„co wiesz o swoim kotku?” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

31 faktów potwierdzających jak niesamowitymi zwierzętami są koty

Znalezione obrazy dla zapytania KOTECZEK GIF

——————————–

Lubisz kotki? O kotku to ułożyłam, by Ci się buźka uśmiechnęła.

„co wiesz o swoim kotku?”

oznajmiam wam strzeże
wirtuoz to wspaniały

na dachu siedzi, lub płocie
koncertuje w nocnej porze
psinka z nim równać się nie może

miauczy melodię zauroczony
od wiosny do lata w cieplutkiej aurze
od jesieni do zimy milkną jego marce

w kąciku, przy piecku przysiada
czeka na marzec i znowu zaczną się jego harce

Znalezione obrazy dla zapytania KOTECZEK GIF

26 faktów o kotach, które sprawią, że je pokochacie

Social media:

„Moje istnienie” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

 

Znalezione obrazy dla zapytania ISTNIENIE GIF

„Moje istnienie”

Moje istnienie przenika twoje myśli
Zastanawiasz się kim jestem
Odpowiedź jest banalna

We mnie jest troszeczkę z wampirka
Co się przyssie do ciebie
I w namiętności z krwią całusy twoje spije

Coś i z wilkołaka w sobie chowam
Co z rączki mięsko ci zwinie
I za patyczkiem wesoło gania

Jest też we mnie istnienie zombiego
Jak się zdenerwuję… staję się zimna
I w oczach pustka zamiast miłości

Ale i delikatnym cielaczkiem jestem
Co przytula się do nóżek i liże paluszek
I oczkami cielęcymi patrzy w głąb oczu twoich

Motylek też we mnie jest
Co muska cię delikatnie po brzuszku
I spija nektar z twojego kwiatuszka

Ale też mam takie szkaradzieństwo w środku
Jak mnie zawiedziesz zostanę cieniem
I nic cię nie rozgrzeje

Jak zostanę cieniem
Spojrzysz na mnie, w oczach lęk ujrzę
I rzekniesz drżąca na całym ciele

-Spojrzeniem ogarniam cień, cóż to za stwór?
Pustka w jego oczu płynie, ciemna dusza
Czerń otchłani się przetacza

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Podobny obraz

Social media:

“Mamy serce miękkie – cztery litery miejmy twarde…” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

Warto żyć, lecz nieraz myśl samobójcza mocniejsza. A jeśli zrezygnujemy z takich myśli, to i tak dostaniemy od życia kopa. Dobrze jest marzyć, ale prawda brutalna też jest taka, że plany snujemy od maleńkości, marzymy kim chcemy być… przychodzi czas, wali się świat… ktoś, coś zmienił Twój plan, spieprzył Twój świat.

„Łza bólu spływa”

Od dziecka się uczymy – życie nie jest łatwe
Mamy serce miękkie – cztery litery miejmy twarde…

Plany snujemy od maleńkości, marzeniami żyjemy
Marzymy kim chcemy być… przychodzi czas… wali się świat

Twój plan?… – ktoś, coś zmienił… spieprzył Twój świat
Ty teraz nie wiesz co czynić, o zemście snujesz plany

Bierzesz może tabletki nasenne aby nie myśleć o zemście
Bo cóż to satysfakcja jest, kiedy runą twój świat

Ale czemu świat ma cieszyć twego kata?
On spieprzył twój świat, karma istnieje i przyjdzie jej czas

Więcej w szczęściu nie zaistnieje
Jego ród wygaśnie… to nie kara za masturbację

Spotka go kara za to… że odebrał ci kogoś bliskiego
Kogoś kogo kochałaś, nad życie miłowałaś

Teraz cierpień doznajesz
Zaciskasz zęby, nie ma „zmiłowania”

Zanim odpłyniesz w niecoś i o karze dla niego pomyślisz
Siadasz w koncie a łza bólu cię mobilizuje do działania

Jak Bóg przykazał – ząb za ząb realizujesz
Tylko głupiec drugi polik nastawia

Wyrządził ci krzywdę złą
Teraz niech ogarnia jego twojej zemsty ziąb

Od dziecka się uczymy – życie nie jest łatwe
Mamy serce miękkie – cztery litery miejmy twarde…

Polik drugi nastawiał ponoć Jezus… to czemu w Biblii jest – „Oko… za oko, ząb… za ząb”?

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Znalezione obrazy dla zapytania Oko... za oko, ząb... za ząb

Social media:

„Walka z kompleksami” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Znalezione obrazy dla zapytania kompleksy gif

Walka z kompleksami”

Bycie sobą – to być takim, aby znaleźć przyjaciół którzy pokochają cię za to kim, jakim się jest, a nie udawać kogoś innego. Nawet jeśli ktoś skrytykuje to, jacy jesteśmy nie ma co się przejmować – oczywiście, pod warunkiem że swoim zachowaniem nie krzywdzimy. Jeżeli przejmujesz się tym co ktoś o tobie myśli, mówi, i pod jego wpływem się zmieniasz przestajesz być sobą. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że niektórzy krytykują ciebie ponieważ zazdroszczą że potrafisz, masz odwagę być sobą. Jeżeli przejmujesz się tym, co ktoś o tobie mówi to przestajesz być sobą.

Akceptowanie swoich wad – powinny nam one nie przeszkadzać – pomaga nam być

szczęśliwymi, bo w końcu co z tego że dla kogoś jesteśmy z wadami, ale dla innych nasza wada może okazać się zaletą. Nikt nie jest idealny… .

Najgorzej jest jednak z naciskiem na nas osób, które są nam bliskie. Szczególnie rodzice którzy twierdzą że nas kochają, chociaż zabraniają nam nosić to co lubimy a nie pasuje do ogółu – no bo co ludzie powiedzą. Osoby które chcą być sobą, muszą mieć silny charakter, samozaparcie i nie poddawać się byle jakiemu krytykanctwu.

Nie podoba się komuś że jestem dresem, skejtem, metalem, gayem, lesbijką, transseksualistą, memem, gotem itp. i już mam się dla tej osoby zmieniać? Niech cmoknie mnie w dupę. Nie dajcie sobie wmówić że jesteście tylko pozerami, ponieważ odbiegacie od norm w danej kulturze. Miejcie w sobie siłę i sprzeciwiajcie się każdemu, kto chce zabrać wasze JA.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Podobny obraz

Social media:

„W przestrzeni prywatności czuję się sobą” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

W przestrzeni prywatności czuję się sobą”

Ja lubię być sama, jak w związku to nie mieszkać razem, ponieważ dopiero w bezpiecznej przestrzeni prywatności czuję się sobą, swobodna, nikt nie zabiera mej przestrzeni. Ktoś powie, że to egoistyczne, że boję się odpowiedzialności, ale to moja sprawa. Czemu z takim naciskiem wytyka się singlom ich egoizm, a czy ten co boi się samotności i tylko dlatego jest z kimś, to nie jest egoistą?

Oczywiście, będąc w z wiązki ktoś powie -ja czuję się swobodnie… czyżby?… – jesteś zmęczona, czy zawsze możesz położyć się kiedy chcesz? Czy jesz wtedy kiedy akurat ty chcesz, czy pośrupiesz przy jedzeniu? Czy bąka swobodnie puścisz? A jak jesteś chora, wstydzisz się że spocona jesteś… Czy wychodzisz i wracasz kiedy chcesz? Ja nie znoszę podniesionej deski klozetowej, i jeśli mam przyzwyczaić się do tego, że partner/ka nie spuszcza jej to już narusza mój styl nawyku, komfortu psychicznego, ale przecież jeśli ja jemu/jej zwrócę uwagę, będę chciała aby muszlę przykrywała, to czyż nie próbuję jej/jego zmienić? Zmienić jej nawyków jeśli śrupie przy jedzeniu a mnie to przeszkadza i zwracając uwagę na to, i prosząc by tego nie robiła czyż nie próbuję jej/jej zmienić? Nie będzie już sobą, jej/jego zachowanie to jej/jego zachowanie i jest w tym momencie sobą. Ale często mówimy… „czemu ja mam się zmieniać, niech on/a się zmieni”. W granicach naszych czterech ścianach spokojnie oddychamy i jesteśmy tacy, jacy naprawdę jesteśmy. Możemy sobie pozwolić na odpuszczenie przestrzegania pewnych norm społecznych i swobodniej dać się ponosić swym impulsom, robisz co chcesz. Także swobodę czujemy w śród tych co zachowują się tak jak my.

Zdarza się wytykanie komuś że jest sam, że jest singlem, drwią sobie z takiej osoby, że może nikt jej nie chce, że nikt nie może z nią wytrzymać, a czy to przypadkiem to nie zazdrość przemawia za tym, że ktoś w obłudzie tego świata ma odwagę być sam, wygodne życie wieść, niż się angażować, a jeśli woli być sam to co to komu do tego!

Ludzie często lubią w buciorami wchodzić w cudze życie, a swoje brudy podmiatać pod dywan. Zazdroszczą singlom i próbują nastawić na swą modłę. A może te same osoby próbujące innych ustawiać, są w swoim związku uległe? Nie potrafią się przeciwstawić osobie z którą są z powodu np. obawy przed porzuceniem, boją się samotności, boją się że więcej już nikt nie zwróci na nich uwagi. Są ulegle w związku, i z zazdrości patrzą na singli. A wielu niestety boli to, jeśli ktoś jest szcześliwszy od niego.

Do wielu prób zmiany w zachowaniu w związku swojego partnera nie byłoby, gdyby od początku pokazali jacy są – śrupią, nie chcą się codziennie myć, drapią się po jajkach przy jedzeniu, nieświeżą bielizną noszą przez tydzień… . Ale kto by chciał takiego partnera/kę?

„Być sobą”

Być sobą
Piękna sprawa
Nie trzeba udawać
Udajesz inną osobę
Problem wielki jest
Gdy na jaw wyjdzie
Jaki człek jest

Przykładem takim nie bycia sobą jest popisywanie się przed innymi, pokazówkę strzelanie jacy my silni i mocni w gębie, ale tylko na pokaz ponieważ kiedy jesteśmy sami chowamy się jak ślimak w skorupę. A może tacy jesteśmy? Może to jednak taki charakter? Wszystko zależy od indywidualnego spojrzenia na daną osobę. Ktoś już ma kurewski charakter, kogoś innego czy to życie czy ludzie doprowadzą że taki się stanie. Ktoś jest zły ponieważ takim się rodzi, tak jakby w genach było to zapisane i nawet najbardziej go kochająca rodzina przed złym zachowaniem nie uchroni (często wpływ rodziny na to jest, jak powiążą się w mózgu sploty… )

Tak naprawdę, co to znaczy być sobą? Wcale to nie jest prosta odpowiedź. Pedofil powie -ja jestem sobą – i co, pozwolicie mu być sobą? Nie! Bycie sobą ma swoje ograniczenia, gdzie nie można przekroczyć prawa a i narzucać swojego zachowania innym, tak jak my nie chcemy by nam narzucano.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

Znalezione obrazy dla zapytania BÓG DIABEŁ GIF

 

Social media:

„Żuraw i czapla” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Znalezione obrazy dla zapytania czapla gif

Żuraw i czapla”

Rozstajemy się z kimś, z kim łączyło nas uczucie silne lub troszkę słabsze, ale jednak kochaliśmy się, czy też szanowaliśmy. Szanować się to pojęcie względne… ponieważ można kogoś kochać a jednak nie szanować i tak często niestety bywa. Czemu? A czemu można i kochać i nienawidzić? Uczucia mają różne oblicza. Po rozstaniach ze swą byłą, byłym… swojej byłej połówce wielu życzy źle. Czemu nie można szczerze szczęścia jej/jemu życzyć na dalszej drodze życia która będzie bez nas? Może to egoizm? A może często „krew zalewa”, że po rozstaniu dalsze życie jej/jemu się lepiej ułożyło bez nas, a my stoczyliśmy się lub złączyliśmy się z kimś kto w zasadzie ma nas w dupie, ale z nim jesteśmy bo pod ręką nie było nikogo innego a my nie lubimy być sami. A czy nie byłoby pięknie, wrócić do wspomnień i życzyć ex szczęścia?

Często jest tak – nawet jeśli coś jeszcze czujesz do ex – to i tak czujesz się jak uwolniony ptak. Tak, tak jak ptak… ale wówczas wtedy kiedy w związku się dusiliśmy, kiedy nam wolność w jakiś momencie zabrano. Kiedy zaczęto za bardzo nas kontrolować, z byle czego awanturę robiono, a nawet z nadmiernej miłości. Każdy zna powiedzenie “zagłaskać kota na śmierć”

A nawet jak już wam przejdzie złość i stwierdzicie że kłótnia niepotrzebna była, że to tylko błahostka że nawet nie pamiętacie o co poszło i powrót będziecie chcieli wykonać, niestety duma na nosie gra nie pozwalając odwrócić się wstecz… I choć serduszko zaczyna Wam z tęsknoty krwawić… strasznie się czujecie, źle Wam jest zaczynacie zachowywać się jak w bajce Jana Brzechwy – „Żuraw i czapla”

Poniższy tekst, znakomicie odzwierciedla nasze unoszenie się dumą i tego skutki:

Żuraw i czapla” – aby miłość ratować dumę schowajmy do kieszeni…

Czy znacie bajkę Jana Brzechwy “Żuraw i czapla”? Oczywiście że tak. Kierujmy się zasadą – aby miłość ratować, dumę schowajmy do kieszeni.

Zdarza się w życiu a i obserwuję też to w wirtualnym świecie, że wystarczy lekki zgrzyt w śród partnerek (zdarza się to w każdym układzie bez względu na orientację) a dochodzi do zrywania. Kiedy przechodzi emocja, chcemy powrócić ale druga osoba honorem się unosi, chociaż tak naprawdę chciałaby zgody.

Związki się tworzą i fajnie, ale najczęściej to przez bzdurę się rozpadają… Największą dla mnie bzdurą jest to, że związki rozpadają się kiedy lesbijka dowiaduje się że kobietka, panienka którą wybrała, która się jej spodobała okazała się bi. Ale teraz nie to chodzi… jest to inny temat i dłuższy niż Amazonka.

Wiadomo że związki na odległość rzadko się sprawdzają… ale istnieją. Ważne byście mogli mieć troszkę do siebie zaufanie. Często zdarza się mała bzdurka np. brak zasięgu w telefonie, pociąg się spóźni i zaczynamy fochy do siebie puszczać. Fochy do siebie puszczamy o byle bzdurę i honorem się unosimy po nocach szlochając. Czy warto? O to bajka Jana Brzechwy “Żuraw i czapla”. Warto ją przemyśleć i nad nią się zastanowić. 

„Żuraw i czapla” -bajka Jana Brzechwy

Jan Brzechwa
Żuraw i czapla

Przykro było żurawiowi,
Że samotnie ryby łowi.

Patrzy – czapla na wysepce
Wdzięcznie z błota wodę chłepce.

Rzecze do niej zachwycony:
“Piękna czaplo, szukam żony,

Będę kochał ciebie, wierz mi,
Więc czym prędzej się pobierzmy.”

Czapla piórka swe poprawia:
“Nie chcę męża mieć żurawia!”

Poszedł żuraw obrażony.
“Trudno. Będę żył bez żony.”

A już czapla myśli sobie:
“Czy właściwie dobrze robię?

Skoro żuraw tak namawia,
Chyba wyjdę za żurawia!”

Pomyślała, poczłapała,
Do żurawia zapukała.

Żuraw łykał żurawinę,
Więc miał bardzo kwaśną minę.

“Przyszłam spełnić twe życzenie.”
“Teraz ja się nie ożenię,

Niepotrzebnie pani papla,
Żegnam panią, pani czapla!”

Poszła czapla obrażona.
Żuraw myśli: “Co za żona!

Chyba pójdę i przeproszę…”
Włożył czapkę, wdział kalosze,

I do czapli znowu puka.
“Czego pan tu u mnie szuka?”

“Chcę się żenić.” “Pan na męża?
Po co pan się nadweręża?

Szkoda było pańskiej drogi,
Drogi panie laskonogi!”

Poszedł żuraw obrażony,
“Trudno. Będę żył bez żony.”

A już czapla myśli: “Szkoda,
Wszak nie jestem taka młoda,

Żuraw prośby wciąż ponawia,
Chyba wyjdę za żurawia!”

W piękne piórka się przybrała,
Do żurawia poczłapała.

Tak już chodzą lata długie,
Jedno chce – to nie chce drugie,

Chodzą wciąż tą samą drogą,
Ale pobrać się nie mogą.

<bajka Jana Brzechwy>
—————————

Każdy ma wybór jak zachowa się po sprzeczce… czy też w sytuacji, kiedy nie możemy zdecydować się na związek. Obyśmy nie chodzili jak Żuraw i czapla.

Są osoby, co niby chcą ze sobą być, ale same nie mogą się zdecydować. Jak jedna stwierdzi że jednak kocha, to druga odrzuca. Później robi przemyślenie i czuje, że tamtej jej jednak brakuje i kopsa, próbuje wrócić. To tamta obraża się i odrzuca. A jak przejdzie jej, to stwierdzi że powinna przyjąć z powrotem, ale z kolei tamta znowu odrzuca. I tak marnują chwile, w których mogły szczęśliwe być ze sobą, a nie honorem się unosić.

„Żuraw i czapla” – aby miłość ratować dumę schowajmy do kieszeni, jednakże najpierw też warto zastanowić się czy ten związek da nam szczęście, a nie tylko z kimś się wiążemy aby tylko mieć kogoś, a nie dla miłości… licząc na to że może miłość przyjdzie….

“Prawie jak żuraw i czapla”

Kogoś kochasz, Ciebie nie kocha
Ciebie ktoś kocha, Ty nie kochasz

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Podobny obraz

Social media:

„Bajeczka o stworzeniu świata” – WERSJA 2″ / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

Bajeczka o stworzeniu świata”

Ludkowie mili może tak się zdarzyło, a może nie, może to tak było a może nie. Uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczu wybałuszajcie i pilnie czytajcie.

Dawno, dawno temu, kiedy nie było różnych różności we wszechświecie, kiedy wszechświata nie było – Stwórca Wszechmocny postanowił stworzyć świat. A był to mądry, wszechmogący stwórca który zakasał rękawy, które w tym momencie stworzył i postanowił, że w sześć dni stworzy świat by na siódmy odpocząć. Tak moi ludkowie, a zaczął od nadania każdemu dniu nazwę by mu się nie myliły i tak oto powstały dni tygodnia i świat.

Oto bajka dalej się baje ludkowie mili i może tak się zdarzyło a może nie, może się to tak odbyło a może nie. Więc uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, a kiedy sami czytacie oczu wybałuszajcie i pilnie czytajcie. Oto Stwórca Wszechmocny pogładził się po brodzie i dzień w którym nic nie robił nazwał niedzielą, a pierwszy dzień który nastał po niedzieli nazwał poniedziałkiem i tak ludkowie moi mili zaczął się tydzień tworzenia a uwierzcie mi lub nie wierzcie, że gdyby Stwórca Wszechmocny nie postanowił stworzyć świata, bo akurat mu się nudziło to by Was nie było. Tak, tak ludkowie mili, to z nudy powstał świat by Stwórcy Wszechmogącemu nie nudziło się.

Bajka się baje dziadkowie mili i oto po czasie w którym Stwórca Wszechmogący nie czynił nic, nastał pracowity tydzień – sześć dni ciężkiej pracy po której nastąpił dzień odpoczynku – niedziela. Pierwszy dzień zaczął się pracowity – poniedziałek – w tym to dniu Stwórca Wszechmocny wykonał coś z niczego, ot tylko parę kul, trochę błyszczących pierdółków.

Tak, tak moi ludkowie Stwórca Wszechmogący wykonał coś z niczego, ot parę pierdółków i nastał wtorek. We wtorek działo się wiele, uwierzycie lub nie. Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek mocno się błyszczącej i ogromne ciepło dające spodobała się strasznie Stwórcy Wszechmogącemu. Pomyślał, że stworzy na niej coś, na co sobie będzie patrzeć, bo strasznie mu się nudzi patrząc tylko na same pierdoółki. Jak pomyślał tak się stało – zahuczało, zaszumiało, zafurkotało i stworzył naturę, a i o żywiołach nie zapomniał bo i woda musi być i ogień, powietrze, piorun, ziemia. Stwórca Wszechmogący staną w rozkroku, ręce uniósł w górę i gromkim głosem rzekł -niech będzie jak nakażę… woda gasić będzie ogień i będzie pokonywać ogień, a ogień żeby lepiej się palił, będzie podsycany przez powietrze i będzie pokonywać powietrze. A, żeby tak spokojnie nie było, żeby z byt szybo widok mi się nie znudził powietrze będzie stanowiło barierę dla pioruna i będzie pokonywać piorun. Piorun niech przeszywa powietrze, a kiedy dostanie się do ziemi niech w nią wnika. Ziemia żeby odłogiem nie leżała, będzie pokonywać wodę i wraz z nią tworzyć będą błoto. I tak jak powiedział tak się stało.

I oto bajka dalej się baje ludkowie mili, i może tak się zdarzyło a może nie, może się to tak odbyło a może nie, wiec pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczy wybałuszajcie i pilnie czytajcie. Oto Stwórca pogładził się po brodzie w środkowy dzień tygodnia który nazwał środą i stwierdził, że coś nudnawo. Podrapał się po brzuszku i zamyślony powiedział do siebie – bo jak wiadomo i wiecie ludkowie moi mili że był sam – po co mi wiatr jak nie ma w co dmuchać, stworzę roślinki i tak się stało – zahuczało, zaszumiało, zafurkotało i powstały różne różniste roślinki o różnych barwach kolorów, odcieni i wielkości.

Zadowolony usiadł na złotym, ogromnym tronie pogłaskał długą srebrzystą brodę i patrzy na cudeńka które stworzył, aż nastał czwartek. Przeciągną się, ziewną i spojrzał w wodą. Pogładził się znowu po brodzie i rzekł sam do siebie, bo jak już wiecie sam był -chymm – mrukną w zamyśleniu -fajnie by było, jakby coś w wodzie sobie pływało, a na lądzie niech sobie też coś będzie. Stwórca Wszechmogący staną w rozkroku, ręce uniósł w górę i gromkim głosem rzekł -niech będzie jak nakażę, niech będą różnorakie zwierzęta pływające, latające pełzające i biegające i stało się – zahuczało, zaszumiało, zafurkotało i na lądzie, wodzie w powietrzu pokazały się różnorakie żyjątka fruwające, skaczące, pływające i pełzające. Tak, tak moi ludkowie rożnego typu bo i ogromne i tak ciupeńkie, tyciu tyciu maleńkie że prawie niezauważalne a i umaszczenie różnorakie, kształty i upodobania różne w jedzeniu.

Wszechmocny uśmiechną się, rozsiadł na tronie ze szczerego złota i ogarną wzrokiem wszelakie jestestwo. Zadowolony zapatrzył się na te wszystkie cudeńka i tak w zamyśleniu, w patrzeniu na wszystko co hasa, fruwa, pływa, pełza piątku się doczekał.

I oto bajka dalej się baje ludkowie mili i może tak się zdarzyło, a może nie, może się to tak odbyło a może nie, wiec pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczy wybałuszajcie i pilnie czytajcie. Oto Stwórca Wszechwiedzący pogładził się po brodzie jak już wiecie długiej i srebrzystej i rzekł w zamyśleniu do siebie, bo jak wiecie był sam -jest już piąty dzień tygodnia, nazwę go piątek.

Tak, taka ludkowie już piąty dzień tygodnia przez Stwórcę Wszechwiedzącego nazwany piątkiem nadszedł a on tak dużo stworzył, jednak coś mu brakuje do pełnego nienudzenia się a bajka dalej się plecie.

Ludkowie mili może tak się zdarzyło a może nie, może to tak było a może nie, ale uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczy wybałuszajcie i pilnie czytajcie.

Stwórca Wszechmogący pogładził się po brodzie i jak długa była jego broda, tak długo myślał a, że broda była bardzo długa to długo myślał. Aż kiedy długość brody się skończyła zrozumiał, że mu brakuje kogoś z kim mógłby porozmawiać, bo ile może sam ze sobą rozmawiać. Poprawił swoje jestestwo na tronie ze szczerego złota i rzekł -już wiem – rzekł do siebie, bo jak wiecie był sam…. -nie ma kto ze mną rozmawiać – stworzę Jego. Staną w rozkroku, ręce uniósł w górę i gromkim głosem powiedział -niech narodzi się ten, co ma ze mną rozmawiać. Niech powstanie z pioruna, wody i błota. Niech piorun da mu energię, błoto ciało a woda życie podtrzymuje. I jak powiedział, tak się stało – zahuczało, zaszumiało, zafurkotało a bajka dalej się baje ludkowie mili i może tak się zdarzyło a może nie, może się to tak odbyło a może nie więc pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, a jak czytacie to oczy wybałuszajcie i pilnie czytajcie – zahuczało, zaszumiało, zafurkotało i oto Stwórcy Wszechmogącego podobizna jak kropla w krople podobna do niego przed nim stanęła. Tak ludkowie mili, jak dwie krople wody podobna bo i cztery pary kończyn, dwoje oczu i uszu. Tak, tak ludkowie jak dwie kropli wody. Stwórca Wszechmogący na własne podobieństwo Jego stworzył. Odróżnić można było ich od siebie że On brody nie miał.

Ludkowie mili może tak się zdarzyło, a może nie, może się to tak odbyło a może nie. Uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczu wybałuszajcie i pilnie czytajcie.

Stwórca Wszechmogący popatrzył na Niego i mrukną do siebie by On nie usłyszał -jakiś, taki nijaki On jest coś, lub kogoś mi jeszcze brakuje. Podrapał się po brzuchu i rzekł do Niego -może stworzę dla Ciebie kogoś? Fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch różniących się od siebie istot tego samego gatunku.

I tak bai się bajka. Stwórca Wszechmogący wziął trochę energii od kuli tkwiącej w czwartej kolejności od jarzącej się ciepłem pierdółki, oraz od kuli znajdującej się jako druga od niej. Wyjął z Jego boku żebro, tchnął energię z kul znajdującej się jako druga od pierdółki i powstała ONA. Stwórca zadowolony siadł na złotym tronie pogłaskał brodę i przygląda się jak Ona i On biegają sobie po raju na golasa -ale coś mi brakuje – mrukną. Pomyślał długą chwilę… tak długą jak jego broda -wiem – uradowany do siebie rzekł -brakuje emocji, niepewności, nic się nie dzieje. Pogłaskał Stwórca swoją jak wiecie długą brodę i zawołał Jego i Ją i tak rzekł… -wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie tego owocu który znajduje się po środku Rajskiego Ogrodu – w myślach Stwórca miał nadzieję, że nie posłuchają, i też tak się stało.

Zadowolony z tego, że go nie posłuchano nakazał pracować Jemu, a Jej żeby nudno nie było, kiedy On pracuje wyją z łona małe cośki podobne do Niej i do Niego. Oj, baje się bajka baje – On pracuje, a Ona Onemu bajki baje i żarliwie do Stwórcy Wszechmogącego się modlą. Ofiary na ołtarz różne Mu składają i pod niebiosa pieśni piękne jego o dobroć wychwalają. Strasznie to podoba się Stwórcy Wszechmogącemu, oj podoba. Wygodnie rozsiadł się na złotym tronie, loczki na brodzie sobie kręci, oczka przymrużył, po brzuszku się drapie bo tak mu składnie, oj składnie. Zadowolony jest ze dzieła dobiegł kres. Jeszcze jeden dzień i będzie odpoczynek wieść.

A i ja wam ludkowie mili, bajkę dalej baję i może tak się zdarzyło a może nie, może się to tak odbyło a może nie, więc pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczu wybałuszajcie i pilnie czytajcie. I o strasznej wieści posłuchajcie jeśli macie uszy, a i poczytajcie jeśli oczyska macie nie zaspane. Oj, Stwórca Wszechmogący nie zdawał sobie sprawę, że kiedy owoc z zakazanego drzewa został zerwany pociągnęło to za sobą skutki nie mieszczące się u wrót Raju. Oj ludkowie, nieszczęście się stało. Kiedy On z Nią owoc zerwali wypełzneła z niego stwora, okropna potwora która zaczęła mącić i szmącić.

Znalezione obrazy dla zapytania BÓG DIABEŁ GIF

Bajka się baje i nastała sobota, dzień szósty tworzenia tego czego Stwórca Wszechmogący zapragną. Z zadowalaniem patrzy jak się ludzie rozwijają psychicznie, fizycznie. Ależ ci ludzie są pracowici! Odwalili kawał roboty, jednak przy okazji trochę spartolili to moje dzieło z winy tej besyti która wyszła z owocu drzewa zakazanego, a z którego zakazałem owoc zrywać a po cichu mając nadzieję że zerwą bo będzie mógł ich za nieposłuszeństwo ukarać i będzie coś się działo a działo. Tak ludkowie moi mili Stwórca Wszechmogący miał nadzieję, że zerwą owoc i to uczynili ale nie wiedział, że stwor okrutny w owocu jest, że go uwolnią i będzie źle. A bestyja to straszna jest, wszystko uczyni, wszystko zrobi i w dodatku kusi przeciw jemu, przeciw Stwórcy Wszechmogącemu by Ona i On grzeszyli i do niego się nie modlili, przy ołtarzu ofiar dla niego nie czynili, a w zabawie się pławili.

Stwórca Wszechmogący posmutniał i myśl naszła go -żarliwie się On i Ona modlili do mnie i Ono też, teraz mają mnie gdzieś. Nazwali mnie „Bóg”, zwracali się do mnie modląc się „o Boże!”… – Stwórcy Wszechmogącemu spodobało się imię „Bóg”. i nakazał Jej i Jemu tak się do siebie zwracać.

I oto bajka dalej się baje ludkowie mili i może tak się zdarzyło, a może nie, może się to tak odbyło a może nie, więc pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczu wybałuszajcie pilnie czytajcie.

Oto Stwórcy Wszechmogącego vel Bóg rozgniewało to, że pomimo że On, Ona byli na początku pracowitymi istotami, to jednak z czasem spartolili jego dzieło harmonii istnienia kuszeni przez bestyję jedną. Stali się z czasem leniwi, krnąbrni. Nastał zamysł w myśli Boga by świat od nowa stworzyć. Pogładził długą brodę, podrapał się po brzuszku i usiadł na złotym tronie – pomógł stworzyć bombę atomową.

Bajka dalej się baje ludkowie mili i może tak się zdarzyło, a może nie, może się to tak odbyło a może nie, więc pilnie uszu nastawiajcie i pilnie słuchajcie, oczu wybałuszajcie pilnie czytajcie.

Niedziela nastała, dzień odpoczynku. Stwórca Wszechmogący vel Bóg tylko pomyślał -odpocznę sobie, a od poniedziałku zacznę sprzątać po bombie. Ale tym razem skończę na mrówkach, na pszczółkach, te bynajmniej się nie kłócą, i nie grzeszą. Ale kto będzie do mnie się modlił, na ołtarzu ofiary i dary składał, na pewno będzie mi się nudzić patrząc tylko na mrówki. Jednak chyba zacznę od nowa.

Tak, tak dziatki od nowa świat Stwórca Wszechmogący vel Bóg zaczął tworzyć. Bajka się baje uszy nastawiajcie, oczy wybałuszajcie. Nie będę was dziateczki zamęczać szczegółami więc w skrócie wygląda to tak:

Po niedzieli poniedziałek nastał, od początku świat zaczął być tworzony.

Znalezione obrazy dla zapytania BÓG DIABEŁ GIF

Poniedziałek:

Stwórca Wszechmogący vel Bóg wykonałem coś z niczego… parę kul, trochę błyszczących pierdółków.

Wtorek:

Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek, spodobała mu się. Stworzył na niej coś, na co będzie popatrzeć, bo strasznie mu się nudzi. Powstała natura, żywioły – woda, ogień, powietrze, piorun, ziemia.

Środa:

Nudno Stwórcy Wszechmogącemu vel Bóg jest, i pomyślał… po co mu wiatr, jak nie ma w co dmuchać i stworzył roślinki.

Czwartek:

Stwórca Wszechmogący vel Bóg żyjątka we wodzie i na lądzie stworzył.

Piątek:

Coś brakuje Stwórcy Wszechmogącemu vel Bóg i pomyślał, że ponownie stworzy Jego.

Nadal baje się bajka, dziw nad dziwy się staje, Stwórca Wszechmogący vel Bóg zrezygnował ze stworzenia Jego – On już był i jak to się skończyło? Zachciało mi się dla Niego Jej, a i cośku skusiło mnie, aby rzec im aby owocu nie jedli z zakazanego drzewa, ale korciło mnie aby coś się działo. Nie będę powtarzał błędu, ale coś mi jednak smutno, a może ONA sama lepsza będzie?… – jak pomyślał tak zrobił.

Miłe dziatki, to nie koniec jeszcze o stworzeniu świata bajki. Bajka się baje, słuchajcie i uszu nastawiajcie, a oczy wybałuszajcie kiedy sami czytacie. Oto Stwórcy Wszechmogącemu vel Bóg naszła refleksja… pogładził się po długiej brodzie – a jak pamiętacie dziateczki, ona długa była – i rzekł do siebie – bo jak wiecie ponownie był sam -fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch istot tej samej płci z tego samego gatunku. I tak oto Stwórca wziął trochę energii od kuli znajdującej się jako druga od jarzącej się ciepłem pierdółki, tchnął życie w powstałej energii kuli i powstała ONA. I tak dwie One powstały.

Bajka nadal się plecie a One biegają sobie po Raju na golasa, ale coś znowu Stwórcy Wszechmogącemu zaczyna brakować. Zawołał Je przed swoje oblicze, pogłaskał się po długiej brodzie, podrapał po brzuchu i tak rzecze -wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie owocu z drzewa stojącego po środku Raju – w myślach mając nadzieję, że nie posłuchają i też tak się stało. Raz już taki bląd uczynił, ale z nudów takie myśli go nachodziły aby coś się działo – Nastała sobota.

Sobota:

Bóg siedzi na tronie ze szczerego złota, gładzi długą brodę, drapie się po brzuchu i z zadowalaniem patrzy jak One cieszą się z życia. Niedziela nadchodzi, czas na odpoczynek. Bóg mrukną do siebie -niedziela jest siódmym dniem tygodnia, który nastąpi po ciężkim sześciodniowym dniu tygodnia. Odpocznę sobie, w końcu stworzyłem istoty co nie rozdupczą mego dzieła. I tak, oto Stwórca Wszechmogący vel Bóg ma spokój.

Tak, tak moje dziadki kochane niestety, ale to tylko bajka i Stwórca Wszechmogący vel Bóg musi jeszcze pomęczyć się z tym, co na razie jeszcze jest.

Bajki już koniec przybywa, ucha nastawiajcie kiedy słuchacie, a oczy wybałuszajcie kiedy końcowe bajanie czytacie.

Stwórca Wszechmogący vel Bóg zadumał się patrząc na to co stworzył w zadumie sam siebie spytał -a kim Ja właściwie jestem?

I tak duma w zamyśleniu czekając, kiedy istota ludzka nadusi czerwony guziczek, bo jak wiecie kochani ludkowie to tylko bajeczka jest że dwie kobietki po Raju biegając nic nie rozdupczają. Bo każda istota myśląca bez względu na płeć, rozpieprzy ten piękny świat i przyjdzie czas że skończy się człowieka panowania czas.

Człowiek nie zasługuje na ten piękny świat. Są ludzie którzy modły do Pana Boga składają i pod niebiosa, pieśniami pięknymi, modłami nie zawsze szczerymi jego dobroć wychwalają… a międzyczasie zabijają, okradają, wykorzystują słabszych bardziej ufających. Krzywdzą psychicznie i fizycznie i tak nasza natura ludzka trwa. Rzadko kiedy ze szczęścia cudzego potrafimy się cieszyć, zazdrościmy innym powodzenia. Nie możemy często ścierpieć jego urody, bogactwa, powodzenia, miłości…

°*★*˚°°*°˚°★*˚°°*°°*★*˚°°*°˚°★*˚°°*°

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Znalezione obrazy dla zapytania NATURA GIF

Social media:

„Bajeczka o stworzeniu świata – WERSJA 1” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Znalezione obrazy dla zapytania GIF BÓG

Bajeczka o stworzeniu świata”

Pomyślałam ot tak sobie… – nieraz udaje mi się myśleć – jeśli Bóg tworzył ziemię siedem dni, to jakiś zamysł musiał mieć. Może stwierdził, że zacznie od poniedziałku, a skończy na niedzieli by się nie nudzić… w niedzielę odpocznie. I stworzyłam taką bajeczkę.

Podobny obraz

Dawno, dawno temu, kiedy to istniała nicość, a myśl krążyła w postaci jestestwa bezkresu bezcielesnego, powstał Smutek z energii myśli… Powstał ponieważ Myśl była smutna. Myśl była smutna z powodu samotności. Smutek przysiadł przy Myśli i rzekł -nie jesteś już samotna bo ja jestem. Myśl uśmiechnęła się i powstała Radość. Myśl rzekła -jeśli mam tak silną energie, dzięki której wy jesteście Smutku i Radości, może coś więcej uda się stworzyć, nadzieję trzeba mieć – w tym momencie Nadzieja się zjawiła. Myśl dalej rzekła -stwórzmy coś, kogoś kto mądry będzie -i tak powstał BÓG i Mądrość. Bóg spojrzał na Myśl i rzekł -będziesz mi służyć, co pomyślę masz tworzyć – Myśl spojrzała na Boga – w tym momencie Zdziwienie się zjawiło. Ze zdziwieniem spytała -czemu mam ci służyć?… -bom ja Bóg jestem wszechmocny – rzekł Bóg. Myśl się zastanowiła i Zastanowienie się zjawiło -przecież to ja cię stworzyłam – rzekła – Bóg na to -nie ten rządzi co tworzy, ale silniejszy – w tym momencie powstało Tworzenie i Siła.

Stało się… Myśl została wchłonięta przez Boga, a wraz z nią Samotność, Smutek, Radość, Nadzieja, Zdziwienie, Zastanowienie, Tworzenie, Siła oraz Posłuszeństwo, Uległość i Służenie.

Bóg sobie myśli Myślą wchłoniętą, a Smutek wchłonięty pałęta się po jego jestestwie i go drażni, tak powstała Złość. Zamyślił się Bóg – powstało Zamyślenie – i rzekł do Smutku -czemu tak się po mnie tułasz – Smutek na to -smutno mi, czegoś brak. Stwórz coś, kogoś by można było na coś, kogoś popatrzeć, przecież jesteś wszechmocnym Bogiem. Bóg rzekł -po co, przecież mam ciebie i inne uczucia wchłonięte. Na to Smutek -spójrz za siebie – Bóg posłuchał wchłoniętym Posłuszeństwem i zobaczył Samotność przykucniętą cichutko za nim. Raptownie cicho się stało i powstała Cisza. Zamyślił się Bóg, pogładził się po swym jestestwie i stwierdził – tak powstało Stwierdzenie -Smutku masz rację – i tak powstała Racja – stworzę coś czego jeszcze nie ma. Wy trochę mnie denerwujecie – tak powstały Nerwy -stworzę coś, co jest poza mną.

Podobny obraz

Jak powiedział tak zaczął czynić. Zaczął się zastanawiać i tak powstało Zastanowienie, podrapał się w bok i tak powstało Drapanie. Troszkę pomyślał Myślą wchłoniętą -dobrze by było mieć trochę pracy, tak powstała Praca. Lecz, żeby się za mocno nie zmęczyć, postanowił tworzenie rozdzielić w czasie -tak powstał Plan, tak powstał Czas. Rozdzielił swą pracę na sześć dni, z postanowieniem że na siódmy dzień odpocznie – tak powstało Postanowienie, które powstało kiedy czas powstał i zaczął tworzyć zapisując co tworzy, tak powstało Zapisywanie.

Ciekawość, ukradkiem się zjawiła stworzona przez Zazdrość. A i we mnie ciekawość wstąpiła. Ciekawość poprosiłam – tak powstała Prośba -proszę Cię ciekawość, powiedz mi – tak powstała Mowa -co Bóg napisał w swoim pamiętniku… – Ciekawość zmieszała się i tak Zmieszanie powstało -dobrze powiem, ci ale coś za coś – i tak powstał Handel Wymienny -ja ci przekażę co Bóg napisał o stworzeniu świata, a ty przekażesz to ludziom…

-Ok, zgadzam się – tak powstała Zgoda. I tym sposobem zdobyłam zapiski z pamiętnika pana Boga…

Podobny obraz

Pamiętnik Pana Boga”

-Poniedziałek

Pomyślałem, wykonałem coś z niczego, parę kul, trochę błyszczących pierdółków.

-Wtorek

Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek podoba mi się. Stworzę na niej coś, na co sobie popatrzę, bo strasznie mi się nudzi. Stworzyłem naturę, żywioły – wodę, ogień, powietrze, piorun, ziemię. I niech będzie jak nakażę:

Woda gasić będzie ogień – będzie pokonywać ogień. Ogień żeby lepiej się palił, będzie podsycany przez powietrze – będzie pokonywać powietrze. Powietrze będzie stanowiło barierę dla pioruna – powietrze będzie pokonywać piorun. Piorun będzie wnikać w ziemię – piorun będzie pokonywać ziemię. Ziemia zmieszana z wodą będzie błoto robić – ziemia będzie pokonywać wodę.

-Środa

Coś nudnawo, po co mi wiatr jak nie ma w co dmuchać. Stworzę roślinki.

-Czwartek

Chm, ale fajnie by było, jakby coś we wodzie sobie pływało, a na lądzie niech sobie też coś będzie i stworzyłem różnorakie żyjątka.

-Piątek

Coś brakuje, nie ma kto ze mną rozmawiać, stworzę JEGO. Popatrzyłem na Niego, ale jakiś taki nijaki On jest, coś lub kogoś mu brakuje. Jednak fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch różniących się od siebie istot, tego samego gatunku. Trochę energii wziąłem od kuli tkwiącej w czwartej kolejności od jarzącej się ciepłem pierdółki, oraz od kuli znajdującej się jako druga od niej. Wyjąłem z Jego boku żebro, tchnąłem energie z kul znajdującej się jako druga od pierdółki i powstała ONA. Biegają sobie po raju na golasa, ale coś mi brakuje. Brakuje emocji, niepewności, nic się nie dzieje. Zawołałem ich i rzekłem -wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie tego owocu, w myślach mając nadzieję że nie posłuchają. I też tak się stało.

-Sobota

Z zadowalaniem patrzę jak się ludzie rozwijają psychicznie, fizycznie. Ależ ci ludzie są pracowici! Odwalili kawał roboty i coraz więcej ich, jednak przy okazji trochę spartolili to moje dzieło, w dodatku żarliwie się modlili do mnie, teraz mają mnie gdzieś. To rozgniewało mnie, jako Boga. Pomogłem stworzyć bombę atomową…

Jutro niedziela… Idę spać.

-Niedziela

Odpocznę sobie, od poniedziałku zacznę sprzątać po bombie. Ale tym razem skończę na mrówkach, na pszczółkach, te bynajmniej się nie kłócą. Ale kto będzie do mnie się modlił? Jednak chyba zacznę od nowa.

-Poniedziałek

Pomyślałem, wykonałem coś z niczego, parę kul, trochę błyszczących pierdółków

-Wtorek

Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek podoba mi się. Stworzę na niej coś, na co sobie popatrzę, bo strasznie mi się nudzi. Stworzyłem naturę, żywioły – wodę, ogień, powietrze, piorun, ziemię. I niech będzie jak nakażę:

Woda gasić będzie ogień – będzie pokonywać ogień. Ogień żeby lepiej się palił, będzie podsycany przez powietrze – będzie pokonywać powietrze. Powietrze będzie stanowiło barierę dla pioruna – powietrze będzie pokonywać piorun. Piorun będzie wnikać w ziemię – piorun będzie pokonywać ziemię. Ziemia zmieszana z wodą będzie błoto robić – ziemia będzie pokonywać wodę.

-Środa

Coś nudnawo, po co mi wiatr jak nie ma w co dmuchać. Stworzę roślinki.

-Czwartek

Chm, ale fajnie by było, jakby coś we wodzie sobie pływało, a na lądzie niech sobie też coś będzie i stworzyłem różnorakie żyjątka.

-Piątek

Coś brakuje, nie ma kto ze mną rozmawiać, stworzę JEGO. Ale myśl mnie naszła -On już był i jak to się skończyło? Nie będę powtarzał błędu, ale coś mi jednak smutno, a może ONA sama lepsza będzie? Jak pomyślałem tak zrobiłem. Jednak naszła mnie refleksja, fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch istot tej samej płci, tego samego gatunku. Trochę energii wziąłem od kuli znajdującej się jako druga od jarzącej się ciepłem pierdółki, tchnąłem życie w powstałej energii kuli i powstała ONA. Biegają sobie po Raju na golasa, ale coś mi brakuje, zawołałem Je i rzekłem – wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie tego owocu, w myślach mam nadzieję że nie posłuchają. I też tak się stało.

-Sobota

Z zadowalaniem patrzę, jak One cieszą się z życia… idę spać. Niech sobie hasają, przyjemnie popatrzeć. Przyjemność koło mnie usiadła.

-Niedziela

Odpocznę sobie, w końcu stworzyłem istoty co nie rozdupczą mego dzieła.

I tak, oto Bóg ma spokój… niestety, ale to tylko bajka i musi jeszcze pomęczyć się z tym co na razie jeszcze jest. A, między czasie powstał Gniew i inne lepsze, lub gorsze zjawiska emocjonalne.

Bóg się zadumał, patrząc na to co stworzył. A kim Ja właściwie jestem? I tak duma w zamyśleniu, czekając kiedy istota ludzka nadusi czerwony guziczek.

°*★*˚°ă€‚°*。°Ëš°â˜…*˚°ă€‚°*。°°*★*˚°ă€‚°*。°Ëš°â˜…*˚°ă€‚°*。°

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Znalezione obrazy dla zapytania GIF BÓG

Social media:

„Uklęknęłam u Twoich stóp” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

Jak już weszliśmy na temat przyjemności, mrrr… lubię dawać przyjemność. No, na pewno nie zawsze się udało, ale suma sumarum nie jest tak źle…

„Uklęknęłam u Twoich stóp”

Uklęknęłam u Twoich stóp
Przytuliłam Twoją stopę do mych ust

Delikatnie głaszczę dłonią moją
By przejść do okrężnego dotyku
Ruchami miękkimi, delikatnymi

Każdy paluszek z osobna dotykam
Lekko jesteś lękliwa, płocha

Gorącą namiętność od Ciebie czuję
Rozpływa się po Twoim ciele
Jesteś piękna aniele

Zaczęłam od klękania
A tu zaczyna wychylać się myszka mała

Myszka trafia na moje usta
Zaczynają się namiętności dzieje
Wyczuwam najmniejsze westchnienie

Jęk bardziej, coraz bardziej podnieca
Patrzysz na mnie oczami pragnącymi

Nachylasz się, piersi mnie dotykają
Przyjemność po ciele rozpraszają
Nieziemską rozkosz ku gwiazdom krzyk dając

Leżę na wznak, do góry się podsuwasz
Myszka trafia na moje usta

Jest mokra, ciepła, pulsująca, namiętna
Całuję, pieszczę, omijam muszelkę
Uda, koło myszuni muskam

Ruchy płynne pupci pomagają języczek zapuścić
Twarz słodkość mnie zalewa

Przyjemność Twoje moje usta zalewa
Dotykam okolice pożądania
Uwielbiasz kiedy języczek krąży w Tobie mała

Wypinasz swe krągłości, mój paluszek gości
Dochodzisz do granic wytrzymałości

Druga ręka przy muszelce gości
Zaczynam delikatnie czeluść drążyć
Ku punkciku “G” krążyć

Łechtaczka delikatnie masowana
Już jest stopniowo przygotowywana

Paluszek w krater myk, wyrywasz się
Nic z tego moja mała
To jeszcze nie koniec uniesienia Twojego

Pragniesz dotyku mojego
Dla Ciebie to jest przyjemność doskonała

Sutki Ci stwardniały, orgazm otrzymały
W otchłań rozkoszy się zanurzamy
Powoli odpływamy

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

Znalezione obrazy dla zapytania punkt g

Social media:

Przespał Stan Wojenny… i mam go głęboko w dupie… OKIEM OBSERWATORA

Podobny obraz

Przespał Stan Wojenny… i mam go głęboko w dupie…

Jarek Kaczyński spał!

——————–

Piosenka oszukanego wyborcy

————————

Ewa Błachnio – Witajcie w Nowej Bajce – Kabaret

———————-

NOWA BAJKA SKIBY O PRZEGRANEJ PIS W BRUKSELI

—————————

Hymn PiS w nowej wersji 😉

————————–

Ta gmina to prawdziwy bastion PiS [naTemat.pl]

Social media: