Dwulicowość polityka znamy, a czy znamy katolika?
Narzekamy na polityków że obiecują kraj mlekiem i miodem płynący w wyborach, a po wyborach całkiem jest inaczej. A czy my jesteśmy lepsi od tych polityków, czy tylko wmawiamy sobie że tak jest i nie chcemy przyjąć do świadomości prawdy?
W kraju którego 90% obywateli deklaruje się jako katolik, ilu z nich widzimy na niedzielnej mszy? A co z tymi, których tam spotykamy?
Chodzą tam dla wiary, czy dlatego by sąsiedzi zobaczyli że są “pobożni”?
W kościele wyznajemy wiarę, słuchamy o pomocy bliźniemu, a ilu takich katolików po niedzielnej mszy byłoby gotowych wrzucić kilka groszy dla biednej osoby, a tym bardziej pomóc w czymkolwiek?
Owszem, pomagamy jeżeli nasze nazwisko zostanie wyróżnione, jeśli mamy w tym jakiś zysk, cel dla nas przynoszący korzyści. A gdzie jakakolwiek postawy altruistyczne? Śmieję się z tego… ha, ha, ha. Pobożność, hojność, kultura, opanowanie, ofiarność, pomoc? To maski, które przyjmujemy w zależności od sytuacji, od korzyści które przyniesie założenie jej, w jednej chwili je zakładamy, po chwili umykają z naszych twarzy.