Śmierć handlarza bronią… czy to fakt czy fikcja – Albański łącznik Kaczyńskiego. Co ma władza PiS wspólnego z albańską mafią?
Szybki przelew na 154 mln zł
Andrzej I. miał umrzeć w Albanii. Ale lubelska prokuratura pewności jeszcze nie ma. Na razie dysponuje jedynie „niepotwierdzoną informacją”. Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie tłumaczy nam, że przepisy postępowania karnego „przewidują różne możliwości ustalenia takich faktów”.
Niepotwierdzona informacja!!!
“Ta ‘niepotwierdzona informacja’ to akt zgonu wystawiony w stolicy Albanii – Tiranie. Jednak ciało dotąd nie zostało przetransportowane do Polski.
W kwietniu politycy KO informowali, że firma Andrzeja I. winna jest skarbowi państwa – z karami i odsetkami – łączną kwotę ok. 40 mln zł. W tym miesiącu komornik zlicytował w Lublinie siedzibę przedsiębiorstwa za 605 tys. zł.
Co ważne, choć zakup od początku budził poważne wątpliwości, to rządzący – oraz prokuratura podlegająca ministrowi sprawiedliwości-prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze – nie podzielała zastrzeżeń. Za finał można uznać oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego.
W styczniu 2021 roku ówczesny wicepremier ds. bezpieczeństwa wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że;
“(…) po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy“.
Warto przypomnieć, firma Andrzeja I. miała rekomendację Agencji Wywiadu.
“To jak plucie ludziom w twarz“. Tusk o umorzeniu postępowania ws. zakupu respiratorów
– Ta sprawa była co najmniej dwuznaczna i cuchnęła z daleka
Postępowanie dotyczące zakupu respiratorów od handlarza bronią zostało umorzone. Jak przekazała prokuratura, nie stwierdzono wypełnienia znamion przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia podczas przeprowadzania “procedury zakupu deficytowego sprzętu ochronnego w czasie rozprzestrzeniającej się pandemii”.
Do tej informacji odniósł się Donald Tusk, który w poniedziałek odwiedza województwo zachodniopomorskie. – Nie wiem jak to nazwać właściwie, ale to jest trochę plucie ludziom w twarz – ocenił. – Nie chodzi tylko o aspekt finansowy i tej co najmniej dwuznaczności, bo nie jestem uprawniony, żeby mówić o przestępstwie, ale wszyscy widzieliśmy jak to cuchnęło z daleka – dodał.
– To był ten moment, w którym ja poczułem się bardzo uderzony, nawet upokorzony jako Polak, że można robić takie rzeczy w czasie pandemii w sprawach, które mają ratować ludziom życie czy zdrowie, a nagle się okazało, że to jest coś, co z daleka pachniało bardzo, bardzo brzydko – mówił nowy lider PO. Przyznał, że w niektórych krajach też zdarzały się sytuacje, że ktoś “zawalił” podobne rzeczy. Ale – jak podkreślił polityk – reakcja i dymisja była natychmiastowa. – A tutaj nic. To znaczy, że nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. A stało się – podkreślił.
“To jest skandal”
W podobnym tonie wypowiadał się w tej sprawie marszałek Senatu Tomasz Grodzki. – To jest decyzja skandaliczna – powiedział w kontekście umorzenia postępowania.
– Wychodzi coraz więcej faktów na jaw. Można było kupić respiratory od wiarygodnego dostawcy, który pracuje na rynku medycznym, można je było kupić taniej. Wybrano operację, o której różne teorie spiskowe mówią, że nie służyła wcale tak naprawdę zakupowi respiratorów, tylko finansowaniu czegoś, co miało pozostać ukryte, cokolwiek byśmy o tym nie mówili – podkreślił marszałek Senatu. – To jest skandal i trzeba powiedzieć, że ta afera nie zostanie zapomniana – dodał.
Zakup respiratorów od handlarza bronią. O co chodzi?
W połowie czerwca 2020 roku posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości narażenia przez ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego Skarbu Państwa na straty w związku z zakupem respiratorów. Był to efekt kontroli poselskiej w Ministerstwie Zdrowia, którą podjęli po ujawnieniu kontrowersji związanych z zakupem sprzętu medycznego przez resort w trakcie epidemii COVID-19.
Do Polski trafiło 200 respiratorów z przedpłaconych 1241 sztuk. Posłowie PO udowodnili, że na koncie resortu zabrakło 70 mln zł z przedpłaty, która powinna być zwrócona od czterech miesięcy.