“Śnię o Niej”
Myślę o Niej, rozmarzyłam się, uśmiech zagościł
Oczami wyobraźni widzę Ją posłuszną
Potulną, gorącą, namiętną z oczami błyszczącymi kurwikami
W bieliźnie czarnej, na szpileczkach
Och, jak dobrze… przytulam się do podusi
Przyjemny wiaterek wpływa do pokoju otulając mnie do snu
Zmęczone powieki prowadzą w stronę słońca
Wyszukując najskrytsze marzenia
Podążam w inne bezkresu wymiary
Hypnos prowadzi mnie w upojnym widzie przez wszechświaty
W złociste gwiazdy bezkresnego bytu ku mlecznej drodze
W moje ciało wnika kosmiczna energia
Czuję tętno bezkresnego kosmosu z którego nie chcę się budzić
Wyrwała się z serca głęboka tęsknota by Ona tutaj była
Tak mocno za nią zatęskniłam że diabłu duszę zostawiłam
Cyrograf podpisałam i ku gwiazdom tęsknoty odpłynęłam
Tęsknota to ból naszego istnienia… czy powinna być?
Tęsknota istnieje dla naszych dusz potępienia
Jest tym, czym i czas się nie upora
Prześladuje jak upiorna zmora a serce w bólu kona
Tęsknię za Tobą, wir tęczy przemierza moje jestestwo
Spowijając mnie jak mgła która zaczyna mnie otulać
Ciągle o Tobie myślę, serce nie daje mi spokoju
Rozum próbuje mnie uspokoić
Mgła objęła mnie swoim bezkresem transcendencji
Wypływają z niej dwie nieziemskie postacie…
Czyżby anioły, a może rusałki, panny gwiezdne?
Radośnie tańcząc wokół mnie wprawiają mnie w podniecenie
Otacza mnie świetlista energia w dal uleciała moja stara forma
Stopiłam się w całość czegoś, a raczej w kogoś innego
Ogarnęło mnie dziwne uczucie…
Mam silne pragnienie podejścia do aniołów
Spotęgowało to podniecenie, istotki podpłynęły do mnie bliżej
Widok ich spowodował coś czego nigdy nie doznałam
W najśmielszych fantazjach nie miałam
To jest uczycie na które czekałam
Nastąpi jego w końcu spełnienie, będzie to spełnień marzenie
Zabiorę Cię tam gdzie kończy się świat
Zacznie się nasz kosmiczny walc który miłością moją do Ciebie jest
Skończy się w końcu moje do Ciebie tęsknoty kres
Bez zastanowienia porwałam w swoje ramiona jedną z nich…
To byłaś Ty!… serce moje załopotało radośnie
Jednak przyszłaś, jesteś – szeptem wykrztusiłam
Serce zaśpiewało hymn o miłości, szczęściu i wytrwałości
Ogarnia mnie radość kochana, znalazłam Ciebie
Trzymam w ramionach, tak mocno za Tobą tęskniłam
Byś tutaj Kochana była i nigdy mnie nie opuściła…
Między gwiazdami serwujemy, już się nie rozstaniemy
Obudził mnie promyk słońca który nieśmiało puka w powieki moje
Otwieram oczy, Ciebie przy mnie nie ma… gdzie moja miła?
W kół się w moje serce kolec złości, tęsknoty… łza się potoczyła
Zrozumiałam że Ciebie przymnie nie ma tylko senne marzenia
Hypnos w swojej łasce poprowadził mnie w senne marzenia
Które nigdy nie będą w jawie do spełnienia
Wyrwała się z serca głęboka tęsknota za tym co nigdy nie było
Ale w snach tak pięknie się objawiło…
Myślę o Niej, rozmarzyłam się, uśmiech zagościł
Oczami wyobraźni widzę Ją posłuszną
Potulną, gorącą, namiętną z oczami błyszczącymi kurwikami
W bieliźnie czarnej, na szpileczkach
Och, jak dobrze… przytulam się do podusi
Przyjemny wiaterek wpływa do pokoju otulając mnie do snu
Zmęczone powieki prowadzą w stronę słońca
Wyszukując najskrytsze marzenia
Podążam w inne bezkresu wymiary
Hypnos prowadzi mnie w upojnym widzie przez wszechświaty
W złociste gwiazdy bezkresnego bytu ku mlecznej drodze
W moje ciało wnika kosmiczna energia
Czuję tętno bezkresnego kosmosu z którego nie chcę się budzić
Wyrwała się z serca głęboka tęsknota by Ona tutaj była
Tak mocno za nią zatęskniłam że diabłu duszę zostawiłam
Cyrograf podpisałam i ku gwiazdom tęsknoty odpłynęłam…
——————
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
< Zaufanie to jak zapałka – drugi raz nie zapalisz >
——————