Kąpie się dziewczę hoże

“Kaśka O Kurde Kaśka”

„Dziewczę hoże”

Kąpie się dziewczę hoże
Zgrabną Jej posturę woda otula

Panna się się pławi w przyjemnej wodzie
Woda sięga jej do… powyżej kolan

Przyjemność odczuwa, piersiątka zanurza
Słoneczko ją ciepełkiem oprósza

Rybki ukradkiem spozierają
Na rowek między biustem mają ochotę

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Social media:

“Kobieta pijana, dupa sprzedana” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos / Człowiek w teatrze życia codziennego, jest zwykłą marionetką /

Podobny obraz

“kobieta pijana, dupa sprzedana”

Staram się, żeby to nie było po pijaku uprawiać seks. Po pijaku kobieta dużo traci. Jest powiedzenie, i jest to brzydki cytat ale prawdziwy:

“kobieta pijana dupa sprzedana”

Kobieta dla faceta pijana, zawsze gratka do przelecenia, i szmata, zwykła dziwka.

Wiele związków… różnej orientacji rozpadło się przez alkohol. Nie piszę tu o facetach, bo to już całkiem lepiej przemilczeć i tak zawsze kobieta w jego oczach będzie winna bo go “szczuła”.

Ale dlaczego zaczynam ten temat, otóż czy naprawdę nie potrafimy się powstrzymać, zahamować by nie znaleźć się w łóżko, nie dać się przelecieć?… Jeśli jestem pijana i kogoś przelecę albo ktoś mnie, a nie mam wyrzutów sumienia to ok, w końcu seks jest przyjemny i ja sobie osobiście też nie odmówię.
Ale chodzi mi o inny aspekt zachowania… Denerwuje mnie użalanie się nad sobą „co ja teraz zrobię… zdradziłam, ale to nie moja wina że byłam pijana”, albo tekst w stylu „no wiesz to po alkoholu, za dużo wypiłem ale po trzeźwemu bym tego nie zrobił, wybacz kochana” i wybaczają do następnego razu. Ok, raz się zdążyło trzeba wybaczyć (?)… Jak to ja zawsze mówię -”po alkoholu to nie zdrada”. Ale wiedząc, że puszczamy się na lewo i prawo po pijanemu, co doprowadza do zdradzania to po co piejmy? Jeśli naprawdę kocham, a wiem że tak alkohol na mnie hulaszczo działa, hamulce puszczają to nawet korka nie powącham jeśli jestem w związku. Bo jak sama to co sobie żałować? A czy tłumaczenie tego, że prawie nic nie pamiętam, to jest chęć wytłumaczenia się, czy też chowanie za tymi słowami prawdy że jednak chciałam.

W moich notatkach znalazłam tą wypowiedź, co Wy na to… czy ma prawo mieć pretensję do chłopaka że gdzieś z nikną, a między czasie to się stało i na to wychodzi, że to jego wina? Jest to zwierzenie się jednej z pań z grupy z jednego portali społecznościowych. Nie oceniam jej zachowania. Wiele jest takich przypadków. Ale myślę że ta sytuacja, tu przedstawiona da do myślenia wielu dziewczętom, kobietom, paniom. A oto sytuacja , która nie powinna się zażyć, a się zdarzyła, ponieważ jedna panienka za dużo wypiła.

“Znaliśmy się 3 lata, byliśmy razem od 2 lat, szaleńczo zakochani i nierozłączni. Zostaliśmy zaproszeni przez jego kumpla na imprezę. Ja, zazwyczaj niepijąca dałam się skusić na coraz to nowe drinki. Efekt był oczywisty. Około 23:00 ledwo trzymałam się na nogach, wtedy jeden z obecnych zaproponował by faceci pojechali po coś do wspólnego kolegi. Mój Mariusz z racji tego, że byłam już niezłe wstawiona nie chciał mnie zostawiać, ale towarzystwo nalegało… pojechali. Niewiele pamiętam z tego co działo się później, tylko urywki. Pamiętam jak tańczyłam z gospodarzem imprezki, kumplem mojego byłego chłopaka, który wiele razy mnie perfidnie podrywał. Wtedy ja nie wyobrażałam sobie, że mogło by być cokolwiek miedzy nami. Po pierwsze… miałam wspaniałego chłopaka, po drugie gość całkowicie nie był w moim typie. Niestety …nie myślałam tak po wypiciu kilku drinków! Właściwie, wtedy wcale już nie myślałam, ledwie kojarzyłam co się działo wokół. Pamiętam jak przez mgłę, że zaprowadził mnie po schodach na górę… do pokoju, wtedy na imprezie nie było już prawie nikogo, a ci pozostali rozeszli się po pokojach w wiadomych celach. Całowaliśmy się, pamiętam tylko urywki z tego co się działo i pamiętam że wymiotowałam, a on się do mnie dobierał! Pamiętam też niestety, że odbyliśmy stosunek oralny. Pamiętam, że po prostu zrobiłam mu loda. Nie wiem czy mnie zmusił, po prostu nie wiem jak to się stało, ale wiem ze się stało. Gdy wytrzeźwiałam i zdałam sobie sprawę z tego, co się stało nie mogłam przestać płakać. Mariusz przyjechał, pytał co się stało. Ja wciąż płakałam… i po prostu powiedziałam mu prawdę, przepraszałam i płakałam. Krzyczałam że czemu mnie zostawił na tej cholernej imprezie w takim stanie, i znikną na tyle godzin. Czemu zostawił mnie z kolegą, który tylko czekał na taka okazje!”

Nie tylko zdrada, ale i alkohol też potrafi zniszczyć związek, nawet jak nie ma zdrady. Alkohol zażywany codziennie w dużych ilościach, może związek obrzydzić, no chyba że partner, partnerka przyłącza się do picia, i to nieważne jaki układ w związku jest, jakiej orientacji. Już nie wspomnę o seksie, żadna przyjemność – znaczy, w jakimś stopniu daje przyjemność, choć nie zawsze jest orgazm. Ale cóż wówczas to za związek, jeśli któraś ze stron się nie opamięta to będzie związek patologiczny… Początki może i fajne są… picie seks, picie seks, picie seks. W końcu po dłuższym czasie mija ten amok, i następuje powrót do rzeczywistości. A rzeczywistość bywa różna.

“alkohol nie odbiera i nie daje rozumu, on tylko sprawdza, czy go masz”

———————————-

Tak sobie piszę i myślę… pisanie swoje a życie swoje 😉 . Piszę swoje przemyślenia, lecz nie zawsze postępuję z zasadami, które z myśli mojej się wylewają 😉 . I tak będę zarywać, czy prześpię się po alkoholu… 😉 – i nie tylko ja. Czy jak w temacie o kochance… nie napiszę że nie będę czyjąś kochanką czy też nie będę miała, ponieważ to życie pisze scenariusze, my tylko jesteśmy aktorami z przydzielonymi rolami. Rozsądek swoje a działanie swoje.

————————————

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Podobny obraz

Social media:

“Wirtualny seks – przemyślenia”

 

Podobny obraz

“Wirtualny seks – przemyślenia”

Cośki o wirtualnym seksiku dam przemyślenie i jeśli się nie zgadzasz z moim tokiem myślenia napisz czemu, a jeśli się zgadzasz to też napisz, a co tam niech będzie 😉

Serwując po internecie, czytając rożne wypowiedzi na temat wirtualnego seksu, zadziwia mnie to, jak łatwo nam jest krytykować to co ktoś inny robi, bo sami tego nie uczynimy. Wielu twierdzi w swoich wypowiedziach że seks wirtualny to coś nienormalnego, chorego.
Jeśli lubimy wspólny onanizm i lubimy jak ktoś się przygląda? To super sprawa, wspólnie dochodzić do orgazmu tak blisko a jednak daleko. Można stwierdzić -”co to za seks nie czując ciała drugiej osoby?” Patrzymy w tym momencie pod swoim kątem, oceniamy kogoś według swoich odczuć. Niektórzy lubią wirtualny seks przez Skype, telefonicznie i to im wystarcza, to czemu nie mają go praktykować?

