“Angelina”
—————-
Z tą miłością to różnie bywa. Może być też, że i do kogoś ją czujemy. To i końcówkę zmieniamy i samą miłość wstawiamy
„Czuję miłość nareszcie”
albo i tylko wpisujemy „szczęście” – Jak tam kochani z Waszymi marzeniami sennymi, i czy śnicie w taki sposób aby snem można było kierować? Uwielbiam takie sny.. Ha ha ha… wówczas wiem, że żadna mi się nie oprze gdy śni mi się hi hi hi…
“Nie chcę się zbudzić”
Ładnie wyglądasz, podniecenie wzbudzasz
Jesteś w białej bluzeczce w zbyt kusej spódniczce
Pupcie widzę – wygląd boski
Nie masz majteczek – śliczne nóżki
W pończoszkach im ładnie
W szpileczkach chodzisz obok mnie zgrabnie
Wzroku nie mogę oderwać od pośladków twoich
Nie dam rady powstrzymać czarcich myśli moich
Szaleją z podniecenia, mózg w ogniu płonie
Mój wzrok na twych udach – widok ich mnie podnieca
Usiadłaś zgrabnie, nogę na nogę zakładasz
Figlarnie oczkiem mrugasz, ogień we mnie wzbudzasz
Nie wytrzymuję.. z tapczanu się zrywam
Ręka ma wędruje między twoje uda
Lekko się rumienisz, uda twe zadrżały
Ledwie się rozchyliły – muszelkę ukazały
Wystarczy teraz by przejść do działania
Jesteś cała rozdygotana
Dziś doświadczymy pięknej sztuki kochania
Po twym udzie ma ręka krąży
Coraz zuchwalej, coraz wyżej bliżej twej myszki
Paluszkiem swoim czuję ja – wilgotna jest
Twoją ciepłą delikatność muszelki czuję
To mnie cholernie rajcuje
Łechtaczka już spuchła wilgotna, cieplutka
Na dziką przyjemność jest gotowa… ku szczęściu droga
Mój paluszek w dziurce na chwilę się chowa
Ślizga się wdzięcznie między twymi wargami
Powoli, spokojnie by szybszymi drganiami
Za moment szczyt rozkoszy w tobie wywołać
Prężysz się, zastygasz, orgazm cię dopada
Wijesz się z rozkoszy, do bram raju wpadasz
Krzyku drżenie orgazmu pod niebiosa wprawiasz
O ściany echem się rozbija
To jest to, co uwielbiam, to co lubię
W zachłanności pragnienia ciebie ja się gubię
Niestety… smutna to jest sprawa
To było coś innego niż nocna gry miłości zaprawa
To tylko moja wyobraźnia, podstępna gra Hypnosa
Mara senna, co w rozkosz zabiera
Moja chrapka miłosna prysnęła
Skończyła się z obudzeniem
Nie chcę się budzić, pragnę śnić dalej
Chcę ciebie pieścić, językiem nurkować
Pragnę nad tobą dominować, piersi… sutki molestować
Przy muszelce majstrować
Hypnos pozwolił spać bardzo mocno
Śnić, punktem „G” się rozkoszować
Tak więc moja droga zaczyna się brykanie
Ładnie wyglądasz, podniecenie wzbudzasz
Jesteś w białej bluzeczce w zbyt kusej spódniczce
Pupcie widzę – wygląd boski
Nie masz majteczek – śliczne nóżki
W pończoszkach im ładnie
W szpileczkach chodzisz obok mnie zgrabnie
Wzroku nie mogę oderwać od pośladków twoich
Nie dam rady powstrzymać czarcich myśli moich
Szaleją z podniecenia, mózg w ogniu płonie
Mój wzrok na twych udach – widok ich mnie podnieca
Usiadłaś zgrabnie, nogę na nogę zakładasz
Figlarnie oczkiem mrugasz, ogień we mnie wzbudzasz
Nie wytrzymuję.. z tapczanu się zrywam
Ręka ma wędruje między twoje uda
Lekko się rumienisz, uda twe zadrżały
Ledwie się rozchyliły – muszelkę ukazały
Wystarczy teraz by przejść do działania
Jesteś cała rozdygotana
Dziś doświadczymy pięknej sztuki kochania
Po twym udzie ma ręka krąży
Coraz zuchwalej, coraz wyżej bliżej twej myszki
Paluszkiem swoim czuję ja – wilgotna jest
Twoją ciepłą delikatność muszelki czuję
To mnie cholernie rajcuje
Łechtaczka już spuchła wilgotna, cieplutka
Na dziką przyjemność jest gotowa… ku szczęściu droga
Mój paluszek w dziurce na chwilę się chowa
Ślizga się wdzięcznie między twymi wargami
Powoli, spokojnie by szybszymi drganiami
Za moment szczyt rozkoszy w tobie wywołać
Prężysz się, zastygasz, orgazm cię dopada
Wijesz się z rozkoszy, do bram raju wpadasz
Krzyku drżenie orgazmu pod niebiosa wprawiasz
O ściany echem się rozbija
To jest to, co uwielbiam, to co lubię
W zachłanności pragnienia ciebie ja się gubię…
Dzięki Hypnosowi mogę kochać się jak chce
Więc marzę o tobie moja droga…
Przyjemność cie daję taką jaką chcesz
A moja dusza ciągle pieścić cię chce
—————–
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
————–