Johny Express to futurystyczny kurier, który otrzymuje zlecenie dostarczenia nietypowej paczki.
Jest rok 2150
W kosmosie żyje wiele różnych kosmitów.
Johnny jest człowiekiem dostarczającym paczki w kosmosie. Podróżuje na różne planety, aby dostarczyć paczki.
Johnny jest leniwy i jego jedynym pragnieniem jest spać na swoim statku kosmicznym z autopilotem. Kiedy statek kosmiczny dotrze do miejsca przeznaczenia, wszystko, co musi zrobić, to po prostu dostarczyć pudełko.
Jednak nigdy nie idzie zgodnie z planem. Johnny napotyka dziwne i dziwaczne planety, i zawsze ma kłopoty z dostarczeniem paczki.
Czy będzie w stanie tym razem z powodzeniem ukończyć swoją misję bez problemów?
—————————–
Czy wierzycie w UFO?
Różne są teorie o kosmitach i gatunku ludzkim. Czy zastanawialiście się, jak jest możliwe, aby gatunek ludzki tak szybko się rozwijał?
Czy kosmici są w śród nas?
Mając 17 lat wyglądałam ok. 22:00 przez okno – nie paliłam papierosów, ale zawsze przy sobie miałam i lubiłam sobie ze dwa, trzy machy zrobić bo dalsze ciągnienie już było w smaku niedobre – były to papierosy „Zefir” o smaku miętowym – i… zobaczyłam pulsującą kulę koloru żółtego, która powolutku przemieszczała się na wschód, zmieniała też powolutku swój kolor z żółtego na pomarańczowy. W oddali zobaczyłam samolot który w porównaniu z nią, był malutki – ale to mógł być efekt optyczny, może znajdował się o wiele dalej? Następnie kula przeszła w kolor można określić świecący na biało i raptownie ruszyła do przodu znikając w oddali…
Aby dotrzeć do naszego świata z odległych galaktyk, kosmici musieliby skonstruować statki kosmiczne niewyobrażalnie dziś dla nas zaawansowane technologicznie. Skoro jednak są, odwiedzają nas i zadają sobie trud w podróż na ziemię, to dlaczego nie chcą się ujawnić? Jeśli wiedzą, do czego człowiek jest zdolny niszcząc swoje środowisko, a i eksperymentują, robią doświadczenia nawet na swoim gatunku, nie wspomnę o gatunkach uważanych przez człowieka za gorszy gatunek.
Człowiek postępuje z innymi od siebie gatunkami jak amerykanie z Indianami. Pragna być wszędzie czy to we wodzi czy w powietrzu. Jeśli mu w danym środowisku coś zagraża niszczy to bez skrupułów. Człowiek jest jak bluszcz. Mało użyteczny dla istnienia ziemi, a niszczący wszystko na swojej drodze jak rdza żelazo.
Czy obiekty latające, to zbiorowe halucynacje?
Uważam, że nie można tego brać pod zbiorową halucynację. Chyba że to jest fanatyzm skierowany na UFO, tak jak na religie. Każdy wierzy w to, co uważa za wiarygodne a nie koniecznie istnieje.
Najczęściej halucynacje to objawy chorobowe np. w schizofrenii – chyba że pieprznęło mnie wtedy w łepetynę, ale nie podejrzewam, abym była wówczas pieprznięta na mózg, papierosy też nie były narkotykiem – ale nie jest niemożliwe aby kilka osób nagle zachorowało, i do tego miały te same omamy wzrokowe… No, chyba że grzybki zjedzą. Ale, to też nie ma wielkiego znaczenia. Każdy z nas ma swój indywidualny mózg, który pokazuje po zażyciu narkotyku co innego niż nasz współtowarzysz. Chociaż… jeśli ktoś jest silnym telepatią teoretycznie mógłby stworzyć wizualizację tego samego w danej grupie osób.
A co Wy na to kochani? Czy się spotkaliście się z czymś, co nie jest łatwo wytłumaczyć? Ale też wiadomo że najdziwniejsze przypadki mają bardzo proste wytłumaczenie…
„Blondynki są kosmitkami”
Poszłam sobie na spacerek
Milutko wieje wiaterek
W włosy wplątał się papierek
Spojrzałam w górę i ujrzałam chmurkę
Dziwna ta chmura była
Światłem jasnym na mnie rzuciła
Jak znam życie to mi nie uwierzycie
Chmura snopem światła mnie zgarnęła
Ku niebu do spotka zagnała
Świadoma byłam… widziałam też krokodyla
To nie halucynacje mój kotku
UFO mnie porwało, znalazłam się w środku
Zobaczyłam jasną kulę
Przy niej siedziała blondynka, miała rączek kilka
Teraz jestem pewna
Blondynki są kosmitkami i chadzają między nami
Udają że bawią się z nami
Jesteśmy przez nie obserwowani
Śmiejecie się ze mnie?… wcale wam się nie dziwię
Też bym nie uwierzyła w to
Przyjrzyjcie się blondynkom moi mili…
One z kosmosu są, wiem… nie wierzycie w to
Ufoludki istnieją, ale są zbyt mądre aby z nami chcieć się kontaktować. Obserwują nas tak, jak my rybki w akwarium. A może jesteśmy dla nich kosmicznym ogrodem zoologicznym? Lub kosmicznym poletkiem doświadczalnym.
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą