“Każdemu wolno kochać”
————–
Mieliście kiedykolwiek marzenie, fantazje o seksie w nietypowych miejscach? Mrrr, super jest na jawie, pod wpływem impulsu… w windzie jeszcze nie było, ale takie oto marzenie mi się w główce wykluło…
“Moja fantazja z Tobą” – “Windą do raju”
Wsiadłam do windy, oprócz mnie znajdują się dwie osoby… Ty i facet. Nachalnie Ci się przygląda. Myślałam że jest z Tobą, ale Twoje zachowanie na to nie wskazuje, chyba że się pokłóciliście.
Wpatruje się w Twoją pupcię jak zgłodniałe zwierzę. Mimowolnie zerknęłam… – no tak, ja też nie lepsza jestem. Teraz wpatrywaliśmy się w Twoją kształtność jak dwa zgłodniałe zwierzaki gotowe rzucić się na żer. Winda trzeszczy, skrzypi okrutnie, a ja nie mogę wzroku oderwać od Ciebie, facet też stoi jak zahipnotyzowany. Winda jedzie powoli… Odwróciłam wzrok, w stronę zabrudzonej szybki. Winda stanęła, facet wysiadł na czwartym piętrze, ja jadę na szóste… Ty? Na razie nie wiem. Oprócz lampki z numerem sześć, nic więcej się nie pali, może też na szóste? Nagle czuć lekkie szarpnięcie, winda zatrzymuje się między piętrami. Próbuję wciskać guziki, ale nic to nie daje, Ty także zaczynasz przyciskać, dzwonek alarmowy nie działa. Spojrzałyśmy równocześnie na siebie, w Twych oczach dostrzegłam lęk… Przymknęłam oczy…
Moje oczy spoczęły na rowku między piersiami… bezczelnie przeskakuję wzrokiem to na jedną to na drugą cudowna kształtność wpadając międzyczasie w rowek. Odruchowo przygryzam wargę co spowodowało że się opamiętałam. Spojrzałam w Twoje w oczy, Ty nic nie mówisz, tylko patrzysz na mnie lekko uśmiechając się. Głupio mi się zrobiło, poczułam jak nagły ogień zagościł na mych polikach. Muszę chyba głupio wyglądać, nie wiem jak zareagować. Uśmiechasz się.
-Cześć…
-Cześć -z ledwością udało mi się wykrztusić odpowiedź, sucho w gardle jak cholera
-Chyba chwilę tutaj posiedzimy -powiedziałaś, spoglądając na mnie
-Na to wygląda -odpowiedziałam, czując że dochodzę do siebie -na które piętro jedziesz? -spytałam przezwyciężając trudność mówienia
-Szóste -odpowiedziałaś, patrząc mi prosto w oczy
Okazało się że jedziemy do tej samej osoby, która obchodzi naste urodzinki.
-No to miło mi -przedstawiłaś się -ja tym samym się odwzajemniłam.
Gdzieś w oddali było słychać głosy, widocznie zauważono już że winda uszkodzona. W Twoich oczach zobaczyłam iskierkę, która mnie speszyła
-No to mamy wspólną znajomą -oczy zaiskrzyły, a niebieski blask nadał im promień gwiazdki
-Najwidoczniej -wydusiłam z ledwością, ale już spokojnym, pewnym głosem. Ale moje myśli głupieją, mój orgazm przejmuje nade mną kontrolę.
Zbliżyłaś się, zapach Twój mnie odurzył. Jest delikatny, ledwie wyczuwalny… zmieszany z potem i seksowny. Chcę się odsunąć, ale nie ma gdzie. Twe usta dotknęły moich, nasze języczki spotkały się. Zanim zdążyłam logicznie pomyśleć, moje ręce trzymają już Twoją talię. Ułamek sekundy później opieram Cię plecami o drzwi windy. Przesuwam dłońmi po Twoich biodrach, pupie, piersiach, Twoje paznokcie wpiły się w moje plecy. Zdecydowanym ruchem, odwróciłam Cię o sto osiemdziesiąt stopni. Muskam po karku podgryzając uszko, zadarłam Twą spódniczkę mocno odsłaniając tyłeczek – majteczki delikatne, w koronkach – leciutko przesunęłam ręką po nich. Cichutko stęknęłaś. Wyczuwam, że mogę z Tobą zrobić co zechcę. Spięłaś się, cała drżysz… czekasz… Moja ręka zsuwa majteczki odsłaniając wejście, palce płynnie wpływają do rowka, wsuwam i wysuwam paluszki lekko zataczając ruch okrężny. Przymknęłam oczy rozkoszując się tym jak penetruję Twe wnętrze. Głośno jęczysz rozpostarta na drzwiach windy, czuję jak rozkosz przenika Twoje ciało. Ruszając rytmicznie biodrami sama przesuwasz się po mych palcach, zalewając je soczystym, lekko śliskim soczkiem. Odpowiednio manipulując palcami, dostałam się jednocześnie do dwóch dziurek. Szarpnęło Tobą. Druga ma ręka powędrowała do przodu, sięgając łechtaczki. Mocno Cię trzymam byś się nie wyrwała… odpływasz, jesteś w raju.
