Czy niechęć do innych orientacji, wiąże się z zazdrością?
Zastanawiam się, czy niechęć do mniejszości seksualnej wiąże się z zazdrością, że inni kochają i mają odwagę kochać kogo chcą. Przecież tak naprawdę, nie powinno interesować nikogo w kim się kochamy i z kim jesteśmy.
Nie patrzmy na to, że krytykują nas za to że jesteśmy lesbijką, bi, transseksualni, transwestytami itd. Jeśli ktoś krytykuje jakąkolwiek orientację, czyjeś inne upodobanie niż jego samego, a sam nie ma powodzenia to uważam że to zazdrość – innych kochają nie nas.
Smutne jest to, że wiele osób będących w takiej samotnej sytuacji z zawiścią patrzą na szczęście innych. Wszystko zrobią by to szczęście zniszczyć. Wiele związków rozpada się przy pomocy “przyjaciół” którym nie podoba się z kim Ty jesteś. Ty zakochałaś/łeś się w osobie, a inni próbują Ci ją obrzydzić, co często się im udaje.
Powyższy tekst wstawiłam na jednej z grup jeszcze będąc na portalu “IS” (który szczerze mówiąc zszedł na psy, nie mówiąc już o tym, że zero prawie tolerancji. Nienawiść w śród tęczowych wylewa się szambem. Pan z grupy wstawił komentarz cyt:
“Nie można kochać kogo się chce. Jak będę chciał przelecieć psa, to też powiesz, że to jest normalne?”
Moja odpowiedź na to pytanie jest taka i oczywiście na grupę też wstawiłam:
“A co ma wspólnego zoofila z bi-seksualnością czy homo-seksualnością. Zawsze mnie zadziwia mieszanie i spuszczanie do jednego kibla osoby odmiennej orientacji niż heteroseksualni i spuszcza się ich razem z zoofilami, pedofilami, nekrofilami. Dlaczego tak trudno zrozumieć, że orientacja seksualne nie ma nic wspólnego z upodobaniami.
Kiedy facet pieprzy w dupę kobietę to nie jest gey, ale jak gey to jest pedał, a jaka to duża różnica to w kakao i to w kakao, więc nauczmy odróżniać upodobania od orientacji. A myślę, że to nie jest trudne dla inteligentnej osoby, chyba że ktoś nie nawiedzi innej orientacji niż tą co reprezentuje, to i na watę powie że to kamień. Pozdrawiam.”
———–
Oczywiście każdy ma prawo odnieść się do danej sprawy, tak jak on ją widzi. Ale myślę, że warto najpierw zorientować się czy czegoś, kogoś nie wrzucamy do jednego worka nie znając się na danej rzeczy tylko dlatego, że mamy inny pogląd, czegoś nie lubimy, nie akceptujemy, nie tolerujemy. Ponieważ aby można było rozmawiać na jakiś temat, trzeba też znać pojęcia.
—————
A tak przy okazji… czy faktycznie jest mała tolerancja w śród tęczowych, czy tylko mnie tak się zdaje. Szczególnie obserwuję to, jak niektóre lesbijki okazują swoim zachowaniem wyższość lesbijki nad biseksualistkami, czy też krytykowanie męskie lesbijki z twierdzeniem że kobieta to kobieta i powinna ubierać się jak kobieta. Czyżby „choroba”próba narzucania swojego „ja”… bo mnie tak się podoba więc inni muszą tak postępować jak ja chcę, jeśli nie… to jest gorsza dosięgła tęczowych?
Niektóre lesbijki chcą aby ich środowisko akceptowano, ale czy one akceptują osoby które nie są lesbijkami? Panie bi są w środowisku lesbijskim przez niektóre lesbijki traktowane jak gorszy sort.
——————-
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
——————-