Makijaż makijażem, a czy nie uważacie, że bardzo duży wpływ na naszą cerę ma to co jemy, co pijemy? Że to jaką cerę mamy, nie zależy wyłącznie od fluidów – one tylko tuszują nasze wady – ale od tego jakie dostarczamy składniki organizmowi, a które regenerują nasz organizm i jaki mają wpływ na cerę.
Żaden krem czy inny specyfik nie czyni cudów jeśli od dziecka, czy też przez lata nasza skóra, organizm był zaniedbywany czy to nieodpowiednim odżywianiem, paleniem papierosów nadużywanie alkoholu i innymi używkami i życie w stresie to…. “święty boże nie pomoże”…. 😉
Makijaż podkreśla urodę, ale może ją przekreślić.
Moje przemyślenie na temat makijażu pań, i nie jest moim celem nikogo urazić…
Smutne jest zjawisko, że niektóre panie nie znają umiaru w poprawianiu swojej urody, co doprowadza, że coraz bardziej brzydkie się stają. Niszczą swoją naturalną urodę. No cóż, każdy robi ze swym ciałem co chce. Ale niech wiedzą że ja, choć szanuję kobiety to brzydko może to zabrzmi ale stwierdzam – nie pomorze puder, róż kiedy dupa stara już.
Czy nie lepiej starzeć się z godnością, niż usłyszeć -”z tyłu liceum, z przodu muzeum?”… Wiem, wiem hipokrytka ze mnie. Niech każdy się nosi jak chce. Ja tylko przedstawiam swój punkt widzenia, ponieważ to co niektóre panie wyczyniają ze swoim ciałem, to nawet nie jest śmieszne, ale mi ich jest żal. Daleko nie sięgnę… jak do Pani Ewa Minge. Może ktoś stwierdzi -no i co, to jej uroda – ok, a może ja po prostu mam z lekka uraz do takich pań?
Mam prawo wypowiedzieć się co o tym myślę, ale nie mam prawa krytykować i tego nie czynię, nawet jakby to tak wyglądało z mojego pisania.
Kiedy miała z sześć latek, podziwiałam moją matkę chrzestną za jej urodę – miała wówczas 35 lat – Pewnego ranka jej mama wysłała mnie do niej, parę domów mieszkała od nas – nie pamiętam po co, i wówczas też zapomniałam – kiedy otworzyła drzwi zobaczyłam pomarszczoną kobietę – nawet z lekka się przestraszyłam.
-Czy jest ciocia – spytałam
Dziwnie na mnie spojrzała. Po oczach poznałam że to ona, zapominałam co powiedzieć, a obraz jej starej twarzy – chociaż stara nie była – utkwił mi w pamięci.
Pamiętam też sytuację jako dziecko jeszcze, kiedy w autobusie jechała pani siedząc wiza-wi. Miała czarny golf, a na nim do połowy puder – brązowy – który dosłownie sypał się z niej.
Te obrazy głęboko utkwiły mi w pamięci. Kobieta podkreślająca swoją urodę, jest jak krzew który odpowiednio pielęgnowany coraz piękniejszy jest. Kobieta która kładzie na twarz za dużo , jest jak krzew podlany gnojowicą szybko zmarnieje. Skura nie mając odpowiedniej filtracji, powietrza, “dusi się”, nie ma prawidłowego nawilżenia.
No, ale jak to się mówi – Twoja dupa i smarujesz ją czym chcesz.
A co Wy myślicie na temat zbyt przesadnie malowania się pań? Czy warto przekreślać swoją naturalność? Czy można czuć się sobą?
Jeśli kochasz, nie ukrywaj jaka jesteś bez makijażu. Jeśli miłość jest prawdziwa, zaakceptuje taką jaka jesteś.
Kiedy zaczynamy używać makijażu, musimy liczyć się z tym, że ciężko będzie komuś rozpoznać ciebie bez makijażu. Kiedy zaczynamy używać maskary na brwi, rzęsy, ona stracą z czasem swój naturalny kolor. A także będziecie wyglądać „goło” bez tego. Nie zdziwcie się, że wiele kobiet wcześniej od was wstaje abyście nie widzieli je bez makijażu. Zakochaliście się w osobie wymalowanej, reakcja na wygląd twarzy bez makijażu, może wprawić was w szok – niestety.
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>