Perwersja – co pod tym słowem dla Was kochani się kryje? Dla kogoś coś może być perwersją, a dla kogoś chlebem codziennym.
Najczęściej uważa się wszystko za perwersje, co w danym otoczeniu uważa się za zboczenie, odbiegające od normy klasycznej… czyli facet kładzie się na kobietę, sapie, dyszy, poci się, ona przygniatana cielskiem prawie nie może oddychać a on ją posuwa. Nie wygodnie jej to i stęka, a on myśli że jej dobrze i jeszcze mocniej. Ona chce się wydostać, wije się a on myśli że trafił na punkt „G”. W końcu ona już nie daje rady, z męczona z byt jest i poddaje się… udaje orgazm, on spuszcza… złazi zziajany i pyta się -”dobrze ci było?” Odwraca się na bok i zasypia, ona też lub sama sobie dokończy aby orgazm mieć.
No właśnie, i tu zaczyna się w mniemaniu niektórych “moralistów” perwersja.
Kiedy on stęka, kwęka, sapie do ucha to po katolicku i to nie jest perwersyjnie, ale kiedy ona paluszkiem sobie kończy bo podniecona a nie spuszczona, to już mamy perwersję.
Co jeszcze mi do głowy teraz przyszło?… To, że jak mężczyzna odwala „konia” po klozecie, że aż echo po kaloryferze niesie to ok… ale jak kobieta sobie dobrze robi to przytykają jej że chłopa jej brak…
Dla wielu pieprzonych moralistów, jak facet konia wali to ok, a jak kobieta onanizuje się to już jest be… że jest to działanie perwersyjne.
——————————-
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
—————–