Kościół – jak masz kasę to wejdziesz, chcesz siku ?… spadówa…
Oto historia pewnego zdarzenia z sikaniem w tle:
Pisałem to już dzisiaj gdzieś prywatnie ale muszę się z Wami czymś podzielić…
Dzisiaj u pacjenta pod blokiem ubieraliśmy się w karetce w skafandry. Nauczeni doświadczeniem chcieliśmy się wysikać przed kilkugodzinnym uwięzieniem w tych ciuchach.
Niestety pan ochroniarz z parkingu i ksiądz z lokalnej plebani odmówili nam wejścia. Dopiero właściciel zaprzyjaźnionej knajpy z obiadami zaprosił do środka. Dzięki Piotr.
Obawiamy się że po fali przyjaźni od społeczeństwa może się pojawić fala hejtu w stronę medyków… Że zarażają, że nie robią wystarczająco dużo itp.
Uprzedzam – jedziemy na skraju wytrzymałości, rodziny są wkurwione bo ludzie poświęcają czas rodzinny na pracę. Byłem w tym miesiącu w domu tylko kilka razy i głównie po to aby zrobić pranie i chwilę się przespać.
Historia tworzy się na naszych oczach. Zadbajmy oto żeby było to pozytywne wspomnienie.
To nie z mojej karetki
———————–
Sikać, nie sikać – oto zasadnicze pytania.
„Życie psikusy czyni”
Życie ci psikusa sprawiło
Bo sikać musisz
Ale bez tego smutno by było