„Moje dzieciństwo”

 

“Kołysanka dla dorosłych”

——————–

„Moje dzieciństwo”

Kiedy wspomnieniami do dzieciństwa wracam, tak jak niejeden z Was czytelniku rożnie wspomina ma. Nie czarujmy się, czy to w dzieciństwie, czy jak dorastamy, czy też późniejszym czasie radości, smutki przeżywamy. Nie bójcie się, nie będę Was zanudzać mym szczeniackim bytem, ale fajnie wspomnieć sobie. A tuś macie mojego dzieciństwa skrawek tajemnicy

„Moje dzieciństwo”

Dzieciństwo moje wspominam z czułością,
biegałam po łące wypatrując zające,
a jak sarenka mignęła bardzo się cieszyłam.

Mama dawała trzy złote w niedzielę na kino,
zamiast do kościoła szlam na poranki,
wolałam to niż nudne pacierza klepanki.

Bajki oglądałam z poważną miną,
one z pamięci mi nie zaginą.

Był „Reksio”, „Zaczarowany ołówek”,
„Bolek i Lolek”, „Baltazar Gąbka”.

W telewizji na dobranoc oglądałam
„Jacka i Agatkę”, „Ptysia i Balbinę”.

Latem szłam do wesołego miasteczka,
gdzie zajadałam się watą cukrową.

Karuzelą ku niebu leciałam wysoko,
koniki z radością ujeżdżałam.

Uwielbiałam przy strzelnicy stać,
nawet nieraz udawało mi się dziesiątkę wgrać.

Do sklepu po chlebek jak szłam,
do domu zanim doszłam skórkę objadłam.

Niestety życie dzieciństwa się kończy,
człek dorośleje sam nie wie czasami dokąd dążyć ma…
może dąży do tego, aby być sobą w końcu.

Od kołyski słyszymy nakazy zakazy,
dorośli morały nam prawią,
świetnie nie zawsze moralnie się bawią.

Krótkie moje dzieciństwo już znacie, ale zanim z patykiem biegałam bawiąc się kapslami, a w lesie za zającami patrzyłam urodziłam się tak jak każdy, inaczej nie będzie. Nie lubiłam zachowywać się jak przysłowiowa normalna dziewczynka i jak sięgam pamięcią podobała mi się płeć piękna. Nigdy nie piszczałam, nie „szczałam” za chłopakami. Są bo są. Częściej zakochiwałam się w mojej płci niż jest dni w miesiącu.

Monika JanosO teatrze życia – Życie jest szkołą
Głupich nie sieją, sami się rodzą”

<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>

😉

Social media: