“Kochać, jak to łatwo powiedzieć”
————————
Nie wymagaj by Ci powiedziała kocham
Siedzę przy piwku i rozmyślam nad zdaniem “Powiem kocham jak zasłużysz”. Jak zaczynam sobie przypominać rożne sytuacje (no cóż, tylko wspomnienia zostają, dobrze że jeśli jest co wspominać) zawsze wkurzały mnie pytania typu:
-”a, kochasz mnie?”
Naciskanie:
-”powiedz mi że mnie kochasz, dlaczego mi nie mówisz że mnie kochasz!”
Powiedzenie:
-„kocham”
…musi wyjść spontanicznie. Nie można prosić, wymagać by ktoś to powiedział.
Nauczyłam się nie szastać tym słowem „KOCHAM”. Zbyt lekko wypowiadamy „kocham Cię”.
Ja, jeśli mam powiedzieć komuś „kocham Cię” muszę być pewna swoich uczuć.
Zbyt często szastamy tym pięknym słowem. Czy zawsze wiemy na sto procent czy to miłość, a może to tylko zauroczenie, zafascynowanie?
Po jednym dniu, miesiącu a nawet po roku ktoś może stwierdzić że nie kocha, ale po prostu dobrze jest mu z tą osobą.
Jeśli mam powiedzieć że kocham to sama z siebie, a nie wymuszone. Zresztą, ważniejsze są czyny. Nie każdy potrafi powiedzieć (ja wolę czynem pokazać że kocham) ale okazuje to na co dzień dbając o partnerkę, nie kłóci się (co to za miłość jak przykrość drugiej osobie kochanej robimy).
Są przysłowia które w Polsce się zaaklimatyzowały, a wymyśliła je osoba lubiąca się znęcać, poniżać i to jej satysfakcję sprawiało
-„kiedy baby się nie bije, to jej wątroba gnije”
-„kłótnia w związku musi być, bo jeśli się nie kłócą, to znaczy że się nie kochają”
-„w dzień dobrze się pokłócić, w nocy lepszy seks”
-„kłótnia denerwuje, w nocy seks zgodny”
Każdy ma swoje pojęcie o tym, kiedy związek jest udany. Ja osobiście jeśli była kłótnia już seks mi jakoś nie wychodził. Nie umiałam się godzić. Może nie kochałam tak mocno, aby po kłótni seks uprawiać. Jak do kłótni dochodziło, wolałam się rozejść. Dla mnie związek opierający się na kłótni to nie związek. Ale są związki, które dzięki kłótni utrzymują się. Ponieważ kłótnia ich nakręca i podnieca.
„Każdy ma taki związek, jaki sam stworzył”
Ktoś w związku będzie tkwił, i będzie bił lub będzie bity, a ktoś – tak jak ja np. – odejdzie od takiego związku. Czemu? Znam swoją wartość i nie pozwalałam, i nie pozwolę się poniżać.
Ale są różne charaktery, nawyki i ktoś lubi być poniżany, ktoś inny poniżać. Jeśli takie osoby się stukną, związek może być udany.
Wracając do tematu na temat mówienia że się kocha. Między mną a mą ex nieraz taki dialog był – nie lubię mówić że kocham, wolę czynem okazać –
ex -Kochasz mnie?
ja -Coś Ty, nie kocham Cię
ex -Wiem że mnie kochasz
Ale takie stwierdzenie:
-”kochasz mnie to udowodnij”
…rany, ręce opadają. Jak można udowodnić że się kogoś kocha? Że co? Przez okno wyskoczysz, że rękę w ogień wsadzisz. Ba, gdyby to tylko… ale jak powie:
-”jeśli mnie kochasz kup mi to czy tamto (o facetach nie wspomnę, wiadomo jakiego dowodu miłości wymagają)
…ręce opadają. Ale prawda jest taka, że w dowód miłości cnotę oddajemy, zadłużamy się by osobie na której nam zależy było dobrze i była zadowolona.
Słowo „kocham” zobowiązuje, To tak, jakbyś założyła pierścionek zaręczynowy.
„Wymuszone kocham”
Wypowiedzenie „kocham” jeśli nie było szczerze powiedziane tylko dla świętego spokoju, prowadzi do konsekwencji takich… że będziesz mieć to na każdym kroku wypominane:
-”przecież powiedziałaś że mnie kochasz, to co już nie?”
Nauczyłam się nie szastać tym słowem i nie szastam, ponieważ zdaję sobie sprawę że tym jednym słówkiem można zranić -”przecież ona mówiła że mnie kocha…”
Dlaczego zadajemy pytanie „kochasz mnie?” i oczekujemy potwierdzającej odpowiedzi? Czy pragniemy dowartościować się, podnieść na duchu, poczuć się lepiej, żeby było miło?
A może to nie ma nic wspólnego z tym, że nie wierzymy partnerowi w szczerość jego uczuć. Ot, tak… droczymy się.
Ale trzeba wiedzieć że są osoby, które muszą wiedzieć że są kochane. Pragną to słyszeć jak najczęściej. Czy to obawa że ktoś przestanie ich kochać?
Nie zdają sobie sprawy że to dla drugiej strony może być męczące. Pytają, pytają, pytają… niby wiedzą o uczuciu, ale nie są pewni. Kiedy dwoje ludzi zakochuje się w sobie, wyznanie miłości staje się wodospadem Niagara… nie potrafią powstrzymać się od wyznań.
Jeśli Partner/ka słyszy często „kocham” (szczególnie na początku związku) a potem wyznanie stanie się rzadsze wstąpi niepokój w serce. Obudzi się lęk że uczucie wygasło.
Kto pragnie słyszeć potwierdzenia miłości? Kto obawia się że miłość gaśnie?
Są to osoby które przeżyły porzucenie, miały „złamane serce”, albo zostały zdradzone.
Niby to tylko dwa słowa: „KOCHAM CIĘ”…ale powodują w sercu ciepło. Muszą słyszeć „kocham Cię„ i to im starczy. Czują się bezpieczne. Ale nie zdają sobie sprawy, że właśnie ciągłym pytaniem, ciągłym domaganiem się potwierdzenia miłości niszczy ją.
„O teatrze życia – Życie jest szkołą”