Coś może Wam nastawiam o miłości, tęsknocie o niej… Ot bo takie jest życie… Nawet mnie, kiedy powracam do dawniejszych wspomnień coś w sercu się otwiera, bo przecież ze mnie nie żadna przechera… Kiedyś się kochało, i piękne wspomnienie pozostało… Więc nieraz kiedy siadam o zmroku, kiedy pieski śpią ja siadam przy komputerze, a moje zwoje mózgowe wspomnienia mi ślą… Spokojnego dzionka życzę.
Miłość – miłość to coś pięknego i chciałoby się gwiazdę z nieba sięgnąć dla lubej… Ale chcieć to może i to pół sukcesu, to jednak samo chcenie nie wystarczy. O miłość trzeba dbać, chcieć dbać.
„Chcę”
Chcę być dla Ciebie jak płynąca rzeka – Pluskając Twe imię w środku nocy
Chcę bez strachu dotykać – W ciszy nocy Twego łona
Chcę być dla Ciebie – Jak na niebie gwiazdy beztroskim odbiciem
Chcę Cię chronić – Przed ciężkimi chmurami życia
Chcę byś w mych ramionach – Doznała szczęścia przeżycia
Chcę byś w głębinach mej miłości – Nigdy nie zaznała w serduszku troski
☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
Dlaczego po wielkiej miłości, często jest wielka nienawiść?”
Czy panie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Może wyda Wam się dziwne, czy też naiwne, ale zawsze się nad tym zastanawiam i nie daje mi ono spokoju, ponieważ nie miałam w swojej wędrówce po miłosnych ekscesach po miłości nienawiści.
Dlaczego po wielkiej miłości, często jest wielka nienawiść?
“WIELKA MIŁOŚĆ”☜♡☞☜♡☞☜♡☞☞♡☞☜♡☞☜♡☞
Na początku nie widzimy wad, potem one są nie do zniesienia. To czyż nie lepiej w porę się rozejść do póty do póki jeszcze nie ma nienawiści? Czemu kurczowo do końca się trzymamy związku, pomimo jego rozpadającej się struktury? Czyżby nadzieja, że jakoś to się ułoży czy też to, że boimy się tego, że nikt inny nas nie zechce?
Będąc parę lat ze sobą a mieszkając razem, popada się w rutynę dnia codziennego. Jest to krótka droga do rutyny w seksie. Kręcicie się w zamkniętym kółku… dom-praca, praca-dom. Rzadko ze sobą rozmawiacie, każde z was ma swoje zajęcia, swoje obowiązki. Mijacie się tylko w drzwiach.
Trzeba wiele rzeczy robić wspólnie lub zmiennie… a nie podział na obowiązki – raz narzucony stereotyp… ty kuchnia, sprzątania, dziecko, a ja praca, i przynoszenie kasy do domu. Ok, ok… jeśli jest tak to nie jest aż tak źle. Kobieta w domu i o niego dba, dzieci… itd.. a facet zarabia i tez w ten sposób dba o dom – taki podział jeśli jest w związku bez względu na płeć jest ok. Ktoś zarabia, a ktoś dba aby po ciężkiej pracy ta osoba miała relaks w domu. Jednakże co się dzieje kiedy facet nie pracuje, a kobieta musi wszystko ogarnąć plus jeśli w dodatku pracuje? Facet mało który czuje się zobowiązany do pomocy… ma tylko w głowie telewizyje, piwsko, i ruchaństwo… – wypoczęty to im się chce. Wymaga, a nic w zamian.
“Pragniemy miłości, czułości”
W maleńkim serduszku miłość powstaje Nawet tylko jak nam się zdaje Pragniemy miłości, czułości
Obowiązek spełniamy, są wzniosłe ideały A później?… a później wyzwiska Kłótnie, nienawiść, łzy
Życie staje się piekłem w czterech kątach domu Alkohol zaczyna nam umilać chwile Partnerkę zaczyna nasz wygląd mierzyć
Tylko pytanie nazajutrz powstaje Kto jest temu winien, kto zniszczył miłość Piękne ideały były co w rutynę się zamieniły
Przestajemy się szanować, przestajemy robić coś dla partnera/partnerki… zaczynamy myśleć że tak musi być. Zaczynamy wymagać a nie prosić -podaj jedzenie, daj pensję itd. A seks? Seks staje się tylko takim wymuszonym dodatkiem, kiedy to kobieta nie zazna więcej orgazmu (jeśli w ogóle go miała) – spuścić z krzyża i odwrócić się na bok.
„-Miałaś orgazm?… -Nie, przecież jestem mężatką”
Rutyna jest pułapką każdego związku. Jak to zauważyć, jak zapobiec?
W rutynę nie popadniemy póki naprawdę kochamy. Jak jesteśmy w związku z przyzwyczajenia to lepiej zmienić partnera…
Wielu twierdzi, że nie ma wielkiej miłości, że to tylko jest wielkie zauroczenie, pożądanie. Ale jeśli jest rozczarowanie, ból, żal i nienawiść… To to właśnie miłość jest kiedy ją ktoś zostawi. Miłość prawdziwa trwa do końca w sercu. Fakt, że u wielu w nienawiść się zamienia. Ale czy to wówczas była naprawdę miłość, a może jednak tylko pożądanie. Wielu zachowuje się jak pies ogrodnika i nawet zabije…
“ja nie mogę ciebie mieć, to nikt nie będzie ciebie miał”
A przecież miłość nie polega tylko na tym aby się pieprzyć. Facet odrzucony… kiedy kobieta nie chce dać mu dupy, nie wiadomo ile by mocno o miłości zapewniał zrobi focha na kobietę, wyzwie od kurew bo mu nie “dała”.
Muzyka gra. Tyle ognia w oczach, Twoje ciało płonie, swoim kuszącym spojrzeniem uwodzisz mnie. Jesteś grzesznicą, uległą nałożnicą. Przyciągnęłam Cię do siebie, swoim dotykiem rozpalam Cię, poddajesz się, w moim ciele ogień płonie. Nasze ciała stopiły się w jedność, zabieram Cię do krainy szczęścia. Oczy pełne blasku spragnione eliksiru rozkoszy, ręce znalazły ukojenie, dotarły do spragnionej, rozgrzanej skóry. Powędrowały niżej, znalazły drogę ku dołowi. Całuję Twoje ramiona, szyję… ssę piersi, wsuwam w Ciebie palec, zaczynam masować od wewnątrz. Jesteś mokra, spragniona rozkoszy. Wyginasz, wijesz się wokół mojego palca delikatnego, teraz on jest przewodnikiem po mapie pochwy… Czym głębiej wędruje zaczyna towarzyszyć mu następny i następny palec, ściskasz coraz bardziej uda. Czuję fale rozpienionego morza które za każdym pchnięciem przechodzą Cię. Nie masz już siły, ja nie daję za wygraną, podróż po morzu fal wzburzonych jeszcze się nie skończyła. Wszystko zaczyna wirować… Ty, ja i cały świat. Błagasz mnie, bym dała Ci klucz do bramy raju, nie tak szybko moja droga. Czuję, że niedługo wybuchniesz, schodzę niżej. Już jestem… jeszcze parę liźnięć językiem, zaraz udasz się w podróż rozkoszy. Wijesz się, błagasz mnie o koniec – krzyczysz, wydobywasz z siebie nieartykułowane dźwięki, przeciągły krzyk -aaaaaaa!… Moja ręka wciska się w Twoją przepustkę do ekstazy, do rozwarcia bramy raju rozkoszy. Szepczesz mi do ucha -proszę, już dłużej nie wytrzymam… ja się tylko uśmiecham i dalej rękodzieło czynię aż w szczęściu ekstazy, w orgazmie się rozpłyniesz…
👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣
☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
Witaśki kochani. Mamy wtorek, mam nadzieję że poniedziałek nie był zły dla was. Bo któż lubi poniedziałek?… szczególnie jak jeszcze w niedziele się szalało 😉 . Ale myślę, że jakieś 10 % populacji lubi poniedziałek.
Lubię śnić. Lubię jak mam sny świadome, wówczas mogę nimi sama manipulować tak, aby było fajnie. Szkoda, że w życiu nie można tak kontrolować zdarzeń aby fajnie było. Ale życie to nie sen, zawsze jak nie od czegoś to od kogoś jesteśmy uzależnieni.
“Ach te sny”
Stoisz maleńka przed zamkniętymi drzwiami Czekając aż je otworzę…
Ja spałam między podusiami w blasku dogasających świec Obudziło mnie twoje wołanie poprzez telepatyczne pukanie
Otwieram drzwi, to ty… serce moje szybciej zapikało Struna w gardle pękła, nie mogę nic powiedzieć
Ręka ku ciebie sięga… pusta przestrzeń, czy to sen? To tylko kolejny tęsknoty dzień
Tęsknoty, że stoisz maleńka przed zamkniętymi drzwiami Otwieram je, lecz ciebie nie ma, tęsknota moje serce rani
Czemu nie jesteś przy mnie moja maleńka Pragnę abyś stanęła w drzwiach, zapukała w nie i rzekła -”kocham cię”
Drzwi ze skrzypieniem otwarły się… Niestety, to tylko sen
☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
Szukamy przyjaźni, zrozumienia a przede wszystkim miłości. A jak znajdziemy to okazuje się, że osoba przez nas wybrana nie akceptuje naszych czworonożnych, latających czy pływających pupili…
Ja osobiście nigdy nie zostawiłam i nie zostawię mych czworonożnych, latających czy pływających przyjaciół dla miłości. Miłość, zauroczenie często prędzej czy później mija ale niesmak, że odrzuciło się przyjaciela zostaje. Zresztą, zawsze kierowałam się zasadą…
„Jaki stosunek masz do mego dziecka, czy zwierzaka taki z czasem będziesz mieć do mnie”
Szokują mnie sytuacje kiedy jedno z partnerów nie reaguje na zły stosunek partnera do jej/jego dziecka czy zwierzaczka, przymyka oczy udając że nic nie widzi tylko dlatego, że obawia się aby partner/ka nie odszedł/odeszła.
Trudny jest związek między osobami o bardzo dużych skrajnościach czegoś lubienia lub nie… Obojętnie z której strony by się spojrzało, ktoś cierpi.
Łatwo powiedzieć że zawsze kompromis można znaleźć, czy aby na pewno? A jeśli ktoś woli kotka od pieska?… A jak wybrać – jeśli razem mieszkają… – jakie zwierzątko wybrać jeśli chcą mieć? Prawda smutna ale prawdziwa, to tak jak poznajemy kogoś z dzieckiem… często wycofujemy się, boimy wziąć na siebie odpowiedzialność za cudze dziecko, lub nie lubimy ich. Osoba która woli kotki, nie będzie zbytnio zajmować się pieskiem, będzie ją drażnił. Na całe szczęście, nie ma aż tyle tego typu przypadków. Czy na pewno? Z czasem dotrą się. Czy tak? Może.
Troszkę gorsza sprawa wynika, jeśli jednak każdy uprze się przy swoim, i jedno wprowadzi pieska drugi kotka do domu… Ale jeśli zwierzaki się polubią, zaakceptują to super… gorzej jak furkać na siebie będą to i z czasem ich właściciele na siebie warczeć zaczną i sprawdzi się przysłowie
“jak kot z psem”
Najfajniej jest, kiedy obydwie strony każde zwierzątko akceptują bez względu na gatunek, gorzej jest jeśli jedna ze stron w ogóle nie lubi zwierząt.
Dobrze jeśli wspólnie wybiera się zwierzątko, wówczas mocno spina związek, jest silniejszy. To tak jakby to zwierzę było dopełnieniem ich miłości. Wspólna opieka nad nim, martwienie się o niego łączy nie tylko uczuciowo ale i emocjonalnie… A, jeśli kryzys między partnerami jest, to i z powrotem połączy… Śmiem nawet twierdzić, że zwierze mocniej dwoje ludzi “cementuje” niż dziecko. Czemu tak myślę? Zwierzątko jest mało wymagające, i swoje całe życie oddaje swoim opiekunom, kocha bezinteresownie… a dziecko?
Kiedyś przeczytałam takie oto stwierdzenie:
“zwierzę bardziej łączy związek niż dziecko”…
Są sytuacje, że ludzie się rozchodzą i nie przeszkadza im w tym wspólny dom – jeden drugiego spłaci – czy też wspólna pożyczka… też jakoś spłacą. Często związki sztucznie się utrzymują bo dzieci są, ale osoby mające wspólnego zwierzaczka rzadziej się rozchodzą a jeśli to już się zdarzy, to i tak się spotykają by odwiedzić pupila i są przy tych spotkaniach mniej do siebie agresywni niż kiedy to dotyczy dziecka.
Niestety, są przypadki kiedy jedna ze stron posiadająca zwierzątko pozbywa się go dla partnera/ki. Ale czy tego nie żałuje z czasem? Tylko ta osoba to wie…
A tak przy okazji, dla tych co nie mogą zdecydować się na zwierzątko jakie wybrać… pół żartem pół serio…
Tasiemiec jest stworzonkiem którego nie potrzeba wyprowadzać, sam się wyżywi a jakie mamy bogate życie wewnętrzne…
Buśka mi się roześmiała na myśl o żyrafie – szkoda że nie możemy trzymać żyrafy… winda nie byłaby nam potrzebna.
Dostałam swego czasu tekst od pani która motylki mi sprawiła, a serducho zwariowało… i jak już myślałam że to będzie związek dała mi ultimatum.. moje szczurki albo ona… wybrałam szczurki…
☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
…w wielu sytuacjach się sprawdza. Przyznam że ma przerąbane, ponieważ nie dość że jest matką głupich to w dodatku umiera ostatnia. I jaka to sprawiedliwość? Ale tak na poważnie, to gdyby nie nadzieja czy nasze życie miałoby sens? Bez nadziei nie byłoby marzeń, bez marzeń celu bez celu spełnienia. Nie byłoby radości z tego że osiągnęliśmy to co pragnęliśmy, bez tego szczęścia byśmy nie doznali.
„Matka głupich”
Nadziejo proszę bądź ze mną co dzień Nadziejo proszę nie opuszczaj mnie Nadziejo bądź zawsze we mnie
Wiem, czasami nie masz już chęci być we mnie Gaśniesz jak promyk świeczki Przestaję wierzyć w twe istnienie
Nagle ktoś do mnie rękę wyciąga Pomaga wyjść z otchłani bezradności Uśmiech nieśmiało w kącikach ust się pokazuje
Zaczyna kwitnąć cień radości Myślę o tym co by było gdybyś znikła z mej codzienności Nastałby smutek, łza popłynęłaby po policzku
Serce umierałoby pomaluśku Beznadzieja panoszyłaby się z kąta w kąt W duszy nastałby otchłani ziąb
Serce poraziłby trąd, dzień byłby ponury Nastałby smutek, samobójcza myśl Na mej szyi sznur by się zawiesił
Nadziejo dajesz życie i siłę Dzięki tobie góry w szczęściu przenoszę To ty sprawiasz że każdy dzień jest piękny
Ten kto ciebie ma jest uśmiechnięty Plany snuje, marzy, kocha innych szanuje Mając nadzieje że i też na to zasługuje
„Matka głupich” – ktoś kiedyś nadzieję tak określił Może i matką głupich nadzieja jest… A i tych co myślą że lepsze życie może być
Ja wolę kochać taką matkę niż nie mieć w ogóle nadziei Bo nadzieja góry przenosi i szczęście daje Choć nie zawsze w planach się udaje
Nadziejo bądź zawsze we mnie Nadziejo proszę nie opuszczaj mnie Nadziejo proszę bądź ze mną co dzień – kocham cię mamo
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
Jak myślicie czy talko tak kocha się tylko w filmach???
„Kocham Cię”
Jak dobrze że jesteś Miłość do Ciebie najcudowniej śnię
Każdą myślą jestem przy Tobie Tak bardzo kocham Cię
Jesteś dla mnie powietrzem Słońcem, biciem serca
Jesteś snem moim Bezustannie jesteś we mnie
Ile razy można naprawdę kochać? – czy istnieje „naprawdę” – czyli moje przemyślenia …
Moja odpowiedź jest dla mnie jasna i prosta – wiele razy. Ale też, na pewno jest to indywidualna sprawa… A może tylko w filmach pokazują prawdziwą miłość do szaleństwa jak w tej piosence…
Mówię wam ludkowie mili, że nawet jak taka szalejąca w końcu przemija to jest też i taka, co trafia się tak jak w filmach…
„Rozstanie”
Po rozstaniu dalej życie się plecie Stara miłość nie rdzewieje Mówię to wam szczerze
Ludkowie moi mili Jest wiele miłości na świecie A każda inną historię plecie
Miłości jest wiele, wszędzie można ją spotkać Przelotna, wakacyjna, sanatoryjna… Z Alaski, Nebraski i z Nowego Jorku A może przychodzi w worku jak kot?…
Nigdy nie wiesz jaka będzie Może być szalona, nudna, szczęśliwa Tragiczna bywa też
Ja nie żałuję miłości mych Każda jest inna, uwierzcie mi Warto było przeżyć każdą z nich
Wiele z was miłe panie, po nieudanej miłości stwierdzicie „miłość nie istnieje, nie wierzycie w miłość”, a jednak poczułyście ją w serduszku.
Ci co twierdzą że miłość nie istnieje, wyobrażają ją sobie że prawdziwa miłość jest tylko wtedy, kiedy jest odwzajemniona… nic bardziej mylnego. Dla niektórych jeśli jest nieodwzajemniona, to nie ma miłości. Jeśli tylko jedna strona kocha, to to nie miłość. To też miłość jest miłość, tylko po prostu dostała “kosza”.
Pierwsza miłość zawsze jest dla nas najpiękniejsza, ponieważ nie mając porównań z zakochaniem się w innych jeszcze i to jest nasze pierwsze uczucie najbardziej cierpimy jeśli zostanie odrzucona. Następne miłości są prawdziwe, ale bardziej dojrzalsze i przechodząc parę miłosnych uniesień, już tak mocno jej nie odbieramy jak pierwszą .
“Szczeniacka miłość” bardziej boli jeśli się nie uda, serduszko niezahartowane. W późniejszym czasie jest dojrzalsza, bardziej logicznie myślimy – choć nie zawsze. Niektórzy dopiero zakochują się w późniejszym wieku… poprzednie mogły być tylko zauroczeniem, pożądaniem co często mylone jest z zakochaniem.
Ale też zranieni, nie dopuszczamy do swojej myśli, że się zakochamy. Instynktownie obawiamy się bólu serca, które znów nas może spotkać… Pomimo tego, że napisałam „Pierwsza miłość zawsze jest dla nas najpiękniejsza” to zdarza się, że doznając następnej miłości stwierdzimy „nie tamta, ona nie była ta prawdziwa” – i tak może będzie za każdym razem po zakochaniu się, ponieważ pierwsza miłość jest najpiękniejsza, lecz każda miłość jest ta pierwsza…
A może ci mają rację co twierdzą „kocha się raz, a zakochać się można wiele razy” – tylko która miłość jest ta prawdziwa, jedyna?
Dla niektórych będzie w myślach powrót do pierwszej miłości, szczególnie jak nam następne związki nie wychodzą to tym częściej do pierwszej miłości wracamy. Niektórzy wracając do pierwszej miłości, jeszcze raz by chcieli ją przeżyć. Pierwsze związki i miłości dają coś, czego nigdy od nikogo nie otrzymaliśmy i nie chodzi o seks. Pierwsza miłość wznoszą na wyżyny, czujemy że możemy góry przenosić. Chce nam się żyć, śpiewać, krzyczeć ze szczęścia. Następne już nas tak nie pobudzają, jakaś cząstka tamtej zrobiła malutki murek na serduszku, który nie pozwala nam całego serca dać następnej osobie.
Pierwsza miłość może być najpiękniejsza, ale następna może być tą prawdziwą.
Każdy na temat miłości ma swoje wyrobione lub wyrobi zdanie, każdy z nas jest niepowtarzalną osobą i inaczej odbiera, przeżywa miłość. Nawet jeśli są rozstania, miłość przemija warto wierzyć w to, że w końcu przyjdzie nasza królewna i w sercu będzie maj.
Wiem, że wielu z Was przeszło, przechodzi a jeśli nie… to przejdzie rozstanie i to boli, ale wówczas warto wziąć się w garść i powiedzieć sobie “on/a mnie nie był/a wart/a, spotkam miłość która zasłuży na moje oddanie i serce oddam jemu/jej”.
A jeśli następna zawiedzie? Tak to się życie plecie, ale warto kochać nawet jeśli to tylko dzień trwa i trzeba pamiętać… nic na siłę. Jeśli ty kochasz on/a nie, to jeśli nawet się stykniecie, to nie będzie prawdziwa miłość. Ty będziesz dawać, dawać, dawać on/a tylko brać i za szmatę będzie cię miał/a. Bo związek wymuszony, to jak muszla klozetowa… Ty muszla on/a na nią ……. w kropki wstaw co chcesz.
Z ręką na sercu to stwierdzić muszę, że niektórzy zbytnie wysokie mniemanie o sobie mają. Wkurwia mnie twierdzenie osoby która się zakocha w kimś kto jej nie chce -”kocham jego/ją, to musi być ze mną”.
“Nieodwzajemniona miłość”
Nieodwzajemniona miłość dłużej trwa, mocniej cierpimy, co noc o kochanej marzymy, zadaje nam niespełnienia ból.
Jest to bolący stwór, który myślami tęsknoty bez litości serce nasze dźga, serce w cierpieniem rozrywa nam.
Szukamy sposobu na zagłuszenie cierpienia, sięgamy po kieliszek doznając chwilowego zapomnienia, budzimy się w świecie trzeźwienia,
Przypominamy sobie o niej, ponownie sięgamy po eliksir zapomnienia, zaczyna tworzyć się skorupa w życie wątpienia.
Pragniemy miłości, ale tak naprawdę często podświadomie się jej boimy. Miłość to piękne uczucie ale czy każdy może je zaznać? Miłość potrafi zniechęcać do siebie. Czym bardziej będziesz jej pragnąć, ona głośniej będzie Ci w ucho szeptać -jestem wredna. Czym uparciej będziesz jej szukać, zacznie krzyczeć -zranię Cię, nie dla każdego jestem stworzona – tak będzie twierdziła. Ty zaczniesz się zastanawiać czy jest dla ciebie. Tylko wybrani ją poczują, inni tylko jej podróbkę: namiętność, pożądanie, zauroczenie.
Miłość ma swych wybrańców, ale w trosce o niektórych będzie starała do siebie zniechęcić…
„Miłość próbuje zniechęcić do siebie”
Miłość szeptać Ci będzie -“Nie próbuj mnie zrozumieć, okiełznać
Jestem jak rumak galopujący po dzikiej prerii Jak orzeł szybujący w przestworzach
Dumnie pruję po sercu jak orka po oceanie Raniąc tych co chcą mnie tylko dla siebie
Jestem dziką siłą, nie okiełznasz mnie Ty jesteś moją niewolnicą
Próbując zakuć mnie w kajdany ja Ciebie skuwam Błędne Twe myślenie myśląc że mnie uwięziłaś
Kiedy próbujesz mnie zrozumieć mieszam Ci w głowie Nieraz jeszcze Cię zranię… obiecuje Ci ja to Tobie”
☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞☜♡☞
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą