“Lila -Przyjaciel?”
Kiedy byłam mała – kiedy to było?…, zdawałoby się że nigdy – moja mama miała bardzo dobrą przyjaciółkę. Uzupełniały się, gąski nierozłączki. Wspólne wypady to tu to tam… bardzo ją lubiłam. Przyjaciółka ot taka od serca, do póty do póki mama nie zachorowała na raka. Odsunęła się od mojej mamy. Nawet nie wpadła przez rok ponad, aby dowiedzieć się jak mama się czuje…
Pewnego dnia, byłam z mamą w sklepie i słyszę… -Cześć Ala. Spojrzałam się, a to ciocia Lila. Mówię do mamy -mamuś ciocia Lila Cię woła… Mama się obejrzała, zmierzyła ją wzrokiem i rzekła -nie znam panią. Ja do mamy mówię -ale to ciocia Lila (nie rozumiałam wówczas czemu mama tak zareagowała). Mama ramionami szturchnęła i powiedziała, tak to Lila ale ja już jej nie znam.
W domu, ze łzami w oczach opowiedziała mi, dlaczego tak a nie inaczej postąpiła – od niej i dzięki niej, dzięki mojej mamie nauczyłam się, że każda przyjaźń może przeminąć, jeśli jedna ze stron tylko zyski czerpie nie dając nic w zamian.
A tak niewiele trzeba było, aby choć na moment czy to do szpitala czy do domu wpaść, spytać się o zdrowie. Nic więcej przecież nie trzeba było. Tym bardziej, że ich przyjaźń ponad 20 lat trwała, jeszcze mnie na tym padole nie było. Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas ma swoje sprawy, życie. Sama to odczuwam, nie mając czasu spotkać się z przyjaciółkami. Wiem, można powiedzieć, że czas jeśli się chce to znajdzie. Są w życiu sytuacje że się tęskni, lecz właśnie tego czasu niema. Mam zasadę… jeśli mam się spotykać i o problemach nawijać, to wolę od czasu do czasu zadzwonić, i spytać się czy wszystko w porządku.
Ale to co się stało pomiędzy moją mamą a ciocią Lillą, to nie było że coraz rzadziej i rzadziej się spotykały… To było jak ucięcie skalpelem pępowiny i wyrzucenie. Mama poszła do szpitala, ona więcej się nie pokazała, aż do momentu spotkania ją w sklepie.
Przyjaciel – czy ktoś taki naprawdę istnieje? A może to tylko nasze marzenie?
Pragniemy mięć kogoś, ot tak… takiego od serca. Jednak przyjaźń jak miłość, też z czasem się kończy. Dlatego warto z niej całą piersią czerpać, tak jak z miłości. Zostają piękne chwile wspomnień, i warto je zachować.
————–
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>