„Bajeczka o stworzeniu świata”
Pomyślałam ot tak sobie… – nieraz udaje mi się myśleć – jeśli Bóg tworzył ziemię siedem dni, to jakiś zamysł musiał mieć. Może stwierdził, że zacznie od poniedziałku, a skończy na niedzieli by się nie nudzić… w niedzielę odpocznie. I stworzyłam taką bajeczkę.
Dawno, dawno temu, kiedy to istniała nicość, a myśl krążyła w postaci jestestwa bezkresu bezcielesnego, powstał Smutek z energii myśli… Powstał ponieważ Myśl była smutna. Myśl była smutna z powodu samotności. Smutek przysiadł przy Myśli i rzekł -nie jesteś już samotna bo ja jestem. Myśl uśmiechnęła się i powstała Radość. Myśl rzekła -jeśli mam tak silną energie, dzięki której wy jesteście Smutku i Radości, może coś więcej uda się stworzyć, nadzieję trzeba mieć – w tym momencie Nadzieja się zjawiła. Myśl dalej rzekła -stwórzmy coś, kogoś kto mądry będzie -i tak powstał BÓG i Mądrość. Bóg spojrzał na Myśl i rzekł -będziesz mi służyć, co pomyślę masz tworzyć – Myśl spojrzała na Boga – w tym momencie Zdziwienie się zjawiło. Ze zdziwieniem spytała -czemu mam ci służyć?… -bom ja Bóg jestem wszechmocny – rzekł Bóg. Myśl się zastanowiła i Zastanowienie się zjawiło -przecież to ja cię stworzyłam – rzekła – Bóg na to -nie ten rządzi co tworzy, ale silniejszy – w tym momencie powstało Tworzenie i Siła.
Stało się… Myśl została wchłonięta przez Boga, a wraz z nią Samotność, Smutek, Radość, Nadzieja, Zdziwienie, Zastanowienie, Tworzenie, Siła oraz Posłuszeństwo, Uległość i Służenie.
Bóg sobie myśli Myślą wchłoniętą, a Smutek wchłonięty pałęta się po jego jestestwie i go drażni, tak powstała Złość. Zamyślił się Bóg – powstało Zamyślenie – i rzekł do Smutku -czemu tak się po mnie tułasz – Smutek na to -smutno mi, czegoś brak. Stwórz coś, kogoś by można było na coś, kogoś popatrzeć, przecież jesteś wszechmocnym Bogiem. Bóg rzekł -po co, przecież mam ciebie i inne uczucia wchłonięte. Na to Smutek -spójrz za siebie – Bóg posłuchał wchłoniętym Posłuszeństwem i zobaczył Samotność przykucniętą cichutko za nim. Raptownie cicho się stało i powstała Cisza. Zamyślił się Bóg, pogładził się po swym jestestwie i stwierdził – tak powstało Stwierdzenie -Smutku masz rację – i tak powstała Racja – stworzę coś czego jeszcze nie ma. Wy trochę mnie denerwujecie – tak powstały Nerwy -stworzę coś, co jest poza mną.
Jak powiedział tak zaczął czynić. Zaczął się zastanawiać i tak powstało Zastanowienie, podrapał się w bok i tak powstało Drapanie. Troszkę pomyślał Myślą wchłoniętą -dobrze by było mieć trochę pracy, tak powstała Praca. Lecz, żeby się za mocno nie zmęczyć, postanowił tworzenie rozdzielić w czasie -tak powstał Plan, tak powstał Czas. Rozdzielił swą pracę na sześć dni, z postanowieniem że na siódmy dzień odpocznie – tak powstało Postanowienie, które powstało kiedy czas powstał i zaczął tworzyć zapisując co tworzy, tak powstało Zapisywanie.
Ciekawość, ukradkiem się zjawiła stworzona przez Zazdrość. A i we mnie ciekawość wstąpiła. Ciekawość poprosiłam – tak powstała Prośba -proszę Cię ciekawość, powiedz mi – tak powstała Mowa -co Bóg napisał w swoim pamiętniku… – Ciekawość zmieszała się i tak Zmieszanie powstało -dobrze powiem, ci ale coś za coś – i tak powstał Handel Wymienny -ja ci przekażę co Bóg napisał o stworzeniu świata, a ty przekażesz to ludziom…
-Ok, zgadzam się – tak powstała Zgoda. I tym sposobem zdobyłam zapiski z pamiętnika pana Boga…
„Pamiętnik Pana Boga”
-Poniedziałek
Pomyślałem, wykonałem coś z niczego, parę kul, trochę błyszczących pierdółków.
-Wtorek
Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek podoba mi się. Stworzę na niej coś, na co sobie popatrzę, bo strasznie mi się nudzi. Stworzyłem naturę, żywioły – wodę, ogień, powietrze, piorun, ziemię. I niech będzie jak nakażę:
Woda gasić będzie ogień – będzie pokonywać ogień. Ogień żeby lepiej się palił, będzie podsycany przez powietrze – będzie pokonywać powietrze. Powietrze będzie stanowiło barierę dla pioruna – powietrze będzie pokonywać piorun. Piorun będzie wnikać w ziemię – piorun będzie pokonywać ziemię. Ziemia zmieszana z wodą będzie błoto robić – ziemia będzie pokonywać wodę.
