“Ciemnogród” – Czy PiS wciska nas do ciemnogrodu? – Polecam film z roku 1964.

Po czym poznać PiS-owca?

Gęby ponure, spojrzenia tępe… i walczą zaciekle z Polskim postępem.

PiS gęby ponure, spojrzenia tępe, z czym to walczycie bracia? Z postępem Kaczyński Morawiecki Duda

“Gęby ponure, spojrzenia tępe.
– Z czym to walczycie bracia?
– Z postępem!”

*****  ***

Dzieciństwo w cieniu rózgi. Historia i oblicza przemocy wobec dzieci Anna Golus - okladka książki

“Ciemnogród”

W starym ciemnogrodzie
Ludzi z doświadczeniem
Duma w zadek bodzie
I gardzi sumieniem

Nie liczy się głowa
Ni żaden wysiłek
Ale sprawa priorytetowa
To rozpaść swój tyłek

A gdy narzeczony
Z wódką zawita w progi
Tatuś urzeczony
Podziwia tylko ostrogi

Życie spłatą długu
Miłość to bajeczka
Od ślubu córeczki
Ważniejsza wycieczka

A jak młodzik powie
Że nie chce tak żyć
To ma pusto w głowie
I tak nie może być

Wiersz ze str. 

https://www.cytaty.info/wiersz/w-starym-ciemnogrodzie-ludzi-z-doswiadczeniem.htm

——————–

Jak myślicie? Pomagało? – Demotywatory.pl

Aktualny w odniesieniu do sytuacji w naszym chorym kraju

“Ciemnogród” 1964

Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu

Lis

– Czy to “Orbis”?
– Tak, proszę pana.
– Gdzie jest Ciemnogród?
– Stacja nieznana.
– Jak to nieznana?
– Tak to nieznana.
– Czy to “Orbis”?
– Tak, proszę pana.

Bulwieć słuchawkę cisnął: łoskot.
A niech to jasny piorun!
Za oknem jesień jak kalejdoskop.
Lub szarfa. Do wyboru.

Bulwieć słuchawkę poprawia na widełkach;
porządku wzywa głos go.
Za oknem jesień jak barwne szkiełka,
czyli wspomniany kalejdoskop.

Taką jesienią, gdy liście lecą,
chętka na podróż bierze.
Bulwieć w atlasach szuka ze świecą.
0, Ciemnogrodzie, gdzieżeś?

Jesienią odkrył Guglielmo Mezzo
Wyspę Łotrów Panteję;
Bulwieć też mógłby odkryć co nieco,
np. Ciemnogród gdzie jest.

Chryzostom Bulwieć chce Ciemnogród ujrzeć;
wciąż o tym piszą gazety.
patrzy na globus: Barcelona, Brema,
a gdzie Ciemnogród? Oto problemat.
Bo Ciemnogrodu nie ma i nie ma,
nie ma i nie ma.
Niestety.

Gdzie się dowiedzieć?
Jak to wyjaśnić?
Chryzostom Bulwieć
nie może zasnąć.

Wertuje księgi,
szuka w opisach;
a końcu po radę
idzie do Lisa.

– Lisie kochany,
lisku, liseczku,
gdzie jest Ciemnogród,
gdzie to miasteczko?

– Panie – Lis powie
w tym jest coś z szykan.
Może pan myśli,
że to Watykan?

Pan mnie znieważa!
Pan mnie potrąca!
Ciemnogród to rzecz
nie istniejąca.

Paszkwil jest taki,
nie mówię, że nie,
Ale Ciemnogród
to przywidzenie.

Bulwieć coś bąknął.
Lis zmrużył ślepie.
Nie ma, to nie ma.
Może i lepiej.

A jednak myśli:
lisy to zbóje.
Pójdę. Spróbuję.
Wypenetruję.
Przez siódme góry

Więc sakum-pakum
puścił się w teren.
Księżyc odmieniał
rogi jak jeleń.

Minęła jesień
druga i trzecia:
wciąż cień na szosach:
to cień Bulwiecia;

i jeszcze drugi,
i ogon wisi,
coś niby lisi,
niby nie lisi.

Bulwieć miał nieraz
przeprawy trudne:
to Rzeki Siódme
i to Góry Siódme;

0 gdzie rak zimuje;
i gdzie pieprz rośnie;
widział Feniksa;
i Łąki Ośle;

nawet odwiedził
znany po części
straszny Przylądek
Zielonej Gęsi.
Pierwszy widoczek

A stamtąd udał
się w podróż dalszą.
Patrzy: postaci
jakoweś walczą.

Gęby perfidne.
Spojrzenia tępe.
– z czym to walczycie.
bracia? – Z postępem.

– A jak wam leci?
– Jak to jarmarek:
raz kapnie deszczyk,
a raz dolarek.

w walce nam sił do-
daje piosenka
z refrenem VIVAT
TRZECIA WOJENKA.

Lis, co w Bulwiecia
ślady podążał,
chwalił ten refren,
jak tylko można.

Był zachwycony
melodią, rymem
i w lisiej mowie
wołał: – Optime!

Tak! Złączcie serca
w pieśni wysokiej!
Ja jestem z wami.
Amen i Okay.
“Koniec świata”

Bulwieć się pięknie
skłonił łobuzom,
a nagle skądsiś
ozwie się puzon:

– Tratata tata,
tratata tata!
Panie, panowie,
już koniec świata.

Na dźwięk puzonu,
czyli tej surmy,
zaraz na sklepy
rzucą się hurmy.

Zgnieceni w tłumie
wołają: – Mamo
A w sklepach znika
pieprz i cynamon;

kolejki stoją
jak stąd do Zgierza;
baby uuu! wyją
pisk się rozszerza;

baby skupują
kołdry, szparagi,
pineski, nawet
wypchane ptaki,

rurki do włosów,
oliwę z soi;
tak zwany konsum-
pcyjny wszystkoizm.

A Lis się cieszy,
że taki zamęt,
łapkę podnosi:
– Okay i Amen.

Kręci się w tłumie,
nie szczędzi nóg
i naszeptuje
Vatike Fuchs.
Trochę bakteriologii

Od szeptu Lisa
fala po fali szept poszedł w tłumie.
Wszyscy szeotali:

(i że podobno)
(i że na pewno)
(że już już już już)
(że pod Izdebną)

(że wczoraj w nocy)
(że w pewnej puszczy)
(na własne oczy)
(na własne uszy)

(że niewątpliwie)
(że daję głowę)
(że nad Warszawą)
(że pod Mrągowem)

(że wieprzowina)
(że w wieprzowinie)
(że Karolina)
(że w Gogolinie)

A Lis się śmieje,
aż zrywa boki.
Bo strasznie lubi
te szeptokoki.
O łzach

Tu płacz niewieści
usłyszał Bulwieć.
Jakaś szantrapa
snać musi ból mieć.

Głowa jak kubeł.
Supermanikir.
Suknia sportowa
w białe koniki.

– 0, matko! matko!
łka szantrapina
Com ja znalazła
u mego syna!

0, hańbo! świecie,
gdzieś ty się zapadł?
I pokazuje
czerwony krawat.

Niektórzy chcieli
powstrzymać babkę,
lecz ona skacze
w rzekę Ciemnawkę;

ale nie tonie,
choć słychać chlupot.
Wielka jak słonie
jest siła głupot.
Niewątpliwie u celu podróży

Bulwieć na sobie
poprawił odzież:
– Teraz na pewnom
jest w Ciemnogrodzie,

bo taka mżawka,
noc, pleśń, swąd, mrok, brud;
a jak Ciemnawka,
to i Ciemnogród.

Tylko Lis zniknął,
lecz widać ślady.
Poszedł na pewno
do Ambasady.

“Barbara Ubryk”
zwał się hotelik,
gdzie się położył
Bulwieć w pościeli.

Przez okno widać
gwiazdeczkę z nieba;
szlafmyca, nocnik,
wszystko jak trzeba.

Mamo, jak rzewnie!
Tato, jak cudnie!
Kiedy się zbudził,
było południe.

Umył się. Z szynką
zjadł trochę groszku
i na wizytę
udał się do szkół.

Ciekawe, co też
w tym Ciemnogrodzie
studiuje złota,
kochana młodzież.

Z katedry upiór
zdobny siwizną
nauczał magii
i okultyzmu.

Inny profesor
(z łagodną twarzą)
miał kurs dywersji
i sabotażu.

Nad nim sentencja
wisiała śliczna:
SZKOŁA BYC WINNA
APOLITYCZNA.

Dyrektor szkoły,
wpółniewidomy,
twierdził, że WSZECHŚWIAT
JEST NIERUCHOMY;

że WSZYSTKO STOI,
NIE MA SPRZECZNOŚCI.
Bo bardzo lubił
NIERUCHOMOŚCI.

Wciąż w żółtym palcie,
jak duch, w swym biurze
pisał swój traktat
“Przeciw Naturze”.

– Dziękuję! – Bulwieć
powiedział mistrzom
i poszedł zwiedzać
Ciemnogrodziszcze.

Tu widok dziwny
oko mu przykuł:
wiele tysięcy
parawaników.

Wszędzie: przez skwery,
place, placyki,
chodziły jakieś
parawaniki.

Bo tutaj każdy
ma parawanik,
chodzi z nim, jeździ
i sypia na nim.

Gdy się, na przykład,
spotka dwóch panów,
to rozmawiają
zza parawanów;

u góry widać
głowy, kosmyki,
zaś za zasłoną
reszta psychiki.

Taka metoda,
jak łatwo zgadnąć,
ocala w pełni
życia prywatność;

i tę intymność,
i to zacisze,
świat psychoprzygód…
Któż to opisze?

Ciemnogród nie zna
publicznych latarń,
o każdy ze swoją
latarnią lata.

Każda latarnia,
choć wielki to kram,
ma swój futerał
oraz monogram.

A gdy pomylą
się monogramy,
wszystko się leje
po łbach latarniami,

tłuką latarnie
w bydlęcej złości,
no i Ciemnogród
stoi w ciemności.

A mostów nie ma.
Każdy cichutko
rżnie przez Ciemnawkę
prywatną łódką.

Orkiestr też nie ma
z tym strasznym brzękiem.
Każdy gra w domu
na własną rękę.
O tęsknocie

Szedł ulicami
ciemnogrodzkimi
Bulwieć Chryzostom.
Wieczór się czynił.

Ciemnogrodzianie
na placach stali,
wyczekiwali,
wypatrywali

tego zdarzenia,
tego konisia.
A może jutro?
A może dzisiaj?

Może wieloryb?
Pięć komet w masie?
Może już nigdy?
Lecz w każdym razie.

Jest w Ciemnogrodzie
niewąska wieża.
Na wieży stoi
rodzaj rycerza,

który w pogodę,
a i na deszczach
patrzy, czy Biały
Koń nie nadjeżdża.

A gdyby zjawił
się w jakiejś stronie,
rycerz ma sygnał
dać na puzonie;

Wtedy Ciemnogród,
rajce i ludność
hymn odśpiewają,
kantatę cudną:
Hymn ciemnogrodzian

“Aczkolwiek świat idzie do przodu,
My go ciągnijmy w tył,
Synowie my Ciemnogrodu,
Walczmy z postępem co sił!”

Hymn ten dla wprawy
też ćwiczą czasem:
baby sopranem,
mężczyźni basem;

bardzo prześlicznie
śpiewają oni,
a Lis przygrywa
na fisharmonii.
Hotel “Ubryk”

“Barbara Ubryk”.
dziura nad dziury;
“Barbara Ubryk” –
hotel ponury.

Pokojów nigdy
się nie przewietrza,
wszyscy wołają:
– Powietrza nie trza!

Nie przewietrzane
izby i bety;
na oknach czarne
wiszą rolety

i dniem, i nocą.
Może to harem?
Portier śpi pod sto-
jącym zegarem.

W tzw. hallu
trzy sztuczne palmy
i plakat: WIEDZĘ,
BOMBĄ ROZWALMY,

tuż oleodruk
z jakąś Wenecją
i w fotelach duchy
siedzą i szepcą,

ślęczą nad radiem,
mówią na migi
duże kanalie
i kanalijki,

kombinujące
dzionki i nocki.
A deszczyk pada,
deszcz ciemnogrodzki.
Tajemniczy pustelnik

Lecz nawet pośród
takich żyjątek
czasem się zdarzy
jakiś wyjątek.

Na wprost Bulwiecia,
całkiem oddzielnie,
w pięciu izdebkach
mieszkał pustelnik.

z dala od świata
i jego psotek
w cichym hotelu
pędził żywotek.

Każdą myśl zdrożną
odpędzał od się.
jadał owsiankę
i nic na occie,

sam prał koszule,
sam kurz omiatał,
z dala od życia,
z dala od świata.

Oczy miał smutne,
płuca miał słabe,
zdziebko zegarków
złotych i sztabek.

Zegarki w ścianę.
Sztabki do beczki.
Na beczce portret
zmarłej córeczki,

podpis: “Tatusiu,
twa Weronika…”
Tylko Lis bywał
u pustelnika.
Wizyta młodzianków & opis jesieni

Bezsenność. Bulwieć
w łóżku się kręci,
wtem: puk-puk: wchodzą
piękni młodzieńcy.

Ręce ich długie,
kręcone loki.
Może studenci
angelologii?

– My przepraszamy,
że przeszkadzamy.
W kwestii rodzinnej,
np. mamy.

Pan nam wypłaci
małe ? conto.
mamę czy tatę
możemy sprzątnąć.

A może chciałby
pan zabić zięcia?
Jesteśmy zbóje
do wynajęcia.

A może kogoś
na stanowisku?
Rzetelnie panu
załatwim wszystko,

Nie? Zadnych życzeń?
Więc uciekamy
i przepraszamy,
że przeszkadzamy,

Już jesień z jabłkiem
biegła wądołem,
a przez Ciemnogród
z miedzianym czołem.

Już tu-uit, tu-uit
wołała sowa,
a księżyc w niebie
coś tam majstrował,

potem za chmurkę
chował się śmiało,
jak gdyby nigdy
nic się nie stało;

rycerz na wieży
wytrzeszczał gały;
Ciemnogród marzył;
liście szeptały;

jesień szła w miasto
supergrobowa,
cibalginowo-
aspirynowa.
Plaga egipska

W ostatniej chwili,
po dżdżu śmigusie,
niezwykła ilość
zjawiła much się:

dużych i małych,
końskich, jelenich
i wirowały
w ciemnej przestrzeni:

krótkie i długie,
i choleryczne,
i te malutkie
muchy komiczne,

W ślad za muchami
wyszły pająki,
gzy, ćmy, komary,
trzmiele i bąki,

z nóżką włochatą,
z ryjkiem i z noskiem
i przez ulice
szły ciemnogrodzkie.

Potem stonogi,
potem szczypawki
sekstylionaml
wyszły z Ciemnawki.

Pustelnik, który
o pladze słyszał,
twierdził, że to jest
dopust Jowisza.

Więc panom licznym
drygały kupry
w hotelu ślicznym
“Barbara Ubryk”.
Medycyna Prospera

Opodal szpital
stał w bzowych laskach,
szpital na medal,
mówiąc z warszawska.

Leczył tam Prosper
z Baltazarei,
a wszystko octem
siedmiu złodziei:

padaczkę, odrę,
stadia pleurytu,
i cichy obłęd,
i fixum-dyrdum;

najwięcej raka:
baltazarejskim
cudownym octem
siedmiozłodziejskim.

Rano przez lufcik
(a mieszkał nisko)
świeciło kuprem
szarlatanisko.

Wtedy Ciemnogród
z obłędnym krzykiem
wyciągał ręce
pod tym lufcikiem:

– Prosper! ach, Prosper!
krzyki szalone.
A w jasnym niebie
dzwonił skowronek.

Co drugi przez ten
ocet umierał,
ale, kitując,
chwalił Prospera,

że się tak schyla
nad ludzką dolą,
że taki skromny,
chociaż onkolog.

Ci, którym ocet
poszedł na zdrowie,
w bzowych gaikach
chodzili sobie.

Każdy szczęśliwym
spozierał liczkiem,
na głowie świeczkę
miał lub doniczkę.

Q głębi gaików
był rodzaj auli.
Tam się zbierali,
dyskutowali –

“że w tym Pekinie
w pewnej dzielnicy
tunel przebili
czterej Chińczycy,

czterej Chińczycy
z oczami w ukos
tunel przebili
kitajską sztuką,

z wierzchu przykryli
papą krakowską,
a tunel idzie
przez cały kosmos;

tam sie tych czterech
skryło głęboko,
książki czytają
i grają w oko;

że mnie tu, panie,
w dołku coś tego,
co im do tego,
panie kolego;

lecz przyjdzie moment,
mój przyjacielu,
czterej Chińczycy
wyjdą z tunelu,

a wtedy, panie,
kosmos i odór,
sodomagomor,
siarka i wodór,

pustynia naga,
ni pół człowieka…”
Bełkot się wzmaga,
szumi jak rzeka,

że aż tańcują
flaszki na szafkach.
Tak bełkotała
rzeka Ciemnawka.
“To be or not to be”

Bulwieć od plot tych
niemal się zatruł.
Trzeba odetchnąć.
Jak? Do teatru!

Ogolił zarost,
wdział spodnie inne.
Teatr ma siły
rekreacyjne.

Na mieście śnieżna
szalała zamieć,
lecz jednak dojrzał:
“Hamlet” w programie!

Na placu Baki
pośród olszynek
stał z drewna bardzo
dziwny budynek:

tu przybudówka,
tam przybudówka,
na jednej blacha,
indziej dachówka.

Od frontu żółto,
po bokach biało,
halucynacja,
horror i chaos:

tutaj filarek,
tam zakamarek,
tu parka kolumn,
tam kilka parek;

tu jakiś wykusz,
tam jakiś psikus,
wokoło balkon,
a na nim fikus.

W niszy Apollo
z lutnią natchnioną
pomalowany
był na zielono.

Dawniej ten teatr
był większy o pół,
lecz pożar strawił
piętnaście kopuł.

Bulwieć siadł grzecznie
na strapontenie
i czekoladkę
przełknął z nadzieniem.

Kurtyna wolno
w górę się wznosi.
0, cudowności
teatralności!

Więc jeszcze jedno
połknął nadzienie
i już zaczęło
się przedstawienie.

Przycichła nieco
orkiestra dęta.
Na scenę weszli
duńscy książęta;

chłopy jak byki
z grzywą na karkach,
przy kordelasach
i przy zegarkach.

Bo po co aktor
płacze i skamle,
że tylko on jest
jedyny Hamlet?

Dobra Dyrekcja,
by te łzy otrzeć,
zadaptowała sztukę
samotrzeć.

Zamiast dwudziestu
pięciu postaci
sami Hamleci
byli w dramacie.

Na diabła Grabarz
z tą Ofeliją!
Chcą grać chłopaki,
niech się wyżyją.

W ten sposób szlagier!
pierwszy raz w świecie!
grali w “Hamlecie”
sami Hamleci.

Ręka na sercu.
Twarze ponure.
“Być albo nie być”
wołali chórem.
“Pod Białą Lilią”

Zima na mieście
bieliła już się.
Ciemnogród leżał
jak na obrusie.

Hotel jak lampa
naftowa pełgał
i opodal wieża
jako butelka;

budynki różne
jak góry serów;
i żółte plamy
placów i skwerów,

już opuściły
miasto szkaradne
jaskółki, szpaki,
gile i trznadle.

Czasami tylko
mignie wśród ulic
pliszka, sikorka
lub mysikrólik.

Wróble zbierały
najmniejszy okruch.
Pod śniegiem biały
skrzył się Ciemnogród.

Bulwieć, że hotel
był zimny zimą,
w dzień tkwił w gospodzie
“Pod Białą Lilią”.

Schodziły tu się
na kawkę słabą
różne aniołki
oraz kollabo,

mrugacze oczu,
deptacze schodów,
szeptacze nowin,
ćmy Ciemnogrodu.

Mieszali w głowach,
mieszali w szklankach
“korespondenci”
“Głosów” i “Ankar”;

duże judasze,
małe judaszki
za cent złamany
piszące paszkwil;

łowcy srebrników
i soczewicy
zdrajcy paryscy,
zdrajcy madryccy.

Siwy kollabo
(w nietrzeźwym stanie)
grał im Chopina
na fortepianie.

Wtem jakiś yankes
rzucił dolarka
i już to bractwo
jest na czworakach.

Kłębią się, pędzą,
sforą ponurą
korespondenci
“Wolnych Europ”,

pod stolikami
wyją i kwilą.
Larum w gospodzie
“Pod Białą Lilią”.

Łapaj monetę!
Chwytaj monetę!
Jednego przy tym
zgnietli “poetę”;

czterej panowie
pod żyrandolem
piątemu panu
przegryźli wole.

– Hańba! – wołali,
robili zeza.
A piękny starzec
grał poloneza.

Pejzaż powyższy
z psami wśród niwy
jest zły czy dobry,
ale prawdziwy.
“Uliczkę znam w Ciemnogrodzie”

Jest w Ciemnogrodzie
pewna ulica,
groźna ulica,
lumpen-ulica.

A na chodniku
owej uliczki
trzy drzewka stoją,
drzewka-patyczki.

A nad drzewkami
nie ma niczego
chyba ze niebo,
niejasne niebo.

Na rogu knajpa,
innego cóż by?
A morska świnka
wyciąga wróżby

na katarynce,
że brunet kłamie
i jaki nosić
należy kamień.

Życie jest krótkie.
Ulica krótka.
Dzieci śpiewają
o krasnoludkach.

A śnieżek prószy.
A deszczyk leje.
Ogonów końskich
i psów złodzieje

tutaj mieszkają,
na tej ulicy,
czarnej ulicy,
lumpen-ulicy;

i nie ma wyjścia:
ciemność grobowa,
ciemność i tęskność
l00%-owa.
Biały koń

Tak się tęskniło
nad rzeką zgniłą.
Słońce wschodziło
i zachodziło.

Przez ciemnogrodzkie
bulwary mokre
chodził pod rękę
idiota z łotrem;

i naradzali się,
że aż miło,
jakby ten światek
cofnąć do tyłu;

potem zwracali
się do rycerza:
– Czy już nadjeżdża?
– Nie, nie nadjeżdża.

– A może jednak?
A w międzyczasie
zjechał karnawał
w złotej kolasie.

By lśniły w lodu
taflę lustrzaną,
rude pochodnie
pozapalano.

Pokryta ludźmi
cała Ciemnawka.
Wszyscy wołają:
– Cóż za ślizgawka!

– Co za bufety!
– I lodowisko!
– My się ślizgajmy!
– Chociaż tak ślisko!

Para za parą,
chaine z prawej rączki,
my się ślizgajmy
jak te zajączki.

Nawet pustelnik
(zwan Smutne Oczy)
do swoich kapci
łyżwy przytroczył;

lecz – niezwyczajny
na lodzie zemdlał,
potem na wieki
wpadł do przerębla.

I nagle – jak to
dziwnie się składa –
sygnał na wieży.
Trata tatata.

Trata tatata,
trata tatata,
ach, już nadjeżdża
Ojczyzny Tata,

ach, już nadjeżdża
Tata Ojczyzny,
który uleczy
rany i blizny.

Nadjechał. W siodle
wspiął się postacią
i: – Bracia! – zaczął,
ale się zaciął.

– Ten… tego… bracia…
lata… mordęgi… –
i ucho potarł,
bo mróz był tęgi.

Ciemnogrodzianie
stali na lodzie,
w zwykłym ordynku:
łotr przy idiocie,

pętak ze szpiegiem,
mętniak z faszystą,
a okultysta
z surrealistą,

kociak przy bubku,
koło chłoptasia.
A cisza była
jak makiem zasiał.

Takim się chwilom
cisze należą.
A Lis podawał
chleb na talerzu

i sól przy chlebie
w misce głębokiej.
– Witamy Ciebie!
Amen i Okay.

Że chwila była
nie byle jaka,
rycerz wciąż trąbił
tratatatata.

“Nemezis… Jowisz…”
(tratatatata)
“Zegar dziejowy…”
(tratatatata)

Że dźwięki trąby
były ogromne,
wciąż było słychać
tylko tę trąbę.

I coraz prędzej
uszy pocierał
Biały Generał!
Piękny Generał!

Tu wyżej w siodle
wspiął się postacią
i znowu zaczął,
i znów się zaciął:

– Tentego… bracia…
gdy pod Marengo… –
Mówił językiem.
Pocierał ręką.

– Zegar dziejowy…
chwila dziejowa… –
Tu wodze puścił,
trąc uszy oba.

Tratatatata
Tratatatata,
chwila gorąca,
lecz lodowata;

uszy jak maki
zielone kwitną.
Wtem koń się potknął
i wykopyrtnął;

na lód upadli
po jakiejś desce
pan razem z koniem,
koń razem z jeźdźcem,

z tego powodu,
że Białe Zwierzę
miało trzy nogi,
jedną protezę.

– Bracia!!! – Zawalił
tu z trzaskiem lód się
i potonęli
w jednej minucie

ludzie-upiory,
ludzie-koszmary,
chaine z prawej rączki,
para do pary,

w Ciemnawce mętnej,
w mazi głębokiej,
z cichym lamentem.
Amen i Okay.

Została tylko
ciemność i mżawka.
Ale pod lodem
płynie Ciemnawka.
Finał & motto

Bulwieć do domu
udał się prosto,
znany podróżnik
Bulwieć Chryzostom.

Drogi powrotne
też były trudne:
to rzeki Siódme,
to Góry Siódme,

lecz w końcu dotarł
jesienią czwartą
i zaczął pisać
księgę in quarto.

Księdze dał motto
na pergaminie:
“ALE
POD LODEM
CIEMNAWKA
PŁYNIE”.

>Konstanty Ildefons Gałczyński
Leśniczówka Pranie,
wrzesień-październik 1953<

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Konstanty Ildefons Gałczyński

P o e m a t satyryczny na 1000 wierszy pt.

“Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu”

Jest w Ciemnogrodzie
niewąska wieża.
Na wieży stoi
rodzaj rycerza,

który w pogodę,
a i na deszczach
patrzy, czy Biały
Koń nie nadjeżdża.

A gdyby zjawił
się w jakiejś stronie,
rycerz ma sygnał
dać na puzonie;

Wtedy Ciemnogród,
rajce i ludność
hymn odśpiewają,
kantatę cudną:

“Aczkolwiek świat idzie do przodu,
My go ciągnijmy w tył,
Synowie my Ciemnogrodu,
Walczmy z postępem co sił!”

Hymn ten dla wprawy
też ćwiczą czasem:
baby sopranem,
mężczyźni basem;

“Aczkolwiek świat idzie do przodu,
My go ciągnijmy w tył,
Synowie my Ciemnogrodu,
Walczmy z postępem co sił!”

bardzo prześlicznie
śpiewają oni,
a Lis przygrywa
na fisharmonii.

rycerz na wieży
wytrzeszczał gały;
Ciemnogród marzył;
liście szeptały;

—————
Kabaret Olgi Lipińskiej: 1998-04 Żeby jaja były świeże
Tekst: Konstanty Ildefons Gałczyński
“Chryzostoma Bulwiecia
podróż do Ciemnogrodu – fragmenty”
Wykonanie: Czesław Majewski i Marek Siudym i inni.

Ciemnogród znów w formie !!! - Stejk

Po ostatnich poczynaniach rządu widzę że ciemnogród się rozrasta i osiąga większą władzę, to ciemnogród wybrał władzę jaką mamy.

Re: Ile pis płaci trollom? - 20 - Forum - Bankier.pl

Aktualny w odniesieniu do sytuacji w naszym chorym kraju.

Pin by Figo on Ciemnogród | Weekend humor, Humor, Funny

Ludzie nie zmieniają się, tylko ich pojazdy, ubrania.

Ciemnogród - Obrazkowo.pl - najlepsze memy w sieci.

Czarnek ściąga Polaków do ciemnogrodu.

“Hymn ciemnogrodzian”
~~~~~~~~~~~~~~~~~
“Aczkolwiek świat idzie do przodu,
My go ciągnijmy w tył,
Synowie my Ciemnogrodu,
Walczmy z postępem co sił!”
<Gałczyński>
To już nie bedzie Ciemnogród tylko Czarnkogród - Ministerstwo śmiesznych obrazków - KWEJK.pl
Social media:

Podobno kto pyta, nie błądzi. Kłopot pojawia się wtedy, gdy pytają przedstawiciele TVP Info

 

“Podobno kto pyta, nie błądzi. Kłopot pojawia się wtedy, gdy pytają przedstawiciele TVP Info.

Bo okazuje się, że nie wiedzą, o co▷ Śmiech: obrazki ruchome, animowane gify i animacje - 100% DARMO! pytają” – ironizowała posłanka PO, zamieszczając nagranie z zajścia pod stacją Lotosu.

Z jakim gif'em kojarzy ci się Avatar osoby powyżej?

 

Social media:

PiS po trupach do celu – Auschwitz-Birkenau – do walki z opozycją

PiS po trupach do celu

—————–

PILNE

Pis chyba usuną z Tweeta film – reklame bo nie można wyświetlić

Spot PiS z nagraniami z Auschwitz. Wiktor Woźniak skomentował sprawę

Nikt nie zapytał mnie o zgodę na ich wykorzystanie — przyznaje w rozmowie z Onetem Wiktor Woźniak, autor dwóch długich ujęć wykorzystanych bezprawnie przez twórców spotu PiS. Jego materiał został nagrany za pozwoleniem Muzeum Auschwitz, przed otwarciem bram dla zwiedzających. — Podpisywałem z muzeum dokument, w którym była mowa, że ja nie mogę odsprzedać nikomu tego materiału — podkreśla. Drugim wykorzystanym ujęciem okazuje się klip wyprodukowany dla BBC. Głos w tej sprawie zabrał przedstawiciel

PiS przekroczył granice przyzwoitości

Użyli ofiary wojny

– Auschwitz-Birkenau –

do walki z opozycją

To reakcja na spot Prawa i Sprawiedliwości, który został opublikowany w mediach społecznościowych partii rządzącej. Dotyczy on marszu, który ma się odbyć 4 czerwca.

Marsz 4 czerwca. “Za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską”

Marsz 4 czerwca przejdzie ulicami Warszawy w najbliższą niedzielę. To wydarzenie zapowiadane od dawna przez Donalda Tuska. Jak się dowiedzieliśmy, warszawski ratusz dostał zgłoszenie, z którego wynika, że w marszu weźmie udział 50 tys. osób.

“Wzywam wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie. Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską” — napisał przewodniczący Platformy Obywatelskiej 15 kwietnia br. na swoim profilu na Twitterze, zapowiadając marsz.

Data jest nieprzypadkowa i bardzo symboliczna. 4 czerwca przypada 34. rocznica pierwszych — od czasów wybuchu II wojny światowej — częściowo wolnych wyborów do Sejmu i Senatu.

 

Social media:

“Lex Tusk” w pigułce – Kaczyński gdzie te cuda – Dziad Kaczyński tango

Najpierw dostał, potem podpisał.
A gdy już podpisał, to przeczytał.
I się trochę zdziwił

MacGyver on Twitter: "Wyciągam ramkę z ula a tu taka ciekawostka entomologiczna. To wzięłem i skatalogowałem. https://t.co/r0kI61NqOM" / Twitter

Na kombinatorach, złodziejach, kłamcach czapka goreje z PiS-u, więc szukają tematu zastępczego aby o nich nie mówiono oskarżając innych według przysłowia: ” Złodziej ukradł a uciekając krzyczy:- łapcie złodzieja” a żeby zakryć afery znaleźli temat zastępczy. Tylko debil na to da się nabrać że PiS-kaczyzm nie dąży do dyktatorskiej władzy.

Kaczyński uciekł do szpitala… – Schował się w szpitalu. – O teatrze życia

;-(

Co to są rządy dyktatorskie?

Kaczyński nie śmiejcie się z Jarka wożą go i pokazują jako dowód, że geriatria i psychiatria jest w całkowitej zapaści - Paczaizm.pl

;-(

Dyktatura to władza jednostki lub wąskiej grupy (PiS jeste dobrym, przykładem).

Kaczynski - Najlepsze memy, zdjęcia, gify i obrazki - KWEJK.pl

Dyktatorzy nie wyłaniają przedstawicieli społeczeństwa w wolnych wyborach i pozostają poza faktyczną kontrolą społeczeństwa.

BESTY.pl

W dupę dymani jesteśmy nie tylko przez rząd PiS, ale największym dymaczem jest Kaczyński. Debili z Was kochani robi i niewolników. Żyje za pieniądze podatników, ochronę ma za pieniądze podatników a wy na niego zapierdalacie za miskę ryżu.

Kaczyński: PiS to złodzieje | Humor, Funny, Funny pictures

🙁

„Kaczyński gdzie te cuda”

Hej, Kaczyński gdzie te cuda?
Same kłamstwa i obłuda

Na kryzysie rząd nie traci
Bo za wszystko naród płaci

Premie sobie wypłacają
Rodzinki na stanowiska stawiając

Za judaszowe stebniki głosy kupują
Gruszki na wierzbie obiecując

Bo nie ważna dla PiS-u Polska jest
Przy korycie najlepiej jest

PiS tak łatwo nie odpuści
Będą obiecywać ponownie na wierzbie gruszki

Wybory to i obiecanki następne
Trzynastka, czternastka a może i piętnastka będzie

Przecież według PiS-u
Polska w miodzie i w mleku jest

Inflacja szaleć nadal będzie
A polak za miskę ryżu zapierdalać nadal będzie

Kukiz dopchał się do koryta
Kiedyś za to prosił aby go szmatą nazywać

Kaczyńskiemu dupę podmywa
Wstyd mu nie jest wcale i swojego wyborcę dyma dalej

Rządowe cwaniaczki z PiS sobie radę dają
Z Rydzykiem się w dymanie Polaków zabawiają

Witek, Gosiewska w sejmie się usadowiły
Fałszem w mowie i uśmiechem się pochwaliły

Opozycję do malutkich ludzików sprowadziły
Pomimo obrażania opozycja cicho jest

Krzyczą, obrażają opozycję
Nikt się tym fałszywym paniom nie sprzeciwia

Słaba jest nasza opozycja
Żadnej Polakom nadziei na lepsze nie dając

Wiele szczeka jak kundel mały
A co do czego nie sprzeciwia się na PiS-owskie wały

Opozycjo obudź się
A Ty Polaku PiS-owi nie daj się

Opozycjo jeśli taka słaba będziesz…
Polak polegnie jak zgniły korzeń w glebie

PiS-owska komuna Polską zawładnęła
Niejednego polaka do nędzy sprowadziła

PiS-owska komuna ponownie mackami zawładnie
Bo umie kłamać składnie

Ciemny lud kłamstwa PiS-owskie „kupuje”
Bo ma w domu TVP-is szczuje

Opozycjo jak taka słaba będziesz
Polak nadal pod Kaczyńskim butem będzie

Kiedy okazję o dobro Polaka głosować szansę macie
Po szaletach się chowacie

Polska dla Kaczyńskiego kuwetą jest, PiS tłustym kotem
A Polak dla rządu PiS-owskiego gównem jest

Przyjdzie czas kiedy Kaczyński w końcu umrze
Lecz Polska będzie w zaściankowej dupie

Tak więc Polacy którzy jeszcze myślicie rozsądnie
4 czerwca 2023 r. uratujcie Polskę

4 czerwca idziemy w imieniu prawdy, wolności
Nie mam zamiaru utrzymywać darmozjadów PiS – owców

Kotka Kaczyńskiego z dobrego serca nakarmimy
Ale starego szkodnika z Żoliborza za krzywdy osądzimy

Osądzimy go za to, że “zabił swojego brata”
Namawiał go do lądowania kiedy przeszywała mgły strzała

Polskę długami do ruiny doprowadził, skłócił rodziny
Matki umierają, dzieci są na śmierć katowane

Przedsiębiorcy plajtują, Morawieccy się w bogactwie budują
Mejzy dostają posadki bo ich język w kłamstwie jest gładki

Wiele by można byłoby grzeszków Pis-u wymieniać
A o tym dowiesz się nie oglądając TVP-isowskiego ścierwa

Nie ma dowdów | MemSekcja

———-

Pozdrawiam tych, dla których Polska naprawdę ważna nich jest. Ale często będąc patriotycznym mylimy pojęcia ponieważ nie zawsze patriotyzm jest rozumiany właściwie.

Konkurencja | Kaczyński « Luknij.net - Śmieszne memy, zabawne obrazki, kawały, suchary

😉

Miłość do ojczyzny i utożsamianie się ze swoim narodem należy odróżnić od postaw:

-wyższości,
-wrogości
-nienawiści wobec innych narodów i kultur.
———-
Te ostatnie postawy to:

-ksenofobia,
-nacjonalizm
-szowinizm

…i w żadnym wypadku nie należy mylić ich z patriotyzmem.
Takie pomyłki mogą nas wiele kosztować, bo – jak pokazuje historia – często prowadzą do przemocy i mordowania, wojny.

Kaczyński w czasie afery Srebrna | Weekend humor, Humor, Funny


Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest zbrodnicza działalność III Rzeszy w okresie II wojny światowej, kiedy to machina państwowa i wojenna wywyższała naród niemiecki, a jednocześnie chciała zniszczyć lub zniewolić inne, „gorsze” narody – w tym Żydów i Polaków. To bardzo ważna historyczna lekcja, o której nie wolno zapominać.

Elżbieta Plichta on Twitter: "Kaczyński już mówi to wprost. Nie popierasz PiS? PiS Cię zniszczy 😡 https://t.co/YdLtkj4E77" / Twitter

A w dzisiejszych czasach PiS segreguje ludzi na lepszy i gorszy sort – jak za Hitlera.

————

 

BESTY.pl

Patriotą jest zatem ktoś, kto czuje miłość lub przywiązanie do kraju ojczystego, jest solidarny i utożsamia się ze swoim narodem.

Natomiast wrogość wobec innych narodów, chęć ich poniżenia czy tym bardziej zniszczenia to szowinizm narodowy.

Dzieci i młodzież powinni mieć świadomość tego rozróżnienia; wiedzieć, że patriotyzm to postawa oparta przede wszystkim na miłości, szacunku, oddaniu – a nie na nienawiści.

(Informacje o patriotyzmie ściągnięte z Googl.)

Lex Tusk” w pigułce

 

Social media:

26 maj Dzień Matki – Kamilek

26 maj Dzień Matki

Dzień 26 maj jest jeden z najpiękniejszych świąt. Początki święta sięgają czasów starożytnych Greków i Rzymian. Kultem otaczano wtedy matki-boginie, symbole płodności i urodzaju. Różnie w wirze historii ten dzień powstawał, jednakże jeden był cel – oddać hołd matkom. Za ich poświęcenie, trud i miłość która jest silniejsza od wszystkich miłości.
🙁
Miłość matczyna jest bezwarunkowa, matka za dziecko odda życie. Wiele jest wyrodnych matek, one nie zasługują na to miano i to nie jest ich święto.
🙁
“Wyrodna matka”
Po kątach się pieprzyłaś
Nie wiesz czyje dziecko urodziłaś
Nienawidzisz, bijesz go
Stawiasz w kąt
Pretensję masz do niego
Że wyciąga rączki
Przytulić się chce do ciebie
Cichutko łkając mamo wołając
Chce się bawić…
Nienawidzisz, odpychasz go
Nie ważne że się dławi
Sine usteczka dostaje…
Ty masz na to wyjebane
Po kieliszek sięgasz
Z następnym seks uprawiasz
Cisza nastała… dziecina skonała
🙁
Mam pytanie do osób które są przeciw adoptowaniu dzieci przez związki homoseksualne:
🙁
– Czemu jesteście przeciwni adaptowaniu dzieci przez osoby homoseksualne?
Czy waszym zadaniem lepiej niemowlę zabić, niż oddać go osobom które będą się o nie troszczyć. To jak to ma się do przykazania “nie zabijaj”? (Kamilek!!!)
Wielu z was twierdzi, że jest przeciw aborcji… ale cicho siedzicie jak niemowlę zostaje zabite przez heteroseksualną matkę i pytanie jest – gdzie jest Gotek?
Jak to waszym zdaniem jest do waszego sumienia KATOLICY?
“-{
Powołujecie się na tradycję… czyli jak nie uderzysz żonę i dziecko to znaczy że nie kochasz i jest pozwolenie dziecko zabić…
Social media: