Kochani, jak tam wyglądają Wasze przyjaźnie kontra pieniądz? Piszę sobie przemyślenie o przyjaźni i pieniążkach… Przypomniała mi się sytuacja która dotyczyła mojej mamy. Urywek tu wstawiam:
(…) Nie ma to, jak spotyka cię „przyjemność” dopłaty do rachunku. Cały rok płacisz na bieżąco, starasz się oszczędzać, a tu przychodzi ci dopłata… tylko się „powiesić”. Skąd do cholery na to wszystko brać? No cóż, trzeba to wyrównać. Mama nie lubi, nie lubiła długów. Była osobą która potrafiła tak gospodarować pieniędzmi pomimo, że miała niską rentę, że nigdy nie zapożyczała się, jeszcze od niej pożyczali.
Ale wiecie jak to jest z pożyczaniem pieniędzy… Prawda jest smutna i stara jak świat – pożyczasz komuś pieniądze i myślisz, że to porządny człek… a gówno – pieniądz z niego zrobił skurwysyna. Od dobroczyńcy swojego się odwraca, pieniędzy nie zwraca i honor jego, dobre imię zgniata.
Pożycza od nas ktoś pieniądze na wieczne oddanie, a był przyjacielem, znajomym dobrym to jak postąpić? Machnąć ręką i odsunąć się od takiej osoby.
Ja się od mamy jednego nauczyłam – no nie jednego, wiele od niej się nauczyłam i dzięki niej dlatego wiem, że życie nie jest złe i trzeba jak najlepiej z niego skorzystać, ale nie dać się wykorzystać przez ludzi. Bo życie nie jest złe… to często są ludzie podli wspinając się na wyżyny dobrobytu na plecach osób które uważają za naiwnych krzywdzą nas. Ale tu jest mały haczyk – często zapominają, że spadając z wyżyn napotkają tych samych ludzi i na pewno pomocy nie otrzymają. Ja każdemu pożyczę pieniądze puki oddaje. Kiedy nie odda, nie wołam, odpuszczam z tą satysfakcją że więcej już do mnie po pieniądze nie przyjdzie, a będzie musiał/a znowu zapożyczać się u lichwiarzy typu „Kruk”, „Provident” ,”Bocian” itd. u mnie kurek zamknięty, a pieniądze które ta osoba mi nie oddała, szczęścia i tak jej nie przyniosą. Chytry podwójnie traci. A jeśli komuś pieniądze się nie trzymają i musi ciągle pożyczać to i mając 10-cioro dzieci w długu będzie pomimo 500+. Zresztą wielu z was znał, zna lub pozna rodzinę, osobę którzy/która pomimo dużej pomocy społecznej ciągle domagają się więcej i więcej. Są ciągle roszczeniowi – bo im tak jak Szydło… „się należy”. Ale nigdy nie wychodzą z długo. Nawet nie chcą spłacać. Ślizgają się z myślą, że jakoś się uda. Wiele osób mogłoby spłacić dług, ale po co? Jakoś to będzie i ktoś inny pożyczy na wieczne oddanie. A wracając do tematu:…
Mama pożyczyła znajomej pieniądze – dobrze ją znała, pracowały razem wiele lat. Nie wyczuwałam u nich przyjaźni, ale często przychodziła do nas na obiad. Zresztą, moja mama była dobrą duszyczką, nigdy jak ktoś do nas wpadł bez obiadu nie wyszedł – tak jak mama pożyczyła lekką ręką jej pieniądze, tak ciężko było je odzyskać (zawsze jej pożyczała i zawsze oddawała, czemu wtedy nie oddała?… poprawiło jej się finansowo, więc chyba stwierdziła że nie odda, bo więcej już nie będzie od mamy pożyczać. Często właśnie tak jest. Kiedy ktoś myśli, że więcej już nie będzie musiał pożyczać i ostatniej pożyczki nie oddaje. A to błąd myślowy – most spalony i umykanie przed pożyczkodawcą ciemnymi zakamarkami swojego sumienia. Chodzenie ukrytkiem, kontami, rozbiegane oczy czy przypadkiem nie spotka osoby której się jest dłużny pieniądze).
Tak jak wspomniałam… lekką ręką mama pożyczyła jej pieniądze, ale ciężko było je odzyskać. Kiedy mama upomniała się o swoje, ta zdzira wyśmiała mamę i spytała -“Ala, wierzysz w życie pozagrobowe?” -“tak wierzę” – mama odpowiedziała. Suka się zaśmiała i rzekła -“to oddam Ci po śmierci”.
Mama pieniędzy nie odzyskała, ale pozbyła się wszarza, gnidę, wykorzystywaczkę.
Mam nadzieję, że po śmierci oddała mamie dług jak obiecała. (…)
Tak to w skrócie..
Dam jeszcze jeden przykład, dotyczący pożyczania pieniędzy. Przykład dotyczy mojej przyjaciółki która z tego co opowiadała, miała „dobrą znajomą” którą, jak wnioskowałam z rozmowy uważała za przyjaciółkę – często powoływanie się na przyjaźń czyni to, że pożyczamy bojąc się że stracimy – jak nam się zdawało w danym momencie – przyjaciółkę, przyjaciela.
„No co ty, ty mi nie pożyczysz, przecież jestem twoją najlepszą przyjaciółka. No pożycz, chyba że nie jestem twoja przyjaciółką. A ja cię uważałam za prawdziwą przyjaciółkę, a ty mi nie chcesz pożyczyć.”
Ale fakt, przyjaciółeczka zawsze gotowa jej była pomóc, szczególnie kiedy ta pożyczki potrzebowała – a często w potrzebie była. Kiedy „przyjaciółka” przyjaciółki zwróciła się do niej o pomoc finansową, bez problemu to uczyniła… i do tej pory nie widzi zwrotu pożyczonych pieniędzy, na które już machnęła ręką i na tą “przyjaciółkę” ponieważ ta ani nie oddała pieniędzy, ani więcej się nie pokazała u progu jej drzwi, ani nie zadzwoniła. Minęło już od tej 10 lat z haczykiem.
Znały się od szkolnych lat i jeśli moja przyjaciółka nazywała ją przyjaciółką, to coś na pewno było na rzeczy, ponieważ nie była skora każdą osobę tak nazywać.
——-
Jak uważacie, czy warto dla paru groszy przekreślać kilkuletnią przyjaźń, czy nawet zwykłą jakby się wydawało dobrą znajomość? Czy spotkała Was sytuacja, że właśnie prze pieniądz straciliście przyjaciółkę, znajomą, znajomego?
“Pieniądz tego nie jest wart”
Przyjaźń jest wielką wartością
Którą los czasem rozdziela
Kiedy pieniądze pożyczasz
Pomyśl o niej
Nie przekreślaj tego co los ci dał
Pieniądz tego nie jest wart
—————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
——–