Mówi się o wielu orgazmach
Mówi się o wielu orgazmach, ale czy jedna osoba może przechodzić każdy z nich? Uważam że tak, jest to kwestia techniki i uczenia się na próbach i błędach. Czym więcej się masturbujemy, tym bardziej poznajemy swoje ciało. Jeśli poznamy swoje ciało łatwiej będzie nam zaspokoić partnerkę.
Masturbując się niejedna z pań dojdzie do wniosku, że po wielu próbach i błędach odkryła dwa orgazmy – nazwę je podstawowymi – jest to orgazm dopochwowy i łechtaczkowy który można sobie samej sprawić, jeśli umie się manewrować punktem „G”. Ale przy odpowiedniej penetracji może mieć mieszany… to znaczy dwa w jednym, ale tu to już klękajcie narody. Jeśli go przeżyjesz i na szwanku psychiki się nie odbije… to będziesz dążyła do niego za każdym razem a niestety, nie zawsze to się udaje. Jest także orgazm, które przeżywają kobiety lubiące głęboką penetrację… jak to by można było ładnie nazwać?… – „ostre pieprzenie” – które powoduje głębokich i szybkich pchnięcia wewnątrz pochwy. W tym ostrym rżnięciu potrącana jest szyjka macicy i uderzanie w otrzewną co może – choć nie zawsze, ponieważ nie każda pani go będzie miała… – to jest orgazm maciczny.
Szczerze? To nie wyobrażam sobie, bym pozwoliła sobie na takie rżnięcie. Czy za tym idą uboczne skutki zdrowotne? Uważam że tak. Otrzewna, to jest tylko błoną chroniąca nasze wnętrze.
Można też doznać orgazmu tylko myśląc o kimś, czy też wyobrażając sobie czynność seksualną bez dotykania. Można doznać orgazmy przez samo głaskanie pewnych miejsc na ciele bez penetracji. Oczywiści intensywność doznania jest zróżnicowane u każdej pani z mniejszy czy większym natężeniem. Niedoświadczone osoby motylki w brzuszku, podniecenie mylą z orgazmem, można nawet się „spuścić” co nie znaczy że doznałyśmy orgazmu. Ale od podniecenia poprzez zgrabne paluszki i języczek to już pół sukcesu aby dojść do orgazmu.
Gdzieś czytałam, że jakaś naukowiec zaczęła wymieniać orgazmy różnego rodzaju w zależności gdzie się dotyka… np udowy, pachwinowy, orgazm szyi i inne takie pierdoły. Uważam, że to już jest przekombinowane. To w takim razie dorzucę słuchowy i w wzrokowy… i… łokciowy.
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
—————————-