Rząd zmniejszy Świętokrzyski Park Narodowy na korzyść Kościoła.?
Skorzystają zakonnicy, straci przyroda!!!
“Położony w centralnej części Gór Świętokrzyskich park narodowy ma w swoich granicach między innymi Łysą Górę (zwaną też Świętym Krzyżem). Las stanowi 95% jego powierzchni. Jedną z atrakcji turystycznych jest XII-wieczny klasztor benedyktynów na Świętym Krzyżu.
Oblaci Maryi Niepokalanej z klasztoru na Świętym Krzyżu postanowili jednak odzyskać – a może raczej przejąć? – zabytkowe budynki oraz… polany, na których czasem odprawiają msze.
Starają się o to zresztą już od lat 90. W zabudowaniach zachodniego skrzydła klasztoru, które chcą odbić zakonnicy, mieści się aktualnie Muzeum Przyrodnicze.
Chodzi o 5 hektarów parku – na razie teren znajduje się pod ścisłą ochroną.
Ministerstwo Środowiska zajmuje się właśnie odnośnym projektem – ma on zostać ukończony już w czerwcu. Najpierw teren przejdzie na własność Skarbu Państwa, potem będzie można podarować go zakonnikom.
Dyrektor Świętokrzyskiego Parku narodowego chwali plany oblatów i rządu: „Projekt jest dobry, bo ogranicza pole konfliktów pomiędzy funkcjami sakralnymi a reżimami parku. A my współżyjemy ze sobą. Święty Krzyż jako atrakcja turystyczna będzie zapewniać turystów, którzy będą też odwiedzać park” – powiedział kieleckiej „Wyborczej” Jan Reklewski. Dodał, że planowane do wyłączenia grunty „od setek lat i tak podlegają urbanizacji”, „nie przedstawiają istotnej przyrodniczej wartości” i „przyroda na tym nie ucierpi”.
Innego zdania jest przyrodnik i publicysta ekologiczny Łukasz Misiuna: “Stanowisko obecnego dyrektorów ŚPN jest sprzeczne ze zdaniem wszystkich jego poprzedników i niezgodne z projektem Planu Ochrony ŚPN.”
Liczenie nietoperzy w roku 2010.
Od 2015 roku Misiuna wielokrotnie prosił zakonników o udostępnienie podziemi klasztoru w celu inwentaryzacji nietoperzy. „Źródła niepublikowane donoszą, że w podziemiach tych znajduje się ważne zimowisko nietoperzy z zagrożonymi gatunkami. Oblaci nigdy nie odnieśli się do wniosków”.
Historia świętokrzyskich budynków klasztornych przedstawia się następująco: do początku XIX wieku należały one do benedyktynów. W 1819 roku dekretem arcybiskupa warszawskiego Franciszka Malczewskiego, za zgodą papieża Piusa VII klasztor przestał istnieć. Mnichów rozlokowano po innych klasztorach z dożywotnią rentą. Teren wraz z zabudowaniami przejął skarb Królestwa Polskiego (Kongresówki).
Miedzy 1852 a 1865 rokiem w dawnym klasztorze benedyktynów urządzono swoisty poprawczak dla duchownych: Instytut Księży Demerytów na Łysej Górze przygarniał księży-alkoholików czy rozwiązłych duchownych.
Oblaci zawitali na Święty Krzyż w 1936 roku, zajmując część klasztoru, i to wcale nie tę, o którą teraz zabiegają.
Po wojnie w zachodnim skrzydle klasztoru – o które toczy się dziś spór – ulokowano schronisko PTTK. W 1961 pieczę nad nieruchomością przejął ŚPN, który przeprowadził tu remont i stworzył muzeum.
W roku 2002 Komisja Majątkowa (strona kościelna i MSWiA) uznała roszczenia Kurii Sandomierskiej do klasztornego zachodniego skrzydła za bezpodstawne. Decyzję uznano za ostateczną. „Na podstawie przedstawionych przez uczestników dokumentów ustaliła, że nieruchomość objęta wnioskiem została suprymowana (upaństwowiona) bullą Piusa VII w roku 1819.
W okresie międzywojennym próby przepisania praw własności tych nieruchomości na rzecz Kościoła Katolickiego okazały się nieskuteczne. Do akt sprawy nie został również przekazany materiał dowodowy świadczący o przejęciu na rzecz Skarbu Państwa tych nieruchomości po II wojnie światowej” – brzmiało uzasadnienie.
Sprawa wróciła w czasie pierwszych rządów PiS – 2005-2007 – kiedy to “zwrotem” obiektu zaczęli kusić zakonników poseł Przemysław Gosiewski i minister środowiska Jan Szyszko.
W 2006 roku ówczesny dyrektor parku narodowego odmówił przekazania oblatom budynków: „W budynku byłego więzienia znajduje się muzeum, a edukacja należy do statutowych zadań parku. Nie mam możliwości przeniesienia muzeum w inne miejsce. Poza tym, jak się wytłumaczę z utraty budynku wartego około 12 mln zł?” – uzasadniał swoją decyzję Bogdan Hajduk w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Dyrektor Hajduk został zwolniony ze stanowiska bez podania powodów. To samo spotkało kolejnego dyrektora parku, Piotra Szafrańca, który również nie zgodził się na oddanie zachodniego skrzydła klasztoru.
Poznałam swą prawdziwą wartość. Jeśli czuję się pewna w związku, wiem że partnerce nic nie brakuje, że jeśli ja ją szanuję a ona mnie i czuje się przy mnie bezpieczna, to nie musi wrażeń u innej szukać… a jeśli zaczyna, to powinnam się zastanowić dlaczego… Nic nie dzieje się bez przyczyny. Zawsze obwiniamy Ją, jeśli zdradzi… ale swej winy nie widzimy, czemu to uczyniła…
“czuć pewność siebie”
znasz swoją wartość jesteś siebie pewna
zazdrości nie zaznasz bo czujesz się siebie pewna
Dotyczy to każdego związku, bez względu na orientację.
Człowiek od początku swego istnienia, nie znając przyczyny powstanie, nie rozumiejąc spraw które się ukazywały – pioruny, ogień, narodziny, śmierć tworzył bóstwa, bożków i oddawał im cześć. Jest to naturalny odruch przed czymś, co nie rozumiemy, nie znamy, i nikt tak naprawdę tego czy religijnie, czy naukowo nie wyjaśni. Dlatego człowiek stworzył bogów, bożków, boga, religię. Jeśli chodzi o religię, to jest forma bardziej biznesowa – są cwaniacy i są naiwni.
W wiarę w boga to zrozumiem, ponieważ jest to jak amerykański wyimaginowany przyjaciel, który jest znany kiedy inni nas odtrącają, nie rozumieją, ale jest silniejszy bo cuda czyni. Ale jeśli chodzi o religię, którą stworzyli ludzie wykorzystując do tego celu Boga, to po prostu instytucja wykorzystująca wiarę ludzi do ich wykorzystywania, szczególnie materialnego. Znakomity przykład wykorzystywania Boga i wiarę ludzi w niego, jest kościół w Polsce, który za bezcen wykupuje grunty, buduje za pieniądze podatników swoje „pałace” – doskonałym przykładem tego jest Watykan, oraz Polski oligarcha z Torunia.
Czy to naprawdę ważne, kto w co wierzy? Tak naprawdę, religie więcej szkodzą niż pomagają. Gdyby nie podziały ludzi na religie, ileż mniej zła by było. No, ale w końcu ktoś miał na celu skłócić ze sobą ludzkość. A i odłamy wierzeń powstały w zależności, kto w co wierzy. A silniejsza religia wchłania mniejszość, lub tak jak kościół postąpił… wchłonął pogańskie wierzenia. Według katolickiego wierzenia – podaje tak biblia – człowiek został stworzony po tygodniu ciężkiej pracy, a bóg porządnie się zmęczył. Jesteśmy niedoskonałą formą istnienia. Jeśli Bóg nas stworzył według swojej podobizny to czy też jest słaby, ułomny? Pisząc to, pomyślałam sobie o różnych badaniach udoskonalenia istnienia człowieka – od prób klonowania po in vitro do starania się o to, by dzieci rodziły się bez wad genetycznych.
Nieważne która wersja jest prawdziwa o powstaniu człowieka, z punktu widzenia nauki czy też religii. Jeśli potrafimy ulepszyć za pomocą nauki ten prototyp który stworzył Bóg, którego nawet ewolucja jeszcze nie udoskonaliła, stworzyć wspanialszy oryginał w miejsce tej nieudanej kopi – dlaczego piszę o nas „kopia”? Według religii jesteśmy stworzeni na podobieństwo boga, tak więc jesteśmy kopiami, mamy śmiertelną powłokę – to czemu nie udoskonalać nas, pomimo że kościół przeciwstawia się in vitro?
Krąży przypowiastka o Bogu, i czy jest wszechmocny…
„Paradoks omnipotencji (paradoks wszechmocy) – paradoks pojawiający się przy rozstrzyganiu, czy byt wszechmogący jest lub nie jest w stanie ograniczyć swoją własną wszechmoc. Jego najpopularniejsze sformułowanie to: czy byt wszechmogący mógłby stworzyć kamień tak ciężki, że nawet on sam nie mógłby go podnieść?” <źródło – Wikipedia>
———
Tak się zastanawiam, czemu ludzie uciekają, chcą wyjąć z kościoła… czynią apostazję? Przecież kościół to i też parafianie, a większość nie wychodzi z powodu parafian, ale z powodu kleru. To księża są tego winni, że wspólnota chrześcijańska, katolicka się rozpada…
Co znaczy samotność – Mimo tłumów, chodzisz po pustych ulicach, mąż oczekuje tylko od ciebie seksu, dziecko tylko kieszonkowego, pracodawca wyników w pracy…
Wiele osób tak się czuje, jakby byli dymani przez bliskie osoby. Czują się jak dymane… marionetki.
Ale nie potrafią się temu przeciwstawić, ponieważ są od tych osób zbyt uzależniane. Często tak dzieje się w związkach toksycznych… ZUS ostatnio to samo robi dla rządu PiS-owskiego – kradnie zapracowane uczciwie pieniądze oddając je nierobom… A EMERYTA ma w dupie… Emeryt zrobił swoje i może odejść… najlepiej jak najszybciej, aby na premie dla Szydło starczyło bo jej to się należy… W dupę dymani jesteśmy nie tylko przez ZUS… A największym dymaczem jest Kaczyński… debili z Was kochani robi… i niewolników…
Onet dotarł do pełnych nagrań z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, gdzie jak się okazuje stołował się także obecny premier Mateusz Morawiecki. Więcej: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-on…
————
W roku 2018 uwaga mediów skoncentrowana na pośle Jarosławie Kaczyńskim potęguje wrażenie, jakoby był to człowiek chorobliwie zaangażowany w swoją pracę. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna, otóż Kaczyński pojawił się w pracy ostatni raz w kwietniu.
“Od marca tego roku poseł Kaczyński przyszedł do pracy DWA razy. Z 9 posiedzeń Sejmu trafił na JEDNO, za co zainkasował 110 tysięcy złotych z naszych podatków. W sierpniu chodził po górach, teraz jeździ z Morawieckim po Polsce, ale do pracy dalej nie przychodzi. Standardy PiS???”
Premie ministrom się należały. Zapomniała o “umiarze i pokorze” z expose? –
————————
W roku 2019 im też się należy…
Wysokie nagrody w Kancelarii sejmu Prawie milion złotych od początku roku 2019
Ulubienica Kuchcińskiego dostała EKSTRA NAGRODĘ.
969 tys. zł w ramach nagród wypłaciła od początku roku Kancelaria Sejmu. Najwięcej dostała jej szefowa. Agnieszka Kaczmarska zainkasowała w sumie aż 31 tys. zł premii – informuje “Super Express”.
O tym trzeba pamiętać – Rok 2016
Posłanki Platformy Obywatelskiej poinformowały na konferencji prasowej w Sejmie, że szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska nie chce wpuścić do Sejmu około 30 przedstawicielek organizacji pozarządowych. Kobiety chciały przysłuchiwać się obradom Sejmu, który miał zdecydować o losie obywatelskiego projektu ustawy zaostrzającego przepisy aborcyjne.
Polityczne działania szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej – pitbula pilnującego aby nikt niepowołany nie dostał sie do sejmu – rok 2016 r.
Jej się te pieniądze należą za ofiarność dla Kuchcińskiego.
—————–
Marszałek Kuchciński był w tym roku hojny dla pracowników kancelarii sejmu – dopiero minęło pół roku a już premie się posypały… Do końca roku jeszcze się posypią ponieważ im się to po prostu należy!!!
Jak czytamy w dzienniku, Kancelaria Sejmu nie oszczędza na bonusach dla swoich pracowników. Tylko w tym roku przeznaczyła na ten cel prawie milion złotych, wypłacając 434 nagrody.
Średnio więc jedna nagroda wyniosła 2,2 tys. zł. Ale są tacy, którzy dostali znacznie więcej.
“SE” pisze, że prawie 31 tys. zł otrzymała szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. – Suma wypłat z tytułu nagród dla szefa Kancelarii Sejmu wyniosła 30 880,62 zł. O ich przyznaniu zadecydował marszałek Sejmu – pisze Centrum Informacyjne Sejmu.
Prawie milion złotych Kancelaria wypłaciła pracownikom “za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej” – tłumaczy Centrum Informacyjne Sejmu.
—————
Dla przypomnienia! – im w roku 2018 też się należało!
Karolina Błaszkiewicz
06-02-2018
Kuchciński i Karczewski są bardzo hojni. Tyle dali swoim
Marszałkowie postanowili nagrodzić podwładnych. Łącznie chodzi o ponad 70 tys. złotych dla Agnieszki Kaczmarskiej i Jakuba Kowalskiego. Ona jest szefową Kancelarii Sejmu, on – Senatu.
Jak podał “Fakt”, szefująca Kancelarii Sejmu Kaczmarska za 2017 r. może cieszyć się bonusem w wysokości 37,4 tys. zł. Z kolei Kowalski, szef Kancelarii Senatu, otrzymał od Stanisława Karczewskiego 37,5 tys.
– Nagrody zostały przyznane zgodnie z decyzją marszałka Sejmu w uznaniu znaczącego wkładu wniesionego w obsługę Sejmu i jego organów – wyjaśniło gazecie powód przyznania nagrody Kaczmarskiej sejmowe biuro prasowe. Z kolei Kowalskiemu, szefującemu bonus przysługiwał “za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”
Miesięcznie zarobki szefów obu kancelarii wynoszą po kilkanaście tysięcy złotych. Jeśli chodzi o Kowalskiego, to ten w rok miał zarobić 210 tys. “Fakt” dodaje, że Marek Kuchciński od początku 2017 r. przyznał swoim pracownikom 4,5 mln złotych. Same nagrody pochłonęły ponad pół miliona złotych – donosi gazeta.