-Środa
Coś nudnawo, po co mi wiatr jak nie ma w co dmuchać. Stworzę roślinki.
-Czwartek
Chm, ale fajnie by było, jakby coś we wodzie sobie pływało, a na lądzie niech sobie też coś będzie i stworzyłem różnorakie żyjątka.
-Piątek
Coś brakuje, nie ma kto ze mną rozmawiać, stworzę JEGO. Popatrzyłem na Niego, ale jakiś taki nijaki On jest, coś lub kogoś mu brakuje. Jednak fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch różniących się od siebie istot, tego samego gatunku. Trochę energii wziąłem od kuli tkwiącej w czwartej kolejności od jarzącej się ciepłem pierdółki, oraz od kuli znajdującej się jako druga od niej. Wyjąłem z Jego boku żebro, tchnąłem energie z kul znajdującej się jako druga od pierdółki i powstała ONA. Biegają sobie po raju na golasa, ale coś mi brakuje. Brakuje emocji, niepewności, nic się nie dzieje. Zawołałem ich i rzekłem -wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie tego owocu, w myślach mając nadzieję że nie posłuchają. I też tak się stało.
-Sobota
Z zadowalaniem patrzę jak się ludzie rozwijają psychicznie, fizycznie. Ależ ci ludzie są pracowici! Odwalili kawał roboty i coraz więcej ich, jednak przy okazji trochę spartolili to moje dzieło, w dodatku żarliwie się modlili do mnie, teraz mają mnie gdzieś. To rozgniewało mnie, jako Boga. Pomogłem stworzyć bombę atomową…
Jutro niedziela… Idę spać.
-Niedziela
Odpocznę sobie, od poniedziałku zacznę sprzątać po bombie. Ale tym razem skończę na mrówkach, na pszczółkach, te bynajmniej się nie kłócą. Ale kto będzie do mnie się modlił? Jednak chyba zacznę od nowa.
-Poniedziałek
Pomyślałem, wykonałem coś z niczego, parę kul, trochę błyszczących pierdółków
-Wtorek
Jedna kula będąca trzecią od jednej z pierdółek podoba mi się. Stworzę na niej coś, na co sobie popatrzę, bo strasznie mi się nudzi. Stworzyłem naturę, żywioły – wodę, ogień, powietrze, piorun, ziemię. I niech będzie jak nakażę:
Woda gasić będzie ogień – będzie pokonywać ogień. Ogień żeby lepiej się palił, będzie podsycany przez powietrze – będzie pokonywać powietrze. Powietrze będzie stanowiło barierę dla pioruna – powietrze będzie pokonywać piorun. Piorun będzie wnikać w ziemię – piorun będzie pokonywać ziemię. Ziemia zmieszana z wodą będzie błoto robić – ziemia będzie pokonywać wodę.
-Środa
Coś nudnawo, po co mi wiatr jak nie ma w co dmuchać. Stworzę roślinki.
-Czwartek
Chm, ale fajnie by było, jakby coś we wodzie sobie pływało, a na lądzie niech sobie też coś będzie i stworzyłem różnorakie żyjątka.
-Piątek
Coś brakuje, nie ma kto ze mną rozmawiać, stworzę JEGO. Ale myśl mnie naszła -On już był i jak to się skończyło? Nie będę powtarzał błędu, ale coś mi jednak smutno, a może ONA sama lepsza będzie? Jak pomyślałem tak zrobiłem. Jednak naszła mnie refleksja, fajnie by było popatrzeć na zachowanie dwóch istot tej samej płci, tego samego gatunku. Trochę energii wziąłem od kuli znajdującej się jako druga od jarzącej się ciepłem pierdółki, tchnąłem życie w powstałej energii kuli i powstała ONA. Biegają sobie po Raju na golasa, ale coś mi brakuje, zawołałem Je i rzekłem – wszystko możecie robić, ale nie zrywajcie tego owocu, w myślach mam nadzieję że nie posłuchają. I też tak się stało.
-Sobota
Z zadowalaniem patrzę, jak One cieszą się z życia… idę spać. Niech sobie hasają, przyjemnie popatrzeć. Przyjemność koło mnie usiadła.
-Niedziela
Odpocznę sobie, w końcu stworzyłem istoty co nie rozdupczą mego dzieła.
I tak, oto Bóg ma spokój… niestety, ale to tylko bajka i musi jeszcze pomęczyć się z tym co na razie jeszcze jest. A, między czasie powstał Gniew i inne lepsze, lub gorsze zjawiska emocjonalne.
Bóg się zadumał, patrząc na to co stworzył. A kim Ja właściwie jestem? I tak duma w zamyśleniu, czekając kiedy istota ludzka nadusi czerwony guziczek.
°*â
*Ë°ă°*ă°Ë°â
*Ë°ă°*ă°°*â
*Ë°ă°*ă°Ë°â
*Ë°ă°*ă°
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
—————————-