Niektóre narzekają, że są wykorzystywane i “porzucane”
Niektóre narzekają, że są wykorzystywane i “porzucane”, a czy zadały sobie pytanie czemu tak jest? Niektórzy sami mają winę – wystarczy, że ktoś powie “kocham Cię” i już nogi rozkładają. Przepraszam za taką dosadność… ale kto im każe na pierwszej randce się oddawać? To dotyczy wszystkich układów związku, bez względu na orientację. Ale będąc młodym, mając naście lat, łatwo złapać się na ten lep… A, i osoby dojrzałe też padają ofiarą tego pięknego wyznania. Są to osoby łaknące, pragnące poznać osobę która obdarzy ją miłością…
Są osoby które poznały różne odcienie miłości np. ja, ale są osoby “żółtodzioby” które pomimo trzydziestu, czterdziestu… ba, powiem jeszcze dosadniej… nawet mając przekroczoną pięćdziesiątkę nie spotkały jej na swej drodze… Czemu? Któż to wie?… ale często na własne życzenie. Jak to rozumieć? Każdy, kto czeka na miłość której pragnie, sam na to pytanie odpowie, ja tylko mogę wskazać przyczyny ogólnie, ponieważ każdy z osobna ma swoje powody i nie można generalizować…
Nieraz pragniemy, kochamy tak bardzo kogoś że i bez słowo potrafimy się oddać, nie tylko na słowo “kocham”. Spotkałam się z opiniami, że takie zachowania powinno się potępiać, ja nie potępiam – chce się oddać, to się oddaje i kij w oko temu co się czepia, potępia te osoby. Ale też, czemu ktoś ma te osoby potępiać, jakim prawem? Raczej powinno się potępiać te osoby, które wykorzystując miłość innej osoby do tego by ktoś kochając “oddał” “siebie”. Jest to podle, ale często stosowane przez płeć męską która po zdobyciu „dowodu miłości”, idzie dalsze naiwne panienki bałamucić. Denerwują mnie teksty które słyszałam, słyszę -“udowodnij mi, że mnie kochasz”, “no wiesz, jutro do wojska idę, daj mi dowód swojej miłości…” – takie i podobne pierdolniki.
Holla holla… normalnie świnia ze mnie… czemu tylko faceci? To dotyczy każdej płci i orientacji. Strasznie lubimy oskarżać tych, co nie należą do naszej nacji… My zawsze niewinni jesteśmy…
No, ale świata tym pisaniem nie zbawię, i nie uchronię przed udawaną miłością tych osób które zostaną nabrane, i przed tym komu ten dowód się nie należy. Każdy musi wiedzieć co dla niego dobre, jeśli nie wie to z czasem się dowie, i niestety ostrą jazdę dostanie na rumaku życia, i nie trzeba mieć naście lat by dać się zbałamucić i dawać „dowody miłości”…
Miłość w każdym wieku jest tak samo głucha i ślepa… jeśli rozum “śpi”.
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
—————————-