„Kompromis w związku” – Czyli palić czy nie palić będąc w związku z osobą która nie pali papierosów.
Zakochałaś/łeś się w osobie która pali papierosy. Nie zwracasz na to uwagę, nie przeszkadza ci to. Miłość jest górą, nie widzi i nie czuje zapachu papierosów oraz ile palisz.
Jednak zwykle w pewnym momencie urok nowości związku przemija, budzisz się mając w ustach smak starego peta i zdajesz sobie sprawę, że musisz koniecznie umyć zęby.
Partnerka/er sięga po następnego, i następnego papierosa… dymi ci prosto w twarz. Wygląda to romantycznie (na początku było), ale zaczyna ci to przeszkadzać. Czyżby mijała miłość? Zaczyna ci przeszkadzać zapach papierosa na ubraniu.
Często zarzucamy partnerce, partnerowi to że nie słucha nas, ale czy my ją, jego słuchamy? Bez kompromisów nie ma związku, ale to zależy jaki on jest. Iść na kompromis to jest ważna sprawa.
Stwierdzimy; -”Czy dużo wymagam, to taki malutki kompromis… – ona niech nie spotyka się ze swymi znajomymi, to ja nie będę tyle palić. Przecież wiedziała że palę wiążąc się ze mną. Teraz mordę piłuje, że za dużo kopcę i śmierdzę papierosami”.
Dla kogoś może być maluśki kompromis, dla drugiej strony bardzo ważny i nie do zaakceptowania. Na który absolutnie się nie zgodzi. Jak to sobie wyobrażasz, że nie będzie jej wolno spotkać się z koleżankami, kolegami? A że wiedziała, że ty palisz? Mniej paliłaś/eś jak się poznałyście. To żaden kompromis. Ty nic nie tracisz, ona tak. Jedynie możesz zyskać zdrowie. A czy nie zastanowiłaś/łeś się, że nie chce z tobą seksu uprawiać z powodu zapach papierosów na twoim ciele, we włosach w ustach kiedy cię całuje? Kto chce się całować z popielniczką. Możesz stwierdzić; – ”przedtem mnie całowała i nie przeszkadzał jej zapach i smak moich ust”. Może inne papierosy, bardziej śmierdzące palisz teraz– często osoby palące przy pierwszych randkach palą mniej śmierdzące, lepszego gatunku papierosy. Z czasem dla oszczędności kupują gorszy gatunek, lub wracają do papierosów które palili zanim poznali tę osobę.
Jeśli obydwie osoby palą, to ok. Jeśli zaakceptowała cię że palisz a ona nie pali, to znaczy że cię kochała i może nadal kocha, lecz ty na początku dbałaś/łeś o jamę ustną, teraz to zaniedbujesz, nie starasz się bo i po co? Przecież jest już twoja/twój.
Osobie nie palącej, nie jest łatwo na co dzień przebywać z osobą lubiąca dymek. Ale takie związki istnieją, i mają się dobrze. Kiedy zaczynamy stawiać warunki, ograniczenia, musimy liczyć się z tym, że i druga strona nam postawi taki co nam nie będzie na rękę. Coś za coś. Więc zanim zaczniemy je stawiać, zastanówmy się czy warto.
Zaczynają ci przeszkadzać papierosy? Może miłość przemija? A może partnerka więcej pali, nie zwracając na to, że ty nie lubisz zapachu dymu i nawet nie próbuje odchylić głowy, aby na ciebie nie dmuchać. Związała się z tobą, ale starała się nie palić przy tobie. Doceniłaś/łeś to, i za to między innymi ją kochałaś/łeś, szanowałaś/łeś. Ale przychodzi moment… ona już ma dość, zaczyna jej/jemu przeszkadzać zapach papierosa na ubraniu.
“Miłość i papieros”
Zakochałaś się w osobie palącej
Nie zwracasz na to uwagę – nie przeszkadza ci to
Urok nowości związku przemija
Budzisz się mając w ustach smak starego peta
Zdajesz sobie sprawę że musisz umyć zęby
Partnerka sięga po następnego
Dmucha prosto w twarz
Dostaje ci się do ust – jej dymi z ust
Wyglądało romantycznie – to już nie ten czas
Czujesz w nozdrzach smród
Zaczyna ci przeszkadzać – czyżby miłość mijała?
Nie czujesz namiętności smak
Są związki w których jedna ze stron nie pali, sama w takich byłam i byłam szczęśliwa. Kiedy spotykam się z moimi ex nadal mi nie przeszkadza, że sobie zapalą. Czyżbym jeszcze kochała? Nieraz sobie zadaję to pytanie, a może to tylko przez grzeczność? Dziękuję im że wyrozumiałe są, i ograniczają palenie przy mnie. Uważam, że wiele zależy od wyrozumiałości, lub od przyzwyczajenia się do dymu. Ważne jest też, aby osoba paląca brała pod uwagę swoją połówkę, i starała się ograniczać… jeśli nie może, nie chce to lepiej się rozejść. Długo związek nie potrwa, jeśli paląca osoba nie uszanuje osoby nie palącej.
„Związek, seks i papieros”
Czy przeszkadza ci zapach papierosów w igraszkach miłosnych jeśli nie palisz?
Oglądałam odcinkowy film dokumentalny “Chłopaki do wzięcia” (polecam). Lubię go, jest życiowy i warto nad nim się zastanowić, daje w niektórych momentach sytuacje które każdego z nas spotkały, spotykają lub spotkają.
Pan z Stasio – jeden z bohaterów filmu – w trakcie łóżkowego przytulasia przeprowadził dialog z partnerką (jeszcze nie stałą):
Ona: – lubisz mnie trochę
Stasio: – strasznie, muszę się do Ciebie przyzwyczaić… a, Ty mnie kochasz? Czuję, że chyba kochasz, co Ty na to
Ona: – ja Ciebie kocham
Stasio: – Tak?…
Ona: – (…) a, chciałbyś ze mną być na stałe, tak?
Stasio: – na zawsze
Ona – na zawsze…
Stasio: – szukam kobiety z którą będę zawsze (Ona: – cieszę się) tylko musisz rzucić papierosy
Ona: – papierosy muszę rzucić?
Stasio: – nie palić, nie lubię palących
Ona: – tak Ci mocno przeszkadzają?
Stasio: – no wiesz to, obijałem się całe życie między księżmi, a tam się nie pali
Ona: – ale Ty paliłeś?
Stasio: – no, to dlatego musiałem rzucić jak u nich paliłem
Ona: – no, ale jak paliłeś to chyba dym Ci nie przeszkadza, nie muszę przy Tobie palić
Stasio: – ale, ale w kochaniu mi przeszkadza, bo zapach jest nie ciekawy
Ona: – wiem, to ja będę się starać żeby ten zapach…
Stasio: – tego nie skasujesz, jak nie przestaniesz palić
Ona: – skasować?…
Stasio: – no, żeby być, mieć (…), będziesz mieć milutki seks… milutko tak
Po wymianie dialogu i coś tam jeszcze… w dalszych odcinkach, już o tej pani nie było wspominane. Myślę, że raczej odpuścił ją sobie, szczególnie jeśli to nie była miłość, tylko pan szuka sobie gospodarnej kobiety do domu. A do seksu, z tego co wywnioskowałam (chyba że się mylę) zawsze jakąś sobie narai. A są chętne, mające nadzieję że to „ona” może będzie tą wybranką pana Stasia mającego staw, furę, chatę…