“Uwielbiam takie sny” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

“Uwielbiam takie sny”

“Będzie ładnie”

Śniadanko, kawusia, pieski wyprowadzić
Synka do szkoły odprawić

Gdzieś zawieruszyły się papuchy
Lekkie ziewnięcie, człapię do kuchni

Stanęłam przy oknie, hymm…
Będzie ładnie

Nagle poczułam ciepły dotyk na plecach, ciało moje odruchowo się wyprostowało. Przytuliłaś się, odwróciłam się delikatnie. Stoisz przede mną, patrząc tymi swoimi niebieskimi oczętami. Uśmiechnęłaś się.

Szlafroczek delikatnie się rozsuną, ukazując piersiątka wielkości jabłuszka. Wyglądasz pięknie, jak zawsze. Twe roztarganie blond włoski opadają delikatnie na ramiona, policzki rumienią się, błysk w oku świadczy że jesteś szczęśliwa. Uśmiech na policzku stał się tajemniczy, jedno oczko lekko się zmrużyło. Znam to spojrzenie. Aksamitne rączki pogładziły mnie po szyi, usta zbliżyły się powolutku do mych ust. Ręka moja bezwiednie wsunęła się pod szlafroczek, delikatnie dotykając broszunię. Palec wślizgną się w szpareczkę (zawsze ten moment kojarzy mi się z otwieraniem muszelki ostrygi). Usta moje zeszły do piersiątka, Twa ręka gładzi mą szyję. Po ciele podniecenie swój rytm nadaje. Wyjęłam dłoń, chwyciłam za szlafrok… zsuną się delikatnie na ziemię. Bogini… stoi przede mną bogini sexu… Stoi naga przede mną, ja nie mogę oczu oderwać. Widok Twego boskiego ciała doprowadził mnie do szaleństwa. Objęłam Cię w dzikim szale, zaczęłam pieścić każdy centymetr ciała – coś z łoskotem spadło na ziemię, gdzieś w oddali jakby tłuczone szkło… – nieważne, teraz Ty się liczysz. W pewnym momencie wszystko przerwałaś… wzięłaś mą rękę, poprowadziłaś do pokoju. Moim oczom ukazało się wielkie łoże, świece w okuł niego palące się dostojnym, ciepłym światłem. Unosi się niesamowity zapach, trudny do określenia a zarazem podniecający, drażniący zmysły. Usiadłaś na łożu, delikatnie wygięłaś kładąc górną część ciała. Stanęłam naprzeciw Ciebie. Uklękłam, oddając cześć Twej doskonałości (chyba nigdy nie pozbędę się, odruchu klękania przed kobietą), pocałowałam w udo, ręce powędrowały do stóp… delikatnie podniosłam jedną, całuję paluszek po paluszku delikatnie głaszcząc nogę. Podchodząc coraz wyżej trafiam na muszelkę – ciepłą, wilgotną, aksamitną muszelkę… Podnoszę się powolutku, Twój pępuszek, Twoje piersiątka. Moja ręka wędruje na udo… roweczek mokruśki, ślizgi, gorący. Palec delikatnie wsuwa się do dziureczki… drugi, trzeci. W środku skurcze, soczki co chwila zalewają mi ręki. Przesuwam palec po wilgotnej łechtaczce, słyszę bicie oszalałego z podniecenia Twego serduszka. Poczułam ból na plecach -i znów podrapane, wijesz się jak oszalała. Trzymam mocno, byś mi się nie wyślizgła w szale namiętności. Uspokoiłaś się, tylko Twój i mój oszalały, niepohamowany oddech. Bicie naszych serc i wilgoć wskazywały na to, co przed chwilą przeżyłyśmy. Nagle dało się słyszeć dźwięk telefonu, akurat teraz. Zła jestem, kto się dobija? Biorę telefon do ręki -hallo, hallo…! Otwieram oczy, jestem strasznie spocona. Alarm telefonu do wstania. Rozglądam się zaspanymi oczyma. Serce jak zwariowane bije.

“Będzie ładnie”

Śniadanko, kawusia, pieski wyprowadzić
Synka do szkoły odprawić

Gdzieś zawieruszyły się papuchy
Lekkie ziewnięcie, człapię do kuchni

Stanęłam przy oknie, hymm…
Będzie ładnie

Nagle poczułam zimne, wilgotne dotknięcie w nogę, ciało moje odruchowo się wyprostowało. A… to Ty Izuniu. Rozejrzałam się po kuchni, na podłodze zbita szklanka, widocznie Izka szperając po kuchni zwaliła ją… za nisko postawiłam… – to ten łoskot jakby tłuczonego szkła słyszałam w czasie serwowania po krainie erotycznego Cheopsa – kochana psinka. Kochana psinka… co ja bym poczęła bez moich zwierzaczków.
Na smutek najlepszym lekarstwem jest zwierzątko. Czy duże, czy małe uśmiechu da Ci nad miarę. Spojrzałam tkliwie na tapczan, mój kochany tapczan co ja bym bez niego zrobiła, wiele snów na nim przebyłam, wiele masaży “widział”, niejedną historię by napisał.

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

Znalezione obrazy dla zapytania SNY FAJNE GIFY

 

Social media:
Monika Janos

Author: Monika Janos

Milutkiego spędzania na stronce Wam mili życzę, i mam nadzieję że moim pisaniem nie jedną wzruszę, rozweselę dusze. „Autoportret pisany Nie jestem już młoda a też i nie stara W kość oczywiście swoje dostałam Stwierdziłam zatem że wolność jest dla mnie miła W toksyczne związki nie wchodziłam Synowi się poświęciłam Moje szczęście jest miłe... bo syn nie jest skurwysynem Zadowolona jestem z mojego życia Pomimo że od niego po dupie porządnie dostałam Cieszę się z mojego splendoru Na starość przekażę go do rozbioru Wspomnienia będę sobie snuła Nie pójdzie na marne moja nad życiem zaduma Daję każdemu tę oto radę - żyj tak Aby na starość wspominać a wstyd opowiadać było Jestem jaka jestem i mam nadzieję że moimi wypowiedziami, przemyśleniami nie robię nikomu krzywdy. Piszę co myślę, mówię co myślę a pisać, pisać każdy może - lepiej lub gorzej i tak powiem Wam szczerze, nie znam się na pisaniu co i jak gdzie znaki interpunkcyjne wstawić. Wiele bym o sobie mogła jeszcze pisać, ale nie będą mą zajebistością Was męczyła ;-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *