Wy, sobie panie, panowie śnicie aby było lepsze życie. A ja sobie zaczynam brykać, bo druga moja osobowość do mnie zawadiacko mruga. Szepcze mi do ucha… -Monika dosyć, niech już nie będzie w pisaniu posucha. Weź się w garść i na stronkę wskocz. Popisz ładnie, niech będzie miło i składnie. Niech panie, panowie się rozruszają i dobry humorek od rana mają. Więc jestem i świntuszę znów.
Najbardziej delikatny i taktowny sposób by zapytać kobietę o to, czy ma okres – i może nie zarobić w pysk:
-Jak minął dzień?
-Czy ci się coś skończyło?
-Czy może dziś coś się zaczęło?…
“Zespół Starling – Jak minął dzień”
—————————–
Ale zanim cośki wstawię życzonka wam złożę tak bez okazji:
„Życzenia na każdą noc”
Życzę Wam aby każda noc gorąca była
Życzę Wam aby każda noc szalona była
Życzę Wam aby każda noc odlotowa była
Życzę Wam aby każda noc seksem się kończyła
Niech każda noc się seksem kończyła? Tu troszkę przesadziłam, ale ma pewno fajnie obudzić się z myślą ze ktoś koło ciebie jest co kocha cię. Ja akurat wolę sama spać. No, może nie zupełnie. Pomimo mojego „starczego” wieku przytulam się do półtorametrowego szczurka-maskotkę. Nie muszę się bać, że jak się wiercę to go obudzę hihihih. Kochani, a jeśli się zdarzy, że obudzicie się w nie za bardzo dobrym humorze – bo sen był do kitu… przeciągnijcie się, „wyrzućcie” ręce do góry i krzyknijcie… wasze ulubione słówko – ja zawsze sobie krzyczę „jest”, „jest”, „jest”!!!.
Niech chandra Was nie dopada od ranka, bo cały dzień jest wówczas spieprzony.
„Sposób na chandrę”
Kiedy chandra nas dręczy a burza na dworze szaleje
Pomyśl o tęczy a chmury wiatr rozpędzi
Na tęczę wbiegnij, do nieba popłyń
O przyjemnościach pomaż – wrócisz
Z codziennością za bary się weźmiesz
Zawołasz -życie jest piękne, kocham tęczę
No jak tam? Krzyknęliśmy sobie, może ufoludki Was usłyszały… hihihi.
No to zbereżeństwo wam kochani wstawiam.
„Krzyk bezkresu kosmosu”
Czuję muśnięcie na policzku, piersi na twarz mi kładziesz
Podciągasz się wyżej, twa picia nade mną
Soczkami mnie mażesz, poruszasz powoli biodrami
Wsuwam języczek, podnosisz się – góra… dół
Delikatnie, coraz szybciej wijesz się
Ręka jak rumak galopuje głębiej, szybciej, szybciej
Sutka w mych ustach, mocno ją ssię, gryzę
Twoje ciało rozpalone ocieka sokami
Galopuję szybciej, głębiej, jeszcze szybciej, głębiej
Wewnątrz skurcze uciskają, soczek się wylewa
Żar podniecenia ogarną moje ciało, paznokcie na plecach czuję
Odpłynęłam wraz z tobą w czeluście nieziemskiego bytu
W zwojach mózgowych jest prąd rozkoszy
Krzyk twój do bezkresu kosmosu sięga
Spokojnego dzionka życzę.