”Mlaskał, sapał, cedził słowa”.
Ekspertka ocenia wystąpienie Kaczyńskiego
Do tego prezesowi dano niskie krzesło i wysoki blat. Ludzi to mogło śmieszyć.
W sieci ludzie z tego wystąpienia szydzą. Nie boją się, tylko je wyśmiewają Kaczyńskiego.
Daria Domaradzka-Guzik specjalizuje się w kreowaniu wizerunku w kontekście komunikacji niewerbalnej, ze szczególnym uwzględnieniem mowy ciała. Prowadzi badania o tematyce komunikacji niewerbalnej w polityce i biznesie. Trenerka wystąpień publicznych i wykładowca akademicki z Katowic.
Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała wyjaśnia , dlaczego ludzie drwią z Kaczyńskiego.
1.
“Po pierwsze:
każdy, kto pamięta stan wojenny i wie, co to znaczy przemoc na ulicach, nakłada na przemówienie Kaczyńskiego kontekst tamtych wspomnień i pamięta o konsekwencjach, jakie mogą nam grozić. Ale dziś protestują głównie młodzi ludzie, którzy tego nie doświadczyli i nie wiedzą, co to znaczy. Ich to przemówienie mogło śmieszyć, bo widzą, oceniają, mają swoją opinię i doświadczenia bieżące. Wyciągają wnioski.”
2.
“Po drugie:
gdybyśmy puścili to wystąpienie jako odczytany tekst w radiu, to znakomita większość społeczeństwa serio by się bała. Nie widzielibyśmy bowiem dodatkowego przekazu niewerbalnego: niskiego człowieka, siedzącego w złej pozycji, o niskim przekazie ekspresji. A komunikacja niewerbalna, jak widać, ma duże znaczenie. To konkretne wideo obniża wartość jego przekazu.”
“Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego zdecydowanie było słaba. Przede wszystkim pod względem organizacyjno-technicznym było złe – źle zmontowany, pocięty przynajmniej dwukrotnie filmik wrzucony do sieci.”
“Widać, że to składanka różnych ujęć. Przekaz był wcześniej nagrany i odtworzony, a dokładny montaż nie został dopilnowany. Przecież, gdy wystąpienie nie jest “na żywo”, można wiele rzeczy dopilnować. Tak tu nie było.”
“Ulokowanie i ekspresja prezesa była mierna. Nie wystarczy kogoś tylko przypudrować. Należy też zadbać, żeby dobrze wyglądał.”
“Panu prezesowi dano niskie krzesło i wysoki blat. W efekcie na pierwszym planie widać dłonie i to one przyciągają naszą uwagę. A te ręce nie miały żadnego zadania. Wysyłały sygnały sztuczności, spięcia. Prezes PiS starał się kontrolować dłonie. Pojawiały się tylko jakieś mikroskurcze, a pięść lekko się zaciskała, gdy wzywał do pospolitego ruszenia w obronie Polski. To były te momenty zaciętości znane nam wszystkim z jego wcześniejszych wystąpień.”
“Tempo mówienia było bardzo powolne. To było cedzenie słów, zatrzymywanie się nie wtedy, kiedy trzeba postawić akcent, ale wtedy, kiedy Kaczyński nabierał powietrza, dyszał, sapał czy mlaskał. Widać więc było brak komfortu, sytuacja była dla niego niewygodna.”
“Wystąpienie było sztuczne i nienaturalne, więc niewiarygodne. Prezes PiS miał niemal zerową ekspresję w gestykulacji. Nie było właściwie niczego na poziomie mimiki i gestów. Pilnował się, żeby nic go nie zdradziło. To było sztuczne i sztywne. Zależało mu, żeby ludzie nie widzieli prawdziwych emocji. Tymczasem osoba pewna siebie, odważna, gestykuluje, ma ekspresję, nie ma tak silnego spięcia.”
“Jego spięcie pokazuje, że wokół niego się źle dzieje, i prezes Kaczyński oraz jego otoczenie wykonują nerwowe ruchy.”
“Prezes zapewne czuje, że mu grunt ucieka spod nóg. Nie jest to częstą sytuacją, że prezes Kaczyński występuje w orędziu do narodu. Tymczasem wysłano go na wystąpienie na Facebooku, choć wiadomo, że go w mediach społecznościowych dotąd nie było. Nic się tu nie zgadza.”