Mówimy o tolerancji, wymagamy jej dla siebie, a czemu wirtualny seks ma być chory, przecież nie tak dawno i homoseksualistów uważano za chorych. To, że nowe trendy zaczniemy uważać za chorobę w epoce świata internetowego to ja mam prawo uważać i mogę stwierdzić że to właśnie jest chore. Chore jest to, że nie potrafimy być tolerancyjni. Nie chcesz tego zaakceptować, to może to ty jesteś chora/y. Nie chcesz akceptować, tolerować czyiś zachowań, upodobań ok, to żyj sobie w swoim świecie nietolerancji, ale daj żyć innym w ich świecie. Ktoś lubi seks przez Skype, inni kupują sobie sztuczną lalkę i traktuje jak partnerkę. Są też osoby, które używają różnorodnych gadżetów, co rusz w nowszej wersji wymyślanych. Seks wirtualny to mały pikuś w stosunku do tego, co ludzie robią z rożnymi gadżetami w realu w czasie seksu. Nie można zaraz czyjeś upodobanie nazywać chorobą, czy też zboczeniem bo sami tego nie czynimy, nie stosujemy.
Wirtualny świat dla niekrytych jest jedynym, w którym czują się dobrze. Mogą być kim chcą. Ci co biegają ciągle do kościoła, modlą się do kogoś… czegoś czego nie widać, nie można dotknąć też można by powiedzieć, że żyją w jakimś chorym świecie. Religijny świat, śmiało można nazwać światem wirtualnym. Dlaczego? A jak nazwać świat którego nie ma, tylko jest w opowieściach, księgach. To tak, jak w grach komputerowych – coś istnieje, lecz tego nie ma. Zachowanie kogoś, kto modli się do czegoś lub kogoś, czego/kogo nie widać nie istnieje, a został/o stworzone w ludzkiej wyobraźni… ze strzępek historii czyjegoś życia, mamy prawo określić jako chore? A modlenie się do figurek, obrazów – „gadał dziad do obrazu a obraz do niego ani razu”, do zacieków na ścianach, całowanie kleru po rękach, z obcej ręki brać do ust kawałek płatka, klękać przed nim… to nie chore? Zaraz okrzyknięto by nas bluźniercami, heretykami, odszczepieńcami opętanymi przez szatana, sprawy sądowe za obrazę uczuć religijnych by się posypały. Czy jak oni siedzą ciągle w kościele, to można nazwać że to chore? Nie! To czemu tych, co siedzą przy komputerach, nazywa się osobami uzależnionymi… a jeśli w dodatku seks przez kompa uprawiają to całkowita demoralizacja… trzeba na terapie wysłać. To czemu nie wysyła się na terapie osoby które ciągle siedzą w kościele, dających kasę w amoku na kościół… przecież to też jest uzależnienie.

Czemu seks wirtualny niektórzy uważają za chory, a pedofile uprawianą przez księży nie? Oczywiście, wszystko ma swoje granice. Siedząc w nawie całymi dniami czy przed kompem to jest uzależnienie. Ci co lubią w kościele przebywać, też by całymi dniami tam byli, ale kościół jest zamykany w określonych godzinach, więc nie mogą. A Ci co w klasztorach całe życie żyją, czy to naturalne ludzkie zachowanie? Przecież oni tak naprawdę w swoim wirtualnym świecie żyją, a nie nazwiemy ich chorymi. I nie uwierzę że seksu nie uprawiają, nawet sami z sobą. Przecież być antyseksualnym też można nazwać chorobą, jeśli tego nie robią. Ale tego tak nie nazwiemy. Tak jak aseksualność od niedawna uznawaną w części środowisk naukowych, za jedną z orientacji seksualnych, lub za brak orientacji seksualnej, też nie nazwiemy tego chorobą, to czemu tych co lubią ekshibicjonizm, czy masturbacje uważać za chorych? W świecie realnym, jeśli nie chce ci się seksu, mąż pogoni cię do seksuologa… Stwierdzi żeś chora, a w śród zakonu to normalne. Ludzie kochają Boga a jest wirtualny, to czemu człowiek człowieka nie może kochać wirtualnie mocno? Człowieka z krwi i kości przez internet. Ktoś może powiedzieć -”człowiek to człowiek i z czasem chce spotkać się z tym człowiekiem w którym zakochał się wirtualnie”. A przecież skąd możemy wiedzieć, czy te osoby co tak strasznie kochają Boga… nie marzą lub nie śnią, że seks z nim uprawiają? Na ziemi jeśli spotkamy kogoś w kim się zakochamy wirtualnie, jest zawsze możliwość spotkania z człowiekiem z krwi, kości i przytulenia w realu. A co z Bogiem, jeśli ktoś chce do niego się przytulić? Zostaje jeden sposób… zabić się lub poprzez ciało Bogu służą. Ale to już jest kontrowersyjny temat.

Uf… mam nadzieję że nie zagmatwałam toku myślenia 🙂
A co Wy myślicie o wirtualnym seksie?

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Social media:

Bezpodstawne oskarżenia przyczyną zdrady…

Podobny obraz

Bezpodstawne oskarżenia przyczyną zdrady…

Nieraz sami prowokujemy, że nas zdradzi, czemu? Jeśli nawet nie zdradzasz, nawet nie masz takich myśli a ktoś o to nas oskarża, wręcz wmawia, że na pewno to robisz, to w końcu może się stać. Zdrada, zazdrość idzie ze sobą w parze, może zazdrość szybciej drepcze… ale za nią zdrada do przewidzenia będzie. Pod wpływem oskarżeń i to niesłusznych, zaczynamy myśleć o tym. Osoba pod wpływem oskarżania, wmawiania, że kłamie bo na pewno zdradza zacznie myśleć o tym… a od myślenia do skoku w bok to tylko malutka szparka, zazdrość o byłe też denerwuje. Wypominanie poprzednich związków zaczyna działać na nasze myślenie. Zaczynamy porównywać ex z teraźniejszą partnerką, a czym więcej o niej myślimy, tym częściej wspominamy co powoduje nasilenie się awantury.
Nie warto robić wymówek o byłe, nie warto oskarżać jeśli tylko podejrzewamy a nie mamy dowodu, że rzeczywiście zdradza. Nie róbmy awantur o to, że ma jakąś pamiątkę po byłej, to do niczego nie doprowadzi a jak już, to tylko do kłótni i rozstania.
Ktoś byłe wspomina dobrze ktoś inny źle, ale są to osoby które kochałyśmy i jakaś cząstka w nas ich jest. Następne sympatie dobrze uczynią jeśli nie będą wypominać, dopytywać się o byłe. Jeśli wiemy, że nasza wybranka jeszcze coś czuje do ex – nie czarujmy się, zawsze coś pozostaje chyba że miłość umarła „śmiercią naturalną” – to powinniśmy starać się być jeszcze lepszymi, wówczas nie usłyszymy porównania: “ona lepiej gotowała od Ciebie” ale jak już, to usłyszymy „Ty gotujesz lepiej”.
Zazdrością, wymówkami tylko niszczymy, a co gorsza zniszczymy związek. Zazdrość, może i nie jest bezpośrednim powodem rozstań par, ale często powoduje awantury w związku.
A miłość do dwóch czy więcej osób? Jeśli się naprawdę kochało i nieważne ile to razy, to szczęśliwe wspomnienia pozostają i nie można komuś zakazywać o nich zapomnieć. Jeśli się jest zazdrosnym o nie, to trzeba tak postępować by o nas też pamiętano, nawet jak ze sobą już nie będziemy i najlepiej jeśli to są miłe, ciepłe wspaniałe – “Ta” osoba zawsze pozostanie w pamięci, będzie “Tą” osobą za pięć, dziesięć, czy dwadzieścia lat o której miło wspomnimy, ale żeby w sercu u kogoś na dłużej pozostać, by z rozrzewnieniem nas wspominał trzeba zasłużyć.

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Zdrada żony memy, gify i śmieszne obrazki facebook, tapety, demotywatory  zdjęcia

Social media:

“Bez kobiet źle”’

Znalezione obrazy dla zapytania ŚMIESZNE KOBIETY GIFY

“Bez kobiet źle”’

Ach kobiety – nimi źle
Bez nich jeszcze gorzej
Kłaniam się im w pokorze

Nawet krówki bez nich smutne
Stały by w oborze, bo cóż by zrobiły
Gdyby nie wydojenie wymion z rąk gospodyni

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Znalezione obrazy dla zapytania ŚMIESZNE KOBIETY GIFY

 

Social media:

“A JA NIE CHCĘ CZEKOLADY”

“A JA NIE CHCĘ CZEKOLADY”

…a ja nie chce czekolady, chcę by miłość dał mi ktoś!

Jak jest z tymi zasadami, czy przypadkiem chuchanie na nas, pilnowanie z kim się spotykamy, zabranianie spotykania – “jesteś za smarkata” – nie psuje nam relacji z rodzicami? Czy może spowodować – kiedy rodzice nam zabraniają – że prawdziwa miłość pod nosem przeminie i w końcu zwiążemy się z tą osobą, dla świętego spokoju którą rodzice zaaprobują, co unieszczęśliwi nas do końca naszego życia?… Może nieraz warto tupnąć stópką i powiedzieć -a ja nie chce czekolady, chcę by miłość dał mi ktoś!

„Miłość dla każdego z nas jest zbyt ważna, by ją tracić przez opinie rodziców”

O swoje szczęście warto walczyć a nawet trzeba, a pokonywanie przeszkód uświadamia nam tylko, jak bardzo nam na czymś zależy. Do odważnych świat należy. Nie wolno pozwolić, by strach kierował naszym życiem i że mamy dostosowywać się pod innych bo tak im pasuje i co ludzie na to powiedzą.
O miłość trzeba walczyć, niektórzy rodzice nie potrafią zrozumieć, że możemy pokochać np. osobę tej samej płci, tak jak oni kochają siebie nawzajem… Miłość dla każdego z nas jest zbyt ważna, by ją tracić przez opinie rodziców. Nikt nie nauczy nas iść przez życie jeśli sami się nie potkniemy, sparzymy – ale to będzie nasze sparzenie i nie będziemy żałować, że nie spróbowaliśmy.

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Podobny obraz

 

Social media:

„Cierpię”

Znalezione obrazy dla zapytania SAMOBÓJSTWO GIF

„Cierpię”

Moja psychika cierpi, jest chora
Serce boli, płakać się chce
Dusza cierpieniem rozkłada się

W mózgu wali, nic nie mogę zrobić
Myśli rożne nachodzą mnie
Do samobójstwa myśl się rwie

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Znalezione obrazy dla zapytania SAMOBÓJSTWO GIF

Social media:

Staram się unikać pesymistów

Zawsze warto walczyć, życie jest jedno, jak ktoś się poddaje ten tchórzy…. Tchórzy? Złe określenie. Łatwo kogoś nazwać tchórzem nie idąc przez życie w jego butach. Nie można powiedzieć, że jak ktoś nie walczy to tchórzy. Są sytuacje, że głową muru nie przebijesz. Ja o jedną sprawę walczę 2005 r i mam nadzieję że mur przebiję, ale zdrowie mi nikt nie wróci. Jeśli mi się nie uda tego muru przebić, to bynajmniej nie będę pluć sobie w brodę że nie próbowała. Jeśli się nie próbuje celu dopiąć, nigdy się nie dowiemy czy byśmy go osiągnęli. Ja połowicznie osiągnęłam. Może to tylko “połowicznie”, ale jak bym nie spróbowała, to i tego bym nie miała.
Trzeba wziąć też to pod uwagę, że często to nie ludzie się poddają, ale że nie znają swoich praw nieświadomi tego dalej się nie starają, myśląc że prawo to prawo, i nic już nie zrobią. Nie wiedzą czy mogą, a prawnicy nie zawsze pomogą, a za półgodziny doradzenia w sprawie 100 zł. wezmą prosto do kieszeni. Często pokrzywdzeni swoich praw nie znają i odpuszczają ponieważ niestety tak u nas jest, że zbyt dużo furtek jest których ludzie nie znają i są wykorzystywane przez cwaniaków. Poza tym, wielu mówi -“pieniądz szczęścia nie daje, to rzecz nabyta” – lecz czy naprawdę w to wierzą? Nie mając pieniędzy w odpowiedniej ilości, nawet sprawy w sądzie nie założysz. Wielu też odpuszcza dotarcia do celu i odpuszcza walkę o swoją sprawiedliwość, ponieważ słyszy często : „nie warto, odpuść sobie, szkoda twoich nerwów, i tak przegrasz”. Pesymiści krążą koło nas i oddalają nas od naszego celu.

Ile razy mieliście chęć coś zrobić, załatwić, dopiąć swego a pesymista Ci podszeptywał -”to niemożliwe jest”? Ja wiele miałam takich sytuacji, co cholernie mnie wkurwiają. Pesymista to jak wrzód na dupie.
Są sprawy których nie można odpuszczać, a są takie które trzeba z nimi dać sobie spokój, szczególnie jeśli chodzi o związki… Ale są sprawy które akurat nie są związane ze związkiem a jednak potrzebne by trwać, warto próbować…

Podstawą osiągnięcie celu jest to, aby nie dać się odciągnąć od wyznaczonego kierunku, a osoba która twierdzi że jest coś niemożliwe do wykonania nie powinna przeszkadzać osobie która akurat to czyni.

„Marzenie i nadzieja”

Codziennie o czymś marzę, codziennie coś się śni
Codzienność mnie dopada, kiedy budzi się świt

Powieki z wysiłkiem rozchylają drzwi
By spojrzeć na problemy tych pieprzonych dni

Smutek szczerzy z radości kły, po policzkach płyną łzy
W sercu smutek się tli, w nocy budzą koszmarne sny

Nadzieja mnie całuje -wierz we mnie
Powrócą szczęśliwe dni

I wszystkim życzę tego samego – jeśli gorszy czas jest by powróciły lepsze dni, a pesymistom kopa w dupę dać i rzeknij im -spadaj…

😉 Staram się unikać pesymistów 😉
Jest ciemno? – Mam w zapasie świeczki.
Nie mam świeczki idę spać – czekam aż jasność nastanie 😉

Social media:

„Jestem zombi”

Podobny obraz

„Jestem zombi”

Patrzę – nic nie widzę
Mam serce – nie czuję litości
Empatia znikła, pozostał żal

Ciało moje bezwładnie porusza się
Mam ochotę rozerwać cię
Lecz czy to ma być mój życia cel?

Skrzywdziłeś mnie doktorku
Twoja dusza na wieki potępiona jest
A ja przez ból czekam na śmierć

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Podobny obraz

Social media:

Co wiesz o przyjaźń?

Znalezione obrazy dla zapytania PRZYJAŹN dowcip  gif

Co wiesz o przyjaźń?

Wiele można o tym pisać. Pragnę Ci przedstawić moje na ten temat myślenie, przemyślenia. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale mam nadzieję że wiele dam tu aby pomyśleć nad tym co to przyjaźń, pseudo przyjaźń. Wszystko co dotyczy przyjaźni.

„Jestem ciekawa kto mi zaprzeczy…”

Moja teoria jest taka
Czym więcej zawiści w Twym ciele
Tym bardziej omijają Cię przyjaciela

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Podobny obraz

Social media: