi delikatnie masujesz mój kark. Głaszczesz po włosach, coś w Tobie się zmienia… Nie motylek, a kobieta przy mnie jest. Delikatnie pazurkami drapiesz moją szyję. Całujesz czoło, oczka, policzki, usta. Pozwalasz mi na silne przytulenie, chowam głowę głębiej w Twoje złotka. Czuję chęć wypłakania się -płacz ja jestem przy tobie – szepczesz. Chętnie bym to uczyniła, lecz Twoja rozpalona skóra moje ciało do granic możliwości rozpaliła. Łzy w końcu trysły, lecz nie z moich oczu… Szczęśliwa jesteś że ja jestem, ja szczęśliwa jestem że Ty jesteś. Żar w naszych ciałach się rozpalił, drapiesz mnie z namiętności. Moja głowa w Twej czarze ognia gości… spijam nektar z pomiędzy Twoich ud. Zasypiamy w wielkiej szczęścia sytości, szczęśliwa jestem, że doznaję od Ciebie tyle miłości.
Jeśli jesteś w związku z kobietą, to zapamiętaj te słowa pisane –