“Daj biednemu, pomóż biednemu”
-“Daj biednemu, pomóż biednemu” – aż sam staniesz się biednym…
Słowa, słowa. Czemu Ci co namawiają do pomagania innym, sami nie pomagają? Łatwo komuś dać coś z fundacji na którą ludzie wpłacają, niż swój oddać telewizor, całą pensję. Kto z was odda plazmę?
A co biedny może oddać? W końcu jak dawać innym, to dawać nie tylko brać… Nie chcę nikogo obrazić i żeby nie było, że uczucia religijne coś tam coś ale mam pytanie… -co matka z Kalkuty uczyniła, że jest sławna? Miała dzieci? Czy wiedziała ile kosztują? Dlaczego nazwano ją matką? Za czyje podróżowała?
Oddaj biednemu, daj do lombardu i tym go wspomożesz… No co?… nie oddasz biednemu tego, na czym teraz dzięki temu jesteś na fb, serwujesz po internecie? Nie?… To nie po katolicku, masz grzech jak nie oddasz! A czemu kościół nie oddaje swoich dóbr biednym? Przecież słowem głodny się nie naje. Ale kościół tylko do siebie ciągnie. Jestem ciekawa, co by było jakby ludzie kościołowi zaczęli płacić Watykańską walutą „Bóg zapłać”. Zadziwia mnie bezczelność księży, którzy na pytanie o majątek… twierdzą że to nie ich… a Boga. Jeśli Boga, to czemu Bóg nie rozda tego biednym? Daleko takiej bezczelności nie trzeba szukać… bo ta bezczelność w Toruniu mieszka i ma na imię Rydzyk.
Jednakże nie mam na myśli tu osób, które z nie własnej winy są biedni, ale też nasuwa się pytanie -“co to znaczy… bieda”. Wielu jest biednych z własnej winy… przepijają wszystko co mają czy też na używki, hazard itd. Często dzieląc się chlebem twój chleb jest wyrzucany przez „biednych”, ponieważ “biedny” pieniądze chce, a najlepiej aby nie siać nie orać a furą, komórą szpanować.
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
—————————-