„Zapach konwalii”
Sukienkę krótką nałożyłaś
Do ciała pięknie przylgnęła
Pończochy jedwabne
Szpileczki wkładasz na nogi zgrabnie
Całość perfumami zwieńczałaś
Broszkę o zapachu konwalii na piersi zamieściłaś
Nie widzisz mnie ale czujesz moją obecność. Jestem za twoimi plecami. Delikatnie zawiązuję ci oczy opaską. Czujesz mój oddech podniecenia, delikatnie dotykam twego karku, delikatnie przesuwam palce w stronę plecków. Czujesz jakby zefirek muskał twoją szyję. Zaczynam przybliżać się do twego uszka, muskam. Moje ręce zniżają się niżej i niżej. Dotykam twe sutki przez gładki materiał, masuję je delikatnie. Słyszysz jak mój oddech, staje się coraz szybszy. Czuję zapach twojej namiętności, podniecenia.
Klękam przed tobą, dotykam wewnętrznej strony uda. Patrzę na twoje czerwone majteczki, widzę kropelkę twoich cudownych soczków przebijają się przez majteczki pod wpływem mego dotyku, powolutku zdejmuję je. Zbliżam się ustami bardzo powoli ty drżysz w oczekiwaniu na dotyk mojego języka. Zlizuję soczek który coraz bardziej jest obfity. Liżę cię delikatnie, chcę dostać się do twojej słodkiej muszelki. Czuje jej zapach. Cudowna, mokra, soczysta… daje mi wiele satysfakcji. Lubię na nią patrzeć, lubię kiedy jest taka mokra, ślizga, pulsująca, podniecona. Palce przemieszczają się powolutku, czujesz je jak wchodzą do twojej szparki i zaczynają delikatną penetrację. Moje palce w twojej szparce… palce które coraz szybciej się poruszają i ci przyjemność sprawiają.