Winda ruszyła, otwieram oczy… Rozglądam się, Ty uśmiechasz się. Głupio mi się zrobiło, patrzysz na mnie tak, jakbyś czuła o czym fantazjowałam. Wysiadłyśmy na szóstym piętrze. Ja w jedną stronę korytarza, Ty w drugą. Niestety nie byłaś znajomą znajomej -ach ta fantazja…
Do póki fantazje, marzenia mamy młodo na duszy się trzymamy
Postscriptum:
„Marzenie-fantazja”
Do póty, do póki marzenia mamy serduszka szybko na innych nie zamykamy. Fantazja rozpala zmysły, potęguje podniecenie, wzbogaca seks i czyni z szarości dnia codziennego kolorowy sen. Za sprawą fantazji-marzeń seks staje się wspaniałym przeżyciem. Fantazjować, śnić, marzyć trzeba, w każdym jest taka potrzeba. Fantazje erotyczne, to jest coś pięknego. Nie zawsze można je spełnić, ale kochając się odpłyńmy w nasze fantazje, niech marzenia się spełniają. Nie zastanawiajmy się nad każdą czynnością, jak co zrobić, tylko poddajmy się instynktowi.
Mówmy co lubimy, rozmawiajmy o fantazjach… To dzięki fantazjom nie jest nudno w kochaniu się. Wyobraźnia mknie. Im częściej fantazjujemy, tym więcej nasz organizm wytwarza hormonów które powodują że chcemy się kochać, szaleć i nie myśleć co dalej… Jeśli masz jakieś pragnienie, chcesz partnerce przyjemność zadać, lecz nie jest przekonana do czegoś, to nie zmuszaj, ale też nie odpuszczaj. Z czasem, kiedy będziemy stopniować to co chcemy… dojdziemy do celu. Często skrępowanie, wstyd jest hamulcem do pełnego szczęścia. Jeśli lubisz dominować w seksie – nie chodzi mi o BDSM – stosuj to, dobrze jeśli od początku pokazujesz co lubisz. Obserwując reakcje partnerki łatwo wyczuć dezaprobatę, lub aprobatę. Każdy z nas, od czasu do czasu oddaje się fantazjom seksualnym. Scenki które przywołujemy w marzeniach, mogą być bardziej lub mniej rzeczywiste.
marz o niej jak płynie po bezkresu twej miłości
wtulając się w twoje ramiona dążąc do szczytu
doznania orgazmu doskonałości
Choć prawda smutna jest, często w realnym świecie nie do spełnienia są nasze marzenia, fantazje. Nie zawsze i nie każdą kobietę możemy mieć, ale fantazji i marzeń nikt nam nie zabierze. Tak więc sobie marzę, że Ci dobrze ze mną, a Ty przeżywaj wielką namiętność…
Odpływam, myśli falują… W obłokach pływam, motyl nad kwiatem skrzydełkami macha, siadł mi na kolano. Przyglądam się bliżej, w motylku Cię rozpoznaję… Objęłaś mą głowę ramionami… przytuliłaś do swoich piersi, dłońmi delikatnie masujesz mój kark. Głaszczesz po włosach, coś w Tobie się zmienia… Nie motylek, a kobieta przy mnie jest. Delikatnie pazurkami drapiesz mą szyję. Całujesz delikatnie moje czoło, oczka, policzki, usta. Pozwalasz mi na silne przytulenie, chowam głowę głębiej w Twoje złotka. Czuję chęć wypłakania się -płacz ja jestem przy tobie -szepczesz. Chętnie bym to uczyniła, lecz Twoja rozpalona skóra moje ciało do granic możliwości rozpaliła. Łzy w końcu trysły, lecz nie z mych oczu… Szczęśliwa jesteś że ja jestem, ja szczęśliwa jestem że Ty jesteś. Żar w naszych ciałach się rozpalił, drapiesz mnie z namiętności. Moja głowa w Twej czarze ognia gości… spijam nektar z pomiędzy Twych ud. Zasypiamy w wielkiej szczęścia sytości, szczęśliwa jestem, że doznaję od Ciebie tyle miłości.
Czy to tylko fantazja, marzenie? A nawet że “tylko”, to i tak warto marzyć, niech w sercu nadzieja się praży. Do póty do póki nadzieja istnieje, daje nam na szczęście przyjścia pocieszenie.
Monika Janos – O teatrze życia – Życie jest szkołą
„Głupich nie sieją, sami się rodzą”
<Inteligencja zdecydowanie idzie w parze z czarnym humorem>
“Teraz płynę”