„Nie będę sobie żałowała” / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos /

Dowcip smutny, ale prawdziwy. Dobrze że My Polacy i z takich sytuacji potrafimy się śmiać, żartować. Smutne byłoby życie bez dowcipu i żartów. Przecież samo życie, to żart Boga…
Jeśli chodzi o mnie, to ja np. wolałabym umrzeć, niż aby moja rodzina się zadłużała. Między wiedzą poliszynela a prawdą… weterynarze, lekarze widząc okazję zarobienia na chorobie będą „doić” widząc że komuś zależy czy to na zwierzątku, czy też kogoś bliskiego. Ja powiedziałam moim najbliższym, że jak będę chora i nie będzie nadziei dać mi po prostu spokojnie umrzeć. Wolę wówczas, zamiast na wyimaginowane leczenie mnie stracić na hulanki swawole korzystać z ostatnich godzin życia Nie chcę zachowywać się egoistycznie i narażać rodzinę na długi. To by było z mojej strony egoistyczne zachowanie…

„Nie będę sobie żałowała”

Choroba mnie dopadła
Jestem śmiertelnie chora

Lekarz do rodziny ręce wyciąga
-”Dajcie coś w kopercie
Zostanie ona wyzdrowiona”

Ja rzekłam rodzinie – wara mi to robić
Wolę ostatnie godzinki poswawolić

Nie będę sobie żałowała
Będę do końca upajać się życia smakiem
W końcu i tak pójdę do piachu brachu

——————————-
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.

-I co?! Co z nią, panie doktorze.
-Cóż… Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 50 tys. złotych.
-Oczywiście, oczywiście – na to mąż.
-Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5 tys. miesięcznie – kontynuuje lekarz
-Tak, tak… – kiwa głową mąż ze zrozumieniem

Lekarz bierze pod pachę męża chorej i kontynuuje:
-Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje… Koszt sanatorium… 10 tysięcy…
-Boże… szepną mąż chorej z przerażenia, a serce coraz szybciej zaczęło bić, poty ukazały się na czole.
-Tak mi przykro… To nie koniec złych wiadomości – ciągnie rozmowę dalej lekarz – NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki…
-Ile? – blednie mąż.
-Miesięcznie ok. od12 do 15 tysięcy złotych – uśmiecha się lekarz.
-Jezuu… – mąż chorej jest blisko zawału
-Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt, ale tu już się może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę… kontynuuje lekarz.

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.

Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
-Żartowałem! Nie żyje…

——————

Monika Janos O teatrze życia – Życie jest szkołą

—————————-

 

Social media:
Monika Janos

Author: Monika Janos

Milutkiego spędzania na stronce Wam mili życzę, i mam nadzieję że moim pisaniem nie jedną wzruszę, rozweselę dusze. „Autoportret pisany Nie jestem już młoda a też i nie stara W kość oczywiście swoje dostałam Stwierdziłam zatem że wolność jest dla mnie miła W toksyczne związki nie wchodziłam Synowi się poświęciłam Moje szczęście jest miłe... bo syn nie jest skurwysynem Zadowolona jestem z mojego życia Pomimo że od niego po dupie porządnie dostałam Cieszę się z mojego splendoru Na starość przekażę go do rozbioru Wspomnienia będę sobie snuła Nie pójdzie na marne moja nad życiem zaduma Daję każdemu tę oto radę - żyj tak Aby na starość wspominać a wstyd opowiadać było Jestem jaka jestem i mam nadzieję że moimi wypowiedziami, przemyśleniami nie robię nikomu krzywdy. Piszę co myślę, mówię co myślę a pisać, pisać każdy może - lepiej lub gorzej i tak powiem Wam szczerze, nie znam się na pisaniu co i jak gdzie znaki interpunkcyjne wstawić. Wiele bym o sobie mogła jeszcze pisać, ale nie będą mą zajebistością Was męczyła ;-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *