“Koniec świata Anno Domini 2012 nie było” 👣👣👣 ☜♡☞ / „O teatrze życia – Życie jest szkołą” / Monika Janos

Znalezione obrazy dla zapytania koniec świata humor gify

Pisałam te przemyślenia na początku w roku 2013

“Koniec świata Anno Domini 2012 nie było”

Koniec świata 21 grudnia 2012 nie nadszedł. Mało kto wie, że w tym dniu też przypadł:

Światowy Dzień Pozdrawiania Brunetek” i „Dzień Orgazmu”.

Przeżyliśmy, bawiliśmy się i na pewno wiele orgazmów krzykiem ku niebiosom wzleciało. Człowiek zadowolony, to człowiek szczęśliwy. Twój orgazm może przyczynić się do poprawy relacji międzyludzkich. Ty będziesz dopieszczona to i będziesz przyjemniejsza dla drugiej osoby, wówczas Ona też będzie szczęśliwa że miło ktoś się do niej zwraca. I tak powstanie łańcuszek szczęścia, spowodowany zapalnikiem którym był orgazm. Sama do siebie teraz uśmiechnęłam się na myśl która mnie naszła -gdyby Hitler doznawał dobrego orgazmu, dużo seksu uprawiał, nie dążyłby do wojny.

Znalezione obrazy dla zapytania koniec świata humor gify

“Make love, not war” – (dosłownie – „Czyń miłość, nie wojnę”) – <hasło antywojenne z okresu wojny wietnamskiej>

Coś w tym jest… Ludzie uprawiający seks, który ich zadowala (nie piszę o seksie z obowiązku, gwałtu, z przymusu) są na pewno szczęśliwsi. Człek niezadowolony z życia staje się złośliwy, zgorzkniały, zły (nie nie piszę tu o ludziach skrzywdzonych, którzy stają się tacy dlatego, ponieważ ktoś ich skrzywdził, a człowiek z krzywdzony następnemu krzywdę robi {nie generalizuję, nie wszyscy}).

Wiele pomnożyło się świąt, które radość ze szczyptą seksu może nam dać.

*05 lipca -“Dzień łapania za biust”

*06 lipca -“Światowy Dzień Pocałunku”

*14 lipca -“Dzień łapania za pupę”

*06 czerwca i 28 grudnia -“Dzień Całowania”

*07 czerwca -“Międzynarodowy Dzień Seksu”

Zadziwiające jest dla mnie, że tak uparcie dążą niektórzy by mieszać ludziom w głowach o końcu świata. Nie lepiej żyć, wychowywać dzieci, kochać się. A nie ciągle tylko dołować, straszyć. I po co to komu? Mało mamy zmartwień? Sami jak przyjdzie czas i głupota zgotujemy sobie koniec. Wiele jest napisane, między innymi w biblii o tym jak Bóg karze ludzi czyniąc potopy, nasyłając klęski. Czemu on tak naprawdę to czyni? Czemu to ma służyć? Wszystkie na ten temat tłumaczenia są dla mnie farsą. Mnie bardziej kojarzy się to z sadyzmem. Gdzie nie spojrzeć śmierć. A cóż zwierzęta zawiniły zżerając się nawzajem? My tylko jesteśmy ostatnim łańcuchem pokarmowym. Sami też siebie zjadamy. Czemu? Na całe szczęście jesteśmy już cywilizowani… Cywilizowani?

Znalezione obrazy dla zapytania koniec świata humor gify

Kiedy byłam mała – aż mi się wierzyć nie chce, że to było – często słyszałam opowiadanie o tym, jak żydzi po wojnie robili z dzieci kiełbasę. Zwabiali je do bramy częstując cukierkiem. Dziecko wchodziło, za bramą odpowiednia dźwignia uruchamiała się pod wpływem ciężaru, otwierając przepaść kończącą się wystającymi kolcami. Dziecko nabijało się na nie. Krew automatycznie wypływała z ciałka. Następnie było myte i poddawane obróbce, dzielone na odpowiednie części. Nerki, wątroba, serce, płuca na przetworzenie szła. Dodając przyprawy, krew kasze robili ludzką kaszankę, używając do tego ludzkich kiszek. Pytanie pozostaje… jeśli tak było i to była tajemnica poliszynela to znaczy że był popyt, a ci co z takich miejsc kupowali mięso to wiedzieli, lecz udawali że to jest cielęcinka. Jak by nie kupowany, to tz. żydzi by tego nie czynili. Pytanie jedno powstaje… czy to na pewno żydzi? Może to właśnie żydzi byli ofiarami. Wiadomo ze złodziej uciekając krzyczy -”goncie złodzieja”

Słyszeliście, czytaliście o zjadaniu się nawzajem w ekstremalnych przypadkach. Znacie powiedzenie?

Jesteś tym, co jesz”

Na logiczny rozum, powinniśmy jeść ludzi, wówczas nimi będziemy. Jedząc świnie, jesteśmy świniami. I coś w tym chyba jest.

Teraz wszystek mięso, kiełbasy na jedno kopyto w smaku robione, sztucznie podrasowane. Nawet jakbyś dostała do zjedzenia ludzkie mięso, nie wyczułabyś że ma inny smak, niż inne rodzaje mięs czy wędlin. Smakosze ludzkiego mięsa twierdzą, że jest słodkawe. Poza tym wydajne, ponieważ “rośnie” w trakcie przyrządzania, gotowania – nie mogę napisać na 100% że tak jest. Ludzkie mięso, tak jak i każdy gatunek w zależności od miejsca ciała, ma inny smak. Każde mięso można jeść. Ale nie każde smakuje i nie każde ma odpowiednią “konsystencje” – są twarde, żylaste. Czy ludzkim mięsem można się zatruć? Wielu je spożywało i nie zachorowali, chociaż są przypadki zatruć. Może nieświeże było? Nie jestem znawcą tego tematu i tak, naprawdę mało mnie interesuje. Ha ha ha… nie interesuje póki nie dostanę na nie smaka.

W naszej kulturze jest to temat tabu. Psychika nasza nie pozwala na kanibalizm. Mamy to głęboko zakorzenione. Tak jak psy, koty – chińczyki nimi nie pogardzą – itd. jemy za to krowy, które w innym zakątku ziemi są święte, i nikomu – no prawie nikomu, u nas niektórzy tez psy łapią i zjadaja – nie przyjdzie do głowy żeby taką krowę zjeść.

W hinduizmie zabicie krowy to głęboki grzech, a jedzenie wołowiny jest bardziej odrażające niż kanibalizm. Koran kategorycznie zakazuje spożywania krwi, mięsa wieprzowego, padliny oraz wymaga by zwierzęta ubijano w sposób rytualny. Muzułmanie nie jedzą homarów i krabów.

Na koszerność żydów jest też narzuconych wiele zakazów, co wątpię czy w dzisiejszych czasach są przestrzegane. Religijny żyd musi odpowiednio mieć przygotowaną potrawę, wiedzieć z czego jest przyrządzona, kiedy ma jeść. Ważne jest też, w jaki sposób zwierzę zostało pozbawione życia. A przyciesz chrześcijanin – w wielu domach – też już odchodzi się od tradycji np. posty.

Od dziecka słyszałam, że żydzi nie jedzą kaszanki, wieprzowiny. W żartobliwy sposób opowieści snuto, że Żydzi nie jedzą wieprzowiny, ponieważ świnia to ich ciotka. Nie znając kultury, religii, wierzeń innych nacji powstają o nich chore wyobrażenia. A czemu żydzi nie jedzą wieprzowiny? Zwierzęta których mięso żyd praktykujący może spożywać, musi mieć rozdzielone kopyto i być przeżuwaczem. Świnia nie przeżuwa.

Dietę żydowską zostawmy na boku, powracając do jedzenia ludzi. Były, a nawet są plemiona pałające się kanibalizmem. Twierdzi się, że już zostało to zaniechane. Czyżby? Teraz nikt nie przyzna się do zjadania ludzkich części, organów. Tradycje, szczególnie mające podłoże wiary szybko nie zanikają. Raczej schodzą do podziemia. Na pewno jeszcze w niektórych plemionach, ta tradycja jest utrzymywana. Wszystko odbywa się po cichu. Nie jest łatwo wprowadzić zakaz ludożerstwa szczególnie tam, gdzie kanibalizm miał (może jeszcze ma) podłoże religijne. To tak jakby księdzu zakazać pić wino w krew zamienione, a chleb w ciało Jezusa. Wielu powie że to przenośnia, metafora. Tak naprawdę, Jezus mówiąc.;…

«To jest Ciało moje, które za was będzie wydane; to czyńcie na moją pamiątkę!»

oraz

«Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana».”

(Ew. św. Łukasza, 22.19-20).

