„Mój w pisaniu bumerang” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Podobny obraz

Moje pisanie może nie każdego zachwyca. Ale jeśli masz smykałkę i myśli warto przelać je na papier, na kompa. To co dusimy w sobie, często tylko w ten sposób możemy wyrzucić z siebie, ulżyć naszej skołatanej duszy cierpiącej czy to przez tragedię jaką się przeżyło, czy przez ból co serce zraniło. Ale też warto pisać kiedy radość nas spotkała, kiedy czujemy że góry możemy przestawiać. Przyda nam się to, kiedy w chwili załamania przypomni nam nasze pisanie, że i radość istnieje, i nadzieja jest, i że nie jest aż tak źle.

Z tym pisaniem jest rożnie, zależy jak Wenka krąży. Moja przygoda z pisaniem w internecie zaczęła się rok po wypadku… od roku 2006. Zaczęłam pisać moje myśli, odczucia, przemyślenia te bolesne związane ze stratą mamy która zginęła w nim, oraz z moją ciernistą drogą związaną z “uszkodzoną” nogą, kłamstwem lekarza Orzecznika PZU, odmawianie przez prokuraturę dochodzenia w tej sprawie co trwa do tej pory… walczę, nie odpuszczam. O ponowna komisje z PZU wywalczyłam po 8 latach, ekstra do Torunia musiałam jechać, a powiadomienie dostałam 3 dni przed komisją. To nic. Nieraz trzeba zęby zacisnąć. Trzymajcie kciuki, może w końcu prawidłowo i na zasadzie prawdy zostanie noga oceniona – nie została oceniona poprawnie.

Pisanie pomogło mi odchodzić w zapomnienie trosk, szczególnie kiedy pisałam wspominałam o mych paniach, przyjaciółkach… O tym co przeżyłam i czego nie żałuję… Wypadek odebrał mi to co kochałam – mamę – i to co ceniłam, co uwielbiałam robić w przysłowiowym powiedzeniu “piwo, kobiety i śpiew”.
Rymy polubiłam gdy do Internetu wskoczyłam. Nigdy nie wiedziałam że taki talent dostałam. Pisanie, przelanie na papier łatwiej mi wychodzi niż przemowa, mowa i takie tam słowne dyrdymały… To jest tak, jak ktoś w myślach nuci piosenkę i myśli że ją zaśpiewa, niestety w chwili otwarcia ust wylewa się żabi rechot… W pisaniu jestem bystra, Wmówieniu słówek miłych nie jestem mistrzyni. Nieraz to człowiecza potrzeba – szczególnie kiedy ma czas na myślenie, przemyślenia o życiu… – napisać, wyrzucić z siebie co gnębi, boli, cieszy… Potrzeba podzielenia się nie tyle co troskami, ale też doradzenia jeśli ktoś ma problem, dylemat.. Lubię to czynić, a doświadczenie życiowe pomaga mi wybrać najlepszą opcję. Noszę w sercu uczucia które przelewam na papier…
jak? Zamieniam słowa w pismo, a te dzięki formie z powrotem zmieniają się w uczucia… wasze odczucia.
Kiedy czuję przymus pisania, jest taka moja potrzeba… wówczas siadam i… zabieram się do roboty, smutki za płoty wywalam. Zaczynam pisać dla tych co lubią kawkę, herbatkę z rana pić i moje pierdołki czytać. Smutki moje oddalam, do diabełka zsyłam i pisanie zaczynam mając nadzieję
że każdy kto czyta moje swawole polepsza sobie dzionek.
Wiem, nie wszystkim dogodzę… w realu też tak bywa hi hi hi, no ale każdy zna przysłowie “Jeszcze się nikt nie narodził, co by wszystkim dogodził”. Ha… ha… ha… z seksem też nie każdemu się dogodzi. Samo życie.

Kochani piszcie, zapisujcie swoje odczucia i uwierzcie mi… kiedyś ktoś z Was powie -“Monika rację miała, dobrze że moje przeżycia zapisywałem/am, mam do czego powracać kiedy uciekam w samotność i do wspomnień”. Ja często uciekam, uwielbiam samotność.

„Mój w pisaniu bumerang”

Czytanie tutaj pisania mego nie zachwyci każdego
Jest jednak frajda dla ducha niejednego
Czytając coś ciekawego
Może nie całkiem konstruktywnego

Przyjemność dla ciała też się znajdzie a i trochę smutnego
To nic, że nie pośmiejesz się ze wszystkiego
Refleksji o życiu, miłości będzie też

Wiele razy powtarzam w mej pisaninie wyrazy
Które nie powinny powtarzać się po kilka razy
Mam przemyślenia powtarzające się po parę razy

Piszę sercem, nie trzymam się wierszy zasad
Lubię jak się powtarzają, echem powracają
Z przytupem powtórkę mają

Mam nadzieję że nikogo nie ranią gdy swą powtórkę mają
Nie moja wina że ciągle jak bumerang powracają
Ponowną powtórkę w echu mając

Myśli jak bumerang powracają i mojemu sercu radość dają
Na nosie trele mele grają i się ze mnie naśmiewają
A ja lubię powtarzać się, to mi nadaje myślą sens

Nie interesuje mnie co inni o moim pisaniu myślą
Niech ze mnie się nabijają, że moje zdania powtórkę mają
Ich krytykanctwo mało konstruktywne jest i mam to gdzieś

Nie trzymam się wierszy zasad, więc to nie moja wina
Że zdania, myśli jak bumerang powracają
A ciebie czytelniku jak bagno wciągają

Bo ja jestem tylko składacz słów
I trudno mnie nazwać poetą a staram się słowa dobierać
Abyś przyjemność z czytania czytelniku miał
Tyle myśli, szkoda by odeszły

——–

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

Social media:
Monika Janos

Author: Monika Janos

Milutkiego spędzania na stronce Wam mili życzę, i mam nadzieję że moim pisaniem nie jedną wzruszę, rozweselę dusze. „Autoportret pisany Nie jestem już młoda a też i nie stara W kość oczywiście swoje dostałam Stwierdziłam zatem że wolność jest dla mnie miła W toksyczne związki nie wchodziłam Synowi się poświęciłam Moje szczęście jest miłe... bo syn nie jest skurwysynem Zadowolona jestem z mojego życia Pomimo że od niego po dupie porządnie dostałam Cieszę się z mojego splendoru Na starość przekażę go do rozbioru Wspomnienia będę sobie snuła Nie pójdzie na marne moja nad życiem zaduma Daję każdemu tę oto radę - żyj tak Aby na starość wspominać a wstyd opowiadać było Jestem jaka jestem i mam nadzieję że moimi wypowiedziami, przemyśleniami nie robię nikomu krzywdy. Piszę co myślę, mówię co myślę a pisać, pisać każdy może - lepiej lub gorzej i tak powiem Wam szczerze, nie znam się na pisaniu co i jak gdzie znaki interpunkcyjne wstawić. Wiele bym o sobie mogła jeszcze pisać, ale nie będą mą zajebistością Was męczyła ;-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *