Pani Agnieszka mieszka w Hiszpanii. Zgłosiła swój udział w wyborach i we wtorek otrzymała kopertę z pakietem wyborczym. W środku było wszystko z wyjątkiem najważniejszego elementu – karty do głosowania.

– Brak mi słów. Jesteśmy wściekli i rozczarowani. Mój pakiet jeszcze w ogóle nie dotarł, a w drugim zestawie dla drugiej osoby brakuje karty do głosowania – mówi Polka. I pokazuje zawartość koperty. Dzwoniła do polskiej ambasady w Hiszpanii, by wyjaśnić sprawę. – Pani zapewniła mnie, że wie o sprawie, bardzo przeprasza, że do jutra spróbuje naprawić zaistniałą sytuację. Zobaczymy, jak to rozwiążą – mówi Polka.

Pakietu wyborczego nadal nie otrzymała Justyna, która mieszka na terenie Wielkiej Brytanii. – Część moich znajomych już je otrzymała, ale wiele osób nadal czeka na przesyłki. Boję się, że nie otrzymamy ich na czas – mówi nam kobieta.

Wybory prezydenckie. Problemy w konsulatach – czytaj więcej

I dodaje:

– Zostały cztery dni do wyborów, a jeszcze trzeba te karty oddać. Zaczyna to wyglądać trochę niepoważnie.

Polska ambasada nie chce komentować sprawy i odsyła do MSZ. Resort na razie nie odpowiedział na nasze pytania w tej sprawie. To nie pierwsze problemy Polaków, którzy chcą głosować za granicą. W I turze tysiące osób nie mogły oddać głosu. MSZ przekazał informację, że do komisji wyborczych nie spłynęło 25 proc. wysłanych pakietów wyborczych.

Część Polaków skarżyła się w mediach społecznościowych, że otrzymała pakiety wyborcze dzień po I turze wyborów. – Pani konsul obiecała, że karta do głosowania zostanie dostarczona. Czekamy – mówi Polka z Hiszpanii.