“kobieta pijana, dupa sprzedana”
Staram się, żeby to nie było po pijaku uprawiać seks. Po pijaku kobieta dużo traci. Jest powiedzenie, i jest to brzydki cytat ale prawdziwy:
“kobieta pijana dupa sprzedana”
Kobieta dla faceta pijana, zawsze gratka do przelecenia, i szmata, zwykła dziwka.
Wiele związków… różnej orientacji rozpadło się przez alkohol. Nie piszę tu o facetach, bo to już całkiem lepiej przemilczeć i tak zawsze kobieta w jego oczach będzie winna bo go “szczuła”.
Ale dlaczego zaczynam ten temat, otóż czy naprawdę nie potrafimy się powstrzymać, zahamować by nie znaleźć się w łóżko, nie dać się przelecieć?… Jeśli jestem pijana i kogoś przelecę albo ktoś mnie, a nie mam wyrzutów sumienia to ok, w końcu seks jest przyjemny i ja sobie osobiście też nie odmówię.
Ale chodzi mi o inny aspekt zachowania… Denerwuje mnie użalanie się nad sobą „co ja teraz zrobię… zdradziłam, ale to nie moja wina że byłam pijana”, albo tekst w stylu „no wiesz to po alkoholu, za dużo wypiłem ale po trzeźwemu bym tego nie zrobił, wybacz kochana” i wybaczają do następnego razu. Ok, raz się zdążyło trzeba wybaczyć (?)… Jak to ja zawsze mówię -”po alkoholu to nie zdrada”. Ale wiedząc, że puszczamy się na lewo i prawo po pijanemu, co doprowadza do zdradzania to po co piejmy? Jeśli naprawdę kocham, a wiem że tak alkohol na mnie hulaszczo działa, hamulce puszczają to nawet korka nie powącham jeśli jestem w związku. Bo jak sama to co sobie żałować? A czy tłumaczenie tego, że prawie nic nie pamiętam, to jest chęć wytłumaczenia się, czy też chowanie za tymi słowami prawdy że jednak chciałam.
W moich notatkach znalazłam tą wypowiedź, co Wy na to… czy ma prawo mieć pretensję do chłopaka że gdzieś z nikną, a między czasie to się stało i na to wychodzi, że to jego wina? Jest to zwierzenie się jednej z pań z grupy z jednego portali społecznościowych. Nie oceniam jej zachowania. Wiele jest takich przypadków. Ale myślę że ta sytuacja, tu przedstawiona da do myślenia wielu dziewczętom, kobietom, paniom. A oto sytuacja , która nie powinna się zażyć, a się zdarzyła, ponieważ jedna panienka za dużo wypiła.
“Znaliśmy się 3 lata, byliśmy razem od 2 lat, szaleńczo zakochani i nierozłączni. Zostaliśmy zaproszeni przez jego kumpla na imprezę. Ja, zazwyczaj niepijąca dałam się skusić na coraz to nowe drinki. Efekt był oczywisty. Około 23:00 ledwo trzymałam się na nogach, wtedy jeden z obecnych zaproponował by faceci pojechali po coś do wspólnego kolegi. Mój Mariusz z racji tego, że byłam już niezłe wstawiona nie chciał mnie zostawiać, ale towarzystwo nalegało… pojechali. Niewiele pamiętam z tego co działo się później, tylko urywki. Pamiętam jak tańczyłam z gospodarzem imprezki, kumplem mojego byłego chłopaka, który wiele razy mnie perfidnie podrywał. Wtedy ja nie wyobrażałam sobie, że mogło by być cokolwiek miedzy nami. Po pierwsze… miałam wspaniałego chłopaka, po drugie gość całkowicie nie był w moim typie. Niestety …nie myślałam tak po wypiciu kilku drinków! Właściwie, wtedy wcale już nie myślałam, ledwie kojarzyłam co się działo wokół. Pamiętam jak przez mgłę, że zaprowadził mnie po schodach na górę… do pokoju, wtedy na imprezie nie było już prawie nikogo, a ci pozostali rozeszli się po pokojach w wiadomych celach. Całowaliśmy się, pamiętam tylko urywki z tego co się działo i pamiętam że wymiotowałam, a on się do mnie dobierał! Pamiętam też niestety, że odbyliśmy stosunek oralny. Pamiętam, że po prostu zrobiłam mu loda. Nie wiem czy mnie zmusił, po prostu nie wiem jak to się stało, ale wiem ze się stało. Gdy wytrzeźwiałam i zdałam sobie sprawę z tego, co się stało nie mogłam przestać płakać. Mariusz przyjechał, pytał co się stało. Ja wciąż płakałam… i po prostu powiedziałam mu prawdę, przepraszałam i płakałam. Krzyczałam że czemu mnie zostawił na tej cholernej imprezie w takim stanie, i znikną na tyle godzin. Czemu zostawił mnie z kolegą, który tylko czekał na taka okazje!”
Nie tylko zdrada, ale i alkohol też potrafi zniszczyć związek, nawet jak nie ma zdrady. Alkohol zażywany codziennie w dużych ilościach, może związek obrzydzić, no chyba że partner, partnerka przyłącza się do picia, i to nieważne jaki układ w związku jest, jakiej orientacji. Już nie wspomnę o seksie, żadna przyjemność – znaczy, w jakimś stopniu daje przyjemność, choć nie zawsze jest orgazm. Ale cóż wówczas to za związek, jeśli któraś ze stron się nie opamięta to będzie związek patologiczny… Początki może i fajne są… picie seks, picie seks, picie seks. W końcu po dłuższym czasie mija ten amok, i następuje powrót do rzeczywistości. A rzeczywistość bywa różna.
“alkohol nie odbiera i nie daje rozumu, on tylko sprawdza, czy go masz”
———————————-
Tak sobie piszę i myślę… pisanie swoje a życie swoje 😉 . Piszę swoje przemyślenia, lecz nie zawsze postępuję z zasadami, które z myśli mojej się wylewają 😉 . I tak będę zarywać, czy prześpię się po alkoholu… 😉 – i nie tylko ja. Czy jak w temacie o kochance… nie napiszę że nie będę czyjąś kochanką czy też nie będę miała, ponieważ to życie pisze scenariusze, my tylko jesteśmy aktorami z przydzielonymi rolami. Rozsądek swoje a działanie swoje.
————————————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>