…miał co innego na myśli, ale co? Kto w dzisiejszych czasach słysząc te słowa wziąłby do reki chleb, który nazwał Jezus swym ciałem, a wino krwią? Oczywiście, każdy ma prawo myśleć o tym jak chce. Ale od dzieciństwa utkwiło mi w pamięci, że Chrystus oddał swe ciało i krew, a to mi z wampiryzmem i kanibalizmem kojarzy.

Nikt mi w dzieciństwie nie wytłumaczył, co jego słowa oznaczały. Nie sądzę, że ktokolwiek naprawdę wie. Ilu ludzi tyle będzie wyjaśnień, a połowa z nich nawet nie zna znaczenia symboliki, rytuału odprawianego przed ołtarzem – nawet ten co uważa się za prawdziwego chrześcijanina. Zadziwiają mnie sytuacje trzymania relikwi-kości, czy jakieś części czyjegoż ciała bo niby to części świętego. Ale czy to nie jest przypadkiem bezczeszczenie zwłok? Jak ja bym jakąś kość trzymała, powiedzieliby rzem ja psychozol.

Chodziłam na religię ale niestety, źle kojarzy mi się z zakonnicami. Zakonnica ucząca mnie katechizmu, obrzędu kościelnego nie wytłumaczyła o co chodzi w tym wszystkim. Musiałam tylko nauczyć się, jak to się odbywa. Wara temu, kto się pomylił. Przecież kapłani odprawiający czarną msze, wampirystyczne obrządki piją krew z kielichów, podnosząc z krwią do góry jak w kościele. A słowo o ciele czyimś, kojarzy się z kanibalizmem. Może gdybym w dzieciństwie bardziej miała przyjaznych nauczycieli katechizmu… inaczej na te sprawy bym spoglądała.

Kościół zbyt zajęty jest liczeniem mamony, niż nauczania prawdziwego. Nie ma co się dziwić że ludzie odchodzą od kościoła. Teraz nie interesuje mnie co Pan Jezus miał na myśli. Każdy niech wierzy w to co wierzy, lub niech jest ateistą. Ja wierzę w naturę. Ktoś powie… -”jak w naturę to i w Boga”, bo to Bóg wszystko stworzył. Może i tak. Co nie znaczy, że nie mam prawa wierzyć w coś, kogoś swojego a nie narzuconego przez kościół. Część katolików którzy głoszą siebie jako głęboko wierzący, praktykujący przy dźwiękach dzwonków ministranta klęczą, głowę spuszczają kiedy ksiądz wznosi kielich z winem i ciałem, nie zastanawiają się nad słowami księdza. Część nawet nie wie, czemu trzeba głowę pochylić. Odruchowo, z wyuczenia to robią. Myślę, że nikt tak naprawdę nie zna odpowiedzi co Pan Jezus miał namyśli dzieląc się chlebem-ciałem, winem-krwią.

Rozpisałam się o wierze, w tym temacie nie miało o tym być.

Nie trzeba bać się „Końca Świata”, Bóg go tak szybko nie zniszczy. Czemu? Zanudziłby się na śmierć. Lubi bawić się w grę która zwie się wszechświat. Bohaterowie gry to istoty rozumne. Co mu po mrówkach? Z nami ma lepszy ubaw.

Podobny obraz

Social media:
Monika Janos

Author: Monika Janos

Milutkiego spędzania na stronce Wam mili życzę, i mam nadzieję że moim pisaniem nie jedną wzruszę, rozweselę dusze. „Autoportret pisany Nie jestem już młoda a też i nie stara W kość oczywiście swoje dostałam Stwierdziłam zatem że wolność jest dla mnie miła W toksyczne związki nie wchodziłam Synowi się poświęciłam Moje szczęście jest miłe... bo syn nie jest skurwysynem Zadowolona jestem z mojego życia Pomimo że od niego po dupie porządnie dostałam Cieszę się z mojego splendoru Na starość przekażę go do rozbioru Wspomnienia będę sobie snuła Nie pójdzie na marne moja nad życiem zaduma Daję każdemu tę oto radę - żyj tak Aby na starość wspominać a wstyd opowiadać było Jestem jaka jestem i mam nadzieję że moimi wypowiedziami, przemyśleniami nie robię nikomu krzywdy. Piszę co myślę, mówię co myślę a pisać, pisać każdy może - lepiej lub gorzej i tak powiem Wam szczerze, nie znam się na pisaniu co i jak gdzie znaki interpunkcyjne wstawić. Wiele bym o sobie mogła jeszcze pisać, ale nie będą mą zajebistością Was męczyła ;-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *