“Różne są fantazje erotyczne” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /


Różne są fantazje erotyczne, o których wstydzimy się mówić. Oglądałam film z gatunku horror – ja raczej bym go wzięła pod horror psychologiczny – pt. “Excision”. Główna bohaterka rozmawiając z siostrą zwierza się, że chciałaby dziewictwo stracić w czasie krwawienia cyt.

“To błędne przekonanie, że współżycie w czasie miesiączki jest niezdrowe. Kiedy będę tracić dziewictwo chcę mieć okres”

Każdy z nas zareaguje różnie na powyższe zwierzenie. Dla kogoś będzie to obrzydliwe, kogoś innego podniecające, a co ja o tym sądzę?
W sprawach dotyczących anatomii i działania organizmu nie jestem biegła. Ale zauważyłam, że krótko przed, w trakcie i po miesiączce łechtaczka jest najbardziej czułym miejsce na ciele kobiety.

Bohaterka filmu mówi:

„To błędne przekonanie, że współżycie w czasie miesiączki jest niezdrowe”.

Czy ma rację? Zależy jak na to spojrzeć. Może sam stosunek, czy też penetracja palcami nie szkodzi. Ale robienie minetki? Nie takie rzeczy ludzie robią i niech robią jak to lubią. W końcu rożne są upodobanie w seksie i doznań które powodują podniecenie.

Wiem, wiem… zaraz będzie głos że to obrzydliwe, fuj i takie tam. Dla kogoś ohydne dla kogoś podniecające. A czy to można nazwać zboczeniem jeśli minetka w okresie jest?
Ja to tak ujmę: dla mnie cokolwiek jest wtedy zboczone, jeśli komuś krzywdę robi psychiczną czy też fizyczną w sferze seksualnej – i nie tylko. Jeśli nie ma krzywdy drugiej osoby, to niech się bawią w co chcą, niech się seksują jak chcą.

Tak sobie pomyślałam – nieraz udaje mi się myśleć – zboczonym można być nie tylko w sytuacjach, gdzie seks odgrywa rolę. Dla mnie zboczuchami są takie moherowe osoby co moralniaki pieprzą, bo same już nie mogą pieprzyć się po kontach. Dla mnie zbokami są ci, co do pionu próbują innych ustawiać. Dewodztwo dla mnie, to pewna odmiana zboczenia.

Wracając do tematu… oczywiście i każdy to wie, że to nie jest czysta krew, ale kto lubi zlizywać jego sprawa. Są osoby lubiące scat, czy też złoty deszczyk. Jeśli chodzi o mnie, to nie uważam za zdrożne, a nawet uważam za przydatne dla kobiety jeśli dzień lub króciutko przed wylaniem się czyszczącej macice „plazmy” paluszkiem poruszać po łechtaczce. Kiedy nadchodzi czas i kobieta nieznośna jest, to nie z powodu jej widzimisię. W tym czasie kobieta odczuwa napięcie, podniecenie, łechtaczka jest pulchna, dobrze ukrwiona. A jak wiadomo, kobieta podniecona i nie rozładowana to bomba atomowa, mina nadziana gwoździami. Dla bezpieczeństwa warto ją rozminować, zmniejszyć napięcie w podbrzuszu. Krótko po menstruacji też warto popieścić cipuńkę.

Moim zdanie, mniej bolałoby was miłe panie podbrzusze, kiedy w trakcie miesiączki łechtaczkę byście popieściły, doprowadzając do orgazmu. Wiem, paplanie się we krwi nie jest dla każdej smaczne, ale przekonacie się, ile ulgi otrzymacie, rozprężenia. Oczywiście w trakcie masturbacji przy okresie, musicie zabezpieczyć podłoże na którym leżycie i zaraz się po tym podmyć i nie wkładajcie za głęboko cokolwiek co ożywcie.

Kobiety przed miesiączką chodzą nerwowe, ponieważ powinny być rozładowane seksualnie, lecz nie jest to czynione z powodu skrępowania, czy też z powodu higieny.

Uwierzcie mi… krótko przed okresem warto rozładować swoją panią, od tego będziecie odcinać kupony spokoju.

Kobieta niezaspokojona, to kobieta niebezpieczna.

„Krwawa Marii przybywa”

Krwawa Marii przybywa
Nie musisz jej przed lustrem trzy razy wzywać
Ona bez tego co miesiąc przybywa
A ty w bólach włosy wyrywasz

Mężczyźni jej jak diabeł święconej wody unikają
Wściekli są że kobiety odwiedziny co miesięczne mają
Denerwują się i wkurzają że z pochwy pożytku nie mają

Miesiączka powodzenia u mężczyzn nie ma
Modlą się, by jak najszybciej odeszła
Kiedy jej za długo nie ma błagają by nadeszła
Do alimentów im nie spieszno

Mówmy co lubimy. Dzielmy się naszymi fantazjami… To dzięki fantazjom, nie jest nudno w kochaniu się. Wyobraźnia mknie. Im częściej fantazjujemy, tym więcej nasz organizm wytwarza hormonów które powodują, że chcemy się kochać, szaleć i nie myśleć co dalej… Jeśli masz jakieś pragnienie, chcesz partnerce przyjemność zadać lecz nie jest przekonana do czegoś, to nie zmuszać. Malutkimi kroczkami dążmy do celu. Jeśli subtelnie zostanie wykonane twoje marzenie to przekona się że jest dobrze… nie musi się bać, wstydzić. To wstyd często powoduje, że nie spełniamy naszych czy też partnera/ki marzeń seksualnych. Często skrępowanie jest hamulcem do pełnego szczęścia. Jeśli lubisz dominować w seksie (nie chodzi mi o BDSM), dobrze jeśli od początku pokazujesz co lubisz, obserwując reakcję partnerki łatwo wyczuć dezaprobatę, lub aprobatę.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Social media:

„O piersiach marzę” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

„O piersiach marzę”

O piersiach marzę
Kiedy w rowek główkę wsadzę?

Będę pieścić, tulić, molestować
Po suteczkach serwować

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Social media:

„Jestem twoim cielaczkiem” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Znalezione obrazy dla zapytania ŚMIESZNY GIF

„Jestem twoim cielaczkiem”

Jestem twoim cielaczkiem maleńkim
Co się do ciebie przytula
Ogrzewa twoje nóżki, całuje paluszki

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Znalezione obrazy dla zapytania CIELACZEK GIF

 

Social media:

„Za bary z życiem się weź ” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Podobny obraz

Z dedykacją dla wszystkich, którzy myślą że już w życiu nie da się nic zmienić.

„Za bary z życiem się weź

Młoda jeszcze twa godzina
Z życiem do walki czas zaczynać

Za bary z życiem się weź
Przyjdzie czas smutku kres

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

—————-


Podobny obraz

Social media:

18+ / „Pieprzyk zachęca uśmiechem” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Podobny obraz

 

„Pieprzyk zachęca uśmiechem”

Stoję w drzwiach, przyglądam się tobie. Stoisz do mnie tyłem, zsunęłaś stringi, wślizgnęłaś się pod kołdrę. Oczami wyobraźni widzę, jak twój palec wędruje tam i z powrotem, drażnisz łechtaczkę. Wyobraźnia zaczyna szaleć, uderzenie gorąca, wyobraźnią widzę paluszek wnikający do środka. Twe wnętrze rozpalone, wirujące, pulsujące, wilgotne. Oczy masz przymrużone, przyspieszony oddech. Podchodzę, odkrywam kołdrę – palec zatopiony pomiędzy wargami. Klękam, dotykam, ty dalszy ciągiem paluszkiem umykasz. Jedną ręką gładzę twoją pierś, lekko wygięłaś się… druga ręka pomknęła w czeluści głębinę. Ty łechtaczkę masujesz, ja w dziurce buszuję, soczki twoje smakuję. Zasnęłaś, mnie werwa wzbiera. Księżyc przez okno zagląda… twoje cycuszki ogląda. Poświata jego po tobie płynie, w blasku sutki stają… potem, pachnącym seksem się oblewają. Nie mogąc pohamować pożądania, biorę się do konsumowania. Delikatnie palcami dotykam nabrzmiałej brodawki, wydałaś z siebie westchnienie, pieprzyk zachęca uśmiechem.

„Uśmiech pieprzyka”

Twój pieprzyk na lewym pośladku śni mi się po nocy
Zaniedbany prze ze mnie jest

Uwielbiam go, tak ładnie się do mnie uśmiecha
„Całować, całować, całować!” – woła mnie…

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

—————— 

Podobny obraz

Social media:

“Nie wchodzi się do tej samej wody” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Podobny obraz

„Spotkanie po latach – Patrycja”

“Nie wchodzi się do tej samej wody”

Cholerny upał. To jedne z tych dni latem, kiedy upał jest nie do zniesienia. W takie dni nie lubię środków taboru publicznego. Faceci capią, kobiety odurzają tonem perfum polanych na spocone ciała. Szczególnie w godzinach szczytu jest tragicznie, kiedy ludzie nie wykąpani po pracy do domu wracają.
-Hej Monika – usłyszałam wołanie.

Nie zareagowałam. W końcu co ja będę się rozglądać, na pewno to nie o mnie chodzi. Tramwaj staną, zrobiło się luźniej, wołanie nie powtórzyło się.
-Dzień dobry…
Wzdrygnęłam się. Niespodziewany szept wyrwał mnie z zamyślenia. W pierwszej chwili nie poznałam jej – minęło tyle lat odkąd widziałyśmy się po raz ostatni. Ile to minęło? Ja miałam trzydzieści dwa… ona dwadzieścia. Trzy lata ze sobą byłyśmy. No, no ale czas leci, troszkę utyła, ale jak zawsze blond loczki. Jedna z moich pierwszych miłości. Bardzo wcześnie wyszła za mąż. Jak ją poznałam miała już dwoje dzieci, w trakcie naszego związku urodziła jeszcze jedno.

Gwoli zdziwienia niejednej pani zdziwionej tym faktem, spieszę donieść, że dla mnie miłość to miłość. Nie dzielę kobiet na te gorsze bo z facetem lubią być i na lepsze co nigdy nie. Dla mnie kobieta jest kobietą. Także jej mąż wiedział o naszym związku.

-Tyle lat się nie widziałyśmy, co u ciebie słychać? – spytałam się, patrząc w jej oczy, ech te oczy…
-Nic ciekawego, to samo co zawsze… mąż, synowie – troszkę zasmuciła się
-A u ciebie? Nadal za spódniczkami się uganiasz, chyba nigdy ci nie przejdzie
-E tam, zaraz za spódniczkami, teraz to ja raczej erotoman-gawędziarz jestem już tylko – roześmiałyśmy się serdecznie
-A co z moimi następczyniami? – spytała, no i tu troszkę się rozgadałyśmy. Spojrzała w okno
-Och! muszę już wysiadać, ale koniecznie musimy się spotkać – szybko napisała numer telefonu na moim nadgarstku… pod wpływem jej dotknięcia ciepło rozeszło się po moim ciele
-Zadzwoń w piątek – zdążyła jeszcze krzyknąć, drzwi zatrzasnęły się za nią.

Zamyśliłam się… hmm… kto by pomyślał, że jeszcze się spotkamy. No, no… dupcia jej się fest zaokrągliła. No cóż zmieniamy się z wiekiem.

Umówiłyśmy się na dziewiętnastą, a że to piątek, postanowiłyśmy spotkać się w kawiarni, a później wpaść do „Reda” – lubię ten Pub, miła atmosfera no i bez skrępowania można sobie w oczy patrzeć.

Szłam na spotkanie jak na skazanie. Tak naprawdę to nawet mi się nie chciało, o czym będziemy rozmawiać? No chyba, że sobie powspominamy… w końcu aż tak źle nie było, a szczęśliwe momenty miło wspominać. Na wspomnienie jej figurki z tamtych czasów uśmieszek zagościł mi w kąciku ust. Pamiętam, kiedy pierwszy raz ją spotkałam u wspólnej znajomej na urodzinach… – wysoka, szczupła, trójeczka biuścik. Jedno spotkanie, drugie… hotel, pończoszki, szpileczka dziesięć centymetrów, nogi do bram raju. Z czasem częstsze spotkania, wynajęte mieszkanko. Trzy razy w tygodniu na mnie w nim czekała z kolacją przy świeczkach. Ciężko było o pończoszki samonośne – kołsy – teraz są taniutkie i bez problemu do kupienie, ale na początku lat dziewięćdziesiątych prawie nie do zdobycia i drogie, ale dla chcącego nic trudnego, zawsze były. Uwielbiam kobietę w pończoszkach, szpileczce i w czarnej lub czerwonej bieliźnie.

Weszłam do kawiarni, czekała już na mnie…
-Jak zwykle się spóźniasz, nic się w tym nie zmieniłaś – powiedziała na przywitanie
-Jak mam być szczera, to się zastanawiałam czy nie odwołać naszego spotkania, no ale co mi tam, nie mogłabym opuścić takiej okazji – odparłam -kto wie kiedy się znów spotkamy…

Wybrała stolik w przytulnym kąciku. Podano nam aromatyczną kawę, ciasteczka i dobre czerwone wino.
-Widzę, że już zamówiłaś? – spytałam się, całując ją w policzek
-No cóż, ty kiedyś tak samo robiłaś – odparła

To fakt, zawsze jak się z nią umawiałam czy to w kawiarni, czy w restauracji jak się pokazywała nie musiała czekać na obsługę, zawsze przed jej przyjściem wszystko zamawiałam.

Z początku rozmowa nie kleiła się. Szmat czasu minęło, o czym rozmawiać? Nawet nie byłam zbyt ciekawa co z nią się działo przez ten czas, czy była w związku z innymi kobietami…
-Widzę, że nadal lubisz skórę – rzekła, chyba tylko po to by coś powiedzieć. To fakt, lubiłam i do teraz uwielbiam skórzane spodnie i kurtkę.
-No wiesz, niektóre rzeczy, nawyki nie łatwo zmienić… tz. nawet się nie chcę, tak mi dobrze
-A jak twoje miłości? – rzuciła niespodziewanie pytanie

Praktycznie to je prawie wszystkie znała, tak więc mogłam swobodnie rozmawiać.

Rozmowa się rozkręciła na dobre a winko się skończyło, zaproponowałam szampana. Szczerze mówiąc, nie przepadam za winem, zamówiła bo kiedyś lubiłam.

-Opowiadaj, co robiłaś przez tyle lata? – zagadnęłam
-Dzieci, mąż… cóż, nie mam tak praktycznie wiele do opowiadania
-Byłaś jeszcze z jakąś panienką? – spytałam
-Próbowałam, ale jakoś nie wychodziło. Ty akceptowałaś mojego męża, dzieci, inne nie tolerowały go. Chciały bym odeszła od niego, każda tego chciała, a przecież znasz go, nie miałabym powodu go zostawić, tolerancyjny jest
-Wiem, lubiłam go – lekko się uśmiechnęłam się do siebie… chyba małe kłamstewko nie zaszkodzi. Tak naprawdę to ani lubiłam ani nie lubiłam, po prostu szanowałam go za jego wyrozumiałość nic więcej.
-Wiesz – spojrzała smutno – do tej pory żałuję tego co się stało jak byłaś w Holandii, może byśmy dalej były…
-Trudno, stało się… wolę zmienić temat – nastała cisza, niepokojąca, smutna cisza.
Szampan się skończył. Kawa nie wypita, ciasto nie ruszone.
-To co Moniś, wpadniemy do „Reda”? – wyrwała mnie z zamyślenia
-Ok, zbieramy się? – spojrzałam na komórkę… dwudziesta druga

Zadzwoniłam po taksówkę. Niezbyt dobrze poczułam się po mieszance wina z szampanem, jednak wolę piwko. Zaczęłam się zastanawiać, jak rano będziemy wracać do domu z Pubu?
-Może byśmy zamówiły pokój w hotelu? – rzekła jakby czytała w moich myślach
-Faktycznie czemu nie? Hotel niedaleko, po co po wypiciu się pałętać.

Zamówiłyśmy pokój w hotelu „Brda” który znajduje się niedaleko „Reda”. Ogarnęłyśmy się.
-No, no nadal seksi z ciebie laska – klepnęłam ją w zadek
-Nie zawstydzaj mnie, choć idziemy.

Sporo ludzi jak zwykle w piątek, w soboty zawsze jeszcze więcej. Popiłyśmy, na parkiecie pokręciłyśmy, zdawkowa wymiana zdań ze spotkanymi znajomymi.

Czwarta godzina, czas się zbierać, dobrze że hotel tak blisko.

O rany… jak fantastycznie gwizdnąć się na łoże. Położyła się koło mnie, w głowie mi się kreci, przytuliła się. Lubiła się przytulać kiedy byłam w skórze… Często pieszcząc ją nie zdejmowałam, ot taki jej fetysz. Uwielbiała kiedy byłam tak ubrana i ją brałam. Sięgnęła po telefon
-Zadzwonię do męża, niech się nie denerwuje
-Pozdrów go ode mnie – uśmiechnęła się
-Ok.

Włączyłam TV. Z powrotem ległam, nic mi się nie chciało. Przytuliła się ponownie, usnęłyśmy.

Obudziłam się. Rany, gdzie jestem? Myśl pytania przemknęła mi po pulsującej mózgownicy. Kac rozsadza mi głowę. Kuźwa, co ja tu robię? Dudnienie wody waliło w mojej głowie -czyżby padało? Nagle wszystko ucichło…
-No, w końcu się obudziłaś – szepnęła pochylając się nade mną składając całus na ustach obwinięta w ręcznik
-Która godzina? – spytałam się nie mogąc pohamować ziewania
-Po szesnastej…
-O ranny, ładnie spałam, a ty wyspałaś się, chyba tak, zawsze rześka byłaś po wypiciu, nie to co ja
-Może coś zamówię? – spytała
-Piweczko, plis…
Zadzwoniła, zamówiła…

Pukanie do drzwi, poszłam otworzyć.

Piweczko postawiło mnie na nogi, prysznic tym bardziej. Uf, jak miło. Spojrzałyśmy na siebie…
-Zrobisz mi masaż, jak kiedyś robiłaś? – spytała nieśmiało
-Czemu nie – mordka mi się uśmiechnęła.
Położyła się na brzuszek. Dupcia jędrniejsza, troszkę większa niż była. Zawsze jej ciałko w dotyku aksamitne było. Odwróciła się na plecki, nogi delikatnie zaczęły jej drżeć. Dotknęłam ramion, powolutku szyi, za uszkiem, ramion, piersi. Po całym ciele przebiegł ją dreszcz. Delikatnie masowałam pierś, aż sutki stały się twarde i stojące.

Myśli zaczęły mi się kłębić po głowie. Czy powinnam? Czy znów? Po co? Nigdy nie nachodziły mnie żadne wątpliwości, kiedy spotkałam którąś z ex. Chciała masaż to miała, pomimo że nie byłyśmy już razem a tu czemu? Dotknęła moich rąk, poczułam motylki. Przerwałam, jej oczy napełniły się łzami. Przytuliła się, uspokoiła, pogłaskała mnie po karku
-Oj Moniś – szepnęła -to co, zbieramy się?
-Ok, zbierajmy się – uśmiechnęłam się smutno.
Zadzwoniłam po taksówkę. Pożegnałyśmy się, ale serduszko szybko mi biło.

Prawda stara jak świat “Nie wchodzi się do tej samej wody”. I może nie tyle, że w ciągłym ruchu jest, ale często zanieczyszczona jest. Zanieczyszczona niemiłymi chwilami. Zależy też od zanieczyszczenia jakie w wodzie się znajduje. Niestety, w jej wodzie kiedy była ze mną pojawiła się zdrada. Lecz nie wolno mi jej za to obwiniać. W takich sytuacjach kiedy pojawia się zdrada nie ma, że tylko jedna strona winna. Jest przyczyna to i jest skutek… Może powinna poczekać aż wrócę z Holandii, ale z drugiej strony jeśli czemu miała mi być wierna? Dozgonnej wierności sobie nie przyrzekaliśmy. W pewnym stopniu ją rozumiem. Pojechałam do Holandii ponieważ osoba którą kochałam, a z którą nie mogłam być potrzebowała mnie na tę chwilę. Patrysia o niej wiedziała, czy mogła mieć pewność że jej nie zdradzę? Byłabym hipokrytką. Po powrocie z Holandii, już między nami nie było tak jak przed wyjazdem. Coś prysło, jakiś urok związku. Zresztą wszystko co dobre z czasem się kończy ino wspomnienia zostają dobre lub złe. Szczęście mamy, kiedy jest więcej tych dobrych. Żaden związek nie jest zły, jedynie co, to kończy się dobrymi lub złymi wspomnieniami. Jeśli związek jest na ukończeniu, nie warto na siłę go utrzymywać. Nigdy nie będzie jak na początku.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

“Całuj gorąco…Violetta Villas”

Social media:

„Smak miłości” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

“Smak miłości…”

——————-

„Smak miłości”

Miłość smakuje mi jak poziomka
Kiedy mnie dosięga czuję się jak motyl
Który leci do nektaru kwiatu

Kiedy miłość mnie dopada
Przypomina smak dzieciństwa
Kiedy było tak ładnie, beztrosko i składnie

Każda miłość jest inna
Jak wybór ilości lodów w gałeczkach
Lecz potrafi być gorzka, piekąca, trująca

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Social media:

.🌈 “Nie ma kobiet zimnych, chyba że martwe” ❤️/ 💫 „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką / 🌿

Podobny obraz

“Nie ma kobiet zimnych, chyba że martwe”

Są kobiety którym jeden orgazm starczy na tydzień i nie dadzą się dotknąć, inne raz orgazm ale w ciągu nocy powtórka. Szkoda mi tych pań, które nigdy nie trafią na kogoś, kto obdarzy je orgazmem. Nie ma kobiet zimnych… są nierozbudzone. Chyba że chorują na hypolibidemia – utrudnienie w współżyciu seksualnym, może być też przez anorgazmie… nie odczują orgazmu jak zdrowe kobiety, lub chorują na dyspareunie i pochwice przez co unikają seksu. Dla niejednej osoby która uwielbia uprawiać seks, będzie idealna kobieta z hiperlibidemią.

Odpowiednim dotykiem można przysłowiowe kłody poruszyć. Ważny jest dotyk, podejście. Nie ma kobiet zimnych, chyba że martwe… Często te osoby które oglądają pornule myślą, że w rzeczywistym świecie kobieta też powinna się drzeć, drapać po plecach. Ale prawda jest taka, że każda z kobiet jest inna, inaczej odbiera doznania seksualne. Jedna woli delikatność, inna pani z kolei woli najpierw na sucho i dopiero zaczyna po czasie mieć mokro (jest to ryzykowne upodobanie, łatwo nabawić się przetarcia, a co za tym idzie stan zapalny, nadżerka itd.). Nie tylko faceci kobiety traktują tak, jakby każda miała czy musiała tak samo reagować na dotknięcia… Wiele kobiet także stosuje seks z myślą, że czym mocniej tym lepiej, nie wspomnę o paznokciach. Są też panie pragnące seksu tu i teraz, inne bardziej romantycznie.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Podobny obraz

Social media:

“UWAGA!!!… Cokolwiek piszę” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Podobny obraz

UWAGA!!!

Cokolwiek piszę, moje przemyślenia wstawiam na różne tematy dotyczące zachowań, nie dotyczą konkretnych osób. Są to moje zebrane myśli z kilku lat obserwowania związków, zachowań z realnym czy też w wirtualnym życiu. Jeśli jakakolwiek sytuacje jest podobna z waszego życie, czy też spotkaliście się z daną sytuacją jest przypadkową tego, co przez kilka lat zebrałam w obserwacji zachowań…

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >

——————

Podobny obraz

Social media:

18+ / “Przyjemnie jest” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Znalezione obrazy dla zapytania Przyjemnie jest gif humor

“Przyjemnie jest”

Spojrzałam ci w oczy, motylki trzepoczą
W dół do pochwy ciepło rozlewające poczułaś
Przyjemnie jest

Skurcz za skurczem coraz szybciej
Gęsiej skórki dostałaś
Przyjemnie jest

Nogi zadrżały maluśka skurcz otrzymała
Ciepło spływa, szybszych skurczów
Przyjemnie jest

Coraz więcej soczków napływa
Skurcz za skurczem coraz szybciej
Przyjemnie jest

W pochwie coraz cieplej
Coraz szybciej skurcz za skurczem
Przyjemnie jest

Nogi ściskasz, ciałem ciska
Krzyk doniosły echem się roznosi
Przyjemnie jest

Całe ciało w spazmie rozkoszy
W mózgu burza, w oczach błyski
Przyjemnie jest

Prąd przeszywa niczym piorun
Skurcz za skurczem coraz szybciej
Przyjemnie jest

Ciało rzuca się w ekstazie rozkoszy
Spijam nektar bogów
Przyjemnie jest

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie odpalisz >

——————

Podobny obraz

Social media: