Pragniemy kogoś, tęsknimy za nią… niestety to tylko pomarzyć o niej możemy, bo dla niej jesteśmy tylko bańkami mydlanymi. Ona nas nie zauważa… bo co znaczy dla niej bańka mydlana…
„Bańka mydlana”
Zapach kobiety, pływam w nim ja Jestem bańką mydlaną nią zafascynowaną
Wchłaniam zapach jej ciała Niestety, jestem tylko bańką mydlaną
Pragnę ją, tęsknię za nią Niestety, jestem dla niej bańką mydlaną
Ona mnie nie zauważa Bo co znaczy niewidoczna bańka mydlana?
Pragniemy kogoś, tęsknimy za nią Niestety to tylko pomarzyć o niej możemy
Bo dla niej jesteśmy tylko bańkami mydlanymi Ona nas nie zauważa
Bo co znaczy dla niej bańka mydlana Nie powstanie z niej miłosna piana
Pieszczoty oralne dostarczają wiele przyjemności, wzmagając podniecenie prowadząc ku szczytom rozkoszy. Muzyka cichutko w uszach płynie, w okół blask świeczek ciepły roztacza się po pokoju…
„Iskierki wesoło błyskają”
Muzyka cichutko w uszach płynie W kominku drewienko płonie Iskierki wesoło błyskają Kochankom radość dają Serca rozgrzewają Humorek poprawiają W rytm melodii ciała się poruszają
Świeczki jasno rozświetlają Twoją twarz, zapach lawendy roznosi się po pokoju. Delikatnie kawałek po kawałku kurczaczek znika Ci w namiętnej otchłani ust, muzyczka w tle cichutko gra…
Popijasz winko, oczy ci się szklą w namiętności. Kawałeczek pieczarki padł ci na dekolt. Wstałaś, podeszłaś do mnie, ja ci ustami ją wzięłam ty nachylając się do moich ust skradłaś mi ją.
Zaczęłaś tańczyć… Jesteś w krótkiej czarnej sukience i szpilkach. Kołyszesz biodrami, spódniczka opina ci pupę… troszkę ją podciągasz, to znów obniżasz kusząco. Oczy twoje błyszczą się iskierką namiętności i pragnienia rozkoszy. Podchodzisz… stawiasz nogę na krzesło, zaczynasz ściągać pończoszkę – delikatnie zarzucasz mi ją na szyję. Przyciągasz mnie do siebie spragniona pocałunku. Z ledwością dotknęłam twoich ust ty się odsunęłaś. Rozłożyłaś ręce podnosząc je do góry. twoja kibić zaczęła rytmicznie zataczać kółka…
Siedzę przy stole oczarowana tobą… Wstałam, podeszłam do ciebie, wzięłam za rękę przyciągnęłam do siebie. Drugą rękę położyłam na dole twoich plecków. Przez chwilę stoimy tak, patrząc sobie w oczy. Dotykasz mojego karku, twarzy, ust. Jesteś cudowna, objęłaś mnie mocno. Gładzę cię po włosach, nasze języki tańczą, ręce oplotły nasze ciała, w szale uniesienia przewracamy się lądując na podłodze.
Jesteśmy bardzo siebie spragnione, głodne… Dotykam twoich pleców, ściskam twój pośladek… oj!… dzika Mysio… Chwytam cię za ręce, obezwładniam ty ciężko oddychasz. Dzikość w twoich oczach zdradza głębie podniecenia. Twoje piersi falują, jesteś całkowicie bezbronna, zdana na mnie.
„Twe piersi”
Twe piersi falują Twe piersi zaskakują Twe piersi podskakują Twe piersi mięciutkie są Twe piersi w podnieceniu twarde są Twe piersi mnie wchłaniają Twe piersi rozkosz dają Twe piersi podniecają Piersi twe imię mają
Całuje twoją szyję, uszy… lekko wygięłaś się, głęboko oddychasz. Delikatnie przygryzłam ci uszko, wydałaś z siebie cichy jęk, który jest symbolem, znakiem że jest ci bardzo dobrze. Chcę, aby ta chwila trwała wiecznie -szepczesz.
W tym momencie liczymy się tylko my, nikt inny – poczułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało, od czubka głowy po końcówkę palców u stóp. Całuję namiętnie twoją szyję, uszy, dekolt. Jęknęłaś z podniecenia, bardziej się wygięłaś uwydatniając biust. Korzystając z okazji, wsunęłam ręce pod twoje plecy – ściągnęłam ci biustonosz. Masuję twoje piersi, całuję, ssię, bawię się nimi, języczkiem drażnię brodawki… Twoje ręce delikatnie dotykają moich pleców, mruczysz -mrrr – szepczesz bym nie przestawała. Powoli zniżam się w stronę pępka nie przestając całować po brzuszku, ściągnęłam ci majteczki… Mocno się przytuliłaś, nasze piersi spotkały się, zsunęłam się niżej, sięgam paluszki stóp. Gładzę, całuję twoje nogi, uda od wewnątrz, powoli zbliżam się do myszuni. Im bliżej, tym szybciej, głębiej oddychasz – tu się do siebie uśmiechnęłam, miło wspomnieć takie chwile – rozchyliłam ci nóżki… liżę, liżę namiętnie. Znów się wygięłaś, wyczułam że długo nie wytrzymasz. Zaraz będziesz piszczeć z rozkoszy która opanuje twoje ciało! Znalazłam twój „guziczek”… drażnię go. Muszę mocno trzymać twoje bioderka, uda naprężają rozprężają się. Powstrzymujesz się aby nie krzyknąć bym przestała! Czuję jak kumuluje się w tobie eksplozja orgazmu… wybuchłaś… soczkiem rozkoszy oblałaś moją twarz. Twoje mięśnie napięły się do kresu wytrzymałości… szczytujesz, krzyczysz -achhh… Rozkosz rozbija się o ściany, ja się nie spieszę delikatnie zlizując twój nektar bogów. Przytulam się do myszki, delikatnie podsuwam się do góry, ty odwracasz się na bok, ja od tyłu przytulam cię, obejmuję, drżysz… zasypiasz… Wsłuchuję się w twój miarowy oddech… coraz cichszyyyy… cichszyyy… cichszyyy… ciiiii… moje Słońce śpi…
Ja, jako zatwardziały singiel… czy jeszcze spotkam tę, na która powiem… „Moje Słonce”? Raczej nie, to tylko w snach pozostanie… Bo ile miłości można przeżyć, takich prawdziwych – na pewno wiele… Ale czym starszy człowiek, już inaczej podchodzi do zakochania.
Kiedy spotykamy na swojej drodze kogoś, do kogo serduszko zapika budzi się erotyka… A ja? A ja „trzeźwo” już na to patrzę, ponieważ nauczyłam się dwa razy spojrzeć aby ślepej miłości nie dopuścić do serca. I wolę szepnąć cichutko…
„Boję się strasznie”
Boję się strasznie by cię nie zranić Polubiłam cię bez granic
Z mym charakterkiem to jest rzadkość Nie każda w mym sercu gości
… i pocałować w dłoń, szepcząc „Całuję dłoń madame” i odejść w odmęty mojego jestestwa, aby nie doznać miłości szaleństwa.
A jeśli spotkam. będę musiała gruntowną reformę zrobić w moim myśleniu… i powiem Wam w tajemnicy że miłość często przychodzi nie dlatego że ją szukamy, ale że ją spotkamy – to ona nie my wybiera z kim nam dane będzie być. Kiedy my szukamy błędnie odbieramy sygnały, co często kończy się fiaskiem.
Poniższy tekst pisałam dla panów… ale myślę, że niektóre kobiety. też powinny zastanowić się nad tym jak traktują swoją panią…
Kobieta ma to do siebie, że jak kocha to na zabój. Stawia na pierwszym miejscu szczęście swego wybranka a nie swoje. A mężczyzna? A mężczyzna zamiast się odwdzięczyć za tę miłość, wykorzystuje do swojej wygody. Mężczyźni obudźcie się! Kobieta jest kobietą całe swoje życie, a nie tylko 8 marca. Dbajcie o nie jak o kwiaty. Kobietę o którą się nie dba więdnie jak kwiat. Jak kwiat zwiędnie, to co się z nim robi? No właśnie… zamienia na świeży. Czy kobieta na to zasługuje?
Kobieta jest w dwóch przypadkach niebezpieczna
1 – gdy ją nie zaspokoisz 2 – kiedy ją zaspokoisz – w pozytywnym tego słowa znaczeniu
Wiele ludzi za tłumem idzie. Jeden zaczyna narzekać to i następni. Łatwo dajemy się wmanipulować. Tak jak teraz PiS robi. Ludzie ciągle z czegoś nie zadowoleni są podatni na sugestie, w szczególności na negatywne. Po za tym, nieszczęśliwi ludzie ciągle narzekają. A czemu są nieszczęśliwi? Bo ciągle im wszystkiego mało. Mają chleb to chcą bułki, mają bułki to chcą chleb… Później się dziwią, czemu nie mają ani chleba ani bułek. Dużo do szczęścia nam nie potrzeba… ale Polak ma naturę – nie wszyscy oczywiście – że musi mieć zawsze o tę przysłowiową krowę więcej od sąsiada. Jak nie może, to zabije krowę sąsiada. PiS rozdaje nieswoje pieniądze, a wielu Polaków – ponoć pieniądz szczęścia nie daje – liże dupę Kaczyńskiemu i jego świcie za srebrniki. Nie lubię PiS-u. Są to ludzie nieszczęśliwi, którzy nie lubią jak ktoś jest szczęśliwy. Skłócili Polaków jak nikt dotąd. PiS zniszczył szkolnictwo, przemysł, stadninę, przyrodę.
Nastawiłam radio na „Lato z radiem”. Cichutko popłynęła piosenka… „Nalej mi wina” – wolę słuchać ją bardzo głośno, ale w tej sytuacji jakiej się znalazłam… bardziej pasował nastrój delikatny… relaksujący.
Weszłam do łazienki, piękny nastrój świec nadawał blasku Twojemu ciału. Zanurzyłam powoli ręce w przyjemną, ciepłą wodę… Piana otuliła moje dłonie.
Leżysz już od prawie 20 minut, napawając się przyjemnością otoczenia… – ciepło, wilgotno i nikt Ci nie przeszkadza w drażnieniu, głaskaniu łechtaczki…
Nowa piosenka cichutko popłynęła… „Przetańczyć z Tobą chcę całą noc”.
-Tak kochana, przetańczę z Tobą całą noc – szeptem wymówiłam słowa, które w namiętność się rozpłynęły… Spojrzałaś na mnie swoimi kurwikami, które zawsze są w Twoich oczach kiedy masz ochotę na seks.
Wstałaś, podałaś mi maszynkę do golenia. Delikatnie, na tyle co mogłam swobodnie sięgnąć zaczęłam Ci golić przy myszce delikatnie zjeżdżając ku stopom. Wyglądasz jak nimfa w pianie. Twoje ciało coraz bardziej drży, oddałam Ci Twój „przyrząd” – wolałam nie ryzykować skaleczenia.
-Moni przynieść szamana, a ja dokończę – cichutko szepnęłaś całując w usta.
W radiu płynie piosenka Wiolety Villas „Całuj gorąco”… Całować nie będę, ale za to jak diabli jest mi gorąco. Wróciłam z szampanem do łazienki, Ty skończyłaś depilowanie i nakładasz balsam… Podałam Ci kieliszek. Nasze serca w równym rytmie się połączyły… Jest mi gorąco, duszno, serce wali jak pneumatyczny młot, pneumatyczny młot, pneumatyczny młot… coraz głośniej do mojej świadomości wdziera się hałas…
…Otwieram oczy, jestem zlana potem, za oknem rozrywają asfalt pneumatycznym młotem.