“Cipuleńka”
—————————
“O cipuni gmeranie”
Wiele o niej można pisać, wielu o niej marzy
Zachwyca się nią, poematy tworzy
Niejedna człeczyna przez nią umiera
Pragnie z nią skonania
Wiele wojen przez nią było
Wielu po pyskach się waliło
Pojedynki tworzyli, do niej się modlili
Doświadczyli przy niej klękania
O czym mowa?… o cipce maleńkiej
Pulchniutkiej, chudziutkiej
O narzędziu rozkoszy
Co niejednemu człekowi śni się po nocy
Marzenie o niej na jawie się tworzy
W omamach sennych niejeden stawia pytanie
Co to jest cipka?
Ja z chęcią, z miłością odpowiem na nie
O cipce wiele można rzec jakie to cudo jest
Pytanie też można postawić
Ile może nazw mieć?
Czy jej wielkość w podnieceniu się zmienia?
Do jakiej wielkości przybiera?
Jaką gęstością owłosienia zaskoczyć może?
Czy warga sromowa malutka?
A może jak indor korale ma?
Niejeden amator cipuni krzyknie…
Jaka zarośnięta!… a tamta pasemko ma!…
O!… goluteńka cała… czyżby jeszcze nie dojrzała?
Czy może z łysiała?
Spokojnie!… po prostu się wydepilowała…
Bo nie chciała aby bardzo zarastała
Jak tę cudowność opisać?… trudne zadanie
Wiele widziałam, wszystkie wspaniałe
Cipki są kochane…
Takie w sam raz na schrupanie
Dobre na głaskanie, wspaniałe na przytulanie
Są takie kochane
Są cipki różnie różniste… całkiem goluśkie
Z pasemkiem, w trójkącik skrojone
Na jeżyka po jednym dniu nie zgolone
A i piercing niejedna dostaje
Tak się zastanawiam
Co jeszcze o zaroście napisać?
Po zgoleniu odrasta puszek zazwyczaj…
Następnie busz rozległy języczek wita
Kiedy jest na jeżyka…
Czerwona wokół ust róża przez zadrapanie rozkwita
Do tygodnia mało kiedy znika
Pieczenie po lizaniu usta przenika
Jaki jeszcze odrost spotkałam?…
Rozrzedzony zagajnik, pasemek meszku
Rozłożonego na pieprzyków miejscu
A i trójkącik się trafia
O kolorze jeszcze nie wspomniałam?…
Główka u góry blondu dostała
Na dole cipunia naturalna została
Naturalność pozostała
Taka myśl się przytelepała
Na dole kolor często jest inny
Na główce zrodzony… cieniem farby zmieniony
Często farbą włos u góry skruszony
Jakie są przyczyny tego
Że dziewczę nie lubi mieć koloru swego?…
Dobrze że nie farbuje łona kręconego
W majteczkach nie znajdziesz włoska wyprostowanego
Włoski każdej kręcą się troszeczkę
Nie będę przyczyny wymieniać
Czemu baranek na dole powstaje
Niech to tajemnicą zostanie
Ważne że jedna z drugą mendy nie mają
Że się nie drapią, a mendy w usta nie wchodzą
Pomiędzy zębami nie łażą…
Czy przyjemność sprawiają?…
Myśl mnie przecherska naszła…
Jeśli swędzi jej po nich łono… czy orgazmu doświadcza?
Czy to jej podniecenie sprawia?
Orgazmu doświadcza?
Zostawmy te obrzydziejstwo
Kolorem się zajmę… bo rude są wspaniałe
Blondi nie gorsze, szatynki kuszące
Na łyso ogolone też są wspaniałe panie
Spokojnie moje panie… czarnulki pamiętam
Bo każda z pań na swój sposób ponętność ma
Co nakazuje myśleć o nich co dnia
Całuję każdej rączkę, mam szacunek do każdej z pań
Mile wspominam… jak usnęłam nieraz na cipuni
Między udami się leżało, miłe sny, marzenia się miało
Włoski na pici się podskubywało…
Jak bez owłosienia była to ją masowało
Nie zapominam że picia bywa miękka
Pulchniejsza… nieraz koścista
Rany!… pamiętam jak mnie bolały
Po takiej żuchwy kościska
Wspominam czule bułeczki miłe
Picie maluśkie a i troszkę większe…
Od czego uzależnienie to było?…
Większe kobiety picie większe mają
Wargi sromowe też różne bywają
Jedne maluśkie… – łatwiej łechtaczkę pomyrdać
Inne… jak korale indyka… sobie dyndają
Za nic nasze wysiłki mają
Śmiało w usta ci się wpychają
Zassać się można na wieki a one się pchają
W ciąż im mało… i mało
-Ssij mocniej! – Wołają…
Kolorem też się różnią łechtaczki milusie…
Jedne różowiutkie drugie brązowiutkie
A najlepsze to mokruśkie
A czy inne kolory bywają?
Każda wielkość zmienia
Kiedy podniecenia dokonamy dzieła
Nektar bogów z czeluści śluzowatość
Stworzona z namiętności wydziela
Języczek taniec rozpoczyna…
To w czeluść umyka
A to po zewnętrznej stronie myka
Języczek sam wie jak czynić ma by orgazm dać
Następuje uniesienia chwilka
Grota się rozwiera – jedna malusieńka…
Z ledwością dwa palce włożysz
Druga twą dłoń przywita, inna cnotę jeszcze chowa
Kolejna doświadczenia nabrała
Całe godziny by radośnie harcowała
Z przyjemnością soczkiem częstowała
W orgazmach z czułością się rozpływała
Kończąc rozważanie nad cipunią…
Myślę że każda ma swoje wymaganie
Czy ważny jaki kolor, pulchność
Długość włosa?… czy golona?… czy też puchata?
Dla mnie nie ważne…
Najważniejsza jest miłość, ale ważne jest też
By gębusia nie była drapana
I po niej menda nie podskakiwała
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą – dlatego PiS wygrywa”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>