Kiedyś ludzie żyli w czasach, kiedy jak się psuło w związku to próbowali naprawić, a teraz…. cóż… prawda jest taka że większość z nas nie docenia tego co ma… Ale też i prawda taka jest, że to były utrzymywane związki na siłę – bo co ludzie powiedzą, jestem katolikiem… rozwodu nie dam, bo są dzieci itd.
Jak nie ma miłości, chociażby z jednej strony to nie ma co naprawiać, mur związku i tak runie… jedynie przewlecze się w czasie… Jeśli dochodzi do sytuacji, że już do siebie nic nie czuja, a tylko mieszkają razem, to są samotni chociaż razem. Taki stan jest gorszy od bycia synglem.
W niektórych związkach po silnej, mocnej, pięknej miłości wkrada się silna, mocna, brzydka nienawiść…
„Miłość nienawiści drzwi nie otwiera”
Nienawiści zła pani pałętasz się między nogami
Rzucasz kłody między nami, nie cierpisz szczęścia
Zamęt miedzy ludźmi siejesz, szyderczo się śmiejesz
Rany w sercu rozrywasz – czemu jesteś tak parszywa?
Pogarda, nienawiść – są to czynniki niszczące
Związek na strzępy rozrywające
Nienawiść z miłości się rodząca nie jest gorąca
Jedynie zimna zdzira seksu łaknąca
Kto kocha szczerą, prawdziwą miłością
Ten nienawiści w sercu drzwi nie otwiera