Życie po rozstaniu…

 

Życie po rozstaniu…

Rozpad związku to poczucie porażki, krzywdy, smutek, goryczy, zawodu miłosnego, wściekłości, załamania. Nie każdy potrafi zmierzyć się z tym problemem, czuje bezradność, nie wie jak dalej iść przez życie po utracie kogoś kto go zawiódł. Czy warto się umartwiać? A może spójrzmy na rozstanie od strony otrzymanej szansy na rozpoczęcie nowego lepszego życia. Warto spojrzeć na rozstanie jak na szansę nowego życia, a nie na wielkie pieprzone nieszczęście.

Jak sobie radzić z rozstaniem? Warto zrobić mały rachunek co było dobre a co złe w związku. Jeśli stwierdzimy że związek nam zabierał wolność osobistą, to znaczy lepiej się stało że rozstanie nastąpiło. Jednakże pragnę Was poinformować, że żaden związek bez pociągu seksualnego się nie utrzyma.

Wiem, wiem… Wielu z Was ma o inne zdanie. Ale zadaj sobie pytanie: – po co jesteś w związku jeśli nie spółkujesz?

Dlaczego są podmioty ze sobą? Ponieważ się kochają. Ale muszę Was zmartwić. W momencie kiedy przestajecie się do siebie przytulać jest oznaką że miłości nie ma. Jednakże ty mówisz że kochasz dopóty dopóki sex z daną osobą uprawiasz. A małżeństwo to gwóźdź do zabicia miłości, ponieważ już partnerka, partner zbyt pewnie się czuje i nie musi się starać o partnera, partnerkę.

A także pragnę Wam uświadomić że nawet jak bardzo kochacie , i jesteście tego pewni to Ty się starasz a drug strona ma to w dupie i Ciebie wykorzystuje. Dlatego też radzę wszystkim kochani… dopóty dopóki macie pociąg do partnera, partnerki to korzystajcie z tego… ale ta magia będzie sexu trwać dopóty dopóki nie zostaniecie partnerami. Dlatego uwielbiam być w nieokreślonym związku i bez zobowiązania. I teraz mi jest dobrze ponieważ nie jestem brechana że na inną kobietę spojrzę.

Czy to grzech spojrzeć z pożądaniem na innego mężczyznę, kobietę jeśli jesteś w związku? Uważam że nie. Ponieważ, jeśli swoją polówkę kochasz nie będziesz sexy z inną osobą. Jednakże jeśli kochasz a ta osoba odnawia Ci seksu pójdziesz do kobiety, mężczyzny aby sobie ulżyć, i nie okłamujmy się że sex nie jest ważny w w związku.

Zostaliśmy singlem… jak na długo? To też zależy od tego, z jakiego powodu jesteśmy czy wolimy być sami. Ja w tej chwili jestem w wolnym związku… czyli czuję wolność, a zarazem jestem z osobą która mnie uszczęśliwia bez wypominania mi że patrzę na inne kobiety.

A co z rozstaniem? Starajmy rozstawać się bez urazy. Przecież były szczęśliwe momenty, nie warto je przekreślać. Zachowajcie miłe wspomnienia na dnie serduszka.

Rozstania, rozstania… są nieraz przez bzdurę, przez naszą wybujałą ambicję. Rozstajemy się, a później żałujemy.

Osobiście wolę aby partnerki, partnerzy rozstawali się w przyjaźni. Ale to już w stosunku do mnie to już inna historia… ale niestety nie stać mnie na wydanie książki pod tytułem niekończąca się historia– w niej wiele historyjek, bajek, porad pod kątem sexy, i jak walczyć z PZU SA, oraz porady w odzyskaniu roszczeń powypadkowych, wierszy by było wiele. Od miłości po sex i nienawiść.

A wracając do tematu

Nie koniecznie tak musi być, że rozstanie nam serce rozerwie ponieważ można samemu sobie dobrze zrobić.

 

Nie ma problemu jeśli sex dalej nam przyjemność i daje z byłym, byłą przyjemność.

Udawanie że sex jest nieważny w związku to hipokryzja katoli.

Bycie w związku bez seksu to tylko jest to układ między osobami którzy nic nie mają ze sobą wspólnego a po prostu ruchali się bo byli pijani i dziecko się urodziło. Czyli Ty przed koleżankami masz męża i Cię nie poniżają bo masz chopa.

A ty… facet ożeniłeś się z nią, bo wstyd przed sąsiadami że wydymałeś ją w drodze pielgrzymki… Taka prawda.

Pomimo że po ochłonięciu zaczynamy żałować że dałaś dupy, on żałuje że nie wydymał cię bez prezerwatywy, to może jednak warto było się rozstać, aby ciągle kłótnie nie wytworzyły naszego związku toksycznego… a dziecko… nie cierpiało.

Zeszłam na temat dziecka. Dziecko to nie przedmiot… a podmioty i traktujmy dzieci jak pełnowartościowym człowiekiem nawet kiedy ma 3 lat (mniej i więcej lat… dziecko trzeba szanować). Ale to już inny temat ponieważ to już by dotykało spojrzenia „godek” A teraz nie mam ochoty pisać o tej pojebanej kobiecie.

Dziękuję mojej Basi że daje mi szczęście, pomimo tego, że jesteśmy w luźnym związki. Bez zobowiązania 😉

Social media:
Monika Janos

Author: Monika Janos

Milutkiego spędzania na stronce Wam mili życzę, i mam nadzieję że moim pisaniem nie jedną wzruszę, rozweselę dusze. „Autoportret pisany Nie jestem już młoda a też i nie stara W kość oczywiście swoje dostałam Stwierdziłam zatem że wolność jest dla mnie miła W toksyczne związki nie wchodziłam Synowi się poświęciłam Moje szczęście jest miłe... bo syn nie jest skurwysynem Zadowolona jestem z mojego życia Pomimo że od niego po dupie porządnie dostałam Cieszę się z mojego splendoru Na starość przekażę go do rozbioru Wspomnienia będę sobie snuła Nie pójdzie na marne moja nad życiem zaduma Daję każdemu tę oto radę - żyj tak Aby na starość wspominać a wstyd opowiadać było Jestem jaka jestem i mam nadzieję że moimi wypowiedziami, przemyśleniami nie robię nikomu krzywdy. Piszę co myślę, mówię co myślę a pisać, pisać każdy może - lepiej lub gorzej i tak powiem Wam szczerze, nie znam się na pisaniu co i jak gdzie znaki interpunkcyjne wstawić. Wiele bym o sobie mogła jeszcze pisać, ale nie będą mą zajebistością Was męczyła ;-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *