“10 największych wpadek polskiego Kościoła”
👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣
“10 skandalicznych zachowań księży w Polsce”
👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
—————————-
——————
—————————-
—————————————-
W domu dla lalek, rożne rzeczy mogą się dziać. Kiedy Ty śpisz, on zaczyna ożywać, swoim rytmem żyć. Laleczki plotkują przy herbatce o Tobie, co z nimi robiłaś jak się bawiłaś. Zaglądałaś pod sukienkę? Na pewno tak, wiele dzieci to robi, ciekawe co też tam się ukrywa. Bawicie się nimi w dom, śluby biorą za waszą pomocą, a Wy nie zdajecie sobie sprawy że one nie chcą. I tak jak w życiu, tak i tam rożnie życie lalek się toczy. A co się dzieje jak taką laleczkę skrzywdzisz? Myślisz, że nieszczęścia które Cię później spotykają to przypadek? Powstaje z charakteru laleczka Chucky i dopiero zaczyna się draka. Domek dla lalek nie tylko może posłużyć za ich mieszkanie, ale też może być więzieniem. Więzieniem, gdzie ofiary ludzkie czekają na schrupanie.
Do tej pory o domu w którym jest domek dla lalek, w miasteczku Salem i w okolicy jest z lękiem pomrukiwanie przy tym znak krzyża czyniąc że kiedy cicho dookoła, można usłyszeć chrupanie… chrupanie ale nie myszki to słychać skrobanie. Fama głosi, że kiedy o pół nocy stanie się przed lustrem i trzy razy wypowie imię dziewczynki „Betti, Betti, Betti” ona porwie do domku lalek i schrupie. Inni z kolei twierdzą, że kiedy o trzeciej w nocy się obudzisz, to znaczy że była u Ciebie Betti i patrzyła jak śpisz. Czemu tylko obserwuje? “Bada” twoją uczciwość, moralność, empatie i z twoich marzeń sennych analizuje czy jesteś prawym czy też fałszywym człowiekiem.
„Była u Ciebie Betti o trzeciej w nocy?”
Była u Ciebie Betti o trzeciej w nocy?… patrzyła jak śpisz?
Nie musisz się jej obawiać jeśli masz uczciwe sny
Jest ona sumieniem osób które krzywdzą…
Które oskarżają o to co same uczyniły i do płaczu niewinnych zmusiły
Co same zło uczyniły lecz na innych kłamstwo donosili
Krzywdząc osoby prawe i do uwięzienia ich się przyczyniły
Betti jest sumieniem takim jak może jesteś i Ty…
Podobną do dziewczyn z Salem co wiele krzywdy uczyniły
Spytasz się -a co ja mam z nimi wspólnego?
Oj, wiele maleńka jeśli oskarżasz niewinnego…
Betti bada Twoją uczciwość, moralność, empatie
Będąc wcieleniem Marthi nie odpuści kłamcom, hipokrytom, Judaszom
Z twoich marzeń sennych analizuje
Czy jesteś prawym czy też fałszywym człowiekiem
Nie musisz wymawiać Jej imienia trzy razy
Jeśli jesteś moralnym hipokrytą znajdzie Cię bo nie jesteś bez skazy
Więc człecze, za nim kogoś oczernisz i „prawdą” kłamliwą obrzucisz
Zastanów się dwa razy czy warto było na niewinnego obelgę rzucić
Matha czy też Betii – nie ważne w jakiej postaci
Znajdzie Cię, i duszę grzeszną Twą w proch obróci
Twój niecny uczynek oskarżeń na niewinnych rzucony…
Obróci się przeciw Tobie, będziesz po wsze czasy potępiony
Opowiadają, że Betti to następne wcielenie Marthy Ingalls Carrier (Allen), i lepiej też nie wypowiadać przed lustrem jej imienia.
Legenda nawiązuje do innej strasznej legendy związanej z kobietą oskarżonej przez dziewczyny z Salem o czarownico. Legenda-opowieść głosi, że kiedy staniesz przed lustrem i rzekniesz trzy razy „Martha, Martha, Martha” staniesz się malutka, i zostaniesz przeniesiona do domu w mieście zwanym Lawrence gdzie mieszka Betti w którym znajduje się domek Betti… domek dla lalek. Najstarsi mieszkańcy opowiadają, a swoim dzieciom i wnukom zakazali zbliżania się do domu w który jest domek, że cichą noc kiedy jest pełnia księżyca słychać cichutkie chrupanie. Wierzą, że to następne wcielenie Martha, która pragnie zemsty.
Martha… Martha Ingalls Carrier (Allen) oskarżona została o czary przez grupę dziewcząt z Salem… Elizabeth Hubbard, Ann Putnam, Jr., Mary Walcott, Elizabeth „Betty” Parris, Abigail Williams, Elizabeth Booth, Mercy Lewis i Mary Warren i została powieszona 19 sierpnia 1692 r. na Gallows Hill w Salem.
Martha przed śmiercią przyrzekła na kości swoich zmarłych dzieci, że zemści się na potomkach kata, sędziów i kobiet które ją oskarżyły o czary, a tym samym doprowadziły na szubienicę.
Czy Martha Ingalls Carrier (Allen) była czarownicą? Któż to może wiedzieć?Jedynie ona sama. Jednakże, gdziekolwiek się pojawiła za nią śmierć kroczyła. W roku 1690 gdy w mieście Andover wybuchła epidemia odry oskarżono ją, że to ona jest przyczyną. Czy to była jej wina, jeśli minęło 2 lata od jej przybycia? Została uniewinniona, lecz w jej podróżach z miejsca do osiedlenia się w Andover w 1688 r gdzie się pojawiła, na jej trasie z Billericay do Andover śmierć zbierała żniwo i nikt, kto nie miał odporności typu komórkowego umierał, co w tamtych czasach było wyrokiem śmierci. Chorobę sprowadzała, lecz też jest niemożliwością żeby dopiero po dwóch latach mieszkania w Andover była przyczyna zarazy. Ale też, nie można tego odrzucić biorąc po uwagę małą odporność w tamtych czasach. Wiele jest wątpliwości, aby jeśli była nosicielką, dopiero po dwóch latach zaraziła mieszkańców. Może nastąpiły sprzyjające warunki agresji Odry, która prędzej nie miała okazji “zaatakować”?
Może Martha nie była czarownicą, ale na pewno nosicielką choroby. Ludzie w tych czasach nie znali co to znaczy “nosiciel”. Jeśli ktoś obcy witał w mieście, a choroba zaczynała atakować wiązali z nią tę osobę która przyszła. Nie były to duże skupiska, więc wszyscy się znali, obcy od razu rzucał się w oczy. Ale jednakże dwa lata przed epidemią już mieszkała w w Andover, więc już nie była obca. Jedynie złośliwe pomówienia mogły ją oskarżyć. Czemu dziewczęta z Salem ją oskarżyły? Najpierw jak to nastolatki głupiutkie, zaczęły sobie żartować i bawić się w czarownice. Kiedy to zaszło z byt daleko, a nie mogąc się już z tej głupoty wycofać zaczęły brnąć dalej w tej „zabawie” doprowadzając przez krzywoprzysięstwo wiele osób na śmierć lub do więzienia. Same nie poniosły zasłużonej konsekwencji swojego niemoralnego i nieetycznego zachowania. Wręcz zostały ekspertkami w wyszukiwaniu czarownic.
„Dom dla lalek”
Betti jest pięcioletnią drobną, rudowłosą o zielonych oczach cichutką dziewczynką. Mieszka z rodzicami i z siostrą Wandesą w mieście Lawrence w Hrabstwo Essex niedaleko Salem… miasta wsławianego w procesach czarownic. Zapoczątkowanie historii o czarownicach z Salem wsławiła się Abigail Williams i jej przyjaciółki. Niektórzy nawet podejrzewają, że Martha Ingalls Carrier (Allen) która została oskarżona o czary a następnie powieszona z oskarżenia Abigail Williams powróciła aby mścić się na potomkach Abigail Williams, Susannah Sheldon, Mary Walcott, Elizabeth Hubbard i Ann Putnam i jest w ciele Betti.
Betti nie lubi ludzi, zawsze bawi się sama, uważana jest za dziwadło -niech pani pójdzie do lekarza z dzieckiem – tak, często kończy się rozmowa sąsiadki z mamą Betti, w szkole także nie jest lubiana. Ojca złości zachowanie córki. Siostra, która jest o dziesięć lat starsza nie znosi jej za to, że matka poświęca więcej czasu nie jej a młodszej siostrze. Często robi Betti na złość chowając papcie, ulubioną przytulankę misia… śmiejąc się z niej, że musi chodzić boso lub nie może usnąć bez swojego przytulasia. Pewnego dnia w złości na siostrę wykrzyczała -”niepotrzebnie się urodziłaś, lepiej było mi jak ciebie nie było, obyś nigdy się nie urodziła”! Betti już po urodzeniu, była inna niż większość dzieci. Nie zapłakała po urodzeniu, w jej oczach nie było śladu spojrzenia niemowlęcia… było coś w niej niepokojącego. Położna która ją odbierała, wkrótce postradała zmysły. Twierdziła, że noworodek duszę jej zabrał. Skończyło się na zamknięciu położnej w domu dla obłąkanych Broadmoor Hospital w miejscowości Crowthorne w hrabstwie Berkshire który swoje podwoje otworzył w 1863 r. gdzie popadła w otępienie, i nigdy nie odzyskała w pełni zdrowia. Na łożu śmierci wyszeptała -“nigdy nie wymawiajcie do lustra trzy razy imienia „Martha, Martha, Martha” bo ona jest w ciele Betti, a Betti to Martha która powróciła z za groby aby się mścić. I nie tylko na potomkach dziewczyn z Salem które niesłusznie ją jak twierdziła oskarżyły, ale na każdym, kto wypowie jej trzy razy imię”.
Położna zmarła z przerażeniem na twarzy, oczy zrobiły się wyłupiaste, nabrały czerwonego koloru, a wypływająca z nich krew wpłynęła do otwartych szeroko ust. Na ścianie znaleziono niezgrabnie pisany krwią napis… jakby pisany rączką dziecka – „Jestem tu, Martha”.
Matka Betti musiała zrezygnować z pracy po kilkunastu dziwnych zdarzeniach z nianiami, które w niewyjaśniony sposób znikały lub trafiały do zakładu psychiatrycznego… do tego samego, w którym z przerażeniem w oczach zmarła położna. Krążyły słuchy, że nianie tak samo z przerażeniem w oczach umierały. Nikt nie chciał podjąć się opieki nad dziewczynką, ich dom omijany z daleka stał się miejscową straszną legendą. Bardzo źle wpłynęło to na atmosferę rodzinną Betti. Ojciec zaczął pić, przeklinać oskarżając Betti o to, że to przez nią coraz gorzej jest w rodzinie. Sąsiedzi plują na niego z obrzydzeniem, żegnając się przy tym przechodzą na drugą stronę – częste zachowanie dewot chrześcijańskich, fałszywie moralnych. Bicie Betti dopisał do rozrywki dnia codziennego. Otrzymuje od niego razy, kuksańce za każdym razem kiedy znajduje się w jego pobliżu. Nie jest dla niego ważne w jaką część ciała… twarz, plecy. Kiedy w pijackim widzie przeklina Betti, mała płacząc chce się przytulić myśląc że tym go udobrucha a on krzyczy -precz diabelski pomiocie, na stos z tobą! Jesteś demonem, pecha przynosisz! Twoja matka z demonem tańcowała w świetle pełni księżyca, precz mi z oczu! Tylko matka ze łzami w oczach tuli ją, płacze nad jej losem. Nic nie zauważała, by dziecko różniło się od innych. Dziwi się, czemu wszyscy w okół twierdzą, że zło z jej oczu patrzy. Kiedy wpatruje się w oczy Betti nic nie widzi, tylko smutek i lęk. Może miłość matki zaślepia jej wzrok, nie widzi tego co inni?
Jest rok 2006 miesiąc 06 dzień 06… dziś Betti zaczyna 6 lat, równo o 06:06:06. Na jej prośbę matka namówiła ojca, by ten zbudował dla córki domek dla lalek. Niechętnie ale się zgodził. Kupił co potrzebne, i na urodziny domek był gotowy. Matka przygotowała znakomity wypiek – czekoladowe ciasteczka które Betti uwielbia – nawet nie zwróciła uwagi, że siostra Bett i ojciec nie złożyli życzeń jej córce. Betti miło z mamą spędziła czas. Matka przeczytała jej baśnie braci Grimm o Czerwonym Kapturku oraz Jasiu i Małgosi które uwielbia słuchać. Do pokoju zajrzała siostra -gdzie ojciec? -nie wiem – odpowiedziała matka -dał Betti domek i chyba wyszedł bo do tej pory nie widziałam go w domu. -Tej mała, pokaż mi ten domek – aroganckim tonem z lekką złośliwością siostra zwróciła się do Betti. Betti uśmiechnęła się -tak, oczywiście – wzięła siostrę za rękę i poprowadziła do swego pokoju… po chwili wróciła do matki. -A, gdzie Wandesa? – matka spojrzała na córkę, to co zobaczyła w jej oczach poruszyło matczyne serce.
-A, gdzie Wandesa? – matka spojrzała na córkę, to co zobaczyła w jej oczach poruszyło matczyne serce. -To jednak prawda, jednak masz dziwne spojrzenie, nie zauważałam go – Betti podeszła do matki i jeszcze raz spojrzała na nią, wzrok miała jak zawsze kiedy patrzyła na matkę
-przewidziało mi się, jestem zmęczona… pomyślała matka. Przysiadła na krześle i smutno spojrzała na córkę.
-Ojca jeszcze nie ma, idź córeczko pobawić się do swego pokoju, ja zrobię coś do jedzenia i poczekam na tatę – ucałowała córkę, poszła do kuchni.
Betii poszła do swojego pokoju pobawić się domkiem dla lalek, matka przygotowała kolację. Nie chcąc przerywać córce zabawy -“niech nacieszy się domkiem” – pomyślała – cicho weszła z jedzeniem do pokoju…
W półmroku słabo widziała córkę, podeszła bliżej. Betii siedzi przy domku… wyjęła laleczkę, nie zauważyła matki stojącej tuż za nią – była jakby nieobecna… Trzymając laleczkę w ręku pociągnęła za rączkę, rozległ się cichy krzyk bólu. Uniosła oderwaną część do buzi, rozległo się chrupnięcie… Matka zauważyła ruch w domku, w oknach było widać malutkie twarze lalek. Rozpoznała starszą córkę, która waliła w okno malutką piąstką… wzrok skierowała na dłoń Betti… z przerażeniem rozpoznała… męża…
Na podłogę z brzękiem spadła taca z kolacją, przenikliwy, przeszywający powietrze jak ostrze brzytwy krzyk rozległ się po okolicy. Wszystko nagle ucichło… Przechodząc koło domu Betti jak ktoś dobrze się wsłucha, usłyszy cichutkie chrupanie…
——————
—————————-
👣👣👣👣👣👣👣👣👣👣 👣👣👣👣👣 👣👣👣👣👣 👣👣👣👣👣 👣👣👣👣👣
Życzenia… w kropki w pisz jakie imię chcesz
„Życzenia dla ……..”
Dzisiaj wielka jest nowina
Urodziny ma …….
O rok starsza dzisiaj jest
Więc wszystkiego dobrego życzę jej
Życzę zdrowia, szczęścia, pomyślności
Niech radość w Twym sercu gości
Życzeń osobiście Ci nie złożę
Może ten wiersz w tym pomoże
Ja Ci powiem jeszcze tak…
Żyj, żyj w szczęściu więcej niż 100 lat
——————
—————————-
“Wredni, złośliwi, zawistni ludzie”
Dlaczego są ludzie, którzy dzień bez dokuczania innym będą uważać za stracony? Wyśmiewają, drwią. Czyżby w ten sposób, starali się w swych oczach urosnąć? Popisują się swoją głupotą myśląc, że wszyscy co koło nich są i poklask dają podziwiają ich wredność. Jak bardzo się mylą. Ci co poklask im dają i słabszego wyśmiewanego nie obronią, są obok i w dupę wchodzą wspólnie dokuczając ale tylko dlatego, że się boją być wyśmiewanymi.
Boją się, że tak samo staną się popychadłami nie zdając sobie sprawy, że są w oczach swojego “idola” nędznymi robakami które zrobią wszystko co im karze. Wielu stanie po stronie kata by nie być ofiarą, ale czy tym zachowaniem nie niszczą swojego ja? Przestają być sobą, stają się zwykłym kserem powielając cudze zachowanie. Kiedy się opamiętają, lub w pierdol dostaną od swojego “idola” bo czegoś nie zrobili jak on sobie życzył, przejrzą na oczy i zrozumieją swój błąd w postępowaniu do ofiar, ale często jest już za późno.
Do wyśmiewaczy z innych można by zadać, skierować pytania… i polecić lek na zawiść…
„Do ogółu wyśmiewaczy”
Stańcie przed lustrem, spójrzcie sobie w oczy
Wyleczcie się zawistnej psychozy
Dlaczego drwicie z innych szczęścia?
Z zazdrości, ze złości, z bezradności, samotności?
Czy z brudnej duszy wredności?
A może nienawiść w was do całego świata jest?
Stańcie przed lustrem, spójrzcie sobie w oczy
Wyleczcie się zawistnej psychozy
Czy się wyleczą? Wątpię, niektórzy mają już chyba taką naturę… Czy się wyleczą? Wątpię, niektórzy mają już chyba taką naturę, nawet nie chyba ale na pewno… szczególnie jeśli w sercu do innych pogardę noszą. A czemu noszą? Powyżej zostały przedstawione warianty, ale myślę, że ze wszystkich tych pojęć samotność jest tym zapalnikiem.
Też można dać to zapytanie do jednej osoby i polecić lek na zawiść.
„Do jednej osoby”
Dlaczego drwisz z innych szczęścia?
Z zazdrości, ze złości, z bezradności, samotności?
A może nienawiść w tobie do całego świata jest?
Stań przed lustrem, spójrz sobie w oczy
Wylecz się z zawistnej psychozy
Czy jest lek na zawiść jego? Może tak, a może i nie. Wiele zależy skąd ta zawiść się wzięła, i z jakiego powodu.
„Lek na jego zawiść”
Wyleczy się z psychozy gdy sam zazna szczęścia
Spojrzy w lustro, zajrzy w oczy…
Zobaczy człowieka bez złości, bo zakochanego
Nie samotnego a szczęśliwego
Staną przed lustrem, spojrzał sobie w oczy
Wyleczył się z zawistnej psychozy
Często samotność, zazdrość że inni są szczęśliwi robi z niektórych ludzi złośliwych, zawistnych i są gotowi zniszczyć innym szczęście, nawet kosztem całkowitego odsunięcia jego przez innych.
Wielu polaków ma to w naturze. Czy to jest nasza cecha narodowa?… czy błąd w genie. Jak obrazowo ten dowcip pokazuje, jak bardzo takie zachowanie rzuca się w oczy.
“W Holandii kiedy sąsiad ma dwie krowy, dąży do tego by mieć trzy. W Polsce jak sąsiad ma dwie krowy, to mu się je zabija by było po równo”.
Pamiętaj… jeśli ktoś o Tobie mówi źle, widocznie nic dobrego nie może powiedzieć o sobie! Jeśli za plecami cię obgadują rzeknij -ej, jak już tak mnie obgadujecie za moimi plecami, to zróbcie mi masaż.
Dziwna jest nasza struktura umysłu. Kiedy znajdziemy się na zakręcie życia naszego, na pewno zrobimy wiele dobrego. Ty czy też ja wiele błędów popełniamy, a kiedy przychodzi pewna godzina człek wiele dobra rozpoczyna. Choć nie zawsze. Często nawet na łożu dogorywając potrafimy być wredni.
——————
—————————-
Wolimy uprawiać seks z osobą postronną, niż z osobą z długiego związku…
Znudzenie problemami dnia codziennego i seksem, który jest nudny bez urozmaiceń, zaczynamy szukać odskoczni… Wygodniej nam uprawiać seks z całkiem postronną osobą, czy mieć kochankę/kochanka… na zasadzie… co nie zrobi ci żona, zrobi sąsiadka. Często jest to w związkach mieszanych takich jak małżeństwo. Wygodniej seks gdzie indziej uprawiać, a do domu wrócić na gotowy wikt, opierunek ale za tym idzie zaniedbywanie cielesne partnerki … Wówczas zaniedbana zaczyna buntować się, a jak zdarzy się okazja, puści się w wir tańca miłości w inne ramiona.
…to dedykuje dla tych co zaniedbują…
„Dla tych co zaniedbują”
Moja kochana
Za Tobą szalałam
Ty mnie teraz zaniedbujesz
Za karę z inną pofigluję
Będziesz cierpiała
Tak jak ja cierpiałam
Kiedy ze łzami w oczach
Na ciebie czekałam
Trzeba też sobie zdać sprawę z tego, że nie tylko może być powód niechęci, odsunięciu się partnerki od nas brak naszego dbania o nią ale dlatego, że nie dbamy o własną higienę.
„Twoja dziewczyna ma “migrenę””
Zastanówcie czemu twoja dziewczyna zaczyna mieć “migreny”. Może nie dbasz o higienę zębów… nie myjesz, jesteś do kitu w seksie, śmierdzisz alkoholem, potem.
Spytasz się co znaczy do kitu w seksie? Często faceci tylko o swojego penisa i orgazm swój dbają, kobieta dla nich to tylko naczynie do spuszczenia jest. W brew mitowi że pochwa nie mydło, nie wymydli się, w końcu z braku odpowiedniego zaspakajania odechciewa się seksu i tego by fallus ją przelatywał. Codziennie pieprzenie się bez odpowiedniego poślizgu szkodzi kobiecie. Poza tym, facet najczęściej jest atrakcyjny dla kobiety do momentu zapłodnienia. Chyba że potrafi zaspokoić odpowiednio finansowo kobietę. Bez tego traci w oczach… Ktoś stwierdzi -bo kobieta to materialistka – no i co z tego… A facet chciałby wszystko za darmo. Chciałby pieprzyć za darmo, obiad pod nos podstawiony i opierunek za darmo. Kobieta dla faceta to jest tylko do pieprzenia i być służąca najlepiej darmową. Na szczęście czasy się zmieniają. Chcesz aby ci kobieta była wierna i nie miała “bólu głowy”? Dbaj o siebie pod względem higieny i dbaj o nią pod względem zaspokojenia finansowego, oraz traktuj ją w łóżku jak partnerkę, a nie jak pojemnik do spuszczania się. Często kobieta dla mężczyzny nie jest nic innym jak pojemnikiem na spermę w dodatku często chce z nią seksu po pijanemu. Często to przez alkohol związek się rozpada, nawet jak się nie rozpadnie z jakiś przyczyn powiedzmy że kobieta woli pijaka niż być samą to ten seks nie jest przyjemnością, chyba że ktoś lubi zapach alkoholu, lub razem jest pity, wówczas tego zapachu, smaku wręcz nieraz smrodu się nie czuje.
Kobieta jest jak kwiat… zaniedbana więdnie. Na szczęście też jest podobna do kota… i w dzisiejszych czasach zaczyna chodzić swoimi drogami, i jest niezależna.
——————
—————————-
„Walka z kompleksami”
Bycie sobą – to być takim, aby znaleźć przyjaciół którzy pokochają cię za to kim, jakim się jest, a nie udawać kogoś innego. Nawet jeśli ktoś skrytykuje to, jacy jesteśmy nie ma co się przejmować – oczywiście, pod warunkiem że swoim zachowaniem nie krzywdzimy. Jeżeli przejmujesz się tym co ktoś o tobie myśli, mówi, i pod jego wpływem się zmieniasz przestajesz być sobą. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że niektórzy krytykują ciebie ponieważ zazdroszczą że potrafisz, masz odwagę być sobą. Jeżeli przejmujesz się tym, co ktoś o tobie mówi to przestajesz być sobą.
Akceptowanie swoich wad – powinny nam one nie przeszkadzać – pomaga nam być
szczęśliwymi, bo w końcu co z tego że dla kogoś jesteśmy z wadami, ale dla innych nasza wada może okazać się zaletą. Nikt nie jest idealny… .
Najgorzej jest jednak z naciskiem na nas osób, które są nam bliskie. Szczególnie rodzice którzy twierdzą że nas kochają, chociaż zabraniają nam nosić to co lubimy a nie pasuje do ogółu – no bo co ludzie powiedzą. Osoby które chcą być sobą, muszą mieć silny charakter, samozaparcie i nie poddawać się byle jakiemu krytykanctwu.
Nie podoba się komuś że jestem dresem, skejtem, metalem, gayem, lesbijką, transseksualistą, memem, gotem itp. i już mam się dla tej osoby zmieniać? Niech cmoknie mnie w dupę. Nie dajcie sobie wmówić że jesteście tylko pozerami, ponieważ odbiegacie od norm w danej kulturze. Miejcie w sobie siłę i sprzeciwiajcie się każdemu, kto chce zabrać wasze JA.
——————
—————————-
Sny erotyczne….
Sny erotyczne, marzenia senne -hmmm… a któż ich nie miał chociaż raz. Nasza podświadomość nie jest tak zakłamana jak świadomość. Możemy wmawiać sobie, że my nie jesteśmy tacy jak inni… że kobieta nie marzy o dobrym rżnięciu, a facet by kobieta nad nim dominowała. Osoby uważające za hetero śnią o seksie z osobą tej samej płci. Podświadomość w nocy kiedy śpimy, wychyla swe macki i krąży po naszym ciele dotykając intymnych miejsc.
Zygmunt Freud twierdził że…
„Marzenie senne pojawia się tylko jako nawiązanie do tych spraw, które dostarczyły nam pokarmu myślowego w ciągu dnia”.
Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, że jeśli w snach pojawiają się fantazje i erotyczne uniesienia to znak, że daniem głównym minionego dnia był seks. Czy na pewno?
Platon uważał, że…
„kiedy rozum zostaje wstrzymany we śnie, do głosu dochodzą elementy duszy takie jak pożądanie, a człowiek najpełniej poznaje prawdę o sobie i swoich pragnieniach. Nawet najbardziej prawi ludzie, mogli nieetycznie śnić.”
Największym starożytnym interpretatorem snów był Artemidorus z Dallis, który w swoim pięciotomowym dziele „Oneirocritica” prowadził rozważania na temat znaczeń nocnych obrazów.
Wyróżnił trzy kategorie stosunków, które pojawiają się w snach:
-zgodne z prawem
-sprzeczne z obowiązującymi normami prawnymi
-sprzeczne z naturą
A ja sobie dla niego zadaję pytanie… co to znaczy:
„sprzeczne z naturą?”
To jest punkt widzenia od miejsca siedzenia, i w zależności w jakim środowisku się urodziliśmy – moralność… Czy, jeśli walenie seks uprawiają i jest jedna samica a dwóch samców, to czy to sprzeczne z naturą? To człowiek narzuca co zgodne, a co nie w zależności od jego pruderii, a nawet zafałszowania moralnego. Często mówi o tym, że coś jest niezgodne z naturą a po cichu, aby nikt się nie dowiedział czyni to, co uważa za niezgodne z naturą.
Niektóre gatunki odkryły, że czasem opłaca się być samcem, a czasem samicą – natura mądra jest, i nie jest skorumpowana fałszywą moralnością – np. u niektórych ryb żyjących w haremach. A rybka koralowa „Gobiodon histrio” żyje w monogamicznych parach, ale jeżeli jeden z partnerów zginie druga szuka partnera na stałe, i to bez względu na płeć – płeć się nie liczy w związku u tej rybki. A co powiecie o miluśkich delfinkach? Tu dopiero wam może się włos podnieść z przerażenia. Biolog morski Janet Mann z Georgetown University po badaniu delfinów stwierdził, że samce pocierają nosami swoje genitalia i penetrują się analnie, dlatego też można zaryzykować twierdzenie, że delfiny to geje pokrywające samice wyłącznice do reprodukcji. To tylko cztery skromne przykłady – jak to niektórzy by sierdzili… zachowania seksualne wbrew naturze. Człowiecze nakazy i zakazy w normach zachowania seksualnego nie mają władzy w naturze. Może tylko z bezsilności pogrozić pięściami, a naturze nadmuchać, bo człowiecza potęga nie sięga tak daleko jakby on sam chciał. Zadziwiające jest to, że często ci co normy natury w seksie ustawiają, sami stosowali seks “w brew naturze”, a kiedy już nie mogą ze względu na starość, chorobę innym zakazują to czynić co sami robili.
——————
—————————————
Wiele osób żyje nie swoim życiem, lecz życiem innych. Rezygnują z własnych planów i marzeń bo… no właśnie – każdy ma swoje „bo”.
Cóż jest takiego w sile “bo”, że wielu nie potrafi żyć własnym życiem, lecz tak jak inni od niego oczekują? Nawet, jak nie będzie tego „bo” to coś się zawsze przydarzy, co zmienia nasze plany, wówczas swoje możemy głęboko wsadzić w słońce…
„Plany snujemy od maleńkości”
Plany snujemy od maleńkości
Marzymy kim chcemy być
Marzenia się spełniają i…
Przychodzi czas, wali się świat
Ktoś, coś zmienił twój plan
Spieprzył twój świat
Samym sobą nie żyjemy, niestety musimy dostosowywać się do środowiska, do otoczenia, a najbardziej do ludzi. Obojętnie w która stronę byśmy nie spojrzeli, od czegoś, kogoś jesteśmy zależni, nie można robić co się chce, a to już mniej robi nas szczęśliwych. Ale zawsze nadzieja jest.
„życie jest piękne”
życie jest piękne i też nam radość daje
jak je przejdziemy nie tylko od nas zależy
ale nadzieja zawsze jest że od nas też
wtedy serce cieszy się
Mówi się, że ten prawdziwie żyje kto czyni zupełnie co innego niż ogół sugeruje. Ja jestem sobą nie podróbką, nie udaję kogoś innego – tak bynajmniej mi się zdaje – ze swoimi zaletami i wadami, jestem niepowtarzalną osobą, i mam zamiar taką być, choć to nie jest łatwe. Nieraz ktoś mnie na ulicy myli z inną osobą… może i podobna jest, ale jednak każdy z nas jest niepowtarzalna osobą, nawet kiedy ma bliźniaka „sobowtóra”.
Ale czy zawsze na pewno jestem sobą. Nie będę okłamywać się – też nieraz gram.
Ja, a i wiele osób pragniemy być sobą, i nawet mówimy że jesteśmy, ale rzeczywistość często jest inna. Musimy grać, życie to teatr. A, jak zagramy to już inna sprawa.
„chcę być sobą”
ile razy sobie mówimy
-chcę być sobą?… setki razy
ile razy słyszeliśmy aby być sobą?
setki razy, miliony razy
mówimy sobie -chcę być sobą
rzeczywistość jest inna
musimy udawać kogoś innego
a to nie jest nic miłego
tylko sam na sam jesteśmy sobą
kiedy nikt nas nie widzi
ile razy sobie mówimy
-chcę być sobą?… setki razy
Każdy ma swój sposób bycia sobą, co druga osoba radzi jak być sobą, a sama nie jest. Niestety, ludzie nie pozwalają na to, aby być sobą, ale starajmy się jednak w sytuacjach kiedy szukamy przyjaciół być sobą, ponieważ jest to potrzebne, aby nas zaakceptowali takimi jacy jesteśmy. Jeśli takimi nas zaakceptują, to znaczy że nie musisz udawać kogoś innego niż jesteś chociaż przy nich. A innych, co krzywo na nas patrzą chociażby za ubiór, orientację olewajmy…
“Doceniłam życie”
Doceniłam życie – nie ważne czemu
Nauczyłam się żyć po swojemu
Nie obchodzi mnie co inni o mnie myślą
Uszyta jestem ze snów i marzeń
Nie żyję tylko dla pogoni za szczęściem
Ono samo mnie znajdzie
W pogoni za szczęściem
Nieszczęść z umysłu nie wymarzę
Ale nadzieja jest że szczęście jeszcze będzie
Ona zawsze splata się z nieszczęściem
Czy ja muszę podobać się wszystkim?… nie!…
Jestem w twoim mniemaniu egoistą?
Bynajmniej wiem dlaczego mnie nie lubią
Wolę być sobą, i nie zmienię się dla nikogo
Ile razy sobie mówimy: -chcę być sobą? Setki razy. Ile razy słyszeliśmy: aby być sobą? Setki, miliony razy. Osoby co krzywo na nas patrzą chociażby za ubiór, orientację olewajmy…
„Swoim życiem dobrze rządźcie”
Nie obchodzi mnie co inni o mnie myślą
W końcu doceniłam życie
Nauczyłam się żyć po swojemu
Uszyta ze snów i marzeń jestem
W pogoni za szczęściem niestety…
Nieszczęść z umysłu nie wymarzę
Ale nadzieja jest… szczęście jeszcze będzie
A czy ja muszę podobać się wszystkim?… nie!
Ale pragnę być wolna od ludzkich spojrzeń
Jestem egoistą?… od tych to słyszę
Którym nie chcę się podporządkować
Bynajmniej wiem dlaczego mnie nie lubią
Jestem sobą, nikt nie ma prawa mnie zmieniać
Narzucać co mam robić, jak się zachowywać
Jaką mam być… sama wiem
Nie będę zmieniać przyzwyczajeń
Bo tak ktoś chce…
To ja zadecyduję z kim kolegować się chcę
Nie wszystko od nas zależy, los psikusy prawi
Lecz trzeba tak żyć aby jak najwięcej wolności
Radości i szczęścia mieć
Od osób pesymistycznych z daleka
Z osobami pozytywnymi blisko bądźcie
Swoim życiem dobrze rządźcie
——————
—————————-
————————————–
„Składam życzonko”
Gdy się obudziłam
Zerknąć tu zapragnęłam
Pokłonić się
Szczęścia życzyć Wam
Życzyć miłego dzionka
Niech szczęście przyniesie biedronka
——————
—————————-
Radziecki naukowiec prowadzi badania nad muchą.
Wyrwał musze skrzydełka.
– Nu, idzi
Mucha idzie.
Wyrwał parę odnóży.
– Nu, idzi
Mucha idzie.
Wyrwał drugą parę.
– Nu, idzi
Mucha idzie
Wyrwał ostatnie dwa odnóża.
– Nu, idzi
Mucha stoi.
Naukowiec starannie zapisuje w notesie:
“Po wyrwaniu ostatniej pary odnóży mucha ogłuchła”
——————
—————————-