Kiedyś ludzie żyli w czasach, kiedy jak się psuło w związku to próbowali naprawić, a teraz…. cóż… prawda jest taka że większość z nas nie docenia tego co ma… Ale też i prawda taka jest, że to były utrzymywane związki na siłę – bo co ludzie powiedzą, jestem katolikiem… rozwodu nie dam, bo są dzieci itd.
Jak nie ma miłości, chociażby z jednej strony to nie ma co naprawiać, mur związku i tak runie… jedynie przewlecze się w czasie… Jeśli dochodzi do sytuacji, że już do siebie nic nie czuja, a tylko mieszkają razem, to są samotni chociaż razem. Taki stan jest gorszy od bycia synglem.
W niektórych związkach po silnej, mocnej, pięknej miłości wkrada się silna, mocna, brzydka nienawiść…
„Miłość nienawiści drzwi nie otwiera”
Nienawiści zła pani pałętasz się między nogami Rzucasz kłody między nami, nie cierpisz szczęścia
Zamęt miedzy ludźmi siejesz, szyderczo się śmiejesz Rany w sercu rozrywasz – czemu jesteś tak parszywa?
Pogarda, nienawiść – są to czynniki niszczące Związek na strzępy rozrywające
Nienawiść z miłości się rodząca nie jest gorąca Jedynie zimna zdzira seksu łaknąca
Kto kocha szczerą, prawdziwą miłością Ten nienawiści w sercu drzwi nie otwiera
Kto nie śpi ten czyta. Ale wpierw proszę poradzić się lekarza czy na serducho nie zaszkodzi a cipuńka czy za mocno nie będzie pragnęła dotyku, a Wy zaczniecie nóżkami szorować.
„Ach, te marzenia senne…”
Patrzę, słucham najmniejsze westchnienie jęk bardziej, coraz bardziej podnieca. Zmieniasz położenia ciała, abym mogła wsunąć się między rozchylone uda. Całuję, pieszczę stopy, uda… omijam muszelkę całuję pępuszek, brzuszek…
Kieruję się w stronę sterczących pagórków, piersi są gotowe aby wtulić się w nie. Delikatnie ustami pieszczę sutki, ręka podąża w stronę łona, wilgoć, cudowne soczki, łechtaczka… delikatnie masuję opuszkiem palca, stopniowo wprowadzając palce w głąb gorącego krateru.
Leżysz namiętnie czekając, drżąco obserwując jak biorę wibrator, cichutko zaczyna pobrzękiwać, wibrować. Dotykam okolice pożądania, masuję delikatnie okolice płatków pulchniejących pod wpływem dotyku, wibratorek delikatnie wpływa do środka. Różyczka pięknie się rozwinęła, stała się wilgotna, różowiutka, pulchniutka.
Wibrator jest w środku… delikatnie wibruje. Wykonuję delikatny ruch posuwisto zwrotny bez wyjmowania na zewnątrz, nachylam się nad wulkanem rozkoszy, języczkiem pieszczę łechtaczkę, czuję drżenie ciała, wibrator hamuje wypływ lawy.
Wyrywasz się, nic z tego, to jeszcze nie koniec. Masuję okolice drugiej dziurki, palcem wślizgując się do środka. Dochodzisz do granic wytrzymałości, odrzucam wibrator, trzy palce wpływają do pochwy odpowiednio zgięte dotykają miejsca które doprowadza Cię do szału. Coraz szybsze ruchy… szybciej, szybciej, ręka zalewa się wspaniałym nektarem bogów…
Czuję ciepło, wilgoć delikatną na ręce. Leniwie otwieram powieki, patrzą na mnie dwoje pary oczu. No tak, muszę iść ze suniami… ach te marzenia senne. Jak zwykle kiedy chcą iść na dwór delikatnie liżą mnie po ręce.
Muzyka sexu to rozkosz bycia Bez tego nie byłoby sensu życia
Tak sobie pomyślałam -jest powiedzonko: “kto śpi, ten nie grzeszy”, a jeśli ja z kimś śpię to grzeszę czy nie?
Kiedy nie grzeszymy? Ktoś na pewno odpowie -”kiedy jesteś posłuszna Bogu i jego nakazom i przykazaniom”.
A z co z powiedzonkami na temat grzechu?
-“Kto śpi ten nie grzeszy” -“Kto grzeszy z miłości, nie grzeszy wcale” -“Nie grzeszy ten, kto w skrycie grzeszy” -“Ten nie grzeszy, co w księdza wierzy”
Myśl mi się przywlokła –“ten nie grzeszy co z księdzem śpi”
Jeśli ja jestem leniwa, to i za leniwa by zgrzeszyć. Można by napisać -ten nie grzeszy kto jest leniwy, ponieważ nie chce mu się grzeszyć.
Ale, że według katolików lenistwo to grzech, to jestem ciekawa ilu grzeszników jest. Mnie osobiście ten grzech nie dotyczy, ponieważ nie wierzę w to co księża, biblia prawi. Może inaczej to ujmę – biblia dla mnie jest mitem, przekazem, ciekawostką historyczną i nawet jeśli tam co pisze w części się zdarzyło no to co z tego. Po prostu historia. A, że opisywane są cuda? Jakie cuda? Ale, przecież jeśli wejrzysz w cuda to nie będę Cię od tego odciągać, ale proszę o wzajemność – jeśli ja w nie wierzę, to nie wciskaj mi ich na siłę. Poza tym, to lenistwo było rozwojem cywilizacji. Człowiek chcąc żyć wygodnie, najpierw musiał się napracować by później oddać się leniuchowaniu, zaczął wymyślać wszystko, co w życiu mu wygodę da. Śmiało stwierdzę -nie grzeszę, bo w Boga nie wierzę”.
Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że jeśli Bóg co siódmy dzień odpoczywał to troszku leniuchował. Jeśli Bóg jest wszechmogący, to czym się napracował? Przecież to myślą stworzył wszystko. No, ale jak za dużo się myśli to boli nas głowa, to i Pana Boga też ma prawo głowa boleć. To, to jeszcze pół biedy, ale wyobraźcie sobie ile musi się nasłuchać próśb, modłów itd. Czy przypadkiem ci, co wierzą w Pana Boga zbyt egoistycznie nie podchodzą do sprawy? Ciągle tylko daj, wysłuchaj, spraw, pomóż. Jakby mi każdy tak nawijał, to bym sobie wybudowała szpital psychiatryczny i w nim osobiście zamknęła.
Uwaga! Mój monolog nie ma na celu nikogo obrazić, ani z niczyich uczuć religijnych wyśmiewać. Ci co wierzą w Boga mają swój świat ktoś ma inny, ale trochę wkurwia mnie to, jak ktoś na siłę wciska mi swoją wiarę, a jak nie chcę słuchać to jestem zła i mam szatana w sercu i Bóg wie jeszcze co. A, niech sami sobie odpowiedzą – z czego tak co niedzielę się wyspowiadają, ile to trzeba nagrzeszyć. Znam takich co do kościoła chodzą, a krzywdę innym czynią. A co z pedofilami w kościele? Przecież krzywdzą dzieci, czy to nie jest grzech?
——————————–
“Kto pije, śpi dobrze; Kto śpi dobrze, nie grzeszy; Kto nie grzeszy, jest święty; A więc kto pije, jest święty”
Łacina
Qui bibit, bene dormit; qui bene dormit, non peccat; qui non peccat, sanctus est; ergo qui bibit, sanctus est
>Średniowieczny sofizmat<
Przysłowia znalezione w internecie
*Kto z was bez grzechu, niech kamieniem rzuci.
*Gdy grzech kogo opanuje, wnet mu i zmysły i rozum popsuje.
*Dwakroć grzeszy, kto się grzechu nie wstydzi.
*Kto za grzech nie żałuje, myśli go powtórzyć.
*Gdzie trzech, czterech siędzie, bez grzechu śmiertelnego pewnie tam nie będzie.
*Modły, różaniec, koronki często są grzechu osłonki.
*Do tego nas chętka ciągnie, co się nie godzi.
*Gdyby nie grzech, to by człowiek dawno zdechł.
*Nie grzeszyć, trudno człowiekowi na świecie.
*Nie kuś Kasiu Jasia.
*Kto z młodu się nie wyszaleje, musi na starość.
*Nie sztuka nie grzeszyć, gdy nie możesz.
*Żałuje za grzechy, kiedy już grzeszyć nie może.
*Co za młodu zgrzeszysz, na starość odżałujesz.
*Grzeszyć niedrogo kosztuje, a słodko smakuje.
*Zakazany owoc najlepiej smakuje.
*Kto przez kogo zgrzeszy, temu się do niego spieszy.
*Lepiej grzeszyć, a potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło.
Patrzę, słucham najmniejsze westchnienie, jęk bardziej coraz bardziej podnieca. Zmieniasz położenia ciała, abym mogła wsunąć się między rozchylone uda.Całuję, pieszczę stopy, uda, omijam muszelkę, całuję pępuszek,brzuszek. Kieruję się w stronę sterczących pagórków. Piersi są gotowe aby wtulić się w nie, delikatnie ustami pieszczę sutki. Ręka podąża w stronę łona… wilgoć jest wspaniała, cudowne soczki. Łechtaczka… delikatnie masuję opuszkiem palca stopniowo wprowadzając palce w głąb gorącego krateru. Leżysz namiętnie czekając drżąco obserwując jak biorę wibrator. Dotykam okolice pożądania wibratorek, cichutko zaczyna pobrzękiwać, wibrować. Dotykam okolice pożądania. Masuję delikatnie okolice płatków pulchniejących pod wpływem dotyku. Wibratorek delikatnie wpływa do środka. Różyczka pięknie się rozwinęła, stała się wilgotna, różowiutka, pulchniutka. Wibrator jest w środku, delikatnie wibruje. Wykonuję delikatny ruch posuwisto zwrotny bez wyjmowania na zewnątrz. Nachylam się nad wulkanem rozkoszy, języczkiem pieszczę łechtaczkę, czuję drżenie ciała, wibrator hamuje wypływ lawy. Wyrywasz się – nic z tego, to jeszcze nie koniec – masuję okolice drugiej dziureczki. Palcem wślizguję się do środka, dochodzisz do granic wytrzymałości. Odrzucam wibrator. Trzy palce wpływają do pochwy, odpowiednio zgięte dotykają miejsca które doprowadza Cię do szału. Coraz szybsze ruchy… szybciej szybciej szybciej. Ręka zalana wspaniałym nektarem bogów… spijam ambrozję.
🔥🔥🔥🔥👌
Kto pyta nie błądzi
Kto silny ten rządzi
Kto głupi ten pieprzy
Kto pierwszy ten lepszy
😵
Nie jesteśmy sami, a każdy dzień życia, czy to szansa? Może tak. Mamy ją, aby lepszym się stać. Żaden zachód słońca nie rozświetli dnia, kiedy zło drąży serce nam… Nic nie stracimy ciesząc się ze szczęścia cudzego… ale wiele możemy stracić ciesząc się z nieszczęścia cudzego.
„Kiedy zło drąży serce nam”
Kiedy zło drąży serce nam Żaden zachód słońca nie rozświetli dnia
Życie daje nam szansę by lepszym się stać Lecz czy potrafimy wykorzystać ją?
Każdy następny dzień – czy to szansa?… może tak Lecz zawsze przychodzi spłacić rachunków czas
Życie szanse da na naprawienie zła… Czy potrafimy ją wykorzystać?
Trudno odpowiedzieć, wiele to od ciebie będzie zależeć Każdy dzień daje nam szansę by lepszym się stać
Wiedz, że żaden zachód słońca nie rozświetli dnia Kiedy zło drąży serce nam
Każdy podniesiony ton przemyka przez skroń Powoduje ból istnienia
Każdy naprawiony błąd raduje serce nam – Lecz nie u każdego tak jest…
Niema nic milszego jak spokój bliźniego Nic nie stracimy ciesząc się ze szczęścia cudzego
Każdy rok jest zbiorem uczynków dobrych lub złych Rachunków przychodzi płacić czas… życie rozliczy nas…
Nie od nas zależy w jakiej rodzinie się urodzimy i jacy rodzice nam się trafią, ale wiele od nas zależy jacy będziemy, jaki kierunek w życiu wybierzemy. Od nas zależy czy będziemy dobro czynić, czy też krzywdzić innych. Ale to co nam się przydarzy idąc przez życie, pozostawia piętno i jesteśmy skłonni czynić dobro, ale przez niektóre osoby spotkane na drodze naszej wędrówki, jesteśmy gotowi zabić. W mojej wędrówce życia, były chwile i może jeszcze będą, kiedy spotykałam osoby, które stały się moimi przyjaciółmi i oparciem, stały się moimi aniołami życia. Spotkałam także osoby, które chętnie bym zabiła za krzywdę uczynioną mi czy też moim przyjaciołom, a nawet sąsiadce. Spotkałam też na swojej drodze życia „Anioła Śmierci”, który zabrał mojej mamie życie poprzez swoja brawurę, głupotę a mi odebrał empatię, skazał na utracenie wiary w to, że warto żyć. Gdyby prawo mnie nie dotyczyło, śmierć nie miałaby co robić w stosunku do tych, niektórzy mnie czy bliskich memu sercu skrzywdzili… Sed lex est lex.
😇”Głupota czy też bohaterstwo, litość czy dobroć?”- 😈 –
😝😝 🔥🔥🔥🔥👌
Kto pyta nie błądzi Kto silny ten rządzi Kto głupi ten pieprzy Kto pierwszy ten lepszy
Spotykamy się w życiu z różnymi sytuacjami. Jedną nazwiemy głupotą – zachowanie czyjeś – lub bohaterstwem… Co myślicie, czy łatwo głupotę od bohaterstwa odróżnić?
Żeby rozprawiać o głupocie zastanówmy się najpierw co to takiego… np.
– skacząc do wody ratując kogoś nie umiejąc pływać, ratując kogoś z ognia… to głupota czy bohaterstwo?
———————————————– pożyczając komuś pieniądze… czy to dobroć (nie mówię o lichwiarstwie) czy głupota?
—————————————————–
Dając potrzebującemu pieniądze choć samemu się dużo nie ma, i wiemy że na chleb dla dziecka zabraknie nam lub przygarniając zabłąkane zwierzę chociaż się nie ma warunków… czy to litość… czy głupota?
Wiele przykładów można by tu wstawić. Na pewno każdy z was mógłby podobne przykłady podać i zastanowić się czy to głupota czy też bohaterstwo, litość czy dobroć.
Na pewno głupotą jest krzywdzenie, ale to też trzeba rozgraniczyć… i zastanowić się… czy ktoś to robi z głupoty czy dlatego, że jest w sobie sam złym człowiekiem.
Jest też cechą głupoty dostrzegać błędy innych, a zapominać o swych i to jest na pewno totalna